Nie płacz, że coś się skończyło. Ciesz się, że Ci się to przytrafiło. ( G.G. Márquez )

piątek, 9 grudnia 2022

Jesienne dylematy

 No dobra, nie będę Was oszukiwać, że praktykowanie jesiennego, wolniejszego życia idzie mi tak świetnie jak to sobie wyobrażałam. Po pierwszych dniach pełnych entuzjazmu i zapału nadeszło to, czego się najbardziej obawiałam, czyli zniechęcenie i raczej mało przyjazne nastawienie do tego wszystkiego, co jesień ze sobą niesie. Animuszu pozbawia mnie również świadomość, że w perspektywie mamy jeszcze długą i kto wie jaką pogodowo zimę, jak będzie mroźna i biała to ok, wszystko super, czekam na taką z szeroko rozłożonymi ramionami. Jeśli natomiast będzie przedłużeniem jesieni to nie, na taką nie wyrażam zgody.

Wieczorne widoki pracowe

Wiele akcentów jesiennych lubię i to one sprawiają, że jesień nie jest aż tak beznadziejna. To chyba jest najprzytulniejsza pora roku, lubię zakopać się w kocyku i czytać książkę w ciepłym mroku rozjaśnionym świeczką i pełnym herbaty dzbankiem z podgrzewaczem. To właśnie ten mrok jest w jesieni najgorszy bo pozbawia mnie i sił witalnych, i możliwości spacerowych. Jak tu się cieszyć, i czym, skoro mrok okrywa świat ciemną płachtą tak wcześnie?

 Jesień zdecydowanie byłaby bardziej znośna gdyby nie te zaczynające się tak szybko wieczory, żadna to frajda chodzić w ciemności po lesie albo jeździć na rowerze. Niech nawet będzie zimno i mokro ale niech będzie jasno na tyle długo, żebym jeszcze po pracy mogła ten dzień w sensowny sposób wykorzystać. Ten mrok podcina mi nogi, skrzydła i bezlitośnie nokautuje.

Ale póki co nie poddaję się tak łatwo. Mam nadzieję, że jesień jest świadoma tego, że trafiła na twardego zawodnika. Tu kawka w fajnym miejscu, tam grzane wino, w wolny dzień jakaś wycieczka, znów grzane wino. I jest jeszcze coś co rozjaśniło mi ten jesienny mrok super jasnym blaskiem. Pamiętacie moje covidowe perypetie związane z kilka razy odwoływanym koncertem i moją radość kiedy w końcu doszedł on do skutku? Uprzejmie donoszę, że mam już bilety na kolejny koncert mojego wspaniałego Francuza. Co prawda dopiero w październiku ale za to w piątek 13-ego ha ha ha. W związku z koncertem odwiedzę piękne francuskie miasto, o którego zobaczeniu marzyłam. Ale co tam to miasto, ja się tam spotkam po raz pierwszy z blogową koleżanką, i na koncert też razem idziemy. Z tego się najbardziej cieszę. 

 Mimo tych wszystkich kłód rzucanych mi przez jesień pod nogi, skupiam się na pozytywach. Wolny dzień można przebimbać w dresie, co umówmy się, czasem może być zaletą. Świetnie mi idzie malowanie po numerach, do tego stopnia mi się to spodobało, że jedno arcydzieło już w ramce a ja tworzę kolejne. Do łask wróciło czytanie w wannie i rozgrzewające zupy, które lubimy oboje a które w pozostałych porach roku jemy zdecydowanie zbyt rzadko. Zajęłam się wszystkim tym, na co latem szkoda było czasu - przeorganizowałam i uporządkowałam książkowy chaos, jak się okazało nowy regał może zdziałać cuda. Zreorganizowałam pomieszczenie gospodarcze, które teraz zdecydowanie bardziej mi się podoba bo jest bardziej funkcjonalne. I jakoś się ta jesienna rzeczywistość kręci. Pomalutku, bezszelestnie ale najważniejsze, że turlamy się w kierunku wiosny 😊.

34 komentarze:

  1. Bywają i słoneczne dni i wszystko robi się bardziej kolorowe. Tylko ten krótki dzień trochę psuje nastrój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze Święta za pasem, myślenie o nich też poprawia humor 😊

      Usuń
  2. Byłam troszeczkę zdziwiona, że polubiłaś jesień. Jednak ucieszyłam się, że Tobie się to udało. Ja nie lubię jesieni, ciemnych poranków i szybko zapadającego zmroku. U Ciebie na pocieszenie jest jarmark adwentowy i grzaniec, który poprawia humor i jesień nie jest taka straszna.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm, polubienie jesieni jest trudniejsze niż mi się wydawało zatem teraz wszystkie siły wkładam w to, żeby ją jako tako tolerować 😃.
      Właśnie niedawno wróciłam z kolejnego jarmarku i było cudownie, zwłaszcza przy kominkach.
      Moc cieplutkich pozdrowień.

      Usuń
  3. No i święta za pasem z tysiącem kolorowych świateł, i biała, mroźna zima... którą straszą już od tygodnia. Podobno mróz ma być trzaskający - 8 stopni! Nie wiem, czy zapowiadający wiedzą co to znaczy trzaskający mróz? Ja też planuję wyjazdy w przyszłym roku, aby radośniej ten jesienny czas zleciał. I zaklepałam już Szkocję w lipcu - jedno z moich marzeń. I jest cudnie!
    Mnóstwo ciepła przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkocja?!!! Cudownie Ula, ta podróż to będzie czad. Też już coś tam planuję powoli ale marzeń mam tyle, że nie umiem się zdecydować.
      Na białą i mroźną zimę czekam z utęsknieniem, niech przegoni jesień.
      Dobrej niedzieli, pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  4. Ja tu widzę same pozytywy :) Koc, książka, rozgrzewająca zupa i kąpiel - to NIGDY nie będzie tak samo przyjemne latem. Głowa do góry, za niedługo dni znów zaczną się wydłużać i będziesz miała swoje światło :)

    Mnie o tej porze roku trochę przeszkadza ciemność o poranku. Od kiedy jednak zaczęłam później zaczynać pracę, nie stanowi to dla mnie tak dużego problemu jak kiedyś, bo do ósmej rano spokojnie mogę się wylegiwać w łóżku, czasami nawet jeszcze dłużej (wstyd się przyznawać). Ciemne wieczory akurat lubię, mają w sobie mnóstwo przytulności - wtedy też zawsze przypominam sobie, jaką szczęściarą jestem, mając to wszystko, co mam.

    Jakość zdjęć wydaje mi się dziś lepsza - już nie masz problemów z aparatem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha, zdjęcia robiłam telefonem i mnie się średnio podobają 😊. Mnie teraz ogarnęło jakieś wieczne niewyspanie i jestem ciągle śpiąca, chyba po raz pierwszy w życiu wyobrażam sobie siebie zapadającą w sen zimowy i ta wizja jest bardzo kusząca 😊

      Usuń
  5. Zazwyczaj nie narzekam na jesień, ale w tym roku ciągle łapiemy jakieś infekcje. Nic groźnego, ale wkurza i jeszcze bardziej ogranicza. nawet do kina czy teatru nie można wyjść, żeby nie kichać na innych. Jak pogoda się już ustabilizuje to pewnie będzie lepiej. A na pewno będą święta :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo współczuję bo takie ciągłe przeziębienie jest męczące i uciążliwe. Mam nadzieję, że na czas Świąt wszystkie zdrowotne niedogodności pójdą sobie precz, czego z całego serca Wam życzę.
      Serdeczności.

      Usuń
  6. No twardy z Ciebie zawodnik, tak trzymaj!
    Nauczyłam się cieszyć każdą pora roku i dnia, a jeśli zdrowie dopisuje, to cieszy każdy drobiazg.
    Czasami, gdy migrena lub choroba człowieka przeczołga, to cieszy każdy dzień bez żadnych dolegliwości!
    Gratuluję koncertu, masz do czego tęsknić:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to jest po migrenie ale mnie pewnie tak cieszy powrót do zdrowia po grypie żołądkowej. Jak już odzyskuję siły to radość mam ogromną z najmniejszej nawet głupoty.

      Usuń
  7. Lubię tą kolorową jesień, ale jak już przychodzi szarość i paskudna pogoda to już gorzej :/ Przepiękne zdjęcia, miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze gorzej jest kiedy zima też jest paskudna i szara...Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  8. Lubię kolorową jesień, ale jak już zaczyna być brzydko i szaro to gorzej :/ Super fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, zima musi być cudna i biała 😊. Pozdrawiam cieplutko mimo mrozu.

      Usuń
  9. Mnie też najbardziej przeszkadzają te ciemności. Do tego niebo jest wiecznie zachmurzone, bure i słońca nawet w ciągu dnia nie widać. Ale niedawno spadło trochę śniegu i od razu lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg ratuje sytuację bo rozjaśnia szarość dnia, ciemność nocy zresztą też. W minioną sobotę obudziłam się o dziewiątej i byłam przekonana, że jest dużo wcześniej, taka ciemnica panowała. Buuu.

      Usuń
  10. Ja żem z innej planety, bo ja uwielbiam te ciemności i wiem, że jestem w znacznej mniejszości. ;D No, ale zawsze kochałam jesień i zimę i te ciemności, ja zaś opadam z sił latem...no ufo. ;D Zresztą wczoraj rodzinnie stwierdziliśmy, że jesteśmy zdrowo walnięci i z innej planety. hahahaha Na serio. :D 
    No i wiadomo, że jesteś twardym przeciwnikiem. No, ale to, że koncert akurat 13 w piątek, to mnie mega rozśmieszyło, toż to Ci tylko szczęście przyniesie. Do tego z blogową koleżanką... jestem zazdrosna. hahaah Nie, tak serio...to jestem zazdrosna. hahah A tak serio, to bardzo się cieszę, że jedziecie... i jestem zazdrosna. Kuźwa, jak ja dziś piszę. :D Bardzo podobają mi się zdjęcia i mam jeszcze zacne pytanie, czy pokarzesz Ty te numerkowe obrazy, czy mnie coś ominęło...hm
    Posyłam najserdeczniejsze pozdrowienia, jesteś mega superaśnie czadowo cudna. :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje komentarze są najlepsze a Ty przekochana. Czuję z Tobą pokrewieństwo dusz tylko to uwielbienie jesieni mi nie pasuje 😊. Bycie walniętym, i to zdrowo, to jedna z najbardziej wartościowych cech charakteru. Najgorsi są Ci, którzy są normalni ha ha ha.
      Przytulam z całych sił i zmykam spać. Buziaki.

      Usuń
  11. Monis ja to się cieszę że m za sobą tegoroczną jesień. Nigdzie nie byliśmy bo naładowani greckiji wakacjami wpadliśmy w wir pracy. Masz jesień była w kratkę ale więcej lało niż świeciło. W zasadzie cały listopad był deszczowy. Nie było dnia beż mniejszego albo większego deszczu. Do tego moja praca, zebrania, szkoła zajęły mi ten ponury czas. Dzis za oknnem mam słońce, kupę śniegu- 14 i cieszę się że mam wolne ;) mnie ciemność dobija, mam zamiar wymienić światło w domu na takie bardziej przyjazne oczom i może wtedy będzie mi lepiej spedzo się ten ponury czas :) aby do lata kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My Święta spędzamy na Litwie i póki co tam prawdziwa zima, ze śniegiem po kolana, liczę na to że tak zostanie. Tutaj śniegu odrobinka ale za to do dzisiaj silny mróz a od jutra +10 czyli chyba idzie wiosna 😃.
      Cudownej niedzieli.

      Usuń
    2. My zostajemy w Norwegii bilety na prom do kraju około 4 tys zł to jakieś szaleństwo... pogoda póki co się zmieniła 🙈 W piątek było ostatnie -20 i to tak gdzieś do południa, potem padał snieg ale to był tak gesty i napadało do tak dużo że połamał mi drzewka w ogrodzie 🙈 paraliż na drogach, samochody w rowie, autostrada zblokowna jakoś szok 🙈 dlatego my od kilku lat nie jeździmy już do Polski w grudniu.

      Usuń
  12. A na Kaszubach zima w pełni. Dzisiaj wreszcie wyszło słońce. I jest mrozik. Wczoraj cieszyłam się jak dziecko na dźwięk skrzypiącego mrozu pod butami :D Oby i do Ciebie dotarła taka piękna zima. I głowa do góry. Kocyk, herbatka i książka mogą zdziałać cuda. A jak jeszcze w międzyczasie posprawdzasz sobie jeszcze bilety lotnicze, to już w ogóle nie będziesz mogła się uwolnić od tej pozytywnej energii ;) Cieszę się razem z Tobą na ten koncert. Pamiętam jaką radość sprawił Ci ten ostatni. A do października pozostało jeszcze tylko 10 miesięcy ;) I w tym czasie, żeby się nie nudzić, jestem pewna, że jeszcze kilkakrotnie wybierzesz się na jakieś wycieczki małe i te duże.
    Całuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się spełni wszystko to o czym piszesz. Bilety sprawdzam regularnie ale póki co bez konkretnego planu aczkolwiek z myślą, że niedługo będę musiała się przecież na coś zdecydować. Książka, kocyk, świeczka i herbata mają wielką moc, po ostatnich doświadczeniach artystycznych dopisuję do tego malowanie po numerach.
      Fajnego dnia, uściski.

      Usuń
    2. Ja już swoje pierwsze bilety na 2023 mam! Podróżowanie jest okropnie uzależniające :D

      Usuń
  13. Z utęsknieniem czekam na wiosnę. O ile do świąt jeszcze jakoś daję rade dotrwać, to styczeń, luty i marzec będa ciężkie. Jedyny pozytyw to taki, że zacznie przybywać dnia. Wiem, marudzę, ale tęsknię już za słonecznymi dniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też tęskno, najbardziej za wolnym czasem spedzanym poza domem, zatem doskonale Cię rozumiem. Damy radę, nie tak dawno przetrwałyśmy gorszy cyrk 😃. Kocham!

      Usuń
  14. Czasem się zastanawiałem, tak teoretycznie co by można było zmienić aby jesień, szczególnie ta przed nadejściem zimy a wiec często nie do życia, poza zaciszem domowym, była równie fajna jak na przykład wiosna, długo myślałem, ale doszedłem do wniosku - że jednie to skrócić ten okres ile się da, czyli kolorowa jesień a potem biała radosna zima. No ale... co ja mogę? pomarzyć i zasugerować - im tam na górze, a oni... i tak zrobią to co zawsze... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę równie mało jak Ty chociaż najmilsza wersja to właśnie taka, o jakiej piszesz - złota jesień a po niej od razu biała, słoneczna zima 🙂

      Usuń
  15. Po jarmarku adwentowym mogę spacerować godzinami. Szczególnie długo gdy jest to miasto z baśni braci Grimm.
    W ubiegłym roku miałam w planach aby tam dotrzeć jednak zabrakło mi czasu. Teraz widzę jak wiele straciłam.
    Życzę cI wspaniałych Świąt wypełnionych radością i miłością bliskich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za rok nadrobisz i kto wie, może akurat spadnie śnieg? :).
      Przesyłam Ci ogrom pozdrowień i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Niech to będzie cudny czas.

      Usuń
  16. Zima bez śniegu i mrozu mnie męczy psychicznie. Nie znoszę szarówy. Piękne te kubki z aniołami. Potwornie brakuje mi słonka.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zima bez śniegu to przedłużenie jesieni a że za jesienią nie przepadam to możesz sobie tylko wyobrazić jaki to dla mnie ciężki czas :). Za to biała zima mogłaby dla mnie trwać kilka miesięcy nawet.
      Pozdrawiam Cię przeserdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...