2/07
2024
2024
Powody do radości na dziś vol. 8
Kończy się czerwiec, zaczynają najpiękniejsze miesiące w całym roku zatem najwyższa pora podzielić się z Wami aktualnymi radościami, których dostarcza codzienność. Trzeba jej przyznać, ma gest i hojnie mnie obdarza fajnymi rzeczami. Zatem pozwólcie, że przedstawię Wam powody do radości na dziś:
- nie wiem czemu ale układając w głowie listę rzeczy, które uszczęśliwiają mnie obecnie, najpierw pomyślałam o ... bobie 😊. Zatem niech mu będzie. Bób, bobik, bobunio... Nieważne ile mi nałożycie, ja to zjem, i jest duża szansa, że poproszę o dokładkę, bo będzie mi mało
- zaraz za bobikiem w kolejce ustawiają się czereśnie, nie ma dnia żebym nie zjadła przynajmniej pół kilo. Chyba na nic nie czekam tak bardzo jak na czereśnie i na maliny, no i na przysmak z punktu wcześniej, ale to już wiecie
- spełniłam marzenie o Lofotach!
- kończy się pierwsze półrocze 2024 a ja byłam już w czterech nowych krajach: w Szwecji, w Chorwacji, w Bośni i Hercegowinie i w Norwegii, a jeszcze przede mną wizyta u Mojej Martulinki zatem dojdzie do tego kraj piąty a do końca roku zostało jeszcze trochę
- zanim na dobre zaczęłam tegoroczny sezon urlopowy zmieniłam aparat fotograficzny. Była już ku temu najwyższa pora bo ten poprzedni służył mi oddanie przez ponad 9 lat, dzielnie znosząc podróże, przygody i wycieczki rowerowe i nie miał ze mną łatwego życia. Z nowego aparatu jestem bardzo zadowolona co niezmiernie mnie cieszy, bo bardzo długo nie umiałam pogodzić się z myślą o zmianie aparatu i pojęcia nie miałam co kupić
- na dobre zaczęły się dni, w których rower odgrywa istotną rolę i jest jednym z głównych bohaterów codzienności. Wiecie co, to również powinien być jeden z pierwszych punktów tej listy. W ogóle porę roku mamy tak piękną i tak cudną mam codzienność, że umówmy się że wszystkie punkty tej wyliczanki są najwazniejsze i tylko kolejność, w której o nich piszę przypadkowa ok? Ten kto zagląda tutaj regularnie dobrze wie, że bez roweru nie wyobrażam sobie życia. Lato to i ładniejsza pogoda, i dłuższy dzień, co pozwala cieszyć się rowerem również po pracy. To niesamowite ile ukojenia i dobrych emocji może dać zwykłą ławka przy polnej ścieżce, w cieniu rozłożystego drzewa, zwłaszcza po pracowitym dniu
- znów stało się modne i popularne życie na balkonie, również w hamaku. Na sofie siedzę wtedy kiedy muszę bo nie mam innego wyjścia 😊
- w tym roku już osiem razy leciałam samolotem co może na normalnej osobie nie robi wrażenia ale trzeba pamiętać, że to piszę ja a na punkcie latania samolotem mam hopla jakich mało. Mam świadomość tego, że już najwyższa pora wydorośleć, to nie jest tak, że nie próbowałam w samolotach zachowywać się normalnie. Ale co zrobić skoro bujanie w przestworzach tak bardzo mnie ekscytuje, że za każdym razem sprawiam wrażenie osoby lecącej pierwszy raz
- po ponad dziesięciu latach blogowania zmieniłam szatę graficzną bloga. Nowa odsłona bardzo mi się podoba chociaż póki co nie miałam jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby się nią nacieszyć i sprawdzić wszystkie możliwości, jakie dają mi te zmiany. W najbliższym czasie na spokojnie zobaczę co mogę tutaj jeszcze udoskonalić 😊
- poznałam Anię z Norwegii i spędziłyśmy razem wspaniały urlop! Od tego miałam zacząć tę wyliczankę ale co zrobić skoro na pierwsze miejsce przepychał się bób. Zatem na Ani skończę 😊. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej przewodniczki po Lofotach i fajniejszej towarzyszki. Zdaję sobie sprawę, że Lofoty to sztos i same w sobie sprawiają, że urlop tam jest niezapomniany. Ale wiecie co? Bez Ani i bez Arka to nie byłoby to samo. Jak o tym piszę to mam gęsią skórkę na całym ciele, włącznie z uszami, i marzę o tym, żeby cofnąć czas. Nasz turnus, skłądający się trzech par, które się nie znały, był najfajniejszym turnusem pod słońcem. To cudowne jaką więź można poczuć z obcymi osobami i jak fajnie się zgrać od pierwszej chwili. A spotkanie kogoś o podobnym poczuciu humoru i identycznym głodzie poznawania świata nie przytrafia się codziennie. A mi się przytrafiło i z Anią, i z Martą. Jak to mam szczęście no nie?
A co Was teraz najbardziej uszczęśliwia? Wasza kolej na chwalenie się...
O Mój Boże... z kim Ty się spotkałaś, toż ja uwielbiam tę cudną kobietę, dwa cuda stoją razem...wpycham się w to zdjęcie. hahaha Jesteś kochaną kobietą, zaczęłaś post od bobu...aż buzia się uśmiecha, nie od wypraw, a od bobu... Nic tylko cieszyć się Tobą. :) Lubię bób i go pochłaniam. Dużo dobra widzę i czytam, każda Twoja radość mnie cieszy. Myślę, że Twa osoba dodaje szczęścia nie tylko mi, myślę, że z Tobą zwyczajnie świat nabiera barw. Niech kolejne pój roku będzie dla Ciebie wręcz baśniowe. :)))))
OdpowiedzUsuńTy mnie zawsze rozgrzejesz ciepłem swoich słów. Tak tak, dobrze widzisz! Spędziłam urlop z Anią i było przecudownie, mam wrażenie że znam Anię od lat. W kwestii internetowych znajomości szczęście mam przeogromne.
UsuńŻyczę Ci kochana cudownego lata, niech codzienność pięknie się splata w ciąg cudownych dni. Wykorzystaj ten czas najlepiej jak się da a później nam napisz jak było. Buziaki.
mam obecnie podobne powody do radości! Bób, czereśnie, samo dobro!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Pod względem obfitości smakowych dobrodziejstw nie pobije lata żadna pora roku 🙂. Ja jako zadeklarowany obżartuch mam używanie.
UsuńCo znaczy młodość, a szczególnie jak fajnie jest wykorzystywana. Poznawanie świata w doborowym towarzystwie, to świetna sprawa. Życzę wiele radosnych chwil tak z talerzem bobu, czy rowerem na fajnych ścieżkach, czy nawet bujając w przestworzach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię łączyć kilka życiowych radości i się nimi bez skrupułów rozkoszować. Słońce, rower, książka i herbata to doskonałe trio. Serdeczności.
UsuńTwoja radość i optymizm są zaraźliwe. Czytając od razu poprawia mi się humor a poznawanie świata jest również dla nas zawsze pozytywnym przeżyciem. Cieszą nas nasze wnuki i ich sposób spostrzegania świata a opinie mają nieraz zaskakujące. Cieszymy się tym czasem wiedząc jak szybko maluchy stają się nastolatkami. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest cieszyć się obecnością rodziny i przyjaciół. Nawet jeśli czas mija szybko to w dobrym towarzystwie jego upływ nie smuci tak bardzo. A podróże to wiadomo, że są super ale to przecież dobrze wiesz. Serdeczności.
UsuńTwoja radość i pozytywna energia są zaraźliwe :) I ogromnie mnie to cieszy, choć ja odstaję od reszty towarzystwa, bo ani bób ani czereśnie w moim życiu nie są brane pod uwagę. Nie jem w ogóle ani jednego ani drugiego. Bób mi śmierdzi w czasie gotowania, a czereśnie mają robale, co wyklucza je z konsumpcji :) Wiem, dziwadło ze mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie teraz najbardziej uszczęśliwiają spokojne przygotowania do sierpniowego wyjazdu i im bliżej, tym moja radość jest coraz większa... wiem, że Ty to zrozumiesz :)
A Lofotów i spotkania z Anią niezmiennie zazdroszczę, to z pewnością było niesamowite przeżycie... jedno i drugie :)
Buziole.
Lofoty są piękne a Ania to wspaniała, przemiła osoba. Nikogo zatem nie powinien dziwić fakt, że wróciłam zachwycona po końcówki uszu. I mam nadzieję, że nikogo nie dziwi.
UsuńO robalach w czereśniach nawet nie myślę, zjadam je z prędkością światła, czereśnie I robale 😀. Doskonale rozumiem Twoją przedurlopową ekscytację, ja nadal żyję tą pourlopową. We wrześniu czeka mnie czterodniowy pobyt w Rzymie i już się nie mogę doczekać. Fajnie mieć w perspektywie jakąś podróż, najkrótszą nawet...
Ściskam z całych sił. Cmok cmok.
Jutro poleci pocztówka z mojej wyprawy nad morze. Jest już wypisana, więc niedługo będziesz miała kolejny powód do radości, bo wiem, że tak będzie. A dzisiaj buziaczki wysyłam 🥰
OdpowiedzUsuńNo jasne, że widokówka mnie ucieszy, zawsze tak jest. Chciałam nawet temat widokówek poruszyć w powodach do radości ale i tak wyszedł mi niemal elaborat i sobie dałam spokój. Napiszę o tym następnym razem a Tobie dziękuję za to, że zawsze o mnie pamiętasz w podróży. Baw się dobrze na wyjeździe. Buziaki.
UsuńMnie uszczęśliwia czytanie takich blogów jak twój i Ani 👍
OdpowiedzUsuńSamych szczęśliwych dni 😉
jotka
Dziękuję! To przemiłe co piszesz, przekażę Ani. Uściski.
UsuńTeż kocham bób i mogłabym go jeść i jeść. Piękne widoki. Aż miło czytać, że czerwiec dał Ci tyle powodów do radości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twój czerwiec był równie udany. I Tobie i sobie życzę pięknego lipca, który niestety póki co załamuje mnie pogodą. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńTo budujące, jak tak młoda osoba potrafi dostrzegać uroki życia i cieszyć się nimi, a dzieląc z innymi wprawiać ich w dobry humor. Czasami, zdarza się każdemu, miewam gorszy nastrój, a wystarczy, że przeczytam twój wpis i wiem, że będzie pozytywnie. Wywołana do odpowiedzi, co mnie raduje; siedem wycieczek w pierwszym półroczu (z czego jedna zagraniczna z poznaniem nowego miasta i nowej wysepki, a nawet dwóch), kilkanaście, a może kilkadziesiąt spotkań z przyjaciółmi i znajomymi (od przejścia na emeryturę moje życie towarzyskie kwitnie), to, że mogę realizować swoje pasje podróżniczo-kulturalne (wystawy, spektakle, koncerty, kino...), że stan zdrowia (choć nie idealny, obecnie złamana noga) pozwala mi jak wyżej.., to, że już za 4 tygodnie zdejmą mi ortezę i będę mogła planować kolejne podróże (chwilowo zawieszone). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń