18/07
2022
2022
Każdy ma takie Malediwy jakie sobie wymyśli
W związku z tym, że istnieje duże prawdopodobieństwo wprowadzenia Was w błąd tytułem od razu wyjaśniam, że nie, nie byłam na Malediwach ani nawet póki co się nie wybieram. Nawet do końca nie wiem czy bym chciała. No dobra, przekonaliście mnie, chciałabym, ale nie na dłużej niż kilka dni, dwa tygodnie max 😀. Życie byłoby cudne gdybym mogła kilkanaście dni po powrocie z Jordanii oznajmić Wam, że wróciłam z Malediwów ale sami wiecie jak jest, codzienność to nie są wieczne wakacje, a przynajmniej nie ta moja - tutaj pozdrawiam emerytów 😊.
O moim raju nad rzeką pisałam już tutaj nie raz. Każda kolejna wizyta utwierdza mnie w przekonaniu, że to jest chyba moje ulubione miejsce blisko domu. Pamiętam, że jak dojechałam tam kiedyś pierwszy raz podczas rowerowej wycieczki to byłam przezachwycona. Ciepło, słonecznie, na płachcie niebieskiego nieba ani jednej najmniejszej nawet chmury, tafla wody mieniąca się tak, że musiałam mrużyć oczy i plaża tak szeroka, że Malediwy jak nic. Później wracałam na te moje Malediwy wielokrotnie, o różnych porach dnia i roku a nazwa przylgnęła do tego miejsca na dobre. Teraz czasami fajnie to brzmi, kiedy niemąż pyta co będę robić w wolny dzień a ja Mu mówię, że pojadę na rowerze na Malediwy. Albo kiedy wczoraj urządziliśmy sobie tam piknik. No sami powiedzcie, kto ma takie szczęście żeby sobie na Malediwach piknikować? Takich szczęśliwców jest dosłownie garstka. Garstka i ja.
Czasem te moje Malediwy są tylko krótką przerwą podczas rowerowania a czasem celem samym w sobie. Są dni kiedy jadę tam samochodem, z książką i termosem, i odpoczywam po pracy. To Malediwom zawdzięczam pierwszą tegoroczną opaleniznę, mało kto może się czymś takim pochwalić.
Na tych moich Malediwach jest wszystko, chociaż oprócz plaży i wody nie ma tam praktycznie nic, z łatwością można tam miło i fajnie spędzić czas. Ja najczęściej leniuchuję z książką a w przerwach gapię się w niebo. Zawsze idę na spacer wzdłuż brzegu z każdym krokiem odzyskując utraconą w ciągu roboczego dnia psychiczną równowagę 😊. Bywa, że te moje Malediwy są alternatywą dla sofy lub balkonowego hamaka.
Zachwyciły mnie szczyty Dolomitów i nadal twierdzę, że to jakiś kosmos, chyba nigdy nie zapomnę szczęścia jakie czułam spacerując po Angkor Wat, z chęcią wracam do wspomnień ze spaceru po medynie w Fezie, gdzie czułam się jak w baśni, Jordania to przecież też był sztos. I chociaż mam w życiu to szczęście, że widziałam wiele wspaniałych i wyjątkowych miejsc, to powiem Wam, że te moje Malediwy i prowadząca ku nim trasa przez łąki, pola i las zachwycają mnie tak samo. A może i bardziej bo wartość tych ciepłych uczuć podnosi fakt, że mam to wszystko tak blisko.
no.... szczęściara, masz tak blisko tak cudowne miejsce ! tchnie spokojem, piękne widoki, widać, że chyba bezludne, ale owieczki są, bardzo spodobały mi się te owieczki. ja jak potrzebuję takiego relaksującego czasu to wybieram się w dzicz konstancińskiej Jeziorki lub do ogrodu botanicznego w Powsinie, najbliżej jest las kabacki..dobrze jest mieć takie miejsca 'pod ręką'
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest, żeby każdy miał "pod ręką" swój mały prywatny raj, tak jak ja mam te swoje Malediwy. Wiem, że masz blisko do fajnych miejsc i umiesz się nimi cieszyć 😊
UsuńWszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale najlepiej sprawdzić samemu!
OdpowiedzUsuńTe nasze Malediwy bywają kwestią wyboru, a bywa, że przypadku, Ważne, by czuć się tam dobrze i chętnie wracać.
Poza tym, zawsze mam w głowie powiedzenie, że jeśli kto się będzie nudził w Toruniu, to i Paryż go nie zachwyci...
Myślę tak jak Ty. I jeszcze, że jak ktoś nie umie się cieszyć z małych rzeczy to i te duże go nie uszczęśliwią. Miłego dnia.
UsuńPięknie to ujęłaś, każdy ma swoje Malediwy, czy zwyczajnie mówiąc swoje zakątki gdzie lubi być, odwiedzać je z powodu, no chociażby braku powodów, bez zobowiązań bez załatwiania milionów spraw, ot tak po prostu, być, popatrzeć, odpocząć i wrócić. Twoje mnie urzekają pod względem przestrzeni, u mnie ciągle mi coś zasłania, a to góry, a to pagórki, krzaki, wszędobylskie słupy, druty... itd, dlatego ja - lubię wspinać się najwyżej gdzie tylko mogę :))) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją miłość do wysokości chociaż u mnie jest płasko.
UsuńFajnie to wszystko ująłeś, zgadzam się że wszystkim. Na te moje ulubione miejsca mówię też "powerbanki" bo mnie napełniają dobrą energią.
Fajnej środy.
I majątku nie tracisz 😉 A znajoma była na Malediwach w tym roku i nie do końca była zachwycona. Super resort, piękna plaża i woda i... nic więcej. Mówi, że dobrze, że była tylko tydzień. A Ty ze swoich Malediwów możesz w każdej chwili szybko wrócić. Dodatkowy bonus 😊
OdpowiedzUsuńRelaksujące miejsce 🥰🥰🥰
Wiesz co? Ja chyba też bym tydzień na Malediwach nie wytrzymała bo marna ze mnie plażowiczka a tam przecież nie ma zbyt wielu atrakcji. Zdecydowanie bardziej wolę ten mój all inclusive w takiej odległości od domu, że mogę tam spokojnie dojechać na rowerze.
UsuńSerdeczności Ula, pięknej środy.
Piękne miejsce znalazłaś, takie dla siebie, najważniejsze i najlepsze. Wiem co mówię, bo pracowe (i nie tylko) stresy odreagowywałam biorąc psa na dłuuugi spacer i to były moje ówczesne Malediwy. Złe myśli odpadały jedna po drugiej i wracałam bardziej podobna do normalnego człowieka niż w chwili wyjścia.... Cudnie masz, i jeszcze owieczki 😘😘😘
OdpowiedzUsuńDługie spacery z psem lub z psami nie mają z niczym porównania, są lekiem na całe zło. No a owieczki to w ogóle był sztos, przyszły sobie nad rzekę i wszystkich zachwyciły 😀
UsuńAleż tam pięknie!
OdpowiedzUsuńDomyślałam się, że można się zrelaksować tak samo jak na Malediwach :)
https://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Nie mam porównania jak jest na Malediwach ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że na tych moich jest fajniej.
UsuńFajnie jest mieć miejsce stanowiące odskocznię od codzienności, gdzieś blisko. Bez tłumu ludzi, z kojącymi widokami gdzie jeszcze można usłyszeć swoje myśli lub nie myśleć wcale. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam dużo takich ulubionych miejsc ale te moje Malediwy to jedno z takich naj.
UsuńSerdeczności.
Kochana, Ty to masz szczęście 🤗
OdpowiedzUsuńTakie bajeczne widoki na wyciągnięcie ręki ... No dobra dojazd rowerem. Cudowne miejsce na błogi relaks z książką w ręku lub spacer, bo tłumów ludzi nie widać.
Malediwy znam tylko z internetowych podróży, ale skojarzenia jak najbardziej trafne 😘
Pozdrawiam gorąco!
Anita
Ja też znam Malediwy tylko ze zdjęć i opowiadań ale może kiedyś tak się uda, że spędzę tam weekend, będąc gdzieś w Azji niedaleko :). Chociaż jeśli chodzi o podróże, to mam ciekawsze marzenia :). Cieszę się, że podobają Ci się moje Malediwy, niedawno zabrałam tam koleżankę i stwierdziła, że też dostrzega tam raj :).
UsuńPięknego weekendu, uściski.
Racja, bliskość tego miejsca daje mu przewagę. :) A miejsce jest urocze... Dobrze mieć takie zakątki pod ręką.
OdpowiedzUsuńFakt, że mam ten mój raj na wyciągnięcie ręki podnosi jego wartość, mogę tam być kiedy tylko najdzie mnie ochota, na moment nawet :)
UsuńNo i bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo!
UsuńPiknik na Malediwach - to jest bardzo super :)) Piękne zdjęcia, urocze miejsce, a jeszcze z termosem, książką - no można odzyskiwać psychiczny spokój! Pozdrowienia serdeczne.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak bym dała radę bez tych moich wszystkich przyrodniczych miejsc mocy :). Udanego weekendu.
UsuńPrzez wiele lat Malediwy miałam kilometr od domu z najpiękniejszą plażą w PL, teraz muszę za tym tęsknić, ale za to mieszkam w parku i mam tu taki las, że klękajcie narody. Tak, masz rację, jak się dobrze rozejrzeć, wszędzie można znaleźć jakieś małe Malediwy.
OdpowiedzUsuńJa przez większą część życia miałam plażę blisko domu, w tym również taką egzotyczną, z palmami :). Za to teraz mam niemieckie Malediwy ha ha ha
UsuńMonis fajne masz te swoje Malediwy :) ja w tym roku myślałam że dojadę na moje, po zachodniej stronie Norwegii ale pogoda w tym roku nie jest łaskawa :( a że mamy do tych naszych jakieś 1500 km to darowaliśmy sobie ten luksus :) deszcz, wiatr, i zimno nie, nie, nie...może za rok się uda..
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że tu u nas w DE też pogoda do bani, dzisiaj to w ogóle jest jak w październiku. Pod względem pogody to jest najgorsze lato mojego życia, na palcach jednej ręki mogę policzyć dni kiedy miałam gołe nogi albo np. wieczór spędziłam na balkonie. Codziennie zimno i wichury a na niebie szarość. Trzymajmy się zatem ciepło obie. Uściski.
UsuńJa bym powiedziała, że każdy ma takie .... tu wstawić sobie, co tam komu pasuje- na jakie zasługuje, choć to odwrotna sytuacja, nie tyle o kreowaniu rzeczywistości, co o jej odbieraniu i doświadczaniu, choć może wcale nie taka odwrotna. Aj, zakręciłam się sama, zamotałam. W każdym razie popieram stwierdzenie, że możemy sobie znaleźć raj nawet w przydomowym ogródku, jeśli ktoś to lubi. Coś ala małe eksperymenty ze szczęściem. Niedoszła, ale już niedługo emerytka odwzajemnia pozdrowienia obawiając się, że aby tak z Jordanii na Malediwy to jednak musiałaby być niemiecką, albo ja wiem szwajcarską emerytką, a nie polską :), ale wtedy można zawsze mieć te Malediwy tuż za płotem.
OdpowiedzUsuńJa mam np. swój tyci raj również na balkonie, zwłaszcza w tej części z hamakiem :).
UsuńPocieszę Cię, że zwykłej niemieckiej emerytce wcale nie jest tak łatwo a bohaterowie tych słynnych anegdot o szczęśliwej niemieckiej emeryturze to albo oprócz emerytury mają duże oszczędności albo odprowadzali dużo składek na kilka filarów. Bo niemiecka emerytura oscyluje między 350 a 450 euro a za to ciężko podróżować. Ode mnie z pracy niedawno odchodziła na emeryturę jedna pani, z pochodzenia Turczynka ale żyjąca już w Niemczech bardzo długo i też wraca do Turcji bo mówiła że tutaj to mało pieniędzy a w Turcji spokojnie za to będzie żyć.
Pozdrawiam cieplutko mimo deszczowego wtorku.
Miejsce cudowne, moje Malediwy są w samym centrum lasu, cisza i spokój :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam las i nie umiem normalnie funkcjonować bez regularnych leśnych wędrówek zatem doskonale Cię rozumiem.
UsuńKażdy ma swoje Miasteczko albo Malediwy...
OdpowiedzUsuńAlbo las, albo łąkę, albo swój własny ogród albo zwykłą ścieżkę przez pole...
UsuńPiękny wpis. A miejsce, no cóż sam bym tam chętnie pospacerował.
OdpowiedzUsuńSam widzisz, że nawet owcom się podoba :)
UsuńRelaks zapewniony, urocze te owce. Super fotki :)
OdpowiedzUsuńOwce wzbudziły niemałą sensację i ogólny wybuch radości :)
UsuńOwieczki na plaży. Co za nietypowy widok. Takich uroczych krajobrazów to chyba nawet na Malediwach nie ma :D
OdpowiedzUsuńNa Malediwach owce na pewno nie spacerują po plaży, takie cuda tylko w Europie :)
UsuńAle piękna szeroka plaża! Wspaniale mieć taki krajobraz niedaleko siebie ^^ Dopiero można się super relaksować.
OdpowiedzUsuńO tak, cudownie mieć pod ręką swoje własne "Malediwy" :)
Usuń