Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


29/07
2024

Oslo. Stolica z widokiem na fiord

 Odwiedzając Oslo zamknęłam krąg czterech skandynawskich stolic i z radością mogę oznajmić wszem i wobec, że byłam we wszystkich, w których być chciałam. I chociaż zauważyłam wiele cech wspólnych typowych dla skandynawskich dużych miast to każda ze stolic była inna i zapisała się w mojej pamięci w odmienny sposób. Nie jestem też w stanie wybrać faworyta chociaż szala przewagi pochyla się w stronę ostatniej z odwiedzonych. W Kopenhadze byłam dwa razy, w dwóch całkowicie odmiennych porach roku i przeżyłam tam dużo fajnego. Sztokholmu za to bardzo mi żal bo miasto ma potencjał, który niestety ciężko było dostrzec na przełomie lutego i marca bo jak dobrze wszystkim wiadomo szaruga raczej nie dodaje miastom kolorytu. Może warto wrócić tam latem? Do Oslo wkroczyłam za to radosnym krokiem niedługo po przylocie i od razu było fajnie. W perspektywie miałam jeszcze tydzień na Lofotach i pierwsze spotkanie z Anią, zatem już na wstępie Norwegia i Oslo miały na swoim koncie duży plus. Na kolejne plusy zapracowało sobie podczas całej naszej tam wizyty.

Widzicie tam w oddali, wśród filarów, męski chór? Ja go jeszcze słyszałam 😊. Świetny pomysł na umilenie przechodniom dnia.



Podobało mi się w Oslo to, że jest bardzo przestrzenne. Nawet na zatłoczonych ulicach ciężko było poczuć klimat dużego miasta. Norweska stolica ma jeszcze coś co zawsze mnie raduje - jest rzucona na wodę a bliskość szumu fal jest dla mnie ogromną zaletą.



Jako osoba trzymająca się chmur i przywiązująca do nieba ogromną wagę nie mogę nie wspomnieć o niebie, które mieliśmy nad głowami. Pogodowo przez te dwa dni w Oslo wiele się działo, słońce zmieniało się w deszcz a deszcz w słońce siedemnaście razy w ciągu godziny. Tak samo często wiało i nie. Nieustannie jednak na niebie działy się cuda w postaci pięknych, nawet jeśli deszczowych chmur.

CENTRUM I MUZEUM POKOJOWEJ NAGRODY NOBLA



Tradycyjnie jak to my nie mieliśmy na Oslo żadnego planu co w naszym przypadku już od dawna jest tradycją, którą kultywujemy z ogromną przyjemnością. Na norweską stolicę mieliśmy prawie dwa dni i myślę, że udało nam się dotrzeć do wielu bardziej i mniej znanych miejsc. Odkryliśmy ogrom uroczych zakątków i byliśmy w punktach obowiązkowych podczas zwiedzania miasta ale na ten temat powstaną odrębne wpisy. Gdybym wszystko chciała opisać dzisiaj to nikt z Was nie dotrwałby do końca, istnieje też duże prawdopodobieństwo, że gdzieś w połowie wyczerpałabym limit natchnienia i dobrych, "pisarskich" chęci.


Jednym z najbardziej znanych i charakterystycznych budynków w Oslo jest opera. Ten oryginalny, modernistyczny budynek, zbudowany z marmuru i szkła jest dla melomanów najważniejszym centrum sztuk scenicznych. Turystom umożliwia spojrzenie na miasto szerszym okiem z bardzo ciekawej perspektywy, ponieważ po dachu opery można swobodnie spacerować, co robi wielu. Opera została otworzona w 2008 roku, w tym samym roku zdobyła główną nagrodę na Światowym Festiwalu Architektonicznym w Barcelonie a rok później nagrodę Unii Europejskiej w dziedzinie Architektury Współczesnej.


Widzicie poniżej jakie cudne chmury i jakie piękne niebo tak w ogóle?





Zgodnie z naszą tradycją obejrzeliśmy odbywającą się raz dziennie uroczystą zmianę warty przy Pałacu Królewskim. Tzn. taki mieliśmy plan, który szybko skorygowała nam pogoda bo kilka minut po rozpoczęciu ceremonii tak się rozpadało, że ledwo stałam na nogach a schować się nie było gdzie. Pędem ruszyliśmy do najbliższej kawiarni gdzie spędziliśmy prawie dwie godziny czekając na to, aż wyschną nam ubrania a mokre mieliśmy wszystko, włącznie ze skarpetkami. Życie uratowała nam herbata i gorące cynamonowe i kardamonowe słodkości, od razu zrobiło się i cieplej, i milej na sercu i duszy.


Na skutek połączenia pomyłki i przypadku popłynęliśmy w rejs po fiordzie. W swoim fotograficznym szale i w wiecznym niedosycie chciałam poszukać najlepszego kadru z widokiem na operę i zamek. Weszłam w labirynt kolejki ludzi czekających na prom, pani wpuszczająca pasażerów myślała, że nam się pomyliły barierki i szybko podeszła otworzyć tę naszą, przy okazji uspokajając nas, że nic się nie stało i z chęcią nas wpuści. Z rozbrajającym uśmiechem oznajmiłam jej, że my to w sumie nie chcieliśmy płynąć ale skoro już nam otworzyła to popłyniemy, chcemy tylko wiedzieć gdzie, jak długo, i czy uda nam się wrócić do Oslo bo było już późne popołudnie. Równie radośnie Pani poinformowała nas, że rejs trwa godzinę, trasa wiedzie po fiordzie, a wysiądziemy dokładnie tam gdzie wsiedliśmy. I że bardzo nam się nasze podejście do podróżowania podoba. Okazało się też, że ten prom był obsługiwany przez komunikację miejską co oznaczało, że mogliśmy płynąć nim na bilet całodobowy, który mieliśmy, bez żadnych dodatkowych kosztów.



I wiecie co? Ten rejs był tak wspaniały, że głowa mała. Mieliśmy pierwsze tak bliskie spotkanie z norewskim fiordem i typowymi kolorowymi norweskimi domami. Autentycznie piszczałam z radości. Dokładnie tak wyobrażałam sobie Norwegię w tej bardziej sielskiej wersji i nagle okazało się, że wystarczył przypadkowo-pomyłkowy rejs, żebym miała to wszystko w zasięgu wzroku. Gdybyśmy mieli więcej czasu to uwierzcie mi, że wysiadalibyśmy na każdym przystanku bo każda z wysp była zachwycająca, po czym ruszalibyśmy w dalszy rejs. Jestem pewna, że to jest świetny pomysł żeby spędzić w Oslo niezapomniany dzień i każdemu tę opcję polecam.


Oslo było wstępem do pięknej i niezapomnianej przygody, która zaczęła się następnego dnia, preludium do pierwszej wizyty w Norwegii, już teraz mogę śmiało i z radością oznajmić, że nie ostatniej. Coś mam przeczucie, że pierwszej z wielu. Zaczęliśmy od stolicy a później ruszyliśmy na północ ale o tym już wiecie. I bardzo się cieszę, że nie patrzyliśmy na Oslo tylko przez pryzmat przesiadkowego lotniska ale polecieliśmy na tyle wcześniej, żeby przekonać się co ma do zaoferowania norewska stolica. A ma w repertuarze dużo i są to same dobre rzeczy.


Komentarze

  1. Bardzo podoba mi się stara architektura i niebo oczywiście!
    Marzy mi się Norwegia, cała Skandynawia w ogóle, może kiedyś spełnię to marzenie, kto wie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, żebyś spełniła. Polecam zacząć od Norwegii bo ze wszystkich skandynawskich krajów gwarantuje chyba najpiękniejsze widoki. Zakochasz się!

      Usuń
  2. Sporo osób pokazywało już Oslo na blogach, ale Twój wpis jest inny. Podoba mi się, że nie trzymasz się stereotypowych miejsc jak np. Park Vigelanda. Natomiast nie potrafię zachwycić się bryłą Opery w Oslo, podobnie jak gmachem Filharmonii w Szczecinie gdzie obydwa budynki wyróżniono nagrodami. Chociaż bardzo nowoczesna architektura w Walencji bardzo mi się podobała. Rejs statkiem to zawsze dobra opcja i nas też zawsze wprawia w dobry humor. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również budynek Opery się nie podoba ale spacer po marmurowym dachu był bardzo przyjemny. Jednak budynek sam w sobie mija się z moim gustem.
      W Parku Vigelanda byłam, a jakże, pojawi się o nim oddzielny wpis. Wrażenia mam trochę psychodeliczne 🙂.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  3. Jaka obłędna architektura :D Czasem to nawet lepiej nie mieć większego planu na zwiedzanie danego miejsca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to prawie nigdy nie mam 😄. Chodzenie zgodnie z zaplanowaną trasą za bardzo mnie stresuje. Wolę swobodną włóczęgę 😀

      Usuń
  4. Jeżeli popełniać pomyłki to tylko takie! Super, że rejs okazał się tak cudowny. Nigdy nie byłam w Oslo, na Twoich zdjęciach widać, że jest to bardzo różnorodne miasto. Mega mnie zaciekawiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oslo było wstępem do mojej pierwszej norweskiej przygody i już zawszę będę miała sentyment do tego miasta. Norwegia spodobała mi się tak bardzo, że we wrześniu lecę drugi raz 😊

      Usuń
  5. Jak tam pięknie. Nawet nie przypuszczałam, że stolica Norwegii może być taka piękna. Zachwyciła mnie zwłaszcza jej architektura. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podoba i architektura, i położenie, i poczucie wolnej przestrzeni ale może to wszystko przez dostęp do dużej wody 😊.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  6. Zachwyca mnie Twoja spontaniczność i brak planu. To o wiele lepsze, niż realizowanie punkt po punkcie jakichś z góry założonych przedsięwzięć, dużo więcej przyjemności jest w takim spontanie. I jak widać z Twojego opisu, taki sposób na zwiedzanie jak najbardziej się sprawdza.
    Bardzo podoba mi się to miasto. Wprawdzie poznałam je dopiero teraz i to z Twoich zdjęć, ale jest urokliwe i ogromnie ciekawe architektonicznie. A już to zdjęcie z cudownym niebem zachwyciło mnie ogromnie.
    Widzę i czytam z Twoich słów, że całą tę skandynawską wyprawę będziesz pamiętać do końca życia :)
    Buziole...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ratuje mnie fakt, że gdziekolwiek jestem to oprócz największych zabytków lubię wynajdywać miejsca i zakamarki, które niekoniecznie znajdują się w zasięgu zainteresowań innych turystów. Już nie raz przekonałam się, że poza utartym szlakiem można znaleźć przepiękne miejsca, które by mi umknęły, gdybym szła za tłumem :).
      To prawda, tę wyprawę będę pamiętać do końca życia, mam nadzieję, że również kolejne norweskie przygody, z których następna ma już konkretną datę realizacji :). Uściski Ci wysyłam i życzę pięknego weekendu.

      Usuń
  7. Bardzo podoba mi się Twoje podejście do zwiedzania! Ja też gdziekolwiek jestem, staram się zwiedzać mniej miejsc, które są na "obowiązkowej liście", a więcej nieoczywistych zaułków. Gmach opery mi się nie podoba, jedyne w nim fajne jest to zejście do wody. Budownictwo tradycyjne za to, w tym te kolorowe norweskie domki robią na mnie wrażenie. Norwegia jest ciągle w sferze moich marzeń, ale mam nadzieję że kiedyś uda mi się tam dotrzeć. Serdeczności weekendowe przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowe domki również dla mnie były jednym z symboli Norwegii i marzyłam o tym, żeby je zobaczyć. Pod względem widoków Norwegia bije na głowę resztę świata, tam natura dała popis swoich umiejętności i oszałamia talentem. Z całego serca życzę Ci, żebyś kiedyś przekonała się o tym na własne oczy, będziesz pod wrażeniem.
      Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci dobrego tygodnia.

      Usuń
  8. Monia jak dziś zobaczyłam Twoj wpis o Oslo to musiałam go przeczytać :) i musiałam jeszcze raz się pośmiać :) słyszałam co prawda już opowieści osobiście o tym jak mogłaś i jak wiało okropnie :) Oslo rzeczywiście ma w sobie coś wyjątkowego, zwłaszcza ta przestrzenność i bliskość wody. Ja na przestrzeni dwadziestu lat widze jak Oslo sie zmienilo. To nie to samo miasto :) Mi też Kopenhaga się podoba i mam ochotę tam wrócić bo wszystkiego nie widzieliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak Ci pisałam, że płyniemy w spontaniczny rejs i podekscytowana wysyłałam zdjęcia kolorowych domków wśród fiordu. Jako turyści spisaliśmy się w Oslo na medal 😀. Buziaki w poniedziałek.

      Usuń
  9. Mój szwagier rok mieszka już w Oslo. Zdecydowaliśmy się go odwiedzić jesienią, to on zdecydował o powrocie do kraju ;) Także chociaż z Tobą pozwiedzałam!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to nie zabrzmi niegrzecznie ale wiesz co? Bez szwagra w Oslo też będzie super! 😄

      Usuń
  10. Skandynawia to moje kolejne niespełnione podróżnicze marzenie. Zwłaszcza latem, kiedy u nas upalnie i duszno. Może uda się za rok. Ładne to Oslo, w zasadzie nie miałam wyobrażeń na jego temat, jawiło mi się raczej jako nudnawe miasto, a tu proszę ciekawa i różnorodna architektura, bliskość wody (to zaleta, którą bardzo doceniam) i jak piszesz przestrzeń. Oczywiście architektura nie zawsze przypadnie nam do gustu. Wkraj pisze o Operze projekcie wyróżnionym na konkursie, co przypomina mi gdański teatr szekspirowski, za który projektanci też otrzymali wyróżnienie czy nagrodę, a moim zdaniem i wielu gdańszczan budynek budzi mieszane uczucia a nawet irytację, jak można było postawić taki katafalk w mieście (wygląda jak czarna trumna). No ale de gustibus ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się ta opera nie podoba, jedynie widoki z dachu fajne. W wyobrażeniach wielu ludzi Norwegia to chłodny kraj, ja byłam na początku czerwca i było ciepło jak nie wiem co. A Ania z Norwegii opowiadała mi, że przez cały maj miała 30 stopni i nie spadła ani kropla deszczu. Już mam zaplanowaną kolejną norweską przygodę tak mi się spodobał ten kraj 🙂

      Usuń
  11. Jak wiesz, ja nie przepadam za dużymi miastami, ale Oslo wygląda na bardzo spokojne miasto, może nawet nieco sielskie. A historia z omyłkową wycieczką promem na pewno już na zawsze się zapisze w Twoich norweskich wspomnieniach. Takie momenty są najfajniejsze w podróżowaniu i najlepiej je potem wspominamy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię dużych miast ale po Oslo w ogóle nie widać, że jest metropolią i stolicą. Ten rejs to była super przygoda, frajdę mieliśmy jak dzieci.
      Fajnego sierpnia Jula.

      Usuń
  12. Nowa i stara architektura i wszystko ze sobą pasuje! Naprawdę czuje się tu spokój i błogość, pewnie związaną z bliskością morza, które również steruje tu pogodą. Klimat, szczególnie tych wysepek z kolorowymi domkami, wspaniały! Też jestem zachwycona, a gdybym to widziała na własne oczy to pewnie byłabym równie, jak ty Monia, zakochana. Wszystko mi się podoba, ale one najbardziej!
    Super przygoda!
    Całusy zasyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, te kolorowe domki to sztos i jak dla mnie są wizytówką Norwegii. Gdybym miała taki na własność to byłby żółty albo niebieski. Albo miętowy bo ostatnio lubię ten kolor.
      Buziaki Uleńka, fajnego sierpnia.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.