Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


16/04
2025

Wolnym krokiem po Oslo, część druga ale nie ostatnia

 O Oslo już pisałam jakiś czas temu chociaż mam wrażenie, że od tego czasu minęły wieki. W planach miałam kontynuację spisania wrażeń z norweskiej stolicy, nie spodziewałam się jednak że między moim postanowieniem a jego realizacją upłynie taki szmat czasu. Ponieważ jednak w Oslo bardzo mi się podobało czułabym niedosyt nie mając tutaj drugiej części, do której mogłabym wracać za każdym razem kiedy mnie najdzie ochota.


Wszyscy, którzy przeoczyli mój pierwszy wpis z Oslo albo jeszcze wtedy mnie nie znali a chcieliby to nadrobić, proszeni są o podążanie za strzałką ➡ KLIK. Z poprzedniego wpisu jasno wynika, że Oslo bardzo mi się spodobało a dzisiejszy tylko to potwierdzi. Z czystym sumieniem mogę napisać, że świetnie wykorzystaliśmy przeznaczony na Oslo dzień, byliśmy wszędzie tam gdzie chcieliśmy, tam gdzie nie chcieliśmy też, i wszystko to na nogach. Tramwajem jechaliśmy jedynie dwa razy kiedy musieliśmy pokonać trasę między dwoma miejscami usytuowanymi na dwóch rożnych krańcach miasta a myśl o tym, żeby przejść ją spacerkiem trochę pozbawiła nas sił.

CZY JA KIEDYŚ WYROSNĘ Z PRZEŚWIADCZENIA, ŻE W TAKICH DOMKACH MOGĄ MIESZKAĆ JEDYNIE POSTACIE Z BAJEK?

Czytanie własnego bloga i zachwycanie się nim jest być może jedną z form narcyzmu ale cóż zrobić, jest jest jak jest a ja uwielbiam wracać do starych wpisów i przypominać sobie gdzie byłam i jak było fajnie. Ta lektura dodaje mi wiatru w żagle kiedy zastanawiam się po co to wszystko albo kiedy dokucza mi chwilowy brak weny, bo cokolwiek by się działo to odpowiedź na pytanie po co to wszystko mam zawsze jedną i tę samą: żebym mogła sama siebie czytać 😊.


Oslo jest przestronne, czyste i miłe w odbiorze. Pamiętam, jak robiąc zdjęcia starych, drewnianych domów i obłażących z farby drzwi podszedł do mnie chłopak i powiedział, że jak skręcę w prawo i pójdę uliczką w górę to znajdę coś, co bardzo mi się spodoba. Akurat z tamtąd wracaliśmy ale zrobiło mi się niezmiernie miło, że komuś ot tak chciało się do mnie podejść i zarekomendować ciekawe miejsce.

Pewnie sporo z Was to wie ale może nie wszyscy ale Oslo było naszym punktem przystankowym podczas podróży na Lofoty. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy patrzyli na Oslo tylko jak na lotnisko i skoro już tam byliśmy to plan był taki, żeby jak najlepiej wykorzystać ten dzień z kawałkiem. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy a na eksplorowanie miasta wyruszyliśmy niemal od razu po zostawieniu bagaży w hotelu.


Mam świadomość, że od Lofotów minęło prawie 10 miesięcy a ja nadal nie uporałam się z tematem; mało tego, będzie jeszcze przynajmniej jeden wpis z Lofotów. W pisaniu o podróżach mam naprawdę ogromne zaległości, w poczekalni nadal cierpliwie czeka końcówka Chorwacji, trochę Polski i moje jednodniowe wycieczki po okolicy. Zastanawiam się jeszcze czy napisać o Hallstatt bo chociaż możliwe, że zabrzmi to kontrowersyjnie to nie wiem czy pisać o Hallstatt w ogóle warto bo nie podobało mi się prawie wcale. Wszystko szłoby dużo sprawniej gdybym pisała tylko o podróżach a że ja lubię pisać o czymkolwiek, to znajduję tutaj przestrzeń na zachwycanie się przyrodą, na wycieczki rowerowe albo moje pikniki nad rzeką. I tak czas płynie a ja z wpisami daleko w tyle.


Chociaż zwiedzaliśmy Oslo po naszemu, czyli trochę na oślep to i tak mam wrażenie, że wszystkie drogi wiodą do najważniejszych miejsc. Jako jeden z punktów polecam Wam twierdzę Akershus, fortecę zbudowaną do obrony Oslo. Wstęp na teren twierdzy jest darmowy, znajduje się tutaj również mauzoleum norweskiej rodziny królewskiej.



Bardzo mi się w Oslo podoba to, że pomimo tego, że jest duże nie jest przytłaczające a usytuowanie nad fiordem sprawia, że w każdej chwili można zboczyć z trasy, stanąć na brzegu i pooddychać świeżym morskim powietrzem. 

Wiem, że może na zwiedzanie półtora dnia to za mało, jednak w przypadku Oslo mam uczucie, że czas jaki mieliśmy wykorzystaliśmy najlepiej jak się dało, w dodatku nigdzie się nie spiesząc. Oprócz tego, że zobaczyliśmy mnóstwo ciekawych miejsc to jeszcze starczyło nam czasu, żeby przebimbać dwie godziny na pogaduchach w kawiarni, susząc przy okazji ciuchy przemoczone podczas ulewy, która zaatakowała nas w czasie zmiany warty przy Zamku Królewskim. A wszystko to bez obawy, że tracimy czas albo coś nam umyka.

Przy okazji przeglądania zdjęć do wpisu zdałam sobie sprawę, że warto byłoby wspomnieć tutaj o rejsie po fiordzie i o Parku Vigelanda, chociaż w parku było trochę fajnie, trochę dziwnie, a nawet trochę psychodelicznie. Ale może w sumie czemu nie? Pamiętam, że niektórzy z Was pytali czy tam byłam zatem tak, byłam, tylko jeszcze o tym nie pisałam bo nie umiem uporządkować wrażeń. 

Korzystając z okazji życzę Wam pięknych Świąt. Niech będą pełne wiosny, słońca, kolorów i radości. Ja planuję być w bliskich rozjazdach żeby spędzić ten wolny od pracy czas w najfajniejszy dla mnie sposób ale zobaczymy jakie plany ma pogoda. Wesołych Świąt Moi Mili!



Komentarze

  1. Cudne te domy i chatki, ale i twierdza warta poznania !
    Ja czasami wracam do dawnych wpisów i tez się dziwię:-)
    Dobrego czasu, Moniko, słońca, pyszności i relaksu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogi to forma zapisywania wspomnień, najczęściej tych miłych, zatem w sumie to nic dziwnego, że sprawia nam przyjemność spoglądanie wstecz. Pewnie gdyby nie blog to sporo rzeczy zatarłoby nam się w pamięci a tak to się nie zatrze a zapisze 🙂. Uściski.

      Usuń
  2. Przyjemnie się spacerowało wolnym krokiem po Oslo. Na tych zdjęciach jawi się jako przytulne miasteczko a nie wielkie miasto, jakby nie było stolica państwa gdzie są wieżowce, port i pewnie zgiełk. Dobrze poznać te mniej znane oblicze. Życzę wspaniałych chwil w nadchodzące Święta, niech będą radosne i kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby wielkomiejsko a małomiasteczkowo i przytulnie, takie miasta lubię. Pięknych świątecznych dni.

      Usuń
  3. Tak najlepiej, chodzić sobie bez planowania trasy, a i tak zobaczyć najważniejsze, czy raczej najciekawsze.
    Oslo robi przyjemne wrażenie, podoba mi się, że nie ma takiego wielkomiejskiego vibe'u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się bardzo podoba fakt, że niby stolica ale z fajnym klimatem małego miasta. Ale zauważyłam, że to cecha wspólna skandynawskich stolic, wszystkie są hygge.

      Usuń
  4. Zachwycająca jest Twoja szczerość, wszystko po to, aby czytać sama siebie. Już to pewnie kilka razy wspominałam, jak oburzyłam się na pewną pisarkę, która powiedziała, że nie obchodzi jej reakcja czytelników, bo ona pisze dla siebie (to wydawcę obchodzi owa reakcja, bo on musi zarobić). Teraz ją rozumiem, kiedy i dla mnie ważne jest utrwalanie wrażeń (choć miło, jak ktoś tam do tego zajrzy i coś skrobnie, bo wywoła to jakiś oddźwięk). Fantastycznie jest snuć się po miasteczku i czuć się w nim dobrze i zachwycać widokami (tego zabrakło mi w Mediolanie, tyle pięknych obiektów, a całość nie zachęcająca do odwiedzin). Zastanawiasz się czy pisać o miejscach które tobie do gustu nie przypadły. Pisz. I takie wpisy są ważne, może za jakiś czas wrażenia się zmienią i warto będzie samej ze sobą się skonfrontować, choć rozumiem, że wątpliwości wynikają raczej z braku czasu w natłoku wrażeń niż zastanawiania się nad sensem. Fantastycznego wypoczynku podczas świąt, ciekawych spacerów, spotkań ze sobą, książką, czy co tam masz w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam siebie czytać bo lubię wracać do tego co przeżyłam. Nie myśl tylko, że kiedy czytam to co kiedyś pisałam popadam w samozachwyt, co to to nie, zwłaszcza te najstarsze wpisy często mnie zdumiewają i czasami nie mogę zrozumieć, że to opublikowałam 😃. Na stare wpisy patrzę w kategorii podróżniczo-życiowego pamiętnika albo motywatora kiedy nie mam weny do pisania. Gdybym pewnych rzeczy sobie tutaj nie utrwaliła to już dawno bym o nich nie pamiętała. Która to pisarka tak Cię oburzyła bo chyba mi to umknęło? Pozdrawiam cieplutko. Niech najbliższe dni będą okazją do robienia tego co lubisz i do czerpania z tego ogromnej przyjemności.

      Usuń
  5. Cieszę się, że znalazłaś czas, by pokazać, jak klimatyczne jest Oslo, jakie ma kolorowe domki, piękny zamek i ogrody oraz cudne położenie. Może zdążę to zobaczyć na własne oczy, bo wygląda naprawdę zachęcająco!
    Pięknego świątecznego czasu. Wypoczywaj bezpiecznie. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że dostrzegłaś w Oslo to co ja a co myślę nie dla wszystkich może być atrakcyjne. Nie ma tutaj zachwycającej architektury ani zabytków znanych na cały świat co może utrudnić polubienie norweskiej stolicy. Ale jest fajny klimat, fiord a Oslo jest naprawdę bardzo miłe w odbiorze.
      Pięknych, radosnych Świąt.

      Usuń
  6. Nie mogłam wyjść z podziwu jak cicha i spokojna jest stolica Norwegii. Było tam wiele pięknych starych budynków, w tym oryginalny ratusz i twierdza, z której widać wspaniały Oslofjord. Zachwyciła mnie ta ogromna ilość fontann, rzeźb, kwiatów i zieleni. To miasto ma niesamowity klimat i czułam się tam wybornie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, budynek ratusza faktycznie oryginalny, to chyba najbrzydszy ratusz jaki w życiu widziałam, nawet nie zrobiłam mu zdjęcia 😄. Byłam trochę zaskoczona, że taki ponury gmach to Urząd Miasta. Moim zdaniem klimat Oslo skrywa się w tych najstarszych, niepozornych domkach i kamienicach, w dzielnicach poza ścisłym centrum miasta. Chociaż centrum też jest fajne I miłe dla oka.
      Radosnego świętowania i pięknego dnia.

      Usuń
  7. Monia, Jak miło zobaczyć kolejne wspaniałe miasto i to nie byle jakie, w końcu Norwegia to niezwykły kraj. Zawsze w tych skandynawskich miastach zachwyca mnie ten specyficzny klimat, urozmaicona architektura, taka staranność, porządek i ład. Miło jest spacerować, po takich właśnie uroczych zakamarkach, a jeszcze milej jest to fotografować, bo wiem że podczas pobytu dużo szczegółów zwyczajnie ucieka naszym zmysłom, a teraz można je dokładnie zobaczyć.
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Norwegia to przede wszystkim zachwycająca natura i walory przyrodnicze. Z większych miast byłam jedynie w Oslo a te mniejsze, które widziałam były tak cudnie zlokalizowane, że z wrażenia uginały mi się kolana 😃. Mieścinki na Lofotach albo wioski nad fiordem zachwycają bajkowym klimatem i widokami.
      Radosnego świętowania i cudownego poniedziałku.

      Usuń
  8. Ależ tam ślicznie. Aż chce się spacerować po tamtejszych uliczkach. Droga Moniko, z okazji świąt życzę Ci pokoju, spokoju i nadziei. Radosnego świętowania!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.