Chyba pierwszy raz odkąd zaczęłam blogować a trwa to już dekadę i trochę, mam tyle zaległego materiału, że nie wiem o czym pisać. Aby wesprzeć pamięć i by niczego nie pominąć spisałam sobie listę miejsc gdzie byłam a z których wspomnienia zasługują na to by ją zamienić w słowa. Będę sobie punkty z tej listy sukcesywnie odhaczać ale nie powiem, świadomość urodzaju w tematach jest szalenie miła. Cieszy mnie to, że nie wiem od czego zacząć i w co ręce włożyć, o takim stanie marzyłam 😊.
Był czas kiedy byłam przekonana o tym, że od Jezior Plitwickich zacznę chorwackie wspominki. To tutaj zaczął się nasz urlop a ja byłam takim wstępem przezachwycona. Wprost z chłodnawej wiosny wskoczyliśmy w letnie ciuchy by pławić się w promieniach słońca, w dodatku w niezwykłej scenerii. W moim przekonaniu urlop zaczynaliśmy od hitu ale później pojawił się Omiš, który zdeklasował wszystkie odwiedzone w Chorwacji miejsca.
Nie zmienia to faktu, że Plitwice również bardzo mnie zachwyciły. Osobiście przekonałam się, że fenomen otulonych zielenią lazurowych jezior, wodospadów oraz przepięknych i przemalowniczych tras spacerowych nie wziął się znikąd. Łapczywi na doznania i zachłanni w odkrywaniu nowych miejsc wybraliśmy oczywiście najdłuższą możliwą trasę, która zawierała nawet krótki rejs statkiem.
Dzień po intensywnej, bogatej w zawodowe obowiązki rzeczywistości znalazłam się w przyrodniczym raju, w którym do granic ekscytacji doprowadzało mnie wszystko - słońce, ciepełko, cisza, spokój i zachwycająca przyroda, która gra tutaj główną i najważniejszą rolę. Była to pierwsza zagraniczna podróż mojego nowego aparatu a ja w ramach praktyk fotografowałam jeszcze więcej niż zazwyczaj. Ale sami przyznacie, że plenery do nauki miałam zacne.
Jeziora Plitwickie to pierwszy chorwacki park narodowy, ustanowiony w 1949 roku, a położone tarasowo krasowe jeziora uważane są za najpiękniejsze w Chorwacji. Jako miłośniczka przyrody, bezgranicznie zakochana w tym, co stworzyła natura, czułam się jak w raju. Spacerowanie generalnie jest super, w moim rankingu środków transportu przegrywa jedynie z rowerem, ale wykonywanie tej czynności w Parku Narodowym Jezior Plitwickich przenosi zwykłe chodzenie na zupełnie inny poziom.
Przyroda, słońce i niebieskie niebo to najlepsze możliwe towarzystwo.
Już wtedy, tego pierwszego chorwackiego dnia zyskałam pewność, że ten kraj szybko wybije się wysoko w skali moich ulubieńców. Zrozumiałam jednocześnie fenomen Chorwacji jako wakacyjnej destynacji tak często wybieranej przez Polaków bo jak się okazało, jest tutaj wszystko - i zachwycająca przyroda, i piękna architektura, i klimatyczne miasteczka zbudowane z kamienia i bruku.
Chociaż od tamtego dnia minęło pół roku to ja nadal widzę i słyszę w tych kadrach wszystko to co wtedy tak bardzo mnie zachwyciło. Przez większą część trasy udawało nam się unikać tłumów, było cicho, leniwie i spokojnie, chociaż niemal przez cały czas byliśmy w ruchu. Przekonałam się, że lazur wody jest dokładnie taki sam jak to pokazują w przewodnikach, spod stóp umykały mi jaszczurki o różnych rozmiarach i kolorach, których tego dnia widziałam naprawdę mnóstwo. Niektóre nawet nie uciekały tylko wygrzewały się na kamieniach, bywało że parami.
No sami powiedzcie czy taki kolor wody może się nie podobać? I czy spacer położoną na wodzie drewnianą kładką, w otoczeniu przyrody, pięknej roślinności i niebieskiego nieba nie zasługuje na złoty medal w uszczęśliwianiu?
To był wyjątkowy i niezapomniany dzień a ja cieszę się, że Jeziora Plitwickie to kolejne miejsce z mojej podróżniczej listy marzeń, w którym udało mi się być. Przyroda ma wielką moc co w Plitwicach widać na każdym kroku, nie ważne czy się idzie drewnianą kładką, czy kamienną dróżką, czy usypaną z piasku ścieżką. Bo chociaż to co mamy pod nogami też się liczy to dużo ważniejsze jest wszystko to co wokół.
Piękna okolica. Na tak piękne turkusowe jeziora aż miło popatrzeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjejku, ta drewniana droga wśród zieloności i wody!
OdpowiedzUsuńJuż samo patrzenie na to wszystko zachwyca, a być tam, to marzenie!
Niesamowita wyprawa!
jotka
Ostatnio tyle piszesz i publikujesz, że ja już naprawdę za Tobą nie nadążam, więc nie wiem, jak to możliwe, że masz tak dużo zaległego materiału. Jedynie może to być wynik Twojej wzmożonej aktywności podróżniczej, bo za tym też już nie mogę nadążyć. W tym roku ciągle gdzieś Cię nosi, latasz po całej Europie i wcale bym się nie zdziwiła, jakbyś jeszcze w tym roku wyskoczyła na jakiś szybki trip za ocean. Oczywiście życzę Ci jak najwięcej podróży i koniecznie nam je tutaj relacjonuj, bo jestem Twoją wielką fanką i bardzo lubię tutaj zaglądać w poszukiwaniu nie tylko inspiracji podróżniczych, ale przede wszystkim pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńZdradź jaki aparat sobie kupiłaś? I jaki obiektyw. Bo nie wiem, czy Ci wspominałam, ale też już od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu nowego sprzętu i się waham, na rynku teraz jest tego tyle, że nie wiadomo co wybrać.
A Plitwice przepiękne. Jak to się stało, że na Twoich zdjęciach nie ma żadnych ludzi? Z tego co wiem, to jest to jedno z najpopularniejszych miejsc w Chorwacji. Chciałabym je kiedyś zobaczyć. Być może jesienią, bo wyobrażam sobie że ten cudowny kolor wody musiałby przepięknie się zgrywać z wielobarwną roślinnością wokół.
Pozdrawiam cieplutko już z domu ;)