2025
Zawsze marzyłam o lslandii
a teraz, no kurde no, teraz ją sobie wspominam. Uwierzenie w to, że minione dni wydarzyły się naprawdę a nie, że tylko mi się przyśniły, przychodzi mi jeszcze z lekkim trudem. Na oswojenie się z myślą, że właśnie dopisałam Islandię do listy odwiedzonych krajów, potrzebuję jeszcze trochę czasu, podobnie jak na to, żeby poukładać sobie w głowie i w sercu wszystko to, co przeżyłam na tej oszałamiająco pięknej wyspie.
Czy może być dla Islandii lepsza rekomendacja niż to, że już drugiego dnia licznik łez wylanych przeze mnie na widok pięknych miejsc pokazywał trzy a przez cały pobyt regularnie szkliły mi się oczy? Bo jak powstrzymać łzy w momencie kiedy jadę sobie przez dziki, zachwycający krajobraz, nad głową mam słońce, niebieskie niebo, białe obłoczki tak idealne jakby były wycięte z chmurkowego szablonu, na horyzoncie widzę szczyty gór, po obu stronach drogi mam wodę a w tej wodzie widzę główkę foki? Nie jestem uczuciową twardzielką a piękne widoki zawsze mnie wzruszają, podobnie jak świadomość szczęścia jakie mam mogąc te widoki podziwiać.
Przywiozłam ze sobą 1100 zdjęć, wszystkie przepiękne, pomimo prób nie byłam w stanie odłożyć aparatu. Islandia powala na kolana widokami i robi to bezlitośnie, jest piękna na każdym kroku. Do tego stopnia zrobiła na mnie wrażenie, że starałam się rzadziej mrugać z obawy żeby czegoś nie przeoczyć. Mnóstwo dzikiej przestrzeni, wodospady, góry, wulkany, kratery, gejzery, lodowce i konie, które same podchodziły się przytulić. A setki kilometrów malowniczych dróg sprawiały, że podróż po Islandii była przygodą samą w sobie i nigdy nie było nudno.
Na zwiedzenie Islandii wybraliśmy najbardziej chyba popularny sposób, będący jednocześnie najfajniejszą przygodą - spaliśmy w samochodzie na polach kempingowych. Nasz środek transportu był dla nas jednocześnie salonem, sypialnią, spiżarnią i szafą. I chociaż dopóki samemu się tego nie spróbuje takie życie może się wydawać nieco problematyczne to uwierzcie mi, że nic a nic nie żałuję i za nic w świecie bym tej decyzji nie zmieniła. To była niezapomniana przygoda!
My tu sobie gadu gadu a ja jeszcze nie wspomniałam o pogodzie, która zasługuje na moje najwyższe słowa uznania. Końcówka sierpnia i początek września nie zostawiały złudzeń, że kapryśnia islandzka aura zaskoczy nas słońcem i ciepłem. Ale zaskoczyła! Już odbierając samochód usłyszeliśmy, że udało nam się wstrzelić w przepiękną pogodę ale podchodziliśmy do tego sceptycznie. Ale ludzie w wypożyczalni mieli rację bo codziennie mieliśmy słońce i naprawdę wspaniałą aurę; ulewę przeżyliśmy raz ale akurat jechaliśmy z miejsca na miejsce zatem spędziliśmy ją w samochodzie. Miałam świadomość, że pogoda na Islandii jest loterią i potrafi zmienić się w ciągu chwili, jednak nam sprzyjała niemal nieprzerwanie. Przez ostatnie dni mieliśmy szansę przekonać się jak wieje ten silny, słynny islandzki wiatr ale w ogóle mi on nie przeszkadzał, bo miałam nadzieję, że go doświadczę, to było jedno z moich "dziwnych" islandzkich marzeń. Na szczęście temu wiatrowi towarzyszyło - a jakże - ciepłe chociaż przecież islandzkie słońce, a nie od dzisiaj wiadomo, że w słońcu wszystko jest lepsze i łatwiejsze do zniesienia.
W samolocie powrotnym do domu próbowałam wybrać najpiękniejsze wśród tych wszystkich przecudownych miejsc, w których zostawiłam ślady stóp, i jak tylko wybrałam ulubieńca to przypominałam sobie o kolejnym miejscu, w którym byłam, i dylemat zaczynał się od nowa. Ale wiecie co? Chyba najczęściej wracam myślami do lodowców, które jeszcze kilka dni temu były dla mnie lądem nieodkrytym a kojarzyły się z magią i niesamowitymi uczuciami towarzyszącymi w moich wyobrażeniach lotowi w kosmos. Nie wiem skąd mi się to wzięło ale lodowce zawsze rozpalały moją wyobraźnię, może dlatego, że aż do wakacji na Islandii żadnego nie widziałam, nie dotykałam ani na żadnym nie postawiłam stóp?
Jakby było mało tych wszystkich cudowności, wspaniałych chwil i momentów wzruszeń to jeszcze ostatniej nocy spełniło się to, o czym w najśmielszych marzeniach nie śniłam - pierwsza zorza polarna w życiu! Nawet teraz jak to piszę to mam ciarki i pociągam nosem ( i to nie tylko dlatego, że do domu wróciłam z katarem ). No sami powiedzcie jak ja mam wspominać Islandię nie pochlipując sobie cichutko? Ta niesamowita, zaskakująca i zdumiewająca wyspa spełniła moje marzenie o lodowcu, spacerze po kraterze wulkanu i o zorzy, którą byłam nastawiona zobaczyć kiedyś tam. Nigdy, przenigdy nie pomyślałam, że Islandia oferuje mi nocny spektakl, którego nie będę umiała opisać słowami bo tego nawet taka gaduła jak ja nie umie opowiedzieć.
I chociaż mam nadzieję, że ta pierwsza zorza polarna będzie pierwszą z wielu to i tak nigdy, przenigdy jej nie zapomnę.
Jestem przezachwycona wszystkim, nie było najmniejszej nawet rzeczy, którą bym w tym wyjeździe zmieniła albo która mi się nie spodobała. Nawet załatwianie najważniejszych potrzeb nie kiedy się chce ale kiedy jest ku temu okazja, było frajdą 😀. Wielbię przyrodę całym sercem, jestem wielką fanką tego, co stworzyła natura a Islandia wyróżnia się wśród wielu miejsc, w których byłam tym, że większość tego kraju można nadal podziwiać w niezmienionej przez człowieka wersji. Z przyjemnością zwiedzam miasta, zachwycam się architekturą i budowlami znanymi na cały świat ale nic nie robi na mnie takiego wrażenia, jak widok tego, co stworzyła natura. Gdybym została postawiona przed wyborem, czy do końca życia chcę zwiedzać miasta czy wałęsać się podziwiając naturalne piękno naszej planety to bez wahania wcisnęłabym guzik z napisem "dzicz". Nie ma nic piękniejszego niż góry, lasy, wodospady, rzeki, morza, plaże, łąki i pustynie. W starciu z naturą nie mają szans najzdolniejsi nawet architekci.
Pisząc o wszystkim tym, co mnie spotkało fajnego na Islandii, nie mogę nie wspomnieć o towarzystwie, z którym współdzieliliśmy tę jedną z przygód życia. W sumie to od towarzystwa powinnam zacząć no ale niech już będzie tak jak jest. Jeżykom bardzo dziękuję za towarzystwo, zabranie w wiele pięknych miejsc, wypatrywanie zorzy, ratowanie życia przedłużaczem oraz ogarnianie miejsc noclegowych. Obiecuję, że następnym razem będziemy w tym temacie bardziej pomocni, jakieś już przecież doświadczenie w tym temacie jest, nie zawahamy się go użyć podczas kolejnej samochodowej podróży. Bardzo się cieszę, że to z Wami mogłam dzielić ekscytację na widok pierwszego w życiu lodowca i pierwszej zorzy polarnej, póki co najpiękniejszej jaką widziałam. A najbardziej uszczęśliwia mnie myśl, że była to już nasza czwarta wspólna przygoda, kolejna będzie małym jubileuszem, trzeba na nią wybrać najbardziej szałowe z miejsc.
No dobra, żarty się skończyły, zaczął się wrzesień, dobrze wiemy co to oznacza. Na Islandię poleciałam w sierpniu, wróciłam we wrześniu a w międzyczasie pojawiły się w sklepach świąteczne pierniki. Nie jestem na te zmiany gotowa ale jednocześnie jak chyba nigdy wcześniej nie przeraża mnie myśl o jesieni, bez płaczu przewróciłam dzisiaj kartkę w kalendarzu na tę pokazującą wrzesień. Idzie nowe a ja mam przeczucie, że tej jesieni będą się działy same dobre rzeczy.
Wam również życzę udanego września, skąpanego w słońcu i w ogromnej ilości dobrych, wartościowych chwil. Pięknej wrześniowej codzienności.
Zacznę od tego, że Islandia jakoś nigdy mnie nie pociągała. Nie rozumiałam tych wszystkich zachwytów. Jak oglądałam zdjęcia z Islandii, to sobie myślałam: no fajne te krajobrazy, ale jakoś przeżyję, jeśli ich nie zobaczę na własne oczy. Ale teraz to ja już sama nie wiem co mam myśleć. Po przeczytaniu Twojego wpisu i po obejrzeniu tych zdjęć, po raz pierwszy poczułam, że może jednak na tej Islandii mogłoby mi się naprawdę spodobać i po raz pierwszy zaczął mi w głowie kiełkować pomysł, że mogłabym tam pojechać na jakąś dłuższą wyprawę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało Ci się spełnić to islandzkie marzenie i to jeszcze w doborowym towarzystwie i z zorzą w gratisie. Coś czuję, że na Islandię jeszcze wrócisz.
Ściskam
Bo Islandia nie jest dla każdego chociaż jestem pewna, że każdego zachwyci. To raj dla miłośników natury i przyrody, nie ma tutaj infrastruktury przy każdej atrakcji turystycznej a Ci, którzy cenią sobie bardziej zabytki architektoniczne nie będą mieli na Islandii co robić.
UsuńPamiętam, jak pod moim wpisem Jordańskie kadry z drogi napisałaś mi, że takie pustkowia i bezdroża nie są dla Ciebie, na Islandii jest podobnie. Można jechać przed siebie i długo długo nie ma nic oprócz tego piękna wokół. Ale dla mnie właśnie ta podróż po Islandii była najfajniejszą z przygód. Ten wpis to zaledwie pierwszy z kilku, zobaczysz jaka to jest piękna wyspa i sama zechcesz zobaczyć ją na własne oczy. Niedzielne uściski.
No to rzeczywiście tym razem do raju trafiłaś. Wpatrywałam się jak sroka w gnat w te Twoje zdjęcia. I to w które najbardziej??? Właśnie te lodowcowe. Niesamowite widoki, wspaniałe i... ach, aż brakuje mi przymiotników. A zorza??? Coś cudownego!!!
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że Anię miałaś obok, to z pewnością podwójna radość i przyjemność.
Czy będzie wielkim nietaktem, jeśli napiszę, że trochę Ci zazdroszczę? :) Ale oczywiście tak bez podtekstów, tylko pozytywnie. Niech tak nadchodząca jesień przynosi Ci tylko takie, wspaniałe chwile, jak te, które powyżej opisałaś...
Całusy!
Kochana, ja dobrze wiem, że zazdrościsz mi tak pozytywnie, bez krzty negatywnego zabarwienia. Ale wiesz co? Prawda jest taka, że sama sobie zazdroszczę 🙂.
UsuńBardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój pierwszy islandzki wpis, już teraz zapraszam na kolejne bo jeśli chodzi o widoki to będzie się działo.
Tak tak, na Islandii byłam z Anią i Jej mężem i były to już nasze czwarte wspólne wakacje, z czego się cieszę przeogromnie. Lepszego towarzystwa nie mogłam sobie wymarzyć.
Pozdrawiam Cię serdecznie w tę piękną, słoneczną niedzielę.
Niesamowicie piękne te zdjęcia. Aż pękłam z zazdrości że nigdy nie zobaczę takich widoków. Cieszę się, że Twoje marzenie się spełniło...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Ej no, przecież nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość, może Tobie przyniesie właśnie Islandię? Może to jest fajny plan na przyszłoroczny wyjazd?
UsuńNa przekór Twojemu nastawieniu, które poniekąd rozumiem, i tak życzę Ci spełnienia marzenia o Islandii.
Uściski. Wszystkiego dobrego!
Islandia to natura w najlepszym wydaniu o czym świadczą Twoje zachwyty i oczywiście zdjęcia. Też miałbym problem na czy się tu skupić czy na przepięknych wodospadach, niespotykanych gejzerach, lodowcach czy może ta zorza polarna jest najpiękniejsza. Widoki, które zapierają dech. No zazdroszczę tym bardziej , że mam świadomość, że to już chyba nie dla nas. Cieszę się więc, że mogłem obejrzeć Islandię twoimi oczami i też się pozachwycać. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO nie nie, to nie jest miejsce ani pora na taki pesymizm. Podróżujecie przecież bardzo dużo i w różne kierunki zatem jaką masz pewność, że jednego z urlopów w przyszłości nie spędzicie na Islandii właśnie? No właśnie 🙂. Ten wpis to dopiero pierwszy z islandzkiej serii, ja i Islandia zrobimy wszystko, żeby Cię oczarować i zachęcić do wyjazdu na północ 😀. Póki co przeserdecznie Cię pozdrawiam i życzę udanego i pogodnego tygodnia.
UsuńDziękujemy za kartkę, która stanowi podwójną niespodziankę. Po pierwsze z tak niesamowitego miejsca, no i zaskakująco szybko doszła prawie z końca Świata. Twoje kartki zawsze wywołują wręcz dziecięcą, nieposkromioną radość. Pozdrawiamy serdecznie :)
UsuńAle mi miło! Szczerze pisząc po cichu liczyłam na to, że islandzka kartka będzie wyjątkowa bo i miejsce jest wyjątkowe, i na Islandii jeszcze nie byliście :). Mnie Wasze kartki też zawsze bardzo cieszą!
UsuńNiedzielne serdeczności.
A ja niestety dalej o niej marzę! A po Twoim wpisie to już do granic możliwości! Zazdroszczę, zazdroszczę, zazdroszczę! Coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńMarzyć trzeba by nie umknął cel. No i trzeba mieć rozmach w marzeniach i odwagę w ich spełnianiu. Sama zobacz, jeszcze do niedawna też marzyłam o Islandii a teraz patrz! Byłam tam! A uwierz mi, że też miałam chwilę zwątpienia podczas których myślałam, że nigdy tam nie dotrę. Ty jesteś szalona, głodna świata i pozytywnie do niego nastawiona; z takim nastawieniem wszystko jest możliwe! Uściski.
UsuńZ przyjemnością patrzę na twoje piękne zdjęcia, rozpoznaję miejsca, za którymi tęsknię. Wspaniale, że to dopiero pierwszy wpis, i bardzo osobisty tzw. arystotelewskie pobudzenie duszy zachwytem piękna. Bo Islandia to zupełna magia i wiemy o tym obie.
OdpowiedzUsuńChociaż nie zaglądałam na bloga Hani to kojarzę Ją z komentarzy i o ile mnie pamięć nie myli, to planowały z Jotką spotkanie na jednej z greckich wysp. Zawsze robi się smutno kiedy odchodzi tak piękna, dobra i ciepła osoba. Hania cudownie pisała o codzienności, przeczytałam kilka Jej wpisów i też mnie ogarnął potworny smutek.
UsuńBardzo się cieszę, że w moich wspomnieniach odnalazłaś Islandię z własnych wspomnień. Ta cudowna, charyzmatyczna wyspa zmusza do przemyśleń i do rozważań nad pięknem świata, jak zauważyłaś jestem tego dobrym przykładem 🙂.
Uściski na nowy tydzień.
To zdjęcie niebieskiego lodowca absolutnie podbiło moje serce. Zorza oczywiście też, ale ten lodowiec - mogłabym się gapić i gapić bez końca. Chciałabym też odwiedzić Islandię, ale żeby zobaczyć ją taką dziką i naturalną potrzebowałabym samochodu z kierowcą. Ale kto wie, co życie przyniesie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kartkę z Hiszpanii, która jak zwykle sprawiła mi wielką radość.
Odnośnie Hani to podobnie, jak ty kojarzyłam ją z komentarzy na zaprzyjaźnionych blogach i też zajrzałam na bloga, żałuję, że nie znałam go wcześniej, widać, że to ciekawa i ciepła osoba. Ogromny żal. Cieszmy się zatem, że my jeszcze po tej stronie i możemy te wszystkie cuda oglądać.
Ja też mogę w kółko oglądać lodowcowe zdjęcia, to dla mnie coś nierzeczywistego. Pamiętam, że usiadłam sobie na kamieniu i nie mogłam oderwać wzroku od tego co widzę. A podczas rejsu wśród lodowców, w towarzystwie licznych fok, które nam się przyglądały z wody, po policzkach ciekły mi łzy. Ta chwila była tak magiczna że potrzebowałam trochę czasu, żeby przyswoić to wszystko co się stało moim udziałem. Bardzo marzyłam o lodowcu a wszystkie te, które widziałam na Islandii do tej pory, rozbudziły mój apetyt na kolejne, w innych krajach.
UsuńBardzo się cieszę, że hiszpańska widokówka powiększy Twoją kolekcję.
Pozdrawiam Cię Gosia przeserdecznie.
Cieszę się, że moje życzenia pięknej pogody się spełniły. Zawsze łatwiej i piękniej zwiedzać że słoneczkiem. Twoje zdjęcia potwierdzają zdolności architektoniczne matki natury. Nikt jej nie pokona! Jest doskonała w tym co robi. Cieszę się, że spędziliście tak przyjemnie wspólny czas.
OdpowiedzUsuńPrzepięknego tygodnia Monia ❤️
I po raz kolejny okazało się, że nie ma co ufać aplikacjom pogodowym bo na niczym się nie znają, a już na pogodzie najmniej :). Uparcie pokazywały deszcz a nam niemal bez ustanku świeciło słońce. Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć bo aura na Islandii jest kapryśna a my przecież byliśmy tam już u schyłku lata.
UsuńPod niebieskim niebem wszystko wygląda piękniej chociaż urokowi Islandii nie są w stanie zaszkodzić nawet ciemne chmury.
Monia oj tak! 😍 Wiem dokładnie, o czym piszesz – Islandia też mnie totalnie rozwaliła na łopatki...ibto drugi raz 😉 To jedno z tych miejsc, gdzie człowiek chodzi z otwartą buzią i nie ogarnia, czy to sen, czy jawa. Te widoki, lodowce, wodospady i… ten klimat, którego nie da się porównać z niczym innym 🙌 Czułam się tam jak w innej rzeczywistości i do dziś wspominam to z ciarkami. Dzięki za ten wpis – aż mnie znowu naszła ochota, żeby pakować plecak i wracać! ✈️💙 wcale nie żartuje...
OdpowiedzUsuńNa szczęście to nie był sen i wszystkie te niezapomniane dni przydarzyły nam się naprawdę! Islandia zachwyca krajobrazami, które spokojnie mogłyby pochodzić z innych galaktyk, ale na szczęście one są tu na Ziemi i mamy do nich zdecydowanie bliżej niż gdybyśmy mieli lecieć w kosmos.
UsuńTo była niezapomniana przygoda, mam nadzieję, że Islandia jeszcze nam pokaże na co ją stać :)
Buziaki!
Mój tata przez jakiś czas pracował na Islandii i był po prostu oczarowany tym krajem, a szczególnie krajobrazami. Jest przepięknie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBo Islandia to głównie krajobrazy. Góry, kratery, gejzery i lodowce oraz setki kilometrów bajkowych dróg i tras tylko czekających na to, żeby zostawić na nich ślady stóp. Twój tata ma rację :).
UsuńSerdeczności.
Nie dziwię się Twoim zachwytom, bo Islandia oszałamia swym dziewiczym i niezwykle różnorodnym pięknem!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłaś spełnić kolejne, wspaniałe, podróżnicze marzenie i osobiście doświadczyć tej magii natury w oprawie świetnej pogodowo aury 😊 To wyjątkowa przygoda, gdy przemierzając kraj można podziwiać tak niesamowite atrakcje jak wodospady, góry, wulkany, kratery, gejzery, lodowce... a na pożegnanie zorzę polarną! Nawet sypialnia w samochodzie ma swój urok, bo daje niezależność i możliwość dowolnego wyboru kempingu na trasie wyprawy.
Wyczekując na kolejne, cudowne islandzkie kadry, życzę Ci więc na ten nadchodzący jesienny czas samych dobrych rzeczy 😉
Ściskam i pozdrawiam...
Anita
Powiem Ci Anitka, że o tej zorzy nie mogę przestać myśleć. Co prawda w miejscu noclegu czuć już było podekscytowanie bo rozniosła się wieść od pracowników, że to ma być noc zorzy polarnej więc ja siedziałam jak na gwoździach. Ania sprawdzała wszystko w specjalnej zorzowej aplikacji, która wyraźnie pokazywała, że zorza powinna być. I kiedy już praktycznie około północy chcieliśmy iść spać bo nic się nie działo, na niebie pojawił się spektakl, którego chyba nigdy nie zapomnę. I tak jak wcześniej nie chciałam iść spać czekając na pierwszą w życiu zorzę polarną, tak później z wrażenia, że ją widziałam, nie mogłam zasnąć :).
UsuńIslandia jest cudowna ale o tym już Ci pisałam. Jestem pewna, że z tej krainy gór, lodowców i bezkresu onieśmielającego piękna wróciłabyś zadowolona tak bardzo jak ja.
Ściskam Cię mocno Kochana.
Chyba raz w życiu usłyszałam o kimś, komu się Islandia nie spodobała, i nie mogłam wyjść ze zdumienia :) Kiedy myślę o miejscu, gdzie można znaleźć najbardziej spektakularne widoki, to właśnie Islandia przychodzi mi do głowy. Twoje zdjęcia potwierdzają, te widoi zapierają dech.
OdpowiedzUsuńWizja spania w samochodzie czy jedzenie czegokolwiek, jak to zwykle robią ludzie tam jeżdżący, mi się mniej podoba, ale jest to cena, którą warto zapłacić ;) Ale pewne znajome wybierały nocleg w samochodzie nie tylko tam, i to zawsze miały zwykłą osobówkę, więc pewnie nie jest tak źle :)
Wiem, że spanie w samochodzie nie jest dla każdego ale dla mnie akurat to była super sprawa i jeśli wrócę na Islandię, to wybiorę taki sam sposób zwiedzania. Na Islandii infrastruktura noclegowa jest uboga, nie ma hoteli ani apartamentów na wynajem przy każdej atrakcji turystycznej. Spanie w samochodzie to wygoda pozwalająca zaoszczędzić czas na codzienne podróże do ciekawych miejsc a marnotrawienie czasu na to, żeby spędzić dwie godziny w drodze do fajnego miejsca i tyle samo z powrotem jest dla mnie niezrozumiałe. A tak to byliśmy mobilni, spaliśmy na kempingach w pobliżu miejsc, które chcieliśmy zobaczyć. Nasz samochód był super wygodny, dostosowany do spania, miał webasto, wifi, lodówkę, kuchenkę turystyczną, stół, dwa krzesła, naczynia i garnki do przygotowania posiłku a nawet ściereczki kuchenne :). W życiu bym nic nie zmieniła w tym sposobie podróżowania, to najfajniejsza przygoda a ilość osób nam podobnych, które spotykaliśmy na kempingach, najlepiej świadczy o tym, że objazd Islandii samochodem cieszy się ogromną popularnością. Na kempingach widywałam ludzi z małymi dziećmi a nawet z niemowlakami, w wypożyczalni samochodów spotkaliśmy parę z trzymiesięcznym bobasem :). A jeśli chodzi o walory przyrodnicze to cóż, Islandia powala na kolana bo tam wszędzie jest pięknie, o ile oczywiście lubi się dzicz :)
UsuńMonia! Tak bardzo cieszę się, że spełniło się Twoje marzenie i odwiedziłaś Islandię. Kilka razy oglądałam Twoje zdjęcia i nie mogę wyjść z zachwytu. Tamtejsze niemal księżycowe krajobrazy są zachwycające. Tam faktycznie natura tworzy krajobrazy tak spektakularne, że każdy kadr przypomina dzieło sztuki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jeśli chodzi o widoki to Islandia nie pozwoli o sobie zapomnieć. W ogóle cały ten wyjazd był niezapomniany, już samo spanie w samochodzie było przygodą :). Dla miłośników naturalnego przyrodniczego piękna Islandia to raj, tutaj zwykła podróż samochodem dostarcza nieustannych powodów do zachwytu i jest okazją do zrobienia pięknych zdjęć. Ledwo nadążałam ładować baterie, ratowała mnie Ania zabranym z domu przedłużaczem. Przyznam Ci się, że nawet teraz wspominając sobie niektóre z Islandzkich miejsc zupełnie nieświadomie kręcę głową z niedowierzania. Piękne, stworzone przez naturę dzikie miejsca nie mają w świecie żadnej, absolutnie żadnej konkurencji.
UsuńWrześniowe serdeczności.
Witaj Mo.! Najwyraźniej włóczęgostwo masz/macie we krwi. 😉😊 Obawiam się, że to nieuleczalne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia to jak z National Geografic.
A te konie czemu tak się przytulały? Pewnie turyści je rozpaskudzili i dokarmiają.😁
Przyjemnego i kolorowego września i reszty jesieni.🤗🫶
Moje drugie imię to powsinoga :). I też się obawiam, że już się z tego nie wyleczę :)
UsuńNo jasne, że te konie nie podchodziły tak bez powodu, ruszały w naszą stronę zanim jeszcze zaparkowaliśmy samochód. Turyści kojarzą im się pewnie z głaskaniem ale również z jedzeniem więc każdy zatrzymujący się samochód był dla nich szansą na posiłek inny niż trawa, którą mają pod kopytami. Muszę przyznać, że nawet kiedy widziały, że przychodzimy z pustymi rękoma to nie uciekały i nie odwracały się ogonem tylko dalej dawały się przytulać.
Uściski ciepłowrześniowe. Pięknych dni.
Droga Mo, bardzo się cieszę że spełniłaś kolejne podróżnicze marzenie!!! I doskonale rozumiem Twoje zachwyty tak spektakularnym pięknem natury. Na razie nie planuję podróży na Islandię, ale kto wie co się może wydarzyć... Twoje niesamowite zdjęcia zachwycają i już się nie mogę doczekać na więcej. Lodowiec i zorza polarna są przewspaniałe. Niech wrzesień przyniesie Ci dużo radości i dobrych chwil :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten komentarz pełen dobrych, ciepłych słów. Masz rację, kto wie co się może wydarzyć? Niczego w życiu nie możemy być pewni zatem skąd pewność, że Islandia nie będzie kolejnym z Twoich wyjazdowych planów? Przyczyniłam się trochę do Twoich spełnionych już marzeń o Norwegii i przysięgam, że zrobię wszystko, żeby zainspirować Cię do wyjazdu na Islandię. Jestem pewna, że z każdą moją kolejną islandzką opowieścią będziesz coraz bardziej zauroczona tą dziką i oszałamiająco piękną wyspą. Jestem gotowa być Twoją islandzką inspiracją :).
UsuńŚciskam Cię mocno i życzę samych radosnych wrześniowych dni.
Ty byłaś na Islandii, my na Rodos!
OdpowiedzUsuńRóżne widywałam zdjęcia z Islandii, ale Twoje są cudowne, nie mogę przestać oglądać!
A spełnianie marzeń i gromadzenie wrażeń , to najcenniejsze w życiu, tego nikt Ci nie zabierze!
Opis wyprawy fantastyczny!
Ojej, dziękuję bardzo! W zachwycającym miejscu łatwo zrobić piękne zdjęcia, jeśli chodzi o ciekawe kadry to Islandia bardzo ułatwiła mi zadanie. Wyciągałam aparat i już, tak poprostu, miałam zrobione kolejne niesamowite zdjęcie :).
UsuńSłoneczne niedzielne uściski.
Islandia musi być super przygodą! Też chętnie tam kiedyś pojadę, a może nigdy?
OdpowiedzUsuńTen samochód... Czy to może Toyota Proace? Właśnie upatrzyłem toyote, żeby przerobić ją w coś takiego jak Wy. Marzę o podróży po europie przed emeryturą.
To nie Toyota, to Nissan :). Taka podróż po Europie to świetny pomysł, życzę Ci jego realizacji. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKocham podróże i pozytywnie Ci tej Islandii zazdroszczę bo wciąż jest na mojej travel list. Te lodowce, gejzery, dzika przyroda, zorza polarna to zdecydowanie moje klimaty. Bardzo się cieszę, że miałaś okazję tow wszystko zobaczyć i nie dziwię się, że zrobiłaś ponad 1000 zdjęć :-D Dla mnie podróże to paliwo do działania, dlatego z niecierpliwością czekam na październikowy urlop :-)
OdpowiedzUsuńcieplutko pozdrawiam
Pozytywną zazdrość jak najbardziej rozumiem bo też zawsze bardzo mnie cieszy kiedy ktoś mi bliski spełnia marzenie, które jest również tym moim. Mam nadzieję, że niedługo spełnisz marzenie o Islandii i zwariujesz z zachwytu tak jak ja, z całego serca Ci tego życzę.
UsuńPozytywnie Ci zazdroszczę październikowego urlopu bo ja jestem akurat w trakcie zmiany pracy i o urlopie póki co nie myślę. Na szczęście lato miałam bogate w podróże i baterie mam naładowane do pełna, ciekawe tylko na ile wystarczą :).
Dla mnie też podróże to jeden z najważniejszych życiowych wątków, nie umiałabym bez podróży żyć.
Życzę Ci miłego oczekiwania na październikowy urlop, niech czas szybko zleci. Bardzo jestem ciekawa dokąd się wybieracie. Uściski niemal już weekendowe.
Cześć 😃 Ale fajnie się to czyta, miałaś mnóstwo pięknych wrażeń o których dzielisz się tu z nami - dziękuję! To ważne, takie wrażenia zostają na bardzo długo, masz setki zdjęć że aż ciężko wybrać, a ta zorza polarna - niesamowita! Rozumiem, że na żywo to inna sprawa. Pozdrawiam serdecznie, fajnie byłoby zobaczyć kolejne zdjęcia 👍
OdpowiedzUsuńJak wracam myślami do Islandii to najczęściej myślę o zorzy polarnej właśnie i o lodowcach. No i o fokach bo ich rozkoszne główki i pyszczki wystające z wody dostarczyły mi na Islandii mnóstwo radości. O zobaczeniu zorzy polarnej marzyłam od lat i nawet przez myśl mi nie przeszło, że to marzenie się spełni na Islandii ale ostatniej nocy się spełniło. Wracałam do domu z takim ogromem emocji i pięknych wspomnień, że unosiły mnie one jeszcze długo po powrocie. Nawet teraz czuję ekscytację kiedy oglądam zorzowe kadry. O Islandii będzie jeszcze dużo zatem stay tuned :).
UsuńPozdrawiam cieplutko.
What a breathtaking description! 🌍✨ The way you capture Iceland’s wild beauty—its raw landscapes and even the friendliness of the horses—makes it feel like pure magic. It sounds like every moment on the road there was a new adventure waiting.
OdpowiedzUsuńWitaj Monia!
OdpowiedzUsuńAż się boje tu cokolwiek napisać, aby nie popsuć tych wspaniałych wspomnień i wrażeń z jakimi się z nami dzielisz. No fakt kto by pomyślał że Islandia choć jest w samym narożniku Europy, niby zimna szara i taka sobie, może kryć tyle wspaniałości że naprawdę patrząc na Twoje wspaniałe pamiątki, trudno jest wybrać nie jedną, dwie czy nawet kilka tych najlepszych. Każdy obrazek, panorama, czy ujęcie jest wyjątkowe. Ale dla siebie wybieram jedną... ta, no ta... piękna okrągła góra z czekoladową polewą, mam nadzieje że wiesz którą mam na myśli.
Trzymaj się! i nie daj się chłodnej jesieni, bo mam nadzieje że takiej nie będzie a wręcz przeciwnie... tak że planuj... kolejne eskapady :)
Ta czekoladowa góra to krater wulkanu, też bardzo mi się podoba bo jest nietypowa w formie i w kolorze. Zanim poleciałam na Islandię doskonale wiedziałam jakie cuda oferuje zatem byłam przygowana na nieustanne zachwyty, gęsią skórkę i łzy w oczach na widok islandzkiego piękna. Ale żadna, nawet najbardziej wybujała wyobraźnia, nie jest w stanie przygotować nikogo na ten ogrom majestatycznej i oszałamiająco pięknej przyrody.
UsuńJesieni póki co się nie daję ale zaczęła się tak pięknie że nie pozostaje mi nic innego jak tylko się zachwycać. Mam nadzieję, że i u Ciebie nie brakuje powodów do radości. Serdeczności.
Marzy mi się podróż do Islandii. Mam nadzieję, że w najbliższych latach uda mi się tam dotrzeć. Jednak jest to dosyć kosztowna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, tanio nie jest ale da się ograniczyć koszty 🙂. Może warto kupić sobie skarbonkę na Islandię?😉 Zapewniam Cię, że Islandia jest warta wszystkich wyrzeczeń związanych z podróżą tam a widoki i wrażenia zasługują na to, żeby wydać na nie ostatni grosz. Ja po powrocie też długo nie sprawdzałam stanu konta 🙈
UsuńW moim przypadku najłatwiej byłoby ograniczych inne podróże, niestety mam duży apetyt jeśli o to chodzi. W grudniu czeka mnie miesięczna wyprawa do Tajlandii, a ja już zaczęłąm planować roadtrip po Francji na przyszły rok połączony z wyścigiem formuły 1 :D
UsuńBoziu, kochana, jakie ja czuję wzruszenie, czytając o Twoich łzach szczęścia, o spełnionym marzeniu, uśmiecham się i piszę teraz do Ciebie. Islandia i mi się marzy. Cudne lodowce, piękne góry, piękne i magiczne wszystko. Kurde widzę te zdjęcia i same zachwyty. Cieszę się, że miałaś pogodę, jaką lubisz.
OdpowiedzUsuńBoziu, nawet zorza polarna, kurde, to musiała być magia stulecia, a ja jestem, lekką maniaczką kosmosu i takie sprawy mnie zachwycają pod niebiosa. Dziękuję za te zdjęcia, ja z nich już czuję mega czar, a co dopiero na żywo.
Też nacisnęłabym, 'dzicz'. ;) Cudownie się Ciebie czyta, myślę, że wyprawa z Tobą byłaby wspaniała. Islandia ma w sobie coś niepowtarzalnego, no ma i już. Tak się cieszę z Twojego szczęścia, z tego, że było tak magicznie, że nic byś nie zmieniła, a z Twego postu aż krzyczy wdzięczność, aż śpiewa radość, i niech spotyka Cię to, jak najczęściej. :****
Twoje komentarze są wyjątkowe i magiczne! Sprawiają, że aż chce się ruszyć w świat, zebrać mnóstwo pięknych wspomnień a później wybrać z nich te najwspanialsze i pisać, pisać, pisać... Póki co nigdzie się nie wybieram, lato zaspokoiło na trochę mój apetyt na podróże ale mam nadzieję, że długie jesienne wieczory będą sprzyjały pisaniu o tym, co przeżyłam bo wiadomo, że z natchnieniem bywa różnie. Bardzo się cieszę, że rozumiesz moje wzruszenia i zachwyty, tak na mnie działa przyroda, na widok architektury mam tak rzadko ale wzruszyłam się np. widząc fontannę di Trevi.
UsuńJestem pewna, że na widok islandzkich przyrodniczych cudów byłabyś wzruszona tak jak ja. Wzruszona, przezachwycona i przeszczęśliwa.
Wszystkiego dobrego kochana moja, dużo radości z jesieni.
Hej. Cudowna fotorelacja. Piękne widoki, krajobrazy. Co tu dużo opowiadać. Na żywo zapewnie mega zachwycające, więc nie dziwię się , że plakalas...pewnie i ja bym się popłakała. Nigdy Islandia nie była na mojej mapie marzeń...ale kamper tak😉😉😉 narazie zwiedzamy Polskę. Bo jak to się mówi, cudze chwalicie, swego nie znacie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodróżowanie kamperem to wspaniała rzecz a przecież w Polsce mamy ogrom pięknych miejsc. Ja czasami mam wyrzuty sumienia, że tak mało zwiedzam nasz kraj. I powiem Ci, że już od jakiegoś czasu myślimy o przerobieniu furgonetki na dom na kółkach a po Islandii te plany zaprzątają nam myśli jeszcze mocniej.
UsuńŻyczę Wam niezapomnianych kamperowych przygód!
Przepiękna relacja i zdjęcia! Nie dziwię się Twoim zachwytom, sama chciałabym zobaczyć zorzę, lodowiec , wspaniałe wodospady i gejzery.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wybraliście bardzo dobrą opcję nocowania- samochód kojarzy mi się z większym bezpieczeństwem i ochroną przed zimną niż namioty.
Tak pięknie widać na Twoich zdjęciach lodowiec, więc myślę, że wybraliście się tam na specjalnie organizowaną wycieczkę.( Muszę przyznać, że lodowiec ma obłędne kolory). Popłynęliście zobaczyć wieloryba?
Gratuluję tak niesamowitej wyprawy!
Pozdrawiam serdecznie
Wiem, że Islandia kojarzy się z chłodem ale my do pogody mieliśmy ogromne szczęście. Już odbierając samochód w wypożyczalni jako jedną z pierwszych rzeczy usłyszeliśmy, że nasz pobyt przypada akurat na okienko pogodowe i że nam się poszczęściło. Padało może ze dwa razy, raz w nocy a raz akurat jak się przemieszczaliśmy zatem nie zmokliśmy ani razu. A tak to niemal nieustannie było ciepło i przyjemnie.
UsuńDo wielorybów nie popłynęliśmy ale wybraliśmy się na rejs do lodowca, na inny lodowiec dotarliśmy pieszo. Też jestem zachwycona kolorem lodu, w ogóle lodowce dostarczyły mi na Islandii ogromu wzruszeń 🙂. Ach!
Pięknego października. Serdeczności.
Beautiful and captivating photos! Thank you so much for sharing your journey! Warm greetings from Montreal, Canada.
OdpowiedzUsuń