Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


4/06
2025

Wzdłuż morza

 Chociaż owa niedziela nie napawała optymizmem jeśli chodzi o warunki atmosferyczne, nie była również w stanie zatrzymać nas w domu i pokrzyżować planów, które mieliśmy na przedłużony weekend w Polsce. W pozostałe dni było słonecznie i ciepło ale traf chciał, że akurat w niedzielę powiało jesienią. Szybko jednak okazało się, że ta barowa pogoda była prezentem od codzienności i kiedy siedzieliśmy pijąc grzane malinowe piwo z widokiem na plażę i morze zdałam sobie sprawę, że lepszej aury nie mogłam sobie wymarzyć.



Tak to już jest, że plaża kojarzy się z latem, słońcem i upałami ale uwierzcie mi, że Bałtyk poza sezonem jest chyba jeszcze fajniejszy. Kiedy nie ma słońca a niebo spowijają gęste chmury pogoda wydobywa z Bałtyku całkiem inny wizerunek, który potrafi zachwycić równie mocno jak gładka tafla mieniąca się w promieniach słońca. A nie zapominajcie, że piszę to ja, fanka słońca i pieknej pogody. Nad morzem, zwłaszcza tym naszym, niepogodę można polubić.


Spacer zaczęliśmy w Gdyni Orłowie i w sumie zanim na dobre się rozpędziliśmy już siedzieliśmy przy orłowskim molo wcinając wędzone ryby kupione w budce przy plaży. Takie drugie śniadanie mieliśmy w planie, nie planowaliśmy jedynie długiej kolejki przy budce ale było warto odstać swoje. Pierwszy raz jadłam wędzone krewetki a szaszłyk z wędzonego łososia z ananasem wywołał moje głośne zachwyty bo nie spodziewałam się, że połączenie wędzonej ryby z tropikalnym owocem będzie aż tak smaczne.



Doszliśmy z Orłowa aż do Skweru Kościuszki, z Orłowa do Redłowa plażą a dalej bulwarem. Poszliśmy na sesję zdjęciową pod klif a później trochę się wróciliśmy i weszliśmy na skarpy aby spojrzeć z góry i na klif, i na Bałtyk, i na sięgającą aż Gdańska panoramę.


I chociaż czasami kropiło a mżawka, pomimo tego, że prawie niewidzialna, szybko moczyła głowy i kurtki, nie było zimno i było całkiem przyjemnie. Chociaż ja akurat argumentu, że jest zimno, używałam żeby zaszywać się w lokalach gastronomicznych, taka jest prawda i w ogóle się tego nie wstydzę 😊. Tutaj mogę napisać jak było naprawdę. Bezwietrzna, lekko mroczna pogoda stworzyła klimat, który nad Bałtykiem można poczuć jedynie poza sezonem, szczęśliwi ci, którzy nad Bałtyk mają blisko albo są na tyle szaleni, że przyjeżdżają na urlop zanim zjadą się tłumy.


Ten dzień to najlepszy dowód na to, że piękne rzeczy dzieją się również w niepogodę. I o ile nie da się zaprzeczyć, że pogoda ma znaczenie, to chyba czasami nie doceniam faktu, że dużo ważniejsze jest moje nastawienie. W moim przypadku równie łatwo przychodzi mi cieszenie się pogodą co na nią marudzenie z tą różnicą, że to pierwsze jest przyjemniejsze. Uwierzcie mi, że nawet z tym moim uwielbieniem dla słońca byłam tego dnia przezachwycona i cały czas twierdziłam, że jeśli chodzi o pogodę to mamy szczęście. Bo czy pechem można nazwać to, że na dobre rozpadało się dopiero kiedy wracaliśmy do domu?


Pięknie jest nad Bałtykiem a w Gdyni to już w ogóle! Usiłuję być obiektywna co nie jest łatwe kiedy się pisze o miejscach dobrze znanych, przemierzanych regularnie, sceneriach romantycznych spacerów, pikników, ognisk i cóż, również wagarów. Na każdym ze zdjęć z łatwością można odnaleźć przynajmniej kilka powodów do zachwytu i absolutnie nie chodzi o ich jakość ale o to, co przedstawiają. Bezludna o tej porze roku plaża, wielobarwna woda ( co najlepiej widać z góry ), strome, wysokie klify, z których można dosięgnąć wzrokiem koniec Trójmiasta.



 Aby się przekonać jak jest tutaj wyjątkowo trzeba przyjechać wiosną, jesienią lub zimą kiedy nie ma tłumu plażowiczów ani kolorowych parasoli i parawanów a w powietrzu nie czuć zapachu frytek i smażonych ryb wymieszanych z olejkiem do opalania. Wtedy najlepiej widać, że Gdynia to nie tylko nadmorski kurort ale również sceneria będąca tłem fajnych spacerów i wyjątkowych, dużo spokojniejszych niż w sezonie, chwil. Bo najpiękniejsze i najbardziej wartościowe rzeczy można w Gdyni i poczuć, i zauważyć, kiedy jest szansa na to, że w pewnych miejscach będziemy sami ze sobą. Ten luksus przebywania w fajnych miejscach w pojedynkę lub jedynie z najbliższą sercu osobą to jedno z najlepszych wspomnień jakie możemy przywieźć z podróży. Nie tylko znad Bałtyku. 



Komentarze

  1. To prawda, jestem szczęściarą, która ma takie widoki no nie napiszę, że na co dzień, ale na wyciągnięcie ręki i która z tego często korzysta. Latem, kiedy tłumy turystów zalegają nie tylko główne deptaki trójmiejskie, ale przede wszystkim nadmorskie plaże to żadna przyjemność się tam tłoczyć. Latem można taki spacer odbyć wcześnie rano (siódma ósma), a potem zaszyć się w pokoju z opuszczoną roletą, włączonym klimatyzatorem i zimnym napojem. Orłowski klif ma duży urok. I wg mnie również większy, kiedy nie ma ta tłumów, a słońce nie jest do tego warunkiem koniecznym, aby go podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w Twoim przypadku stwierdzenie, że masz je na co dzień jest jak najbardziej wskazane bo przecież wystarczy krótka podróż kolejką i już możesz wspinać się na klif. Mało kto nie nazwałby tego dobrodziejstwem. Myślę jednak, że nad Bałtykiem nawet w sezonie można znaleźć odludne plaże, polecam Rewę i okolice. Pozdrawiam Cię serdecznie z balkonu gdzie uparcie siedzę na przekór rozsądkowi i pogodzie.

      Usuń
  2. Cudowny post kochana. Ja uwielbiam nasze morze, a po sezonie to już sama przyjemność. Zresztą wiesz czemu. Hihi Niestety Mamcia może wziąść dłuższy urlop tylko latem, jak hale stoją, toteż zawsze tak jedziemy. No, ale i tak mega się cieszę, bo natura, bo z najukochańszą kobietą. :) Teraz jest upał, ja sprzątam balkon...teraz przerwa na osuszenie, bo ja tam zdycham z ciepła...weź to ode mnie. Haha Twe zdjęcia to dla mnie balsam dla duszy, totalnie moje klimaty, idealne. W Gdyni byłam raz i chciałabym znów tam zawitać. Pięknego dnia piękna kobieto. Niech jeszcze ooogrom tak miłych chwil przed Tobą. Uściski. 🫶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o wyjazdy ( ale nie tylko ) to nie jestem wybredna i jeżdżę kiedy mogę a kiedy nie mogę to ładnie i grzecznie na te wyjazdy zarabiam 😃. Wiem, że łatwo mi pisać o Bałtyku poza sezonem bo mogę tam bywać regularnie kiedy nie ma tłumów. Wierzę jednak, że przy odrobinie dobrej woli uda się wycisnąć z urlopu nad Bałtykiem dużo fajnych rzeczy, nie będących jedynie plażowaniem i spacerem wśród tłumów. Urlop z najbliższymi to najfajniejsza rzecz pod słońcem, nie ważne gdzie, kiedy ani przy jakiej pogodzie. Niech Wam czas do najbliższego urlopu mija w cudownej, ciepłej atmosferze. Moc serdeczności!

      Usuń
  3. Nie musisz przekonywać, byłam w Gdańsku zimą i wprawdzie dzień krótki, ale wykorzystany na maksa!
    Każda pogoda jest dobra, by się zrelaksować i napawać naturą, a gdy zimno, to lokalne smakołyki wchodzą lepiej ;-)
    Jest w tobie tyle radości i głodu przygody, że wszędzie odkryjesz swoją bajkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie teraz zaskoczyła ilość różnorodnych rozgrzewających trunków, nie tylko alkoholowych, którymi można sobie uprzyjemnić spacer w mniej sprzyjającej aurze. Grzane piwa na różne sposoby, jakieś płonące likierki, pyszne napary i herbaty, grzane wino i czekolady w różnych smakach. U mnie tak nie ma dlatego piłam na zapas, za dwóch 😃

      Usuń
  4. Ja osobiście uwielbiam Bałtyk po sezonie. Ładne zdjęcia i bardzo miły spacer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałtyk jesienią, zimą i wiosną to zupełnie inny poziom doznań, warto tego doświadczyć.

      Usuń
  5. Bałtyk jest ładniejszy z takimi pustkami i nawet szare niebo nie przeszkadza, a nawet dodaje mu pewnego majestatu. Kiedyś wybrałam się na przełomie maja i czerwca i wciąż jeszcze nie było dużo ludzi, widoki były ładne, ale niestety było zimno, wietrznie i deszczowo, chodziłam w czapce, rękawiczkach i kurtce, której używam też podczas lekkiej zimy, i wróciłam przeziębiona. Ale za to była dobra pogoda na grzane wino :)
    Fajnie byłoby mieć morze na co dzień, a nie musieć jechać przez cały kraj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też miałam pogodę dobrą na grzane trunki. W Browarze Gdynia serwują pyszne grzane malinowe piwo, z dodatkiem malinowej wódki i syropu. Chyba się uzależniłam od tego smaku i czasem mam ochotę do nich zadzwonić i zapytać czy jak przyjdę do nich latem to też będą to mieli w menu 😃

      Usuń
  6. Powiem Ci, że masz doskonałe oko do robienia pięknych i klimatycznych fotek... widzisz to coś, czego normalnie, na pierwszy rzut oka się nie dostrzega.
    Akurat mnie morze najbardziej przyciąga, kiedy jest słońce i można iść brzegiem po piasku, pozwalając wodzie chłodzić rozgrzane stopy.
    Ale doceniam również i takie chwile. Wieki temu byłam na dwutygodniowych wczasach w Sopocie i bardzo mile wspominam tamte spacery po plaży i odkrywanie ciekawych, nadmorskich miejsc i widoków.
    Twoja radość i pogoda ducha zaraża i tak trzymaj!
    Uściski i ciepłe myśli posyłam w Twoją stronę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że plaża i morze najpiękniej wyglądają pod niebieskim niebem. Ale w te mniej przyjazne pory roku wybrzeże też może dostarczyć mnóstwa powodów do zachwytów ale myślę, że dotrzegą to raczej ci mniej wymagający. Gdybym miała jechać przez całą Polskę tylko po to, żeby nad morzem padało, to też bym nie była zachwycona.
      Ja nad morzem najbardziej lubię moment, kiedy stygnie piasek, nie jest już gorący ani zimny, tylko tak przyjemnie chłodny. Ciężko mi to opisać ale to jest idealna temperatura, moje stopy świadkiem 😃.
      Pozdrawiam Cię przeserdecznie i życzę Ci pięknego, zwłaszcza pogodowo, weekendu.

      Usuń
  7. Widząc Twoje klimatyczne zdjęcia i ta pozytywna energia płynąca z opisów powoduje, że nabiera się ochoty na taki spacer prawie pustą plażą. Przez całe lata jeździliśmy nad morze latem (wakacje dzieci) ale trzy lub cztery lata temu byliśmy na przełomie września i października i również byliśmy zachwyceni. Co prawda były to Międzyzdroje, ale przecież to też nad Bałtykiem. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak się nad morzem nie mieszka i ma do niego daleko normalne jest, że przyjeżdża się latem, i dla mnie jest to jak najbardziej zrozumiałe. Dlatego spacer brzegiem Bałtyku poza sezonem można uznać trochę za luksus. Polecam każdemu!
      Przesyłam Ci ogrom weekendowych serdeczności.

      Usuń
  8. Witaj Monia, No Ty to potrafisz sobie wszystko ułożyć w bajkową całość, nie dość że na samą myśl o takim spacerze już mam przyspieszony puls, to jeszcze w takich nostalgicznych warunkach, gdzie zawsze to podkreślam czas mocno zwalnia i wszystko można przeżywać i doznawać ze zdwojoną siłą to jeszcze smacznie sobie zjeść, powłóczyć się bez ocierania i przepychania się przez tłumy. Dla mnie zawsze wielką frajdą i przyjemnością jest właśnie ten magiczny kontakt z powietrzem, podmuchem wiatru, niewidzialną mżawką, ogólnie z tym co czuć gdy jesteśmy skupieni na tym co przed nami w którą stronę by nie spojrzał i nikt nas niczym nie rozprasza czy nie przerywa nam pięknej myśli w głowie... :)
    Kiedyś w deszczowy zapłakany dzień wybrałem się na samotną przechadzkę do lasu, na łąki i bezdroża - wspominam ją do dziś, chyba najmilej...
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty jesteś romantyczny!😊 Dostrzegasz i doceniasz to obok czego wielu z nas przechodzi obojętnie a co jest bardzo istotnym elementem cieszenia się życiem i pięknem świata. Nie od dzisiaj wszak wiadomo, że szczęście tkwi w szczegółach. Radosnego weekendu będącego okazją do wielu zachwytów. Pozdrowienia.

      Usuń
  9. Monia, to fajne zdrobnienie. Pozwolisz, że tak będę Cię witać? a ja jestem Ala.
    Oj, spodobały mi się te trunki i taka gastronomiczna wycieczka. To również mój ulubiony sposób zwiedzania. A później słyszę, czy na pewno już tu nie wchodzimy? ..gdy mam dosyć.
    Nikt nie zaprzeczy , że darzymy Bałtyk nieodwzajemnioną miłością. W wakacje narzekania na pogodę są już przysłowiowe. Ale są również fani pochmurnego nieba. Dostrzegłaś te elementy i ich urok, które ja też lubię, kamienie i klify. A fale z wysoka tez pięknie ujęte.
    Córka mieszkała jakiś czas w Słupsku, odwiedzałam ją często i jeździłyśmy do Ustki. Morze jest niezwykłe o każdej porze. Mnie zawsze rozmarza do dalekich podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie nikt nie mówi na mnie Monika zatem śmiało, nie mam nic przeciwko. Dla prawie wszystkich jestem Moni, Monia lub Mońcia zatem będzie mi bardzo miło jeśli i dla Ciebie będę Monią a nie poprostu Moniką.
      Uwielbiam jeść i wrażenia oraz wspomnienia smakowe są dla mnie bardzo istotne w tym moim zdobywaniu świata 😊. To prawda, że morze jest piękne o każdej porze roku ale latem jest chyba najbardziej zwyczajne. Ciemne chmury, śnieg lub mróz wydobywają z morza zupełnie inny poziom doznań, całkiem odmienny od tego co widzimy latem. A z linią horyzontu mam dokładnie tak jak Ty, zawsze sobie wyobrażam co robią ludzie po drugiej stronie morza, jak spędzają dzień, jaką mają pogodę 😊. Moja wyobraźnia potrafi być naprawdę wybujała. No i nad morzem podoba mi się wrażenie, że świat jest nieograniczony i wystarczy tylko ruszyć przed siebie. Uściski.

      Usuń
  10. Bardzo dobrze, że nie daliście się tej pogodzie i poszliście pozwiedzać.
    W Holandii pogoda ostatnio również nie dopisuje, dlatego ważne jest, aby mimo wszystko nie zatrzymywać się, tylko iść dalej :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany mieliśmy konkretne zatem trzeba było je realizować a ja naprawdę bywam uparta 😃. Poza tym pogoda była daleka od uznania jej za brzydką i mało sprzyjającą, nie wiało, nie było mgły a padało tylko trochę. Fajnego weekendu.

      Usuń
  11. Teraz, takie ciche i spokojne Orłowo, to jedynie podczas brzydkiej pogody :) Chociaż dziś spacerowałam po bulwarze i zaskoczył mnie spokój. No, ale była 10 rano, a ja byłam umówiona w parku obok z psim behawiorystą. Czekaliśmy na jakichś spacerowiczów z psami i zaskoczył nas brak ludzi :) No, ale od 3 dni codziennie mamy burze, więc pewnie się wystraszyli tej pogody. Spokojniejszy klif, cały rok niemal, jest w Mechelinkach. No może poza weekendami, ale w ciągu tygodnia bardzo spokojnie, wiem bo tutaj chodzę pieszo :) Ale dla mnie, mieszkanki nadmorskiej mieściny, która do pracy gna przez całe Trójmiasto, mijam całą Gdynię, Sopot i cały Gdańsk, sezon wakacyjny to jednak męka. Korki, wszędzie tłoczno i męcząco. Oddycham po sezonie. Ale, ale, nie wyprowadziłabym się stąd!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze miejsca nad Bałtykiem gdzie można znaleźć bezludne plaże. Na szczęście! Korków Ci współczuję, chyba mało rzeczy tak mnie wyprowadza z równowagi jak kiedy stoję w niekończącej się linii samochodów, wtedy naprawdę szybko tracę cierpliwość. Fajnego weekendu.

      Usuń
  12. W tym roku wiosna wszędzie sprawiła psikusa. Ja też kocham słońce i ciepełko, szczególnie gdy jest się nad morzem. Monia od lat podziwiam Twoje zdjęcia. Masz doskonałe oko do robienia zdjęć, widzisz więcej niż inni. Dzisiejsze Twoje zjawiskowe zdjęcia wywołują zachwyt. Przy słońcu z pewnością nie byłoby takiego efektu. Ty zachwycasz się rybkami w kraju a ja ciągle przywołuję te pyszności z Hamburga. Wizę, że obie jesteśmy śledziolubne.
    Miłego i pięknego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te piękne i dobre słowa o mojej fotograficznej pasji. Cieszę się, że widzisz na nich to co chcę pokazać a co nie zawsze jest oczywiste bo to moje radosne pstrykanie wymyka mi się czasem spod kontroli. Ryby uwielbiam, nie tylko śledzie, owoce morza również ale wiem, że Ty nie. Ja kalmary, krewetki, małże i ośmiornice mogłabym jeść bez umiaru i najczęściej tak właśnie robię kiedy mam okazję. Wysyłam Ci ogrom serdeczności i życzę udanego weekendu.

      Usuń
  13. Zmienną pogodę nad Bałtykiem można polubić, a nawet powiem, że trzeba polubić jeśli kocha się morze. Bo pogoda nad Bałtykiem zmienia się szybko o każdej porze roku, czego doświadczyłam kiedyś latem, a ostatnio pod koniec maja. Ale koniec maja ma to do siebie, że nie ma tłumów. I to jest piękne! Plażę masz prawie tylko dla siebie. Ważny jest wtedy relaksujący szum wody i piasek masujący stopy, niezależnie od pogody.
    Mnóstwo przyjemności Monia na każdy dzień:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Uleńka, że po raz kolejny doświadczyłaś morza poza sezonem, doskonale zatem rozumiesz o czym piszę. Spacer opustoszałą plażą bywa luksusem, to takie spa dla duszy, fajnie móc sobie na to pozwolić raz na jakiś czas. Trzymaj się radośnie kochana. Buziaki.

      Usuń
  14. Ja przez lata poprzednie co roku przyjeżdżałam nad morze we wrześniu, kiedy nie ma tyle, a czasami wcale nie było ludzi. A pogoda przeważnie wystarczająca, żeby wędrować. Lubię takie miejsca jakie Pokazałaś zawsze coś działo się na plaży, zwalone drzewa różne ciekawe kamienie. Molo, klify. Brakowało tylko lekkiego wiatru żeby morze było pofalowane. Pozdrawiam serdecznie z Karkonoszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dostrzegać szczegóły; na pozór nic nieznaczące drobiazgi, które znacząco wpływają na każdy kadr. Ja mam wrażenie, że te wszystkie zwalone drzewa, leżące na plaży pnie, "rozsypane" kamienie tworzą najfajniejszy klimat właśnie jesienią, zimą i wiosną. Radosnego tygodnia.

      Usuń
  15. Jakie ładne kadry. Bo kto powiedział, że musi być słoneczna pogoda, aby zachwycać się morzem? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładna pogoda niezbędna jest jedynie do opalania się, w każdym innym przypadku wystarczy taka jaka jest 🙂. Serdeczności.

      Usuń
  16. Myślę, że gdybym mieszkała tak blisko morza, to na pewno często bym je odwiedzała. Morze o każdej porze roku, czy dnia, wygląda zjawiskowo i budzi respekt. A kolor morskiej wody zależy od pogody. 😃 Serdecznie pozdrawiam i dziękuję, że zabrałaś mnie nad Bałtyk. 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie 🙂. Często słyszy się, że jak coś mamy blisko domu to tego nie doceniamy, bywa, że mieszkańcy gór nie chodzą w góry a ci znad morza rzadko widzą morze. Całkiem możliwe, że tak jest ale ja bymtak nie umiała. Niedaleko domu mam pola, łąki, lasy i plażę nad rzeką i korzystam z tych dobrodziejstw regularnie, bardzo często i z ogromną przyjemnością. Wszystko zależy od człowieka ale jestem pewna, że gdybyś mieszkała nad morzem to często byś je oglądała. Fajnej niedzieli.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.