Nie płacz, że coś się skończyło. Ciesz się, że Ci się to przytrafiło. ( G.G. Márquez )

czwartek, 8 czerwca 2017

Hamburg - metropolia otulona Łabą.

Tak właśnie wygląda powrót do blogowania w moim wykonaniu... Obietnica regularnego zaglądania tu zaowocowała dwoma wpisami na przestrzeni trzech miesięcy. Mogłabym się tłumaczyć, że wybiło mnie z rytmu odejście Mili ( bo tak było rzeczywiście ) ale ja na prawdę lubię to miejsce i własną przestrzeń jaką sobie tu stworzyłam. Tymbardziej dziwi fakt, że tak to moje trzymanie się chmur zaniedbuję. 

Nie mam nawet wytłumaczenia, że nigdzie nie jeżdżę więc nie mam o czym pisać. Może i nigdzie daleko nie byłam, nie postawiłam stóp na egzotycznej ziemi ( nad czym ubolewam ), ale i w miejscu też nie stałam. Poza tym kiedyś potrafiłam stworzyć wpis o "rowerowaniu" więc brak podróży nie jest tu wymówką. Nadal "roweruję" ( o tym też będzie niedługo, czyli pewnie za rok ), egzotyczne wojaże są w planach a na horyzoncie póki co polskie góry ( już przebieram nogami a myśl, że za tydzień o tej porze będę wychodziła z domu na lotnisko utrzymuje mnie w pionie ).


Dzisiaj Hamburg. Opisanie tego miasta w jednym wpisie jest niemożliwe bo Hamburg jest przeogromny. I różnorodny. Ma naprawdę mnóstwo ciekawych miejsc które zasługują na uwagę i polecenie Wam. Myślę, że dobrym pomysłem jest opisanie miasta spacerując jego dzielnicami, z których każda jest inna a zdecydowana ich większość godna opisania tu. Mnie najbardziej ujmują te artystyczne części Hamburga i to w nich najlepiej się czuję. Klimaciarskie sklepy stworzone przez ludzi z pasją, kawiarnie z krzesłami i stolikami z palet albo bułka ze śledziem zawinięta w gazetę przemawiają do mnie dużo bardziej niż bogata infrastruktura. Chyba w żadnym jeszcze mieście nie byłam w tylu fajnych restauracjach i kawiarniach, z których zawsze wychodziłam zaskoczona pomysłowością ich właścicieli.



Niejednokrotnie słyszałam i czytałam stwierdzenie porównujące Hamburg do Wenecji. I do Amsterdamu. W przypadku Amsterdamu to może i się zgadzam, ale porównywanie go do Wenecji wybijam wszystkim z głowy. Wenecja jest jedyna, niepowtarzalna i ze wszystkich miast z kanałami najpiękniejsza. Nie ma drugiej takiej!

Za to podobieństwo do Amsterdamu jest zauważalne, nie tylko przez kanały, mosty i barki, ale również przez rowerzystów. Hamburg to miasto przyjazne jednośladom napędzanym siłą własnych nóg i powiem Wam że zwiedzanie miasta na rowerze jest chyba najfajniejszą opcją z możliwych. Fajne wydaje się też wypożyczenie kajaka ale tego nie spróbowałam.



Kilkakrotnie wspominałam tutaj o mojej słabości do miast mających styczność z wodą w związku z czym Hamburg już przez sam fakt, że praktycznie wszędzie ma Łabę, zdobywa punkty. W Hamburgu kanały są wszędzie. Co zdumiewa to ilość mostów i łatwość przedostania się na drugą stronę, no ale nikogo nie powinno to dziwić skoro w Hamburgu jest więcej mostów niż w Wenecji i Amsterdamie razem wziętych.



 Jednym z najbardziej znanych miejsc w Hamburgu są spichlerze. Znajdują się w portowej części miasta i są punktem obowiązkowym w czasie zwiedzania. Budynki są usytuowane wzdłuż kanału wybudowanego ponad sto lat temu i są ważnym elementem architektonicznym dla miasta. Ten kompleks magazynowych budynków tworzy jeden z największych tego rodzaju obiektów na świecie i został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Kiedyś napiszę o tym więcej bo to naprawdę ciekawe i warte opisania miejsce.




 Łaba cudownie wpisuje się w krajobraz miasta i zyskują na tym wszyscy. Są dzielnice gdzie mam wrażenie, że jest więcej wody niż ulic a co najbardziej mi się podoba, to kawiarnie i restauracje na wodzie. Zgubienie się wśród kanałów po czym szukanie mostków żeby odnaleźć drogę powrotną dostarcza naprawdę mnóstwo frajdy.



Jednym z najładniejszych i najważniejszych miejsc w Hamburgu jest Ratusz Miasta, siedziba władz Hamburga, i przylegający do niego plac będący scenerią wielu imprez oraz największego w mieście jarmarku bożonarodzeniowego.


Obiektem, który aktualnie wzbudza najwięcej emocji na terenie Hamburga jest wybudowana niedawno a oficjalnie otwarta w styczniu tego roku Filharmonia nad Łabą. Jeszcze zanim została ukończona stała się jednym z symboli Hamburga a obecnie ma szansę stać się tak samo prestiżową placówką muzyczną, jak filharmonia w Londynie czy Berlinie. Podstawą budynku hamburskiej filharmonii nad Łabą jest stary spichlerz, który niegdyś był wykorzystywany do składowania kakao. W dobudowanej szklanej części mieszczą się sale koncertowe i...hotel. 

  
W samym środku hamburskiej metropolii znajdują się dwa jeziora, które swoje nazwy zawdzięczają rzece Alster, będącej dopływem Łaby. Rzeka Alster wraz z jeziorami stworzyła prawdziwy raj dla wioślarzy, żeglarzy i kajakarzy. Jedną z większych atrakcji Hamburga są wodne przejażdżki po Alsterze, które pozwalają na zobaczenie miasta z nieco innej perspektywy. Statki parowe wypływają kilka razy w ciągu dnia z pobliskiej promenady. Warto wybrać się więc w rejs po rzece, przepłynąć kanałami i zobaczyć przepiękny widok na miasto. Można też wybrać się na tradycyjną przechadzkę brzegiem rzeki.



 Oba jeziora sprawiły, że miasto jest nasycone nie tylko zabytkami, ale również zielenią, wśród której można wypocząć z dala od wielkomiejskiego hałasu oraz zgiełku.


Uff, skończyłam. Chciałabym napisać, że wróciłam do blogowania ale takie wielkie słowa zostawię na inną, lepszą okazję, kiedy to już zasłużę na ich użycie. Uwierzcie mi, że tak fajnie mi się pisało, że mam ochotę napisać coś jeszcze. Może faktycznie tak zrobię. Ale najpierw herbata...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...