Planując chorwackie wakacje szybko wpadliśmy na pomysł, żeby przy okazji wyskoczyć na dzień lub dwa do Bośni i Hercegowiny i zobaczyć Mostar. Ja to w swoim planowaniu naprawdę muszę być ostrożna bo rozpędzam się szybko i gwałtownie i nagle z moich wakacji robi się eurotrip bo z Chorwacji blisko przecież do Bośni, i do Czarnogóry, i do Włoch. Magicznym zbiegiem okoliczności okazuje się, że nieważne gdzie jestem ja wszędzie mam blisko 😀. Zapominam przy tym niestety, że jakby nie było pracuję na etacie, urlop ma z góry wyznaczoną datę końcową, cudownych miejsc do zobaczenia jest cały ogrom a ja przecież muszę zobaczyć je wszystkie.
Jeszcze do niedawna miałam przy sobie kogoś, kto umiał studzić te moje podróżnicze zapały i w racjonalny sposób potrafił przekonać, że ta moja fantazja jest tak jakby odrobinę za bardzo wybujała. Niestety zauważyłam, że powoli tym postrzeganiem świata zaraziłam najbliższą sercu osobę i teraz oboje wszędzie mamy blisko a ta Bośnia teraz to był Jego pomysł, nie mój.
Do tej pory Bośnia i Hercegowina to był dla mnie ciekawy aczkolwiek trochę intrygujący kraj, na którego temat nie wiedziałam zbyt wiele. Wiedziałam natomiast, że cokolwiek by się nie działo wizyty tam nie odpuszczę. I dopięliśmy swego. Wypożyczając samochód zaznaczyliśmy, że chcemy wyjeżdżać poza granice Chorwacji co wiązało się jedynie z dodatkową opłatą. Szkoda, że nie widzieliście mojej ekscytacji podczas przekraczania granicy, panu celnikowi podawałam paszport z uśmiechem tak szerokim, że bolały mnie policzki. Lata lecą a mnie przekraczanie granic i odkrywanie nowych miejsc napawa ciągle taką samą ekscytacją.
Naszym głównym i początkowo jedynym celem był Mostar. W dniu powrotu do Chorwacji jednogłośnie stwierdziliśmy jednak, że po drodze zatrzymamy się jeszcze w Blagaj, bo przecież mieliśmy i blisko, i po drodze 😊. Znajduje się tam, będąca narodowym zabytkiem historycznym Tekija, czyli Dom Derwiszów. Wciśnięty w wysoką na 240 metrów skałę kompleks budynków znajduje się w zacisznym miejscu, nad samym brzegiem rzeki Buna. Tzn. miejsce to było zaciszne podczas naszej wizyty a byliśmy wcześnie rano i poza sezonem. Wokół zauważyłam mnóstwo pustych jeszcze restauracji co pozwala mi myśleć, że nie zawsze jest tam tak spokojnie. Nam się jednak udało i byliśmy jedynymi gośćmi, dopiero jak wychodziliśmy to w miejscu, gdzie trzeba zdjąć buty spotkaliśmy parę z Polski.
Głównym celem budynku było pełnienie roli miejsca, w którym derwisze śpiewali pieśni Zikr, wysławiając Boga. Do dyspozycji zwiedzających udostępniono kilka pomieszczeń m.in. kuchnię, salon gościnny, turecką łaźnię, pokój kawowy i pokój medytacyjno-czytelniczy. Od razu muszę Was uprzedzić, że tam nie ma nic spektakularnego, wystrój jest praktycznie znikomy. Jest tam kilka mebli, kolorowe dywany, tradycyjne poduszki i kilka książek. I koty. Tym co decyduje o wartości i unikalności Tekiji jest jej położenie i system konstrukcyjny zgodny z naukami sufickimi. W zakonach derwiszów panuje przekonanie, że Tekija powinna być częścią otaczającego ją środowiska co w Blagaj widać doskonale. Dom Derwiszów wciśnięty jest w sięgającą nieba skałę, stoi na brzegu rzeki, w otoczeniu pięknej i bujnej roślinności.
Cieszę się, że zajechaliśmy do Blagaj. Byliśmy tu jedynie godzinkę ale ta godzina wystarczyła, by świetnie zacząć dzień. Do mapy wspomnień mogę dopisać nowe miejsce w kraju, o złożonej nazwie ale który pobytem w Mostar tak mnie zachwycił, że miałam wrażenie, że przez dwa dni żyłam w innym świecie. O Mostar będzie niebawem i sami się przekonacie, że stare miasto rozciągnięte po obu stronach mostu jest jak wyjęte z baśni, zwłaszcza wieczorem.
Żałuję, że to jeszcze nie był sezon na figi bo taka prosto z drzewa, ciepła od słońca, to jedna z rozkoszy życia...
Tymczasem znikam pakować walizkę, od dzisiaj jestem na urlopie a od jutra w podróży. Wszyscy, którzy otrzymują ode mnie widokówki z wyjazdów mogą spodziewać się kartki z nowego kraju. A skoro już poruszyłam temat korespondencji to chciałabym tylko wspomnieć, że wysyłanie widokówek jest dla mnie taką samą radością jak ich otrzymywanie. A kiedy dajecie mi znać, że kartka doszła i że sprawiła Wam dużo radości to uwierzcie mi, że ja naprawdę jestem w ósmym niebie.
Uściski.
Ależ uczta dla oczu. Te cudowne krajobrazy, piękne miejsca, jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńTym bardziej cieszę się już na swój własny urlop, na którym będę niedaleko tych miejsc i mam nadzieję na podobne, niesamowite wrażenia.
A zwyczaj rozsyłania wakacyjnych kartek, jest dla mnie jak najbardziej godny naśladowania. Pozostaje potem super pamiątka :) Czekam na kolejną relację z nowego kraju :) Buziaki...
Jestem pewna, że Twój urlop również będzie wspaniały. Z niecierpliwością czekam na relacje, ja już będę po swoich urlopach zatem będę się rozkoszować Twoimi wspomnieniami.
UsuńUściski. Radosnego wtorku.
Rewelacyjnie położone, rzeczywiście! Ciekawa jest historia i filozofia tego miejsca, znów czegoś nowego się dowiedziałam. Fajnie, że je odwiedziliście. Ja swojego towarzysza podróży dłuuuugo zarażałam odkrywaniem świata i też mi się udało. A teraz będzie miał więcej czasu, bo przechodzi na emeryturę, więc będzie jeszcze fajniej.
OdpowiedzUsuńPięknego kolejnego wypadu Monia ci życzę. A że lubię dostawać widokówki, to przecież wiesz:)))
Mój towarzysz też wcześniej nie podróżował chociaż twierdzi, że zawsze chciał tylko nie miał z kim. A teraz tak go "wzięło", że jest bardziej zapalony niż ja i gdyby mógł, to by rzucił pracę i ruszył w świat 🙂.
UsuńPozdrawiam Cię Uleńka serdecznie z lotniska, zaraz zaczyna się przygoda!
Powodzenia 💗
UsuńZapału do zwiedzania nie ma co tamować, niechaj się rozpala!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obejrzałam zdjęcia, bo w ogóle nie znam tego zakątka świata!
Udanych podróży!
Mój zapał do zwiedzania hamuje praca zawodowa ale wolny czas wykorzystuję godnie i należycie. Na urlopach się rozpędzam 🙂.
UsuńBałkany są super a Bośnią i Hercegowiną jestem oczarowana.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam z lotniska.
Niesamowite miejsca oglądasz. Takie podróże to wielkie bogactwo dla ducha...
OdpowiedzUsuńSerdeczności od Stokrotki
Bogactwo dla ducha ale bieda dla kieszeni ale co tam, raz się żyje 🙂.
UsuńSerdeczności od Moniki 😘
O jeju jak tam pięknie, nie dziwię się, że musieliście wstąpić, czy to po drodze, czy nie po drodze :). Zawsze mówię, że życie jest za krótkie na tyle pięknych miejsc do zwiedzenia, tyle wspaniałych książek do przeczytania i tyle kotów do wygłaskania :). Trzeba więc korzystać ze wszystkich okazji, jakie są.
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że czym więcej podróżuję tym pojawia się więcej nowych miejsc, w których chcę być. Nigdy się z moją podróżniczą listą marzeń nie uporam 😃
UsuńCo za niesamowite miejsce :) uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńJa też. Najbardziej lubię połączenie wody i skał lub gór, to dla mnie jeden z najpiękniejszych widoków świata.
UsuńPięknie położony obiekt, trochę mi przypomina Predjamski Grad gdzie budowla wyrasta ze skały, a tu jeszcze dochodzi woda dodając miejscu niesamowitego uroku. Wystrój może i prosty ale lubię takie bałkańskie klimaty. Dylemat gdzie pojechać i co zobaczyć rośnie z kolejną podróżą. Kiedyś tych miejsc na liście było kilkanaście i choć podróżujemy od czasu do czasu lista miejsc się wydłuża niemiłosiernie. Życia nie starczy a czy zdrowia też, nie wiadomo. Póki co cieszymy się na kolejną podróż a Tobie życzymy udanego wyjazdu i wielu nowych zachwytów. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam - czym więcej i częściej podróżuję tym mam dłuższą listę kolejnych destynacji. Apetyt rośnie w miarę jeżdżenia 🙂. Chciałam przywieźć sobie z Bośni dywan bo bardzo mi się podobały, kombinowałam złożyć go na różne sposoby ale niestety podręczna walizka nie dawała zbyt dużego pola do popisu. Może zatem przywiozę z Maroka albo z Czarnogóry 😃.
UsuńSerdeczności.
To miejsce jest przecudne. Niesamowicie położone. Każde Twoje zdjęcia zachwyca, jest z klimatem, piękne.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam udanego wyjazdu i zegar zachwycenia się nowym krajem. Serdecznie pozdrawiam:)
Ojej, ślicznie dziękuję. Była to pierwsza podróż z nowym aparatem i nasza współpraca, moja i aparatu, nie zawsze szła po mojej myśli. Ale generalnie jestem zadowolona, z każdym kolejnym zdjęciem jest coraz lepiej. Teraz będzie już z górki a poza tym w pięknym miejscu łatwo o zachwycające kadry.
UsuńWysyłam Ci ogrom pozdrowień cieplutkich jak słońce.
Jakie piękne zdjęcia. Chciałabym tam być
OdpowiedzUsuńNa żywo jest jeszcze piękniej! Życzę Ci, żebyś kiedyś tam dotarła i przekonała się o tym na własne oczy. Uściski.
UsuńZacznę od końca...szkoda, że moja portugalska pocztówka nadal nie dotarła :( . Nie wiedziałam, że byłaś w Domu Derwiszów, spelniłaś jedno moich marzeń, no może połowę tego marzenia, bo jednak chciałabym zobaczyć ich taniec. Blagaj mam na liście i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam dotrzeć, chociaż ostatnio lista podróżniczych marzeń zaczyna się wydłużać i jedne marzenia wypierają inne. Cudownego urlopu :)
OdpowiedzUsuńJa teraz żyję obawami czy dotrze moja lofocka widokówka, wszak byłam na końcu świata. Taniec Derwiszów możesz zobaczyć w Turcji, wrócisz z jednym marzeniem do spełnienia mniej :). Buziaki kochana i do szybkiego usłyszenia, mam tyle opowieści, że szok :)
UsuńLubię takie vintage motywy
OdpowiedzUsuńJa też. Nawet chciałam sobie przywieźć taki kolorowy dywan ale nie mieścił mi się do walizki.
UsuńO Bośni bym nie pomyślała! My w tym roku mamy w planie Słowenię, przy okazji Chorwacji, nie wiem tylko czy będzie to jadąc początek, czy zakończenie:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia są piękne, aż chce się tam zajrzeć!
https://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Ja mam w planach Czarnogórę na przyszły rok, Słowenię może odwiedzę przy okazji, zatem kierunki mamy zbliżone 🙂
UsuńBośnia jest cudowna. Z uśmiechem na twarzy wspominam moją krótką wizytę w tamtym kraju i ciągle sobie obiecuję, że kiedyś tam wrócę. Ale nie na chwilę, na godzinę, przejazdem. Chciałabym się zatopić w tym kraju i odkrywać jego najpiękniejsze zakątki. W domu Derwiszów nie byłam, więc mogę sobie to miejsce wpisać na listę. Mostar też już tam jest i czeka.
OdpowiedzUsuńJa w Bośni byłam tylko w Mostar i w Blagaj ale kiedy jechaliśmy samochodem dało się wyczuć fajny klimat i taki architektoniczny i gospodarczy powrót do przeszłości. Spaliśmy na osiedlu klimatem przypominającym Czarnobyl 😀
UsuńJa też wszędzie mam blisko xD.
OdpowiedzUsuńPrzygotowując się na wakacje:
- sprawdzam wszystkie atrakcje w okolicy,
- potem sprawdzam na mapie kolejność zwiedzania żeby nie nadrabiać drogi
- są też dalsze miejsca, które trzeba zobaczyć, bo mogę już przecież nie być w tej okolicy hihi.
- a na koniec wszystko spisuję na kartce (odległości, ceny, godziny otwarcia itp...)
Także u mnie, to jest cały rytuał :).
Super, że tam pojechaliście. Przepiękne miejsce :).
Też lubię zwiedzać bez tłumu turystów...
Wow, to Ty jesteś profesjonalistką!
UsuńJa kupuję książkowy przewodnik i zaznaczam miejsca, w których chciałabym być, resztę robi On :).
Ale u nas i tak najlepiej sprawdza się spontaniczność, rzadko kiedy wiemy dokładnie którego dnia co :)
W takich okolicznościach i ja mogłabym mieszkać.
OdpowiedzUsuńJa mieszkać może nie ale regularnie bywać :)
UsuńDziękuję za kartkę z podróży! 🙂🙂
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie. Radość jest tym większa, że sam wiesz ile czasu kartka była w podróży. Szkoda, że nigdy się nie dowiemy gdzie ona była przez te dwa lata.
UsuńPięknie! Zazdroszczę 💗.wypoczywaj! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńPo tym urlopie znów się zmęczyłam zatem byłam na kolejnym urlopie, z którego też już wróciłam i teraz muszę "tyrać" aż do kolejnego we wrześniu. Serdeczności.
UsuńŚliczny obiekt, przepiękny nowy wygląd bloga :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie 🥰
UsuńZawsze jestem oczarowana budowlami wtopionymi w skały, a jeśli jeszcze do tego jest w pobliżu woda, to już w ogóle fantastycznie. Pokazałaś klimatyczne przepiękne miejsce, Twoje piękne zdjęcia radują moje oczy. Z podróżami tak chyba zawsze jest, że im więcej zobaczysz, tym bardziej wydłuża się Twoja lista miejsc, które chcesz jeszcze zobaczyć. Przesyłam serdeczności :)))
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam połączenie gór/skał z wodą, to dla mnie jedna z najpiękniejszych kompozycji świata. Co do podróżowania to masz rację, apetyt rośnie w miarę poznawania świata. Mnie zawsze również motywuje to, że spełniając każde kolejne podróżnicze marzenie realizacja kolejnego wydaje mi się być na wyciągnięcie ręki. Spełniłam marzenie np. o Kambodży chociaż bardzo długo wydawało się być nierealne to co, na Księżyc nie polecę? 😊
UsuńŻyczę Ci cudownego weekendu i dziękuję, że znalazłaś czas żeby do mnie zajrzeć.
Dziękuję za ten wpis podróżniczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Morgana
Zachwyciłaś mnie tym wpisem i zdjęciami Mo. Fajnie, że zrealizowaliscie to marzenie męża. Trzeba odwiedzać nawet te mało popularne miejscowości. Nas znów kusi Czarnogóra i Chorwacja. Budynki wykute w skale muszą robić wielkie wow. Dom Derwiszów prosty, ale mi się podoba. Ściskam mocno Mo
OdpowiedzUsuń