Nie płacz, że coś się skończyło. Ciesz się, że Ci się to przytrafiło. ( G.G. Márquez )

czwartek, 8 września 2022

Blankenese po raz kolejny, bo fajnych miejsc nie można mieć dość

 Dawno dawno temu, bo w czerwcu, nie mając żadnych planów na wolny dzień, wybrałam się do Blankenese. O tej klimatycznej dzielnicy Hamburga pisałam już kilka razy zatem Ci, którzy nie mają chęci czytać o moich zachwytach po raz wtóry niech nie mają żadnych wyrzutów sumienia w związku z tym, że sobie dzisiejsze czytanie pominą. Spokojnie, nie będę zła.



Jest w Blankenese coś takiego, co mnie przyciąga jak magnes. Jest też jakieś fatum które nade mną wisi a które oczywiście podczas ostatniej tam wizyty dało o sobie znać kolejny raz. Pierwszy raz jak tam pojechałam to nawet nie miałam aparatu bo znalazłam się tam spontanicznie. Za drugim razem, kiedy już miałam aparat, okazało się, że mam nienaładowaną baterię. Za trzecim razem pamiętałam o baterii, a nawet dwóch, ale na miejscu okazało się, że w aparacie nie ma karty pamięci bo została w laptopie po ostatnim zgrywaniu zdjęć. Za czwartym razem pojechałam i o dziwo miałam wszystko, bo i aparat, i kartę pamięci, i dwie baterie - co ważne naładowane i pełne mocy. Teraz w czerwcu klątwa dała o sobie znać kolejny raz, bo znów nie miałam karty pamięci. Uratowała mnie drogeria gdzie kupiłam kartę ale kiedy usiadłam na ławce żeby ją włożyć do aparatu zdałam sobie sprawę, że mam w plecaku woreczek, w którym trzymam dodatkowe baterie i karty pamięci właśnie. Zakup niepotrzebny bo teraz karty pamięci mam trzy zatem do trzech wzrosła szansa, że którejś kiedyś zapomnę.


Blankenese jest szalenie klimatyczne i zdecydowanie odbiega od wyobrażeń, które większość osób ma na temat drugiego co do wielkości miasta Niemiec. Nikt się nie spodziewa, że są tutaj takie dzielnice, nie spodziewałam się i ja. Blankenese było kiedyś dzielnicą rybacką a teraz jest jednym z najbardziej ekskluzywnych miejsc do życia. Ale co jest tutaj fajne to to, że przy tej całej swojej ekskluzywności Blankenese jest miłe dla oka i niezwykle urokliwe.


Mam nadzieję, że nikogo nie dziwi fakt, że mogę tutaj wracać znów i znów i nigdy nie mam dość. Niespieszny spacer klimatycznymi i na ogół spokojnymi zakątkami zawsze jest gwarancją fajnie spędzonego dnia. Blankenese usytuowane jest na wzgórzu i z niemal każdego miejsca rozciąga się widok na wstęgę Łaby.



Na zdjęciu poniżej znajduje się dom, w którym podczas lata w 1863 roku komponował Johannes Brahms. Ci z Was, którzy interesują się muzyką klasyczną i lubią Brahmsa na pewno znają Rinaldo, które powstało właśnie tu.

Po raz kolejny miałam problem z wyborem zdjęć, chyba od następnego wpisu będę musiała wprowadzić jakieś ilościowe limity bo nadmiar bodźców to nie zawsze jest coś dobrego 😊.



W ten deszczowy czwartek tęsknię bardzo i za Blankenese, i za rozpoczętym dopiero co czerwcem z perspektywą długiego lata. Za ukrytą wśród drzew ławką z widokiem na Łabę, zapachem lata i dźwiękami łąki, którą miałam wokół. Czytałam wtedy książkę "Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci" chociaż ciężar i smutek poruszanego w niej tematu w ogóle do tego dnia nie pasował.




Cechą charakterystyczną Blankenese jest jego położenie. Jasne, spacer brzegiem rzeki też jest fajny ale żeby poznać klimat tej dzielnicy i poczuć go w odpowiedni sposób trzeba wplątać się w uliczki a to już wiąże się ze sporym wysiłkiem. Bo tutaj spaceruje się na trasie góra - dół, po czym w górę wiodą zazwyczaj strome schody w ilościach zdecydowanie większych niż kilkanaście. Nawet nazwy ulic mają w nazwie słowo Treppen czyli schody.


Darzę Blankenese sympatią bezgraniczną, głównie za to, że w kilkanaście minut z gwarnego i nowoczesnego Hamburga mogę przenieść się do scenerii, którą i zdecydowanie bardziej lubię, i do której bardziej pasuję. 

23 komentarze:

  1. Mnie duża ilość zdjęć zupełnie nie przeszkadza. Do wszystkich miejsc przecież nie zdążę dotrzeć, bo świat jest ogromny, więc wirtualne zwiedzanie bardzo mnie zadowala. Wiem, że to nie to samo, co widzieć na własne oczy, słuchać dźwięków miasta czy czuć jego zapachy, ale nauczyłam się nawet w nie wczuwać. Więc bardzo Ci dziękuję za ten fantastyczny spacer. Podoba mi się dawny urok i klimat tego zatopionego w zieleni kawałka Hamburga. Gdybyś jeszcze kiedyś tam zawitała, to się nie krępuj... Takie miejsca się nigdy nie znudzą!
    Całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje duża szansa na to, że wybiorę się tam niedługo, może to mi ułatwi pogodzenie się z myślą, że powoli kończy się lato...Uściski.

      Usuń
    2. Jesienią będzie też tam cudnie!

      Usuń
    3. Byłam kiedyś 31 października i też było fajnie, tylko zbyt szybko zrobiło się ciemno. Ale za to dzień był prawdziwie złotojesienny, ze słońcem i niebieskim niebem.

      Usuń
  2. Nie dziwie się, w takim miejscu mogłabym zamieszkać.
    Śmiało, dawaj kolejne fotki, bo takie widoki, to balsam dla oczu, choć tak można pozwiedzać, a pięknie tam!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te ciepłe słowa. Zdjęcia to balsam dla oczu a sam spacer to balsam dla duszy.

      Usuń
  3. Urokliwa, piękna dzielnica. Dużo zieleni i jasne elewacje, to coś co mi się podoba. I te schodeczki - znacznie bardziej atrakcyjne niż zwykłe ulice:) Dla mnie zdjęć absolutnie nie jest za dużo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schodki urokliwe ale ciekawe jak się po nich wnosi siaty z zakupami? 😀. Blankenese jest super, sprawia wrażenie autonomicznego miasteczka a nie dzielnicy wielkiego miasta.

      Usuń
  4. Wcale się nie dziwię tej Twojej sympatii do Blankenese, bo dzielnica sprawa bardzo miłe wrażenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taka jest. Jestem pewna, że byłabyś zachwycona tak jak ja bo dużo tam artyzmu w Twoim stylu

      Usuń
  5. Myślę, że los chce, żebyś częściej tam zaglądała, stąd te wszystkie wpadki z aparatem :D Przepiękne miejsce. Ciekawe jak to by było tam mieszkać? Czy jej mieszkańcy też się tak tą dzielnicą zachwycają?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mieszkańcy są świadomi tego gdzie mieszkają bo Blankenese ma renomę i fakt, że ktoś tam mieszka prawie zawsze robi wrażenie. Pisząc o Blankenese zatęskniłam za tym miejscem zatem możliwe, że niedługo znów tam pojadę. Ciekawe czego tym razem zapomnę? 😊

      Usuń
  6. Czyli to idealne miejsce na zrzucenie zbędnych kalorii (mam na myśli te schody) przy pięknej scenerii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście klimatyczne kawiarenki i ciastkarnie pozwalają nadrobić spalone podczas spaceru kalorie 😊

      Usuń
  7. Oj zabrał bym tam Aneczkę na spacer - była by zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ tam pięknie. I klimatycznie. Z przyjemnością odbyłam z Tobą ten wirtualny spacer. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam Twoje towarzystwo w tej wirtualnej wędrówce i dziękuję za Twoją obecność ❤️

      Usuń
  9. Witaj Monis :) dawnonie nie było bo ostatnio jestem w rozjazdach, wisz że to lubię :) Kochana moja takich miejsc nigdy dość. Ka tez mam swoje ulubione do którego mogę wracać non stop.. Arek mój już dość tego miejsca a mi jest go ciągle mało... platforma Stegastein w Aurland...
    Ja uwielbiam takie miejsca jak to co pokazałaś i trochę mi ono przypomina norweskie małe miasteczka.
    A z wyborem zdjęci wcale Ci się nie dziwię, ja zawsze zrobię ich setki, a potem nie wiem które mam wstawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że mnie zrozumiesz, w kwestii wyboru zdjęć też 🙂

      Usuń
  10. Uwielbiam gdy na blogach jest dużo i takich pięknych zdjęć. Prześliczne miasteczko. Czytałam ten post w telefonie ale nie lubię na nim komentować.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubię komentować na telefonie. A Blankenese to dzielnica Hamburga, w ogóle na to nie wygląda prawda?
      Moc ciepłych pozdrowień.

      Usuń
  11. Przepiękne kadry. Gratulacje :)

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...