Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


22/10
2024

Z torfowisk

 Nie da się ukryć, że mam rozmach w bujaniu się po świecie, nie da się również ukryć, że za grosz nie mam skromności i się tym wszędobylstwem lubieżnie tutaj chwalę 😉. Wrzosowiska, Rzym, torfowiska, norweskie fiordy. Ło ludzie, gdzie mnie ostatnio nie było. Jak widać nie wybrzydzam w destynacjach, gdzie mnie pcha los tam lecę. Albo idę. Albo jadę na rowerze, jak na przykład do torfowisk. Może to być europejska stolica, może być kawałek lasu albo wydmy, do których mam rzut beretem, gdziekolwiek mogę być to się z tego cieszę. Jak widać po dzisiejszym wpisie uszczęśliwia mnie nawet torf.


Dzisiaj w moim blogowaniu cofnę się do końcówki czerwca i dnia w którym, trochę przypadkiem, odkryłam przefajne miejsce. Wystarczyło, że trochę zmodyfikowałam moją rowerową trasę i skręciłam nie tu gdzie zazwyczaj. Po chwili zauważyłam kierunkowskazy na torfowiska oznaczone jako atrakcja przyrodnicza i od razu zapragnęłam tam być.



Od tego dnia minęły cztery miesiące a ja nadal doskonale pamiętam jak wtedy było cudnie, słonecznie i ciepło, w sumie dzisiaj też tak jest, tylko odrobinę wieje i zawiewa suchymi liśćmi. I jak bardzo ucieszyło mnie torfowe odkrycie w pobliżu którego przejeżdżałam wcześniej kilkanaście razy ale zawsze wcześniej skręcałam w kierunku domu. Tego dnia spontanicznie postanowiłam zmodyfikować trasę co zaowocowało niezapomnianą przygodą a takie są zawsze mile widziane.


Torfowiska to teren chroniony, można poruszać się tylko po wyznaczonych trasach, które są fajnie przemyślane i wiodą przez najciekawsze przyrodniczo miejsca. Nie brakuje ławek i stolików, gdzie można sobie odpocząć, jest też duży parking dla samochodów i rowerów. Ja co prawda swój zabrałam ale często z niego schodziłam bo widoki zasługiwały na to żeby zatrzymać się przy nich na dłużej a nie tylko śmignąć na rowerze.


W jednym miejscu, pod drewnianią wiatą, można poczytać o historii torfowisk i dowiedzieć się na przykład, że torf wydobywano tutaj od 1870 do 2018 roku, zaopatrując Hamburg i okolice. Można też obejrzeć stare fotografie, dwa poniższe zdjęcia to właśnie zdjęcia tych zdjęć.


Cisza i spokój sprzyjają wypoczynkowi i spacerom, torfowiska to również tereny lęgowe ptaków co przyciąga nie tylko ornitologów. To także świetne miejsce do podziwiania zachodów słońca co sama robiłam, o czym pisałam TUTAJ.



 Kto by się spodziewał, że tyle przyjemności dostarczą mi torfowiska ale to dowodzi temu, że mnie ucieszy nawet błoto 😊, wobec przygód nie mam zbyt wygórowanych oczekiwań. To miejsce aż się prosi o to, żeby spędzić tam cały dzień, mam już nawet upatrzoną ławkę na wzniesieniu, z którego ropościera się piękny widok na całą podmokłą oklicę. 


Wrócę na torfowiska w przyszłym roku. Zostawię wtedy rower na parkingu i poszwędam się po wąskich ścieżkach, po których ciężko mi było jechać na rowerze. Z tego względu trzymałam się raczej głównych, dobrze przejezdnych szlaków a ja z moją duszą odkrywcy muszę przecież przedzierać się przez chaszcze i trawy. Bez przygód się nie liczy.



Komentarze

  1. Masz dar dziecięcego zachwytu, gdzieś to przeczytałam i spodobało mi się.
    To cudowne, gdy cieszy Cię każda podróż, także ta bliska, piechotą lub rowerem!
    Na torfowiskach nigdy nie byłam, więc twoje zdjęcia to dla mnie także nauka:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.