Nie płacz, że coś się skończyło. Ciesz się, że Ci się to przytrafiło. ( G.G. Márquez )

piątek, 21 stycznia 2022

Moje miejsca mocy

 Codzienność ostatnio ciemna i szara co nie sprzyja spacerom, że już o rowerze nie wspomnę. Nie przeszkadza mi zimno, mróz ani grad, tylko ta ciemność tak wczesna, o tak! Ona mnie najbardziej pozbawia sił witalnych. Tęsknię okrutnie za spacerami ale kiedy wracam z pracy w ciemnym mroku to już naprawdę niewiele mi się chce a już z pewnością nie chce mi się łazić po ciemnym lesie nawet jeśli strachu nie czuję żadnego.


Bardzo lubię jesień i zimę, najtrudniejsze są dla mnie początki i pogodzenie się z faktem, że już nie będzie słonka, ciepła i herbat na balkonie w towarzystwie rozśpiewanego ptactwa, a tego złowrogo brzmiącego kraaaa, kraaaa nie lubię. Jak już się ze zmianą pogody oswoję to kocham wszystko, nawet to co najgorsze czyli mrozy, chłody i wichury. Tylko ta zbyt szybko zapadająca ciemność mi doskwiera trochę bardziej bo nic już nie można uszczknąć z dnia, no bo jak to zrobić skoro o 16stej zaczyna się noc i naprawdę bardzo muszę się starać, żeby po powrocie z pracy nie iść prosto pod prysznic i dalej kierunek piżama?



W dni wolne najczęściej psuje się pogoda i ta zasada mam wrażenie świetnie się sprawdza odkąd pamiętam. Ale dzisiaj trochę z tego okienka pogodowego skorzystałam, z ekstra dnia wolnego też, chociaż zimno było przeokrutnie. Niech Was nie zmyli niebieskie niebo bo był jeden stopień. Ale przynajmniej było jasno chociaż bardzo wiało! Najważniejsze, że nie padało a przynajmniej nie podczas spaceru bo jak tylko wróciłam do domu to zrobiło się ciemno i rozpętało się gradobicie a ja podziwiałam ten spektakl stojąc przy kuchennym oknie i lepiąc kotlety z jajek.


Podjechałam samochodem do lasu i poszłam na tak długo wyczekiwany i wytęskniony spacer po niektórych moich miejscach mocy czyli takich naturalnych powerbankach. Pozwólcie, że Was teraz po nich oprowadzę, będzie to opowieść w odcinkach a ja naprawdę mam nadzieję, że kolejną ich część odwiedzę już na rowerze. Ach, jak mi bardzo tego brakowało...


Byłam już bardzo regularnych spacerów stęskniona i silnie zmotywowana żeby pójść przed siebie niezależnie od tego co na dzisiaj zaplanowała sobie aura. Na szczęście okazała dobroć i patrząc na ostatnie dni było bardzo przyjemnie. W sumie to nawet w wichurę i śnieżycę poszłabym tak czy siak, na przekór wszystkim dylematom. W minioną sobotę moje dylematy skończyły się tak, że praktycznie na raz zjadłam całe opakowanie, czyli 10 sztuk "pomponików", które uwielbiam a nazywam tak słodkości przypominające ciepłe lody, na spodzie z wafla i oblane czekoladą, niektórzy mówią na to "murzynki". I nie dość, że ja te pomponiki zeżarłam z wielką przyjemnością to jeszcze nie czułam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia nawet wtedy, kiedy zgniatając kartonik niechcący zerknęłam, że pochłonęłam prawie tysiąc kalorii. Tysiąc ale jaki pyszny!

Uwielbiam te moje wszystkie spacerowe szlaki gdzie łączy się wszystko to co w przyrodzie najpiękniejsze a co zimą jakby mniej widać. Ale przyjemność ze spacerów zawsze taka sama, przeogromna, i można się wyciszyć i myśli poukładać w odpowiedniej kolejności w równym rządku kiedy w głowie zamęt. Jestem szczęściarą bo mam wokół same dobrodziejstwa - lasy, łąki, pola, stadniny konne, owce, jeziora, wydmy i rzekę a najfajniejsze jest to, że wszystkie te cuda oplatają ścieżki rowerowe.



To był prześwietny dzień i liczę na taki sam weekend, może być zimno i mroźno ale niech będzie jasno a nie, że zmrok już od rana bo mam na jutro fantastyczny plan - pojechać rowerem nad rzekę bo dawno mnie już w tamtych rejonach nie było i tęsknię bardzo!
A Wy jakie macie plany na ten przedostatni weekend stycznia?


37 komentarzy:

  1. Piękne widoki zaserwowałaś, z przyjemnością się na nie popatrzyłam ...jeżeli aura będzie łaskawa tzn. bezwietrzna, ostatnio wiało straszliwie. to pewnie mnie zagna do Parku w Konstancinie, już dawno mnie tam nie było a tam musi być mnóstwo ptactwa...może już wróciły mewy śmieszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owocnego polowania na ptaki, z aparatem rzecz jasna. Też planuję weekend w plenerach zatem niech nam obu sprzyja aura. Serdeczności.

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia i cudne miejsca. Nie dziwię się, że brakuje odwiedzania ich gdy ciemno i ponuro. Dzień zaczął się wydłużać, więc oby do wiosny, już bliżej z każdym dniem. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się nie zauważyć że coraz dłużej panuje jasność co cieszy mnie przeogromnie. Jeszcze moment i będzie życie po pracy🙂. Fajnego weekendu.

      Usuń
  3. Nie ma wiele zieloności, a jak cudnie i jak wielkim tchnie spokojem na tych Twoich powerbankach. Na moich też cudnie i też spokojnie, nawet za spokojnie, tak, że czasem zastanawiam się, czy mieszkam rzeczywiście w czterotysięcznej miejscowości z lasem pod nosem, bo ludzi na spacerach nie uraczysz. Wielka szkoda! Ale las mam dla siebie.
    Zaś po południu zapalam wszystkie światełka, lampy i lampeczki w domu i jest klimat i nastrój. I dnia już przybyło, więc jeszcze tylko trochę.
    Jutro otwieram sezon wyjazdowy. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli i nie zamkną mi atrakcji.
    Pogodnego tygodnia:)))
    Ps. Naprawdę 10 murzynków? I ci nie zaszkodziły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszkodziły? No nie żartuj🙂 Pomponiki są przepyszne i zupełnie nieszkodliwe. Cudownego i niezapomnianego wyjazdu w takim razie, w Twoim przypadku miesiąc bez wyjazdu to miesiąc stracony🤭. I super. Baw się dobrze 🥰

      Usuń
    2. Masz rację! I dziękuję!!!

      Usuń
  4. Faktycznie, to już prawie koniec stycznia.. Piękne masz te rejony, te drzewa i miejsca piaskowe.. Kto wie, może kiedyś wpadniemy na blogową kawę i razem wyruszymy na jedną z Twoich ulubionych ścieżek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadajcie, ugoszczę Was należycie. Oferuję dach nad głową, łóżko, z reguły pełną lodówkę no i swoje towarzystwo rzecz jasna 😊

      Usuń
    2. Nie kuś, bo nas nie trzeba długo przekonywać do odwiedzin a jak jeszcze ktoś dorzuca łóżko i dach nad głową to kwestia tylko przeorganizowana codziennych zajęć i w drogę :)

      Usuń
  5. To życzę Ci aby udała Ci się ta rowerowa wycieczka. Masz gdzie jeżdzić i co podziwiac...
    A ja pewnie znowu pójdę do Króla Stasia do Łazienek albo do króla Jasia i królowej Marysienki do Wilanowa...
    Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereny mam cudne to prawda i regularnie korzystam z tych dobrodziejstw. Nie wyobrażam sobie życia bez lasów, łąk i pól, no i morza ale do niego mam ciut dalej. Pięknego weekendu.

      Usuń
  6. Ucieczki do lasu tez stosujemy, dobrze robią na nastrój, a najlepiej laski brzozowe. Nie wiem co to jest, ale brzozy działają na mnie kojąco, jak żadne inne drzewa.
    Piękne zdjęcia, można się zauroczyć, nie wychodząc z domu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa historia z tymi brzozami, ja chyba lubię wszystkie drzewa o każdej porze roku. Ale wiesz co? Z ciekawości poszukam brzóz gdzieś niedaleko 😊

      Usuń
  7. Bardzo lubię czytać Twoje przemyślenia, luźne teksty, bo zawsze w którym fragmencie mocno się ubawię :-))
    Tym razem, gdy pochłonęłaś tysiąc kalorii... ale wiem z autopsji, jak to pomaga w poprawie nastroju!
    Musimy jakoś ratować się przed szarugą i permanentnym brakiem słońca. Gdy wychodzę z pracy nastaje mrok i tak każdego dnia. Weekendy też nie zawsze uratują sprawę, bo piętrzą się obowiązki domowe, na które po powrocie z pracy często już nie mam siły ani grama energii. Ale podobnie jak Ty mam swoje miejsca mocy (najważniejsze z nich pokażę w kolejnym poście), zatem kiedy tylko to możliwe próbuję "wycisnąć" z tej zimowej aury, to co w niej najpiękniejsze ;-))
    Ślę weekendowe pozdrowienia znad filiżanki gorącej herbaty!
    Uściski! Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwzajemniam herbaciane pozdrowienia i posyłam uściski.
      Gdyby to była zimowa aura to bym się cieszyła ale na takie szare niewiadomo co czasami brak mi słów 😛. Dzisiaj miałam jechać nad rzekę a siedzę w domu bo od rana pada...No ale nic to, niedługo wiosna.
      Dobrego weekendu Anitka, mam nadzieję, że wśród wszystkich domowych obowiązków znajdziesz również czas dla siebie.

      Usuń
  8. Każdy potrzebuje miejsc będących odskocznią od codzienności. Twoje bardzo mi się podobają. Podobnie jak TY czekam na dłuższe dni i odrobinę słońca. Wtedy wszystko jest bardziej przyjazne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dłuższe dni pozwalają bardziej się nimi nacieszyć i lepiej wykorzystać wolny czas bo szybko zapadająca ciemność zdecydowanie ogranicza możliwości. Zatem oby do wiosny.
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  9. Dawniej nie przeszkadzał mi krótki dzień, z chęcią spędzałam popołudnia w domu. Teraz nie mogę doczekać się dłuższych dni i słońca, lub przynajmniej jasności, która przywita mnie o poranku. Rozpoczynając pracę o szóstej rano mam wrażenie, że muszę wstać w środku nocy. Rekompensatą jest dłuższe popołudnie, które pozwala na mały spacer. Ale też chciałabym już jasności rankiem i więcej światła popołudniami, światła dnia, nie świateł latarni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię światło świec albo mojej lampki do czytania ale nic nie zastąpi światła dnia i powrotów do domu w jasności. Szybko zapadający wieczór jakoś tak pozbawia mnie energii aby wykorzystać resztę dnia w miarę pożytecznie, czasami trochę brakuje mi pomysłów co z tym czasem zrobić :). Ja jestem powsinoga i zbyt długo bez włóczęgi nie wytrzymam :). Uściski.

      Usuń
  10. Piękne słońce na zdjęciach, tęsknię za nim, bo nie widuję go prawie wcale już od dawna. Dwie burze z piorunami w ostatnim tygodniu przeżyliśmy, nie pamiętam kiedy poprzednio widziałam błyskawice w styczniu. W taki buro-szary dzień najgorzej zebrać się do wyjścia, a potem już z górki, zazwyczaj także wracam zadowolona i naładowana energią, niemniej czekam wiosny. To bardzo energetyczna pora roku, może właśnie dlatego, że wiosną się urodziłam ?:)
    Tatiana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widuję słońca prawie w ogóle, tego dnia akurat się udało ale nie trwało to długo. I tak, zgadzam się z Tobą że my urodzone wiosną i latem odczuwamy brak ciepła trochę bardziej niż osoby urodzone w czasie zimniejszych pór roku i czekamy na ciepło z trochę większym utęsknieniem.
      Wszystkiego dobrego, pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  11. Bardzo bliskie są mi te fotografie. Jak zauważyłaś, mieszkam na wsi i zachwycam się każdą roślinką. A tysiąc kalorii pożeram zbyt często:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o te kalorie to witam w klubie :). Gdyby nie rower i spacery to pewnie już dawno turlałabym się zamiast chodzić :)

      Usuń
  12. Na przedostatni weekend szczególnych planów nie było, ale na ostatni jest przewidziany dłuższy spacer - niestety zimą niespecjalnie lubię spacerować... Jednak od czasu do czasu trzeba, żeby się przewietrzyć (choć na południu Polski różnie bywa ze świeżością powietrza...) i właśnie żeby naładować baterie. Tylko żeby pogoda pozwoliła nie zmarznąć za mocno dłoniom i policzkom. :) Chodzenie po ciemku z kolei mi specjalnie nie przeszkadza, ale jednak milej mieć dłuższy dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moich spacerowo-rowerowych planów na miniony weekend nie wyszło nic bo pogoda skutecznie zniechęciła do wyjścia z domu. Następnego weekendu nie planuję, będę działać spontanicznie jak coś. Wieczorne spacery lubię tylko po osiedlu lub mieście bo można zaglądać ludziom w okna ha ha ha

      Usuń
  13. Właśnie przypomniałaś mi o istnieniu murzynków. Minęły chyba lata świetlne odkąd jadłam je ostatnio :D
    A przedostatni weekend stycznia spędziłam przed komputerem. Ale pogoda i tak była nijaka, więc nic straconego. Nadrobię w przyszły weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomponiki vel murzynki uwielbiam ale nie umiem ich jeść z umiarem 😀. A wszystkie stracone weekendy będę nadrabiać wiosną 🙂

      Usuń
  14. Ładny ten las, świetlisty. Idealny do spacerów, jak dla mnie niezwykła przez swoją równinność - nawet w okolicach Mielca wszędzie mam wydmy, A gdzie indziej to już górki więc takie płaskie lasy są dla mnie atrakcyjnym novum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu mam raczej równo i po płaskim, zmieniają się jedynie krajobrazy i powierzchnia. Górki to dla mnie atrakcja i trochę też wyczyn 😊

      Usuń
  15. Cześć Moniś :) dawno mnie nie było bo w końcu brat mój z rodziną do mnie zawitał. W iesz ze końcówka naszegovroku była nie ciekawa i z ludźmi się nie widzieliśmy to ten czas (10 dni) wykorzystaliśmy razem na maksa. U nas pogoda w ostatnim czasie była zjawiskowa. Dużo chodziliśmy po lecie i spędzimy czas nad morzem bo słońce świeciło kazdego dnia. Do tego temperatury jak na styczn nie normalne bo aż 8 st... No ale to się jeszcze zmieni i tylko patrzeć jak śniegu nawali albo będzie lać że tylko pod kocem będziemy siedzieć 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Super, że spędziłaś czas z najbliższymi. Fajnie mieć Cię za przewodnika bo znasz Norwegię jak mało kto 😊. Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze, rodzina zawsze będzie priorytetem, blogowanie poczeka 😀. Ściskam mocno.

      Usuń
  16. Kolejny raz oglądam Twoje zdjęcia i troszeczkę zazdroszczę pobytu w tym malowniczym miejscu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są moje przyrodnicze powerbanki, cieszę się, że je mam :)
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  17. Też zauważyłam, że w dni wolne zawsze psuje się pogoda :) W tygodniu, siedzę w pracy i patrzę przez okno na błękitne niebo.. Przychodzi weekend i koniec ;) Ale akurat się z tego teraz cieszę, bo jestem na kwarantannie i przez 10 dni może nie być pogody, żeby mi nie było aż tak szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego domowego życia, niech szybko minie ten uciążliwy czas. I niech pada deszcz bo wtedy fajowo się czyta :)

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...