2021
Do pięciu razy sztuka.
Opowiem Wam dzisiaj historię, która swój początek miała w ... hmh... łazience. To tam wszystko się zaczęło. Dnia pewnego lat temu kilka włączyłam sobie do sprzątania jakąś muzykę na You Tube. Po jakimś czasie, a sprzątałam akurat łazienkę, rozbrzmiały dźwięki, które sprawiły, że z zachwytu zamarłam. Usłyszałam jedną z najpiękniejszych piosenek świata, którą owego dnia przesłuchałam chyba milion razy. YT stwierdził, że może mi się ona spodobać i cóż, rację miał w stu procentach. Muszę tutaj zaznaczyć, że wykonawcą był Francuz a piosenka rzecz jasna po francusku, zatem nie rozumiałam nic. Ale to nic plus melodia wystarczyło, żebym się muzycznie zakochała. Nie od dzisiaj wiadomo, że piękna muzyka mówi wszystkimi językami świata.
Wybaczcie mi jakość koncertowych zdjęć ale było raczej ciemno, w dodatku z ekscytacji trzęsły mi się ręce 😀 |
Jeżeli jesteście ciekawi o kim mówię, to poszukajcie w internecie Christophe Maé, zacznijcie od utworu La poupée, bo ja też od niego zaczęłam. Jeśli Wam się spodoba to słuchajcie wszystkiego jak leci a w przypadku, kiedy Christophe nie przypadnie Wam do gustu to nawet mi o tym nie piszcie 😊. Zaczęłam obserwować pana Maé na portalach społecznościowych, z wyjazdu do Paryża przywiozłam sobie wszystkie brakujące płyty bo jedną miałam dzięki uprzejmości blogowej koleżanki mieszkającej we Francji. Kiedy zobaczyłam informację, że wyrusza w trasę koncertową nie zastanawiałam się długo nad kupnem biletów, do wyboru była Francja albo jedna data w Brukseli. Postawiłam na Belgię układając już w głowie sprytny plan połączenia wrażeń muzycznych z odwiedzeniem nowego kraju i kolejnej europejskiej stolicy.
Bilety kupiłam w grudniu 2019 roku a koncert miał się odbyć pod koniec marca 2020. Dlaczego się nie odbył pisać Wam nie muszę, nie muszę też chyba tłumaczyć dlaczego był przekładany pięć razy. No ale w końcu w miniony wtorek doszedł do skutku i to było tak przecudne, piękne i wzruszające wydarzenie, że naprawdę warto było na nie tyle czekać. Już zapomniałam jak to jest uczestniczyć w wydarzeniu muzycznym i ile głębokich emocji niesie za sobą słuchanie muzyki na żywo.
W Belgii byliśmy cztery dni, piątego wracaliśmy do domu. Jeden dzień spędziliśmy w Brugii, jeden w Gandawie i dwa w Brukseli. Muszę Wam się przyznać, że musiałam sprawdzić jak jest Gante tudzież Gant po naszemu i niestety Gandawy się nie spodziewałam. Jakoś niespecjalnie mi ta nazwa pasuje do europejskiego, w dodatku tak pięknego miasta no ale niech będzie.
Ten wyjazd był krótki ale tak wspaniały, że napełniłam się dobrą energią po same uszy. Dopisała pogoda bo było upalnie, padało tylko przez jeden poranek ale przeczekaliśmy deszcz w marokańskiej herbaciarni rozmawiając przy miętowej herbacie z właścicielami. Te trzy belgijskie miasta, które odwiedziliśmy okazały się być przepiękne a Bruksela to mnie tak pozytywnie zaskoczyła, że długo się z tego nie otrząsnę. Naprawdę nie spodziewałam się, że jest tak klimatyczna bo w moich wyobrażeniach była raczej przeciętna, nawet miałam moment przed wyjazdem, kiedy zastanawiałam się czy czasem dwa dni w Brukseli to nie za długo. W rzeczywistości jednak okazało się, że tam jest wspaniale pod każdym względem a Bruksela kryje w sobie fragmenty moich ulubionych europejskich miast - Paryża, Lizbony, Barcelony i Pragi. Kulinarnie też było przepysznie bo nie dość, że najadłam się muli, to jeszcze codziennie próbowaliśmy dań innej, egzotycznej i nieznanej dotąd kuchni i wszystko było wyśmienite chociaż ich nazwy brzmiały nieco tajemniczo.
Nie dość, że Belgia mnie przemile zaskoczyła to jeszcze niczym cień towarzyszy mi myśl o powrocie tam na dłużej. Byłam przekonana, że Bruksela okaże się nijaka a okazała się piękna, klimatyczna i pyszna. To jedno z tych miast, w których siedzenie na ulicy z herbatą lub z piwem ( bo zapomniałam wspomnieć, że piwo też mają przekozackie ), przy stoliku skąpanym w słońcu, już samo w sobie jest atrakcją. Plątanina klimatycznych ulic skrywa w sobie same cuda a najfajniejsze okazały się być te rzeczy, o których się nie czyta w przewodnikach.
Bruksela jest pięknym miastem i jeśli tak jak ja spotkaliście się z raczej mało przychylnymi opiniami to absolutnie w nie nie wierzcie. W najbliższym czasie udowodnię Wam, że to jedno z najfajniejszych europejskich miast, zdecydowanie warte odwiedzenia. Argumentów mam mnóstwo. Tymczasem życzę Wam fajowego weekendu, róbcie to na co macie ochotę albo nie róbcie nic.
Aj, doskonale znowuż rozumiem twoje wrażenia. Pamiętam najcudowniejszy koncert na jaki poleciałam lat temu kilka do Paryża. To połączenie muzycznych wrażeń z oglądaniem miasta do dziś wywołuje ekscytację. Posłuchałam, bardzo przyjemne brzmienie. Lubię słuchać śpiewających Francuzów. A Bruksela, w której nigdy nie była wydaje mi się bardzo ładna, nie wiem czemu, ale troszkę przypomina mi Amsterdam, z którego mam cudowne wspomnienia. Fantastycznie, że udało ci się spełnić swoje marzenie - żadna płyta niestety nie zastąpi muzyki na żywo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie Amsterdamu nie przypomina w ogóle ale za to kilka innych europejskich miast. Koncert w Paryżu to z pewnością też niezapomniane przeżycie i już zawsze będzie Cię Paryż dobrze kojarzył. "Mojego" Francuza odkryłam przypadkiem i chwała niech za to będzie losowi bo muzycznie zachwycił mnie jak już dawno nikt. Już czekam na kolejną płytę i trasę koncertową.
UsuńPozdrawiam przeserdecznie.
Och, jak Ci zazdroszczę, w dodatku Belgia to ojczyzna mojego ulubionego Poirota!
OdpowiedzUsuńJotuś, ja sama sobie zazdroszczę :). Gdybym miała taką możliwość to cofnęłabym czas i przeżyła te belgijskie dni raz jeszcze, absolutnie nic w nich nie zmieniając :). Pozdrawiam cieplutko.
UsuńNo Belgia, kurcze❤️
OdpowiedzUsuńNastępnym razem kołuj w kierunku Antwerpii, byle w weekend.
Łapię się na tym, że zamiast trenować flamandzki czytam opisy po francusku i, o zgrozo, generalnie je rozumiem😂 6 lat dziobania słówek, sto lat temu na coś się jednak przydaje😂
P.S. Też znajdując Gandawę pod tą dziwną nazwą nie mogłam uwierzyć 😂😂😂
P.S. Cieszę się, że podoba Ci się Belgia, bo mnie też. Coraz bardziej😀
P.S. 3
UsuńJakiż ON ma głos!!!
Kocham to, co wyczynia pan z kontrabasem. To w kwestii polecanego utworu pierwszego.
Potem YT wyświetlił mi kolejny i przepadłam, ale o tym chyba napiszę u siebie
DZIĘKUJĘ❤️
To teraz słuchaj tego: jedziemy sobie przez Belgię, ja akurat za kółkiem, i nagle zdaję sobie sprawę, że jesteśmy koło Antwerpii. I mówię do Pasażera: kurczę no, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam, że będziemy jechać przez Antwerpię bo od niedawna mam tutaj koleżankę :). Teraz wiem, że mam do tej koleżanki całkiem blisko a Antwerpię w planach. Tylko pamiętaj, że Wy w drodze do Polski macie całkiem blisko do Hamburga :).
UsuńCieszę się, że mój Francuz przypadł Ci do gustu. Ja po tym koncercie uwielbiam go jeszcze bardziej i już czekam na nową płytę i kolejną trasę koncertową.
Przelecimy koło Ciebie za moment, ale mając bardzo mało czasu i perspektywę spędzenia chwilki z Młodą, ale przecież nie trzeba jechać do Polski, żeby wpaść na jakiś koncert do Hamburga 😀
UsuńCieszę się, że spodobały Ci się te belgijskie perełki. Ja na wyjazd tam poluję już od jakiegoś czasu i wiem, że w końcu wyjadę. To jeden z moich najbardziej upragnionych kierunków.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyszedł Ci w końcu ten koncert. A jego muzyka, niepowtarzalny głos i wykonanie są naprawdę świetne. YT z jego piosenkami leci właśnie w tle! Mnie ostatnio wpadła w ucho piosnka "I Ciebie też, bardzo". Też się nie można od niej odczepić!!!!!
Wszystkiego najlepszego na październikowe dni, pozdrowionka:)))
Ulcia, jak już dotrzesz do Belgii to będziesz tak jak ja zachwycona. Tak mnie ta Belgia pozytywnie zaskoczyła, że nawet sobie nie wyobrażasz. Przed wyjazdem myślałam, że jest raczej niepozorna a tu proszę, same cuda :).
UsuńTeż lubię " I Ciebie też, bardzo", wpasowuje się świetnie w moje muzyczne gusta, Zawiałow i Podsiadło nie da się nie lubić.
Życzę Ci pięknego nowego tygodnia, niech to będzie dobry czas.
Nie rozumiem ani słowa (chociaż od czego jest internet ;)), ale rzeczywiście bardzo ładne to!
OdpowiedzUsuńO Belgii ani Brukseli nie miałam opinii, ale nie pomyślałabym, że może oczarować. A zdjęcia świetne. :)
Ja też nic nie rozumiem co nie znaczy, że nie śpiewam po swojemu :). Na koncercie też śpiewałam w głos :)
UsuńBelgia i Bruksela to chyba największe podróżnicze zaskoczenie mojego życia, nie spodziewałam się tylu dobrodziejstw po tym małym kraju.
Piękne te kamieniczki, chciałoby się je zobaczyć na żywca:)
OdpowiedzUsuńPiękne i tworzą cudny, trochę bajkowy klimat :)
UsuńTaki przekładany koncert musiał być wyjątkowy, szczególnie że facet ma naprawdę oryginalny głos. Posłuchałem też innych utworów. Dzięki za inspirację, bo nie znałem. Bruksela fascynujące miasto ale też i Brugia i Gandawa - mała Belgia a tu takie perełki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainspirowałam Cię do posłuchania czegoś nowego i mam nadzieję, że z moimi polecajkami miło spędziłeś czas. A Belgia jest fenomenalna, niedługo napiszę więcej o tym, jak bardzo mnie zachwyciła i zaskoczyła. Może i do podróży Cię zainspiruję :)
UsuńSerdeczności.
Ale tu pięknie u ciebie! Będę częściej zaglądać! Zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję przeserdecznie i oczywiście zapraszam regularnie. Będzie mi miło Ciebie gościć w moich blogowych progach :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńAleż tu pięknie! Jak ja bym chciała zobaczyć te piękne widoki na własne oczy :) Te ulice, kamieniczki, miejski gwar- to coś co kocham :) Naprawdę zazdroszczę!
Pozdrawiam cieplutko ♡
On nie tylko ma zmysłowy głos...ale on przystojny jest :). Nie rozumiem nic z jego piosenek, ale już dawno doszłam do wniosku, że czasami lepiej słów nie rozumieć haha. Cieszę, się, że w końcu udało się Wam wybrać i po raz kolejny nie odwołano koncertu. Zazdroszczę Wam możliwości swobodnego przemieszczania się po kontynencie, ja niestety jak wiesz utknęłam w europejskim Alcatraz :( .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jeśli chodzi o urodę tego Pana to mamy taki sam gust :). Bo wiesz, przy Bombim to ja głośno mogę się tylko głosem zachwycać :). I już nie narzekaj na Twoje Alcatraz bo z moich opowiadań przecież wiesz, że są kraje, w których mają gorzej :).
UsuńAż mi się przypomniały te piękne czasy gdy pomieszkiwałam w Belgii. Cudne fotki i wspomnienia ❤
OdpowiedzUsuńGdziekolwiek w Belgii mieszkałaś to zapewne rozumiesz chociaż część tych moich belgijskich zachwytów, o których więcej napiszę niebawem :)
UsuńBrukselskie zdjęcia kamienic bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńKoncert? ważne, że Tobie się podobał :) Pozdrawiam :)
Na zdjęciach widać kamienice wszystkich trzech odwiedzonych przeze mnie belgijskich miast. A koncert pewnie podobał się wszystkim, którzy na nim byli, jestem o tym przekonana :)
UsuńWszystkiego dobrego.
Ja też posłuchałam na .... You Tube :)
UsuńDawno temu byłam w Antwerpii i nie dziwię się, że belgijskie miasta przypadły Ci do gustu. Rozumiem też Twoje wrażenia z koncertu, bo byłam na najważniejszych dla mnie rockowych koncertach.:))
OdpowiedzUsuńAntwerpia to mój cel na kolejną belgijską wycieczkę. Podobnie jak Ty byłam w swoim życiu na wielu koncertach ulubionych zespołów i wykonawców, nawet kiedyś do Hiszpanii na koncert pojechałam :)
UsuńIleż radości i euforii płynie z tego wpisu :) Cieszę się bardzo, że wreszcie udało Ci się spełnić to marzenie o koncercie. Aż sobie chyba posłucham tego pana z ciekawości. A o Brukseli sporo się już nasłuchałam, a teraz jeszcze ty potwierdzasz, że tam tak pięknie, super i w ogóle, że chyba będę musiała sobie tę Belgię wpisać w kalendarz.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj, posłuchaj. Sądząc po komentarzach to wszystkim się spodobało, niektórym nawet bardzo! A Bruksela jest świetna, może jutro będziesz mogła się o tym przekonać ( o ile będę miała nastrój do pisania ha ha ha )
UsuńPosłuchałam, choć trochę się bałam, że mogłabym się zawieść, ale nie, bardzo pozytywne zaskoczenie. Coś czuję, że po Twoim wpisie przybyło mu nowych fanów :D
UsuńLiczyłam się z tym, że nie każdemu się spodoba tym bardziej, że ja słucham wielu wykonawców o których żaden z moich znajomych nie słyszał ha ha ha. Poza tym francuska muzyka nie jest w Polsce jakoś szczególnie popularna, myślę że większość zna Edith Piaf, ZAZ i może Garou, który śpiewa po francusku. No i od tego wpisu znają jeszcze Christophe'a Maé.
UsuńCieszę się, że spełniło się Twoje marzenie i dodatkowo zobaczyłaś przepiękne miasta. Pomimo deszczu, potwornego zimna ja też jestem zachwycona Brugią, Gandawą i Antwerpią.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ja widziałam te miasta w słońcu i jestem zachwycona po uszy. Padało tylko przez jeden brukselski poranek ale zaszyliśmy się w marokańskiej herbaciarni i czekaliśmy aż wyszło słońce :). A jak się rozpogodziło to było tak cudnie że w minutę zapomniałam, że w ogóle padało :)
UsuńMoc pozdrowień.
Super! Oj ja już dawno nie byłam na żadnym koncercie.. Lata temu na Enrique Iglesiasie w Krakowie, a później jeszcze Ricky Martin w Gdańsku. A jeszcze wcześniej na Justinie Timberlake w Gdańsku i ten koncert zrobił na mnie największe wrażenie :D
OdpowiedzUsuńKiedyś też żyłam bardzo koncertowo, ostatni koncert nie licząc tego niedawnego w Brukseli to końcówka 2019 roku czyli na chwilę zanim wszystko stanęło na głowie. Fajne miałaś te koncerty, na pewno świetnie się wybawiłaś :)
Usuń