Nie płacz, że coś się skończyło. Ciesz się, że Ci się to przytrafiło. ( G.G. Márquez )

niedziela, 6 czerwca 2021

Diabelski Most i anielskie wrażenia.

 Czasy do spełniania marzeń mamy ciężkie, w tym temacie bywało dużo, dużo lepiej ale i gorzej też, o czym niestety wszyscy się mogliśmy przekonać. Przez miniony rok mieliśmy ku temu wiele okazji. Moja podróżnicza lista marzeń w ogóle ostatnio nie malała, nawet rzadko o niej myślałam a jeśli już to tylko po to, żeby dodać sobie skrzydeł. Jakiś czas temu jednak stało się coś, dzięki czemu uwierzyłam w szybkie odzyskanie równowagi, co dmuchnęło mi w skrzydła silnym prądem. Poderwałam się do lotu. I jeśli chodzi o marzenia to mam już jedno mniej.



Most Diabła był moim marzeniem już od dawna, jednak jak to często w życiu bywa wiecznie było albo nie po drodze albo za daleko. Tym razem jednak w drodze do Polski drogi nasze, moje i mostu, wreszcie się skrzyżowały a ja zobaczyłam ten cud architektury na własne oczy. Co prawda do ostatniej chwili nie miałam pewności czy uda się nam zobaczyć ten diabelski most bo, po pierwsze, czasy dziwne a nigdzie nie mogłam znaleźć informacji czy obiekt jest dostępny dla spragnionych pięknych wrażeń. Po drugie, przez ostatnie miesiące most był w remoncie i chociaż planowana data jego ukończenia to połowa tego roku to zdawałam sobie sprawę, że plany to jedno a realia to coś zgoła innego. 




Jeszcze zanim dojechaliśmy na miejsce rozwiałam wszystkie swoje wątpliwości i obawy bo ilość ludzi i samochodów była najlepszym dowodem na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i to będzie piękne i niezapomniane przedpołudnie. Stało się tak jak przewidziałam i kiedy po krótkim ale jakże przyjemnym spacerze zobaczyłam most, oprócz wielu emocji najsilniej poczułam dwie rzeczy. Radość z realizacji marzenia i ... zaskoczenie bo most jest mniejszy niż w moich wyobrażeniach. To raczej mostek niż most ale to nie przeszkadzało mi zupełnie bo byłam taka podekscytowana zarówno tym dniem jak i podróżą do Polski po zdecydowanie zbyt długiej przerwie, że pewnie ucieszyłaby mnie zwykła kładka.


Most sam w sobie jest atrakcją przyciągającą tłumy o czym mieliśmy okazję się przekonać. Sobotnie przedpołudnie, ciepłe i słoneczne, początek długiego weekendu. Ilość ludzi trochę mnie zaskoczyła ale to dzięki nim poczułam normalność. Gwar, śmiechy, prośby o zrobienie zdjęcia, błysk w oczach innych ludzi będący odbiciem mojego własnego. Może to dziwne ale bardzo za tym tęskniłam.



Budowa Mostu Rakotza trwała prawie dziesięć lat a jego twórcą jest właściciel ziemski Friedrich Hermann Rötschke. Do budowy mostu wykorzystał on polne i bazaltowe kamienie przywiezione z terenów obecnej Szwajcarii Saksońskiej i Czech. Most ma długość 35 metrów i łączy dwa brzegi małego jeziorka Rakocz. Odbity w tafli wody tworzy idealny okrąg czym rzekomo przypomina wrota piekieł, stąd też nazwa Diabelski Most. Na most nie można wchodzić ale jego widok z każdej perspektywy podczas spaceru wokół jeziora dostarcza wystarczających i niezapomnianych wrażeń.


Jestem przeszczęśliwa, że tam byłam i widziałam cuda. To był wyjątkowy dzień, znów nabrałam rozpędu w spełnianiu marzeń. Chciałabym tutaj napisać, że teraz to już nic mnie nie powstrzyma ale wiem dobrze jak jest, pojawiają się kolejne coraz bardziej egzotyczne mutacje, nie można wykluczyć kolejnych planowanych fal. Wolę zatem nie kusić losu i go tą śmiałością w spełnianiu marzeń nie rozśmieszać. Liczę na to, że świat niedługo oprzytomnieje i tej wersji będę się trzymać tak mocno jak nigdy dotąd. Z całych sił.

28 komentarzy:

  1. O, miejsce mi znane. Byliśmy tam również, ale w październiku więc nie było kwitnących rododendronów. Most w Kromlau był dla nas odkryciem podczas wycieczki do Parku Mużakowskiego i Bad Muskau. I jak pięknie napisałaś most diabelski ale wrażenia anielskie. Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas mojej wizyty kwitły rododendrony co nie zmienia faktu, że chciałabym zobaczyć Diabelski Most otulony barwami jesieni. Człowiekowi nie dogodzisz, spełnienie jednego marzenia rozbudza jednocześnie apetyt na kolejne :).
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  2. Naprawdę niezwykły. Zapisuję na liście marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity i w dodatku to odbicie wodne!
    Skoro piszesz o kamieniach ze Szwajcarii Saksońskiej, to od razu mam przed oczami Czechy i ten słynny łuk skalny, bo byliśmy kiedyś w Decinie i zwiedzaliśmy okolice.
    Takie wrażenia zostają na długo w pamięci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli Pravcicką Bramę? Byłam w zeszłym roku w swoje urodziny i zachwytom nie było końca - nad bramą a nie nad upływem czasu :)

      Usuń
    2. Brama jest cudem świata, oby stała jak najdłużej, ale i sam Decin jest zachwycający!

      Usuń
  4. Tak to miejsce jest przepiękne, byłam tam dwa razy i za każdym razem zachwycałam się.
    O takich przepięknych miejscach pomyślmy, oby nikt nie chciał tego nam niszczyć w żaden sposób.
    Obyś mogli marzyć o podróżach małych czy dużych, a nie bać się kolejnych mutacji choroby.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tam byłaś i to dwukrotnie bo rozumiesz doskonale moje zachwyty. Byłaś tam o dwóch różnych porach roku? Bo mi się teraz marzy powrót jesienią.
      Pozdrawiam przeserdecznie.

      Usuń
  5. Most nieduży, ale piękny, jak z bajki! Muszę zapamiętać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisz sobie żeby nie zapomnieć, zwłaszcza że to moment od przekroczenia granicy czyli blisko, tuż za miedzą :)

      Usuń
  6. Nie da się ukryć że to piękny most.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że się nie da bo jego urok widać z daleka i gołym okiem :)

      Usuń
  7. Ale znalazłaś cudeńko ! Jestem pod dużym wrażeniem :) Piękne miejsce, odbicie mostu w jeziorku to coś niesamowitego! Jak z baśni :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten moment kiedy słońce rzuca cień pod odpowiednim kątem to najlepsza chwila żeby tam być. Trzeba zobaczyć ten idealny duet, most i jego odbicie w tafli wody.
      Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za komentarz.

      Usuń
    2. Czy łatwo trafić na ten moment? Park Mużakowski ciągle przede mną.

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nie wiem czy to odbicie w wodzie zależne jest od pogody albo np. położenia słońca ale myślę, że to drugie na pewno wchodzi w grę bo byliśmy tam trochę przed samym południem i okrąg tworzył się tylko po jednej stronie mostu. Kiedy okrążyliśmy jezioro z drugiej strony widok był równie piekny ale już bez lustrzanego odbicia. Był też moment, że okręgu nie było widać w ogóle. Myślę, że przy słonecznej pogodzie efekt okręgu jest dużo bardziej wyrazisty. Uściski.

      Usuń
    4. Dziękuję za wyjaśnienia :)
      Dobrego weekendu :)

      Usuń
  8. Niesamowity jest ten most! Rzeczywiscie tworzy wraz z odbiciem w wodzie idealny okrąg. Niezwykły pomysł i realizacja. I jeszcze te sterczące pięknie kamienie bazaltowe dopełniają niezwykłęgo wrażenia nierealnosci ,fantastycznosci niby z krain opisywanych we "Władcy pierścieni".
    Pozdrawiam Cie serdecznie Mo i cieszę sie, że zrealizowałaś swoje marzenie!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wiedźmin", "Władca pierścieni" i im podobne to w ogóle nie moje klimaty, ani nie czytałam książek, ani nie widziałam filmów. Mostem się zachwycałam, latem i wiosną sprawia mniej mroczne wrażenie niż np. na jesienno-zimowych zdjęciach co nie zmienia faktu, że zobaczyć go w barwach jesiennych bardzo bym chciała.
      Moc serdeczności, wszystkiego dobrego!

      Usuń
  9. miło, że bajki znajdują odzwierciedlenie w naturze. jak ów zamek na skale Neuschwanstein - tu bardziej kameralnie, ale wcale nie mniej miło. więcej podobnych tworów sprawiłoby, że podróżowanie byłoby jeszcze bardziej pasjonującym zajęciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neuschwanstein bardzo chciałabym zobaczyć, zamek Draculi też. I chociaż Wiedźmin to nie moje klimaty to Diabelski Most bardzo mi się spodobał. Od zawsze wiedziałam, że tak będzie.

      Usuń
  10. Jest bardzo fotogeniczny. No i wcale nie widać tych tłumów na Twoich zdjęciach. Ale może to dlatego, że nie można wchodzić na most. W innym wypadku pewnie byłby tak samo zatłoczony jak Most Karola w Pradze. Cieszę się, że udało Ci się zaznać normalności, no i wyjechać do Polski po tak długim czasie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że na most nie można wchodzić bo jako największa i najbardziej znana atrakcja w okolicy z pewnością byłby wiecznie zatłoczony. Też się cieszę z odzyskanej normalności, udało mi się nawet polecieć do Hiszpanii, za którą tęskniłam okrutnie.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  11. Pojechałam tam kiedyś, jak woda była spuszczona i trwał remont. Rozczarowanie moje było ogromne. Ale widzę, że czas na drugie podejście. Urocze miejsce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam teraz też chwilę po otwarciu mostu po generalnym remoncie, który trwał prawie rok. Długo czekałam, żeby zobaczyć to miejsce bo wiecznie było albo za daleko albo nie po drodze. Cieszę się, że w końcu się udało. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  12. Słyszałam o tym moście.. Bardzo chciałabym go kiedyś zobaczyć na żywo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spełnisz to marzenie tak jak i ja je spełniłam. Życzę Ci tego z całego serca.

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...