Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


6/02
2025

Nowy sezon rowerowy

 Dzisiejszy dzień zasłużył na to, żeby o nim tutaj wspomnieć bo był niezwykły chociaż działy się jedynie zwykłe rzeczy. Panie i Panowie, z radością oznajmiam, że sezon rowerowy 2025 uważam za otwarty. Miło mi również poinformować Was, że było przecudnie a ja nadal nie mogę przestać się cieszyć tym wspaniałym, spędzonym na rowerze dniem.



Pierwsza rowerowa wycieczka po długiej przerwie, w tym przypadku spowodowanej zimą, zawsze podwójnie mnie cieszy. Niestety również podwójnie męczy bo uśpiona kondycja wymaga czasu aby wrócić do zadowalającego mnie stanu. Dlatego zawsze na rozruch wybieram krótsze trasy, staram się mierzyć siły na zamiary żeby jednak zamiast czystej radości z pedałowania nie przeklinać pod nosem, że do domu tak daleko. Jednak nie dzisiaj moi mili, dzisiaj śmigałam jak przecinak i jak już nabrałam rytmu, to nie mogłam przestać pedałować. W ogóle się nie męczyłam a radość z pierwszego od listopada przemierzania moich ulubionych szlaków dodawała mi wiatru w pedały.


Asfaltowe nawierzchnie lubię średnio ale kiedy las w dużej mierze składa się z błota to raczej nie mam wyboru. I tak bardzo się cieszę, że udało mi się odwiedzić sporo z ulubionych miejsc a układana na bieżąco trasa sprawiła wiele frajdy. Było tak przecudnie, że nawet nie wiem jak mam te zachwyty ubrać w słowa i chociaż aplikacja pogodowa pokazywała zaledwie pięć stopni to wiecie co? W ogóle jej nie wierzę.


Udało mi się wypić pierwszą w sezonie herbatę nad jeziorem i tak się pięknie złożyło, że trafiłam tam akurat w najlepszym momencie. Cicho, spokojnie, niebko bez ani jednej chmury i słonko świecące prosto w twarz. Gdyby nie to, że miałam na sobie puchową kurtkę i czapkę uwierzyłabym każdemu, kto by mnie przekonywał, że jest maj.




W dzikiej i niedającej się niczym okiełznać radości z tego przepięknego dnia przejechałam 33 kilometry i gdyby nie to, że powoli kończył się dzień, mogłabym jechać dalej w stronę słońca. I chociaż przemiła jest świadomość, że pogodowo zmierzamy w dobrą stronę i w sumie za jeszcze trochę będzie wiosna to po tym tak dobrze spędzonym dniu moim największym marzeniem jest, żeby ta wiosna zaczęła się już zaraz, najlepiej jutro.




Widzicie to niebko? Lepsza pogoda nie mogła mi się dzisiaj przytrafić. I chociaż rano w mojej głowie walczyły ze sobą rower i łyżwy to cieszę się, że dzisiaj wybrałam to pierwsze a na łyżwach pośmigam w niedzielę.



I chociaż brak prawdziwej zimy smuci mnie i doskwiera to kiedy początek lutego serwuje taką aurę ciężko się na bezśnieżną zimę złościć. Ptaki też się cieszyły wyśpiewując głośno swoje trele, widziałam mnóstwo ludzi na koniach i ogrom zadowolonych spacerowiczów. Dzisiaj naprawdę cieżko było uwierzyć, że jest początek lutego i zima trwa w najlepsze.

Wiem, że na zbyt duży entuzjazm jest jeszcze za wcześnie ale optymizm każe mi wierzyć, że takie wycieczki powoli staną się codziennością i na stałe wejdą w plan dnia, nie tylko tego wolnego od pracy. Fajne jest życie na rowerze. I chociaż nie znam recepty na szczęście to przemierzając okolicę na rowerze nigdy nie jestem nieszczęśliwa.



Komentarze

  1. Aż udzieliła mi się ta Twoja radość i uśmiechałam się do siebie cały czas czytając Twój wpis.
    Już chyba kiedyś Ci pisałam, że jesteś szczęściarą, bo masz tam koło siebie piękne tereny do takiej rowerowej jazdy. U mnie tego nie ma, musiałabym albo jeździć asfaltem na równi z samochodami albo po lesie, który nie ma dróg takich jak Twoje widoczne na zdjęciach. U mnie są tylko leśne wąskie ścieżki, nierówne i niezbyt nadające się do rowerowych wyczynów, w każdym razie ja bym się bała po nich szusować.
    Niech Ci to słoneczko już świeci, dość zimy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jestem szczęściarą bo mam blisko fajne trasy i w dobrej kondycji. Nawet te leśne szlaki są zadbane i przygotowane do jazdy a ja mogę wybierać między profesjonalną ścieżką rowerową a opłotkami 🙂. Czasem brakuje mi wzniesień ale jedynie jako elementu krajobrazu, do jazdy lepsze jest płaskie.
      Radosnej niedzieli Ci życzę. Buziaki.

      Usuń
  2. Monia, jakie cudne plenery!
    Zima mam nadzieję, kończy się, widujemy ciągle gęsi i żurawie, pąki na krzewach i kwiaty w ogródkach!
    Mamy nowe auto, więc tez plenerujemy intensywnie;-)
    Słoneczka Ci życzę na Twoje przejażdżki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wymienionych przez Ciebie widziałam jedynie żurawie, kwiatów ani pąków nie ale w sumie nie przyglądałam się zbyt dokładnie. Jutro pójdę na spacer i bardziej się przyłożę 🙂.

      Usuń
  3. Wow Monia, ale energia bije z tego wpisu :) to chyba po tej naszej Austrii miałaś ten wiatr w pedałach i radość z pierwszej w tym roku rowerowej przygody :) 33 km na rozruch? Szacun! To musiał być idealny dzień – słońce, jezioro, pusta trasa i ta wolność, jaką daje rower. Teraz tylko trzymać kciuki, żeby taka aura została na dłużej... ciekawe czy tak będzie... u nas tez jest piękne ale na rowoe zdecydowanie za zimno :) Niech kolejne wycieczki będą równie magiczne! 🚴‍♀️☀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że rower odkurzony i sezon rozpoczęty, pierwszy krok zrobiony i teraz będzie już z górki. Wiem, że dopiero jest luty i jeszcze może nadejść pogodowe zło ale póki co cieszę się tym co jest.
      Przytulam mocno!

      Usuń
  4. Podoba mi się określenie wiatr w pedałach. Jak zwykle energia i entuzjazm towarzyszą Twoim wycieczkom, co przy czytaniu Twojego wpisu znacząco mi się udziela. A u nas pogoda skręca znowu w stronę zimy. Dzisiejszy zimny i porywisty wiatr zupełnie zniechęca do wystawienia nosa z domu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ledwo zaczął się luty zatem w kwestii pogody musimy być gotowi na wszystko, również na zimę. Mam zatem w gotowości i rower, i łyżwy. U mnie dzisiaj powietrze pachnie zimą i dymem z kominów.
      Dobrej niedzieli. Pozdrowienia.

      Usuń
  5. Cudny dzień miałaś! Co za pogoda, widoki i radość z jazdy na rowerze! Wiesz, kiedy wsiadałam na mój kochany rowerek doznawałam uczucia niesamowitej radości i wolności, dlatego rozumiem Cię doskonale. Tęsknię za tamtym czasem, ale cieszę się, że był i mam co wspominać :) Buziaki Monia 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Anulka, miło mi Cię tutaj widzieć. Bardzo podoba mi się Twoje podejście bo zamiast ubolewać nad tym, że już nie możesz jeździć Ty cieszysz się z tego co było. Dobrze wiesz ile radości daje rower bo doskonale to pamiętasz, też muszę się najeździć dopóki zdrowie i kondycja dopisują.
      Wszystkiego dobrego Ania, zdrówka, radości i spokoju.

      Usuń
    2. Ja wciąż mam nadzieję, że jak się skończy obecny, trudny etap życia, to na mój rowerek jeszcze wsiądę uprzednio doprowadzając go do stanu używalności. Co z tego, że mogę wyglądać śmiesznie nieco na starym PELIKANIE ? Ja go kocham i on czeka na lepsze czasy :) Buziaki Moni :)

      Usuń
  6. Rozumiem Twój entuzjazm, chyba też namówię przyjaciółkę by wyprowadziła rowery z komórki, ma dwa i jeden jest dla mnie, kupiłam sobie wspaniały termos, który trzyma wrzątek przez długie godziny więc herbatka też będzie, a mam tal jak Ty piękne tereny wokół, bo las kabacki jest mi sąsiadem. Ty też widzę, że pięknie mieszkasz...zimy już chyba nie będzie, mnie trochę szkoda. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego, że zima nie wróci nie jestem wcale taka pewna, u mnie zapowiadają śnieg na czwartek. Zobaczymy.
      Wyciągnięcie rowerów to świetny pomysł, zrobienie użytku z termosu też. Życzę Ci wspaniałych, dających radość przejażdżek.
      A tereny do spacerów i przejażdżek mam zacne, to fakt 🙂

      Usuń
  7. Zrobiłaś niezłą trasę 😉 ja też wyczekuję odpowiedniego momentu na wypad rowerowy. Niestety u mnie na razie dosyć wieje wiatr a to nie jest miłe podczas przejażdżki, przynajmniej dla mnie. Oficjalnie oraz publicznie otworzyłaś nam sezon rowerowy 😁 z pewnością nie jedna z nas będzie szykować swój rower dzięki Tobie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wiatr to chyba najgorsze co może być tym bardziej, że rowerzyście zawsze wiatr w oczy, nie ważne w którą stronę się jedzie. Życzę Ci, żeby wiosna przyszła szybko i przyniosła ze sobą idealne warunki rowerowe. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  8. Widać Twoja radość z tego wpisu :) Mój sezon rowerowy trwa prawie cały rok, bo do pracy jeżdżę 10km w jedną stronę. No, chyba, że pada lub leży śnieg, to wtedy wybieram autobus. Ale zimy teraz coraz słabsze, to i dni "autobusowych" za dużo nie miałem tej zimy.
    Oby teraz było jak najwięcej okazji na słoneczne wycieczki rowerowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci dojazdów do pracy na rowerze. Ja raz, że mam za daleko a dwa, po intensywnej jeździe wyglądam koszmarnie i raczej mało wyjściowo więc trochę by trwało zanim bym się doprowadziła do jako takiego stanu 🙂

      Usuń
  9. Z radością przyjmuję do wiadomości, że rozpoczęłaś sezon rowerowy :) Po takich równiutkich jak stół ścieżkach na pewno przyjemnie się śmiga, bo w mojej okolicy to wciąż raz w górę, raz w dół. Widoki Ci towarzyszą przepiękne, dlatego takie okoliczności przyrody na pewno napełniają szczęściem i radością. Życzę Ci kolejnych wspaniałych wycieczek :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że moją rowerową radością mogłam podzielić się z Wami wszystkimi zwiększa moje szczęście z tego wydarzenia. To szalenie miłe że cieszycie się razem ze mną.
      Czasem brakuje mi wzniesień ale jedynie jako urozmaicenia w krajobrazie, do jazdy lepsze jest płaskie.
      Życzę Ci pięknej niedzieli i pozdrawiam przeserdecznie.

      Usuń
  10. Och, miałaś cudowną wycieczkę i zdjęcia bardzo wiosenne :).

    Aż sama nabrałam ochoty na rower.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idź w moje ślady, każda pora jest dobra żeby wyruszyć na rowerze w siną dal 😀

      Usuń
  11. I nawet trochę zielonej trawki już widać. A ja jeździłam na rowerze nawet często tej zimy. Co prawda nie robiłam dalszych tras, ale ważne, że się ruszałam. Pięknego weekendu Monia i pięknego kolejnego tygodnia. Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta trawa to chyba taka zielona od zeszłego lata 🙂. Jestem pod wrażeniem Twojej zimowej jazdy, coraz bardziej mnie zaskakujesz i zdumiewasz Ulcia. Tak trzymaj, wiernie Ci we wszystkim kibicuję. Buziaki i przytulaki.

      Usuń
  12. U nas też nie było zimy, a to, co jest teraz, to ani zima, ani wiosna. Zaczęło nas już swędzieć i włóczymy się tu i tam, ale we wiosnę jeszcze nie wierzę, chociaż znalazłam już przebiśniegi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie tylko we wczesną wiosnę wierzę ale i na nią czekam chociaż w prognozach widzę, że na czwartek i piątek zapowiadają śnieg. Może po raz drugi tej zimy powróci zima na dwa dni. U mnie przebiśniegów i kwiecia zwiastującego wiosnę brak.

      Usuń
  13. Wspaniała trasa. Z całego serca Ci życzę, aby w tym roku było jak najwięcej okazji do wspaniałych wycieczek rowerowych. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rower uwielbiam i tak jak zawsze również i w tym roku mam zamiar robić z niego użytek. Sezon rozpoczęty, teraz będzie już z górki.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  14. Doskonale rozumiem Twój optymizm, lecz pragnę się pochwalić, że ja swój sezon rowerowy 2025 rozpoczęłam już w styczniu! Przez tydzień "rowerowałam" do pracy, gdyż temperatury w ciągu dnia oscylowały w granicach 10-12 stopni. Mimo to wolałabym, aby zimą temperatury były zimowe, bo takie anomalia pogodowe oznaczają, że każdy kolejny rok bije rekordy ciepła w historii pomiarów... a potem słuchamy doniesień o dramatycznych w skutkach pożarach, powodziach, lawinach błotnych, tornadach, suszach, klęskach hydrologicznych itp. w różnych zakątkach świata. Wybacz mi, ale globalne ocieplenie, które dokonuje się w takim tempie, na naszych oczach... po prostu mnie zasmuca ;-))
    Pozdrawiam Cię i dobrego tygodnia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Kochana, jestem z Ciebie dumna. Jest szansa, że Twój sezon rowerowy będzie w tym roku trwał cały rok. U mnie póki co rower przegrywa z łyżwami a że łyżwy mam nowe to nie mogę się nimi nacieszyć.
      Mam nadzieję, że przejedziesz w tym roku mnóstwo skąpanych w słońcu i radości kilometrów i że zaczęty tak wcześnie sezon na dwa kółka będzie trwał aż do grudnia.
      Moc serdeczności.

      Usuń
  15. Uśpiona po zimie kondycja- no to już rozumiem, dlaczego będąc w ostatniej podróży nie wykorzystywałam każdego dnia do cna wycieczkami po okolicy. Moja kondycja nie nadążała za moimi chęciami i zamiarami :) Niestety doszła do tego temperatura, która nie rozpieszczała. Opatulona w dwa golfy, kaptur, grube rajstopy pod spodniami nadal dygotałam z zimna, więc najchętniej wchodziłam a to na kawkę, a to na herbatkę, a to do galerii sztuki, aby poza wszystkim innym się ogrzać. Dziwne to, kiedyś temperatura kilka stopni na minusie nie była mi straszna, a dzisiaj... peseloza. Ale nie narzekam, bo poza tym, że było zimno, było też cudownie. A ja mimo wszystko starałam się chwytać dzień :)
    A kiedy wróciłam do domu w skrzynce czekała miła niespodzianka- karteczka z Austrii. Bardzo dziękuję i życzę kolejnych udanych rowerowych wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się starzeję ale z wiekiem jest mi coraz cieplej. Kiedyś byłam ogromnym zmarźluchem a teraz nie marznę prawie w ogóle w czym wielka zasługa łagodnej zimy.
      Bardzo się cieszę, że kartka doszła i sprawiła Ci radość. Wysyłam Ci ogrom serdecznych pozdrowień.

      Usuń
  16. Cudownie. Wczoraj się wybrałam na dłuższy spacer i zamarzył mi się rower, bym mogła jeszcze dalsze okolice eksplorować. A pogoda na Majorce w tym momencie jest po prostu idealna na rowerowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w takim razie warto wpisać rower na listę zakupów albo znaleźć kogoś kto od czasu do czasu pożyczy Ci swój? 🙂.
      U nas w piwnicy stoją dwa jakby co, jestem przygotowana na wizyty koleżanek 😀

      Usuń
  17. Witaj, Forrescie Gumpie ;) Wybacz, tak jakoś mi się skojarzyło, kiedy przeczytałam, że nie mogłaś przestać pedałować ;) Forrest nie mógł z kolei przestać biegać. Podziwiam kondycję, bo gdybym przejechała 33 km, to na drugi dzień albo w ogóle nie ruszyłabym się z łóżka, albo poruszałabym się na czworakach! Szerokich tras, smacznych herbat i niebieskiego nieba na te kolejne tygodnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha, podoba mi się porównianie do Forresta 😄. Od siebie dodam tylko, że bardzo często jak tak rytmicznie pedałuję, automatycznie pojawia mi się w głowie piosenka Przez łąki, przez pola pędzi fasola i wtedy ją sobie nucę przez moment 🙈. Spróbuj przejechać na rowerze 33 km i wtedy pogadamy. Jeśli nie spróbujesz nie możesz napisać, że byłabyś ledwo żywa bo ja myślę, że zniosłabyś to lepiej niż Ci się wydaje. Czyżbym właśnie podrzuciła Ci plan/wyzwanie na jeden z ciepłych, wiosennych dni?😛

      Usuń
  18. Pozazdrościć takich cudownych krajobrazów. Patrzę na Twoje zdjęcia i zastanawiam się czy to już wiosna do Ciebie zawitała? U mnie od kilku dni śnieg i mróz 17st. Oczywiście minus. Jak w tak czas iść na spacer kiedy na dodatek wieje porywisty wiatr..
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam już przedwiośnie, później przyszły mrozy, od dzisiaj deszczowo ale +14 stopni i do pracy jadę w cienkiej kurtce, co bardzo mnie cieszy. W weekend jeździłam na rowerze a było -3 ale słońce świeciło tak cudnie, że nie było mowy, żebym siedziała w domu.
      Pozdrawiam piątkowo i życzę Ci dobrego weekendu.

      Usuń
  19. Witaj!
    No mój rowerek ciągle śpi w garażu, a ostatnio z lekkim przerażeniem stwierdziłem że resztki powietrza z jednego koła zeszły do zera, to niestety dobrze nie wróży... Na razie nawet nie myślę o wymianie dętki, bo zwyczajnie jest za zimno, a o pierwszej przejażdżce póki również nie myślę. A nie, myślałem... tylko zbyt niska temperatura skutecznie mnie zniechęcała. Ale kto wie, może lada tydzień i ja zrobię wielkie otwarcie sezonu. Powiem Ci że na pierwsze tygodnie po zimie właśnie przydały by mi się takie Twoje płaskie ścieżki a ja gdzie bym nie spojrzał to góry i pagórki tak że najpierw może delikatnie i bez szaleństw, no a potem już na całego i niemal na oślep!
    Urocze są te Twoje dróżki bo póki co nic tak nie cieszy jak słońce i błękit nad głową :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak kiedyś rozpoczęłam sezon rowerowy 1 stycznia i to było dla mnie fantastyczne rozpoczęcie i roku, i sezonu. W tym roku po raz pierwszy wsiadłam na rower na początku lutego i od tej pory jeździłam już kilka razy, nawet w mroźne ale słoneczne dni.
      Mam nadzieję, że i Ty już niedługo pozwolisz swoim dwóm kółkom ponieść się w siną dal. Tego Ci życzę łącząc życzenia radosnego weekendu.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.