Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że jestem pierwszą osobą, która pisze o Taurage. Przecieram szlaki w polskiej blogosferze temu małemu litewskiemu miasteczku z czego bardzo się cieszę. Jednocześnie jestem przekonana, że mało kto z Was o nim słyszał i miał pojęcie o jego istnieniu, zaryzykuję nawet założenie, że nikt. Do dzisiaj. Teraz to się zmieni o ile oczywiście zechcecie przeczytać poniższy tekst, na co z całego serca liczę. Bo chociaż nie będzie egzotyki to pokażę Wam Litwę jakiej być może nie znacie.
Taurage to miasto w zachodniej Litwie. Takich miast jak to w środkowej i zachodniej Europie jest mnóstwo. Banki, sklepy, parki, Ratusz, restauracje, kawiarnie, kwiaciarnie, supermarkety, kościoły i poczta a życie mieszkańców toczy się swoim rytmem. Taurage nie wyróżnia się niczym specjalnym i jak dla mnie już to jest wystarczający powód, żeby o nim tutaj napisać. Bo ja w tej zwyczajności znalazłam kilka rzeczy które bardzo mi się spodobały i w szarości tego miasta odkryłam trochę większą paletę barw.
Jednym z najważniejszych zabytków jest zamek. Wybudowano go w latach 1844-1847 a w drugiej połowie XIX w. ogrodzono kamiennym murem oraz dobudowano łaźnie, pomieszczenia pomocnicze oraz narożne wieże. Przez pewien okres w swojej historii w zamku mieściło się również graniczne więzienie gdzie przetrzymywano m.in. przemytników. Dzisiaj w zamku mieści się muzeum regionalne z bogatymi zbiorami historycznymi i przyrodniczymi. Byliśmy tam któregoś dnia i powiem Wam, że naprawdę jestem pod wrażeniem a piszę to ja, która raczej omija muzea w swoich podróżach wyjątek robiąc tylko dla tych bardzo znanych albo super ciekawych i oryginalnych. Dwa piętra ciekawych wrażeń i doświadczeń, multimedialnych pokazów i quizów, każdy dostaje tablet i może sobie dodatkowo poczytać o oglądanych przedmiotach. Super sprawa. Oprócz muzeum na terenie zamku organizowane są koncerty i wystawy, jest również specjalna galowa sala do przyjmowania wybitnych gości oraz organizowania uroczystości związanych z miastem.
Kolejnym zabytkiem jest kościół ewangelicko-luterański
i kościół Świętej Trójcy. Ten ostatni pochodzi z 1955 roku aczkolwiek wcześniej na jego miejscu stały już kościoły - pierwszy zniszczyła pierwsza wojna a drugi kolejna.
W większości miast poczta nie wyróżnia sie niczym szczególnym, ta w Taurage też. Mały i niepozorny budynek ale ma w swojej historii dwa wydarzenia, o których muszę wspomnieć. 10 października 1843 roku przebywał w Taurage Honoré de Balzac który wysłał stąd list do Eweliny Hańskiej, swojej przyszłej żony przebywającej w Sankt Petersburgu. Cztery miesiące później pocztę swoją obecnością zaszczycił Robert Schumann wraz z żoną, którzy będąc na Litwie zatrzymali się tutaj na śniadanie.
W Taurage znajduje się też ortodoksyjna cerkiew, malutka i położona przy starym cmentarzu. Cerkiew wybudowano w 1933 roku i przetrwała takie historyczne zawieruchy jak drugą wojnę światową. Cerkiew odnowiono w 1989 roku i tak sobie stoi w Taurage do dzisiaj.
O ile nowoczesna i współczesna część miasta nie wyróżnia się niczym szczególnym to miasto ma również tę starszą część, którą uwielbiam i której jestem wielką fanką. Podczas spacerów zawsze wszystkich zaciągam do starych domów. Niektórych z Was pewnie może to dziwić ale ja w sumie zawsze się tutaj publicznie przyznawałam, że lubię starość w architekturze oraz detale, które czasami ciężko nazwać ładnymi bo bliżej im do brzydoty niż do uroku. Uwielbiam dawno nie malowane okiennice i odpadający tynk zatem te domki pasują idealnie i do mnie, i do mojego gustu.
Bardzo lubię najstarszą część miasta i jej drewniane zabudowania. To wśród nich zaczęła się historia Taurage i dla niektórych jego mieszkańców nadal tutaj trwa. Zdaję sobie sprawę, że tym domom wiele brakuje do pięknoty ale za to mają klimat jaki lubię i pozwalają na chwilę cofnąć się w czasie. Rodzina i znajomi z Taurage i z Litwy byli zaskoczeni, że chcę o tych drewnianych chałupkach napisać ale chyba jeszcze bardziej zdumiał ich fakt, że znajdą się tacy którzy będą chcieli o tym czytać :).
Nie da się ukryć, że tych domów raczej nie zamieszkują milionerzy aczkolwiek spora część tych domów jest zadbana i odnowiona a przy wielu stały zaparkowane drogie samochody. Z tego co udało mi się dowiedzieć spora część najstarszych pokoleń jest zbyt przywiązana do miejsca, z którego pochodzi aby zamienić je na blokowisko. Ale są i tacy których zapewne na to nie stać. Stan zaniedbania, oprócz tego że tworzy fajny klimat, jest również odzwierciedleniem stanu majątkowego jego mieszkańców.
Ta część Taurage ma fajny klimat. Niecodzienny. Życie płynie tutaj jeszcze wolniej niż w nowoczesnym centrum miasta. Chociaż domy są zamieszkane to jest tutaj spokojnie a ciszę zakłóca jedynie przejeżdżający czasem samochód albo szczekający na przechodniów pies. Te zdjęcia są z jednego z bożonarodzeniowych spacerów, już wtedy całkowicie straciłam nadzieję na śnieg ale za to mróz szczypał w policzki a zimowa herbata po spacerze smakowała wyjątkowo.
W architekturze bardzo lubię śródziemnomorskie miasta z architekturą w ciepłych, piaskowych barwach. Lubię cegłę i szachulcowe domy w kartkę. Domy z kamienia oraz architekturę drewnianą, którą najczęściej widuję w budowlach sakralnych. Starych drewnianych domów nie widuję zbyt często może też dlatego za każdym razem jak jestem w Taurage znajduję chwilę na spacer po tej najstarszej i najbardziej zachwycającej mnie klimatem części miasta.
Małomiasteczkowość jest mi zdecydowanie bliższa niż szklane domy i drapacze chmur. Lepiej się czuję w małych miastach otoczonych naturą niż gubiąc się w labiryncie głośnych, tłocznych ulic. Taurage jest nieznane i pewnie w opinii wielu nie zasługuje na to, by stać się częścią blogosfery. Ale ja lubię pisać o miejscach mało znanych i pisałam już o nich nie raz. Lubię też o takich czytać.
Mam w stosunku do Taurage mnóstwo ciepłych uczuć. Spędziłam tam wiele niezapomnianych chwil w towarzystwie bliskich mi osób i fakt ten może wpływać, i zapewne wpływa, na ocenę tego miasta. Daleko mu do najbardziej znanych i najpopularniejszych litewskich destynacji bo większość turystów przyjeżdżających na Litwę wybiera Wilno, Kowno, Kłajpedę albo Troki. W konfrontacji z nimi Taurage nie ma żadnych szans. Ale wiecie co jest bogactwem i jedną z największych zalet miasta? Jego położenie. Taurage jest otoczone lasami i wzgórzami co oferuje wiele form aktywnego spędzania wolnego czasu. Przez miasto przepływa rzeka Jura co jest dodatkowym walorem przyrodniczym. Zimą naszym spacerom nie zawsze sprzyjała pogoda ani krótkie dni chociaż i tak codziennie staraliśmy się ruszyć gdzieś w teren. Okolica sprzyja wędrówkom i przejażdżkom rowerowym ale to wiosna i lato dają więcej możliwości na wykorzystanie tego naturalnego, przyrodniczego potencjału.