Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


27/09
2025

Sopockie wille i kamienice czyli pamiętaj aby dzień święty święcić

  Wiem, że tytuł jest przewrotny, zwłaszcza jego druga część ale zaraz wszystko Wam wyjaśnię.


 Jak już wcześniej kilkakrotnie wspominałam tegoroczne lato było dla mnie wyjątkowe. Zwolniłam się z pracy niemal równocześnie z początkiem lata a najdłuższy od lat urlop postanowiłam wykorzystać w najlepszy możliwy sposób. Nie wiem czy sprawiło to szaleństwo czy mój kosmiczny optymizm ale wiara w to, że szybko znajdę nową pracę spowodowała, że z jej szukaniem planowałam poczekać do ostatniej chwili, ciesząc się wcześniej wolnym czasem. Byłam na Węgrzech, w Polsce, w Norwegii, w Hiszpanii i na Islandii, z czego wcześniej zaplanowana była tylko ta ostatnia. Wpis o tej małej życiowej rewolucji już się powoli pisze, długo dojrzewał w mojej głowie bo i z decyzją o zmianie pracy nosiłam się już chyba od października.



 Trójmiasto to moje rodzinne strony bo jestem gdynianką. Uwielbiam również Gdańsk i Sopot, w którym uczyłam się przez sześć lat. No ale kto z nas nie lubi Trójmiasta? Jestem pewna, że w tym swoim uwielbieniu nie jestem odosobniona. I to właśnie latem, wracając z Gdańska od koleżanki, postanowiłam spontanicznie wysiąść w Sopocie i odbyć spacer po jednej z najpiękniejszych sopockich tras wyznaczonej przez sopockie kamienice. Nie tęskniłam za Sopotem w letniej wersji bo świetnie wiem jak wygląda w środku lata, a że poprzednio byłam tutaj w marcu to miałam sposobność nacieszyć się i deptakiem, i molem na spokojnie. Teraz miałam w planach kamienice.



 Zawsze jak jadę kolejką przez Trójmiasto to jest to dla mnie podróż z sentymentem. Pozwólcie, że moc tego uczucia zademonstruję Wam na przykładzie: tak mnie te wspomnienia otuliły, że przejechałam stację i zamiast w Sopocie wysiadłam w Kamiennym Potoku. Ale nic to bo i tak do kamienic miałam blisko, z tą różnicą że od drugiej strony 😊. 



 Sopockie wille wprowadzają nas w zupełnie inny poziom doznań a że turystów umiejących to docenić jest niewielu to uliczki wśród kamienic są idealnym miejscem, żeby cieszyć się spokojem i błogością, w środku sezonu niemożliwymi do odnalezienia zaledwie kilka kroków stąd.


 Miałam w tych kamienicach koleżanki, w jednej z nich filię miała moja ulubiona biblioteka drapiąca w nos kurzem, zapachem książek i ze starym parkietem skreślającym już od progu szansę na zrobienie chociaż jednego bezszelestnego kroku. I to tu, co mam kłamać, wagarowałam. A kiedy zimy były takie, że zakrywały świat grubą ilością gęstego białego puchu, to tutaj z łatwością można było odnaleźć świat jak z baśni. Nikogo zatem nie powienien dziwić fakt, że patrzę na to wszystko z ogromnym sentymentem.



 Z wielką radością przypominałam sobie stare ścieżki i odkrywałam nowe, włócząc się bez celu to tu to tam i skręcając tam gdzie poniosły mnie nogi, pod koniec wyprawy trochę już zmęczone. I kiedy usiadłam w ciastkarni na herbatę i jagodziankę usłyszałam w radiu, że dziś jest Dzień Włóczykija czyli święto wszystkich tych, którzy idą własną drogą! Moja droga wiodła tego dnia przez urokliwe zakamarki Sopotu, jako powsinoga lepiej tego dnia ucztować nie mogłam! A wszystkich zainteresowanych, chcących od przyszłego roku świętować ten dzień w należyty sposób informuję, że rzecz miała miejsce 23 lipca, proszę sobie zapisać tę datę w kajecikach.




 Nie da się ukryć, że w Sopocie i w ogóle w Trójmieście jest co robić a to urokliwe miasto, leżące między Gdańskiem a Gdynią, ma do zaoferowania coś więcej niż tylko plażę oraz spacer deptakiem do mola. Warto zboczyć z trasy, którą idą wszyscy i spędzić część wizyty w Sopocie spacerując po tych zwykłych z pozoru ulicach na których można odnaleźć mniej znane ale jakże przyjemne oblicze miasta. I chociaż każdy dzień jest dobry, żeby się zgubić w Sopocie, fajnie się złożyło że ja beztrosko szwendałam się akurat w Święto Włóczykija.



Komentarze

  1. To ja także świętowałam to święto, tylko w Pobierowie. Włóczyłam się po okolicy i nad morzem. Ja też kiedyś wędrowałam niespiesznie sopockimi uliczkami i podziwiałam detale architektoniczne miejscowych kamienic. Jest na czym oko zawiesić, choć niektóre wołają głośno o pomoc, bo zginą.
    Wszystkiego najlepszego w nowej pracy Monia. Na pewno zmieniłaś ją po to, aby mieć więcej czasu na rowerowanie! Mnóstwo całusów wysyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niektóre kamienice a zwłaszcza drewniane werandy aż się proszą o renowację. Ja akurat jestem z tych, dla których brzydota potrafi być ciekawa, zatem robiłam zdjęcia temu zaniedbaniu jakby to były architektoniczne arcydzieła :).
      O nowej pracy napiszę więcej jak już zbiorę myśli, póki co jestem pełna tych dobrych :). Dziękuję Uleńka i wysyłam Ci ogrom jesiennych serdeczności.

      Usuń
  2. Zmiana pracy, to poważna sprawa! Dobrze, ze zrobiłaś sobie przerwę, bo wiadomo, w nowym miejscu trzeba się wykazać itd.
    Pokazałaś piękne domy, zwłaszcza te drewniane, choć niektóre podniszczone, ale nadal cudne!
    Jesteś stuprocentowym Włóczykijem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy teraz dużo nowej energii do działania i jestem szalenie ciekawa wszystkiego co mnie czeka w nowej pracy i na nowym stanowisku. Niech ten entuzjazm towarzyszy mi jak najdłużej.
      Uściski skąpane w słońcu.

      Usuń
  3. Niczego sobie te wille! Ja wille ostatnio oglądałam w Szczawnicy. też lubię Trójmiasto - Gdańsk najbardziej! Serdeczności 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, te szczawnickie też są zachwycające i bardzo klimatyczne!
      Wszystkiego dobrego, pięknych dni.

      Usuń
  4. Taking that long vacation after quitting your job is absolutely amazing, and it’s so fun that you got to spontaneously explore the Sopot tenement houses. It's easy to forget that the best parts of a city are often just a block or two away from the main tourist spots.

    I think it’s so sweet that those streets hold such fond memories of your student days, and what a perfect coincidence to celebrate Włóczykija Day by wandering just for the pure joy of it.

    www.melodyjacob.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Często mijałam w Sopocie piękne wille i nawet zakiełkowała mi myśl, iż mogą mieć ciekawą historię, jednak myśli nie podlałam i nie zakwitła. Co do dnia włóczykija to miewam takich dni całkiem sporo w roku i jest to bardzo miłe uczucie. Trzymam kciuki za nową pracę, aby okazała się dobrą decyzją, tkwienie w miejscu, które doskwiera, albo nie do końca spełnia oczekiwania to przykra sprawa. Dobrze, że potrafiłaś podjąć decyzję (z wiekiem bywa to coraz trudniejsze). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że kiedy chciałam zrobić zdjęcie jednej z willi wyszedł z niej starszy pan na papierosa. Stanął mi centralnie w kadrze zatem postanowiłam poczekać ale on mnie zauważył i zapytał czemu chciałam zrobić zdjęcie. Na początku się przestraszyłam że zwróci mi uwagę, że to jest może niezgodne z prawem albo coś ale kiedy odpowiedziałam, że ten budynek jest bardzo ładny i zdobny przez drewniane elementy usłyszałam jego historię. Pan okazał się właścicielem, dom zbudowali Niemcy, urodziła się w nim jego mama, on sam spędził tu dzieciństwo i lata nastoletnie po czym wyprowadził się do Gdyni ale teraz na stare lata znów tu wrócił. Myślę, że wiele z tych kamienic, zwłaszcza najstarszych, ma fajne historie a ja cieszę się, że miałam okazję usłyszeć jedną z nich.
      Dziękuję za trzymanie kciuków, decyzja o zwolnieniu się z poprzedniej pracy nie była łatwa ale musiałam się skoncentrować na sobie. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  6. Zacząłem się zastanawiać jak my uczciliśmy Dzień Włóczykija i po zdjęciach zorientowałem się, że byliśmy w Zalipiu, aby pokazać malowaną wieś znajomym. Natomiast jeśli chodzi o Sopot też włóczyliśmy się nieznanymi uliczkami i zachwycaliśmy się zabudową. Chociaż jako turyści byliśmy też na molo i pod krzywym domkiem. Nie zbyt często bywamy w tych okolicach ale tęsknimy już za Gdańskiem. W nowej pracy życzę dobrego szefa i współpracowników z którymi można znaleźć wspólny język. Trzymaj się Moniko, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzywy domek jeszcze do niedawna był w remoncie a teraz trochę zasłaniają go drzewa i ludzie co sprawia, że łatwo go przeoczyć. Rozumiem, że wszyscy turyści idą na molo, sama tam lubię chodzić po sezonie, warto jednak pamiętać, że w Sopocie można znaleźć mnóstwo ciekawych miejsc usytuowanych poza turystycznym szlakiem.
      Bardzo dziękuję za życzenia, mam nadzieję, że się spełnią co do joty :). Póki co jestem pełna dobrych myśli. Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  7. Wszystkie sopockie wille i kamienice są bardzo ciekawe. Niektóre po prostu piękne. Zatęskniłam za Sopotem - a byłam tam chyba...13 lat temu....
    A włóczęgi po mieście aby wyłowić piękne budowle zdarzają mi się bardzo często.
    Powodzenia w nowej pracy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zatem warto wrócić do Sopotu i do Trójmiasta, przez trzynaście lat pewnie dużo się zmieniło. Ale polecam Ci zrobić to po sezonie. Dziękuję bardzo, dobre życzenia przyjmę z wielką chęcią :). Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  8. Prześliczne są te wille i w docenieniu ich urody w ogóle mi nie przeszkadza, że niektóre podniszczone. Nie wiedziałam nawet, że w Sopocie jest ich tyle, skojarzyły mi się ze Szczawnicą ;) Jak kiedyś wrócę w te okolice, będę wiedzieć - byłam tylko w Gdańsku, więc dużo przede mną ;)
    Godnie uczciłaś swoje święto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych zaniedbanych willi trochę szkoda ale to na nich najwyraźniej widać upływ czasu i zapewne długą i ciekawą historię. Jak już dotrzesz do Trójmiasta to będziesz miała co robić, Gdańsk jest piękny ale przed Tobą jeszcze Gdynia i Sopot, tam też warto zajrzeć. Każde z miast Trójmiasta jest inne ale wszystkie są super!

      Usuń
  9. Kochana, cudowny spacer zaproponowałaś! Wiesz, że jako miłośniczka staroci kocham taki klimat i tego rodzaju zabudowę, dlatego chłonęłam z największą przyjemnością te detale architektoniczne kamienic i starych willi oraz wspaniałe, drewniane, zabudowane balkony! Trójmiasto to piękny zakątek naszego kraju. Odkryłaś przede mną coś nowego i nie mam na myśli wyłącznie sopockich alejek, ale też Dzień Włóczykija😊 Zdumiewające jest dla mnie to, że przypada na dzień przed moimi urodzinami... przypadek - nie sądzę 😉
    Z najcieplejszymi pozdrowieniami na październikowy czas...
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To absolutnie nie może być przypadek, że Dzień Włóczykija przypada w wigilię Twoich urodzin. I fajnie się złożyło, bo możesz świętować dwa dni, najlepiej włócząc się gdzieś :). Też jestem lew i nie sądzę, żeby również przypadkiem było to, że Dzień Włóczykija przypada wtedy kiedy w horoskopie zaczyna rządzić nasz znak :). Jestem pewna, że to wszystko zostało zapisane w gwiazdach. Moc uścisków. Mam nadzieję, że Twoja jesień jest tak cudna jak ta moja a jeśli nie, to życzę Ci żeby była. Na wszelki wypadek podsyłam Ci słońce.

      Usuń
  10. Moniko, kiedy czytałam w ilu miejscach w tym roku byłaś, to zastanawiałam się jak Ci się udaje pracując tyle podróżować i jeszcze na bieżąco opisywać te podróże. Ale teraz już rozumiem, że to były wyjątkowo długie wakacje. Dzień Włoczykija to Ty obchodzisz nieustająco bo podróżowanie i szwendanie się po różnych ciekawych miejscach to chyba Twoja druga natura - jak przystało na powsinogę ;)
    Zachwycam się tymi klimatycznymi sopockimi willami - uwielbiam te wszystkie przepiękne detale, często wykonane z drewna i te drewniane werandy. Niesamowite jest to że ludzie wykonując je, troszczyli się tak bardzo o piękno każdego szczegółu. Wielką przyjemność mi uczyniłaś tym postem :))) Trzymam kciuki za nową pracę - niech spełni Twoje oczekiwania.
    U nas jak na razie jesień deszczem i zimnem bardzo mocno wystawia na próbę moje uczucia wobec niej, więc życzę Ci żeby dla Ciebie była bardziej łaskawa :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, pod wieloma względami to było wyjątkowo wspaniałe lato i zapewne będzie to również wyjątkowy rok. Ponieważ wcześniej pracowałam w systemie siedmiodniowym, bo bywa że pracuję w weekendy, to później za ten weekend w pracy mam dwa dni wolnego extra i kiedy je sobie połączę z weekendem, to mam cztery wolne dni co pozwala zorganizować jakiś krótki wypad :). A jak połączę to z trzydniowym urlopem to mam tydzień na wojaże a z puli urlopu tracę jedynie trzy dni :). A ja lubię kombinować w ten sposób :).
      U mnie pogoda póki co wspaniała chociaż teraz akurat się chmurzy.
      Wysyłam Ci ogrom serdeczności i życzę pięknych dni.

      Usuń
  11. Uwielbiam Sopot moich wspomnień! To było takie kameralne, kuracyjne miasteczko! Na Monciaku była taka kawiarnia, chyba z pierwszym kącikiem dziecięcym, początek lat 90-stych. Uwielbiałam i czekałam na tę niedzielę, raz na miesiąc, gdy chodziliśmy tam z rodzicami!
    A jak będziesz w Trójmieście to daj znać! Ja gdańszczanka, ale obecnie mieszkam w Gdyni. Co ciekawe, bo po urodzeniu mieszkałam tam 4 lata, i wróciłam, od 5 lat mieszkam przy plaży:)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Z przyjemnością się odezwę jak będę w Gdyni na dłużej niż weekend, dziękuję za propozycję :).
      Uściski.

      Usuń
  12. Witaj!
    Pierwszy raz miałam okazję oglądać te zabytkowe wille w programie Jerzego Majewskiego " "Miasta rytm". Sopot na przełomie XIX i XX wieku przyciągał notabli i bogatych przemysłowców, którzy budowali swoje niezeykłe siedziby blisko morza. Bardzo podobała mi się również osada rybacka. Warto się wybrać w Twoje rodzinne strony. Wpisałam sobie w kalendarzu w telefonie "Dzień Włóczykija". Dziękuję za kolejną ciekawą wycieczkę. Serdecznie pozdrawiam. 🤗🫶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiąc zdjęcia jednej z kamienic akurat wyszedł z domu jej właściciel i do mnie zagadał po czym krótko opowiedział historię domu. Też oglądałam "Miasta Rytm" ale już jakiś czas temu, może sobie dzisiaj przypomnę do herbatki.
      Zapisz sobie Dzień Włóczykija żeby w przyszłym roku świętować w odpowiedni sposób.
      Serdeczności.

      Usuń
  13. Cześć Monia 😉 świetnie się to czytało! 😍 Uwielbiam takie historie z nutą sentymentu — od razu przeniosłam się myślami do Sopotu i tych spokojnych uliczek wśród starych kamienic i od razu przypomniało mi się jak pisałam o secesyjnych domach w Chicago 😉 pamiętasz??? Wspaniale opisałaś klimat Trójmiasta — ten specyficzny, którego nie da się pomylić z żadnym innym miejscem ❤️ No i ta historia z przejechaną stacją – totalnie w stylu Włóczykija! 😄 Czuć, że masz w sobie duszę podróżniczki, która potrafi cieszyć się chwilą i dostrzegać piękno tam, gdzie inni by przeszli obojętnie😉 a ja wiem o tym że tak jest😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapatrzyłam się w stację, która przez tyle lat była "moją", i wspomnienia wróciły z taką mocą, że zapomniałam wysiąść :). Sopot jest naprawdę szalenie klimatyczny, zwłaszcza poza ścisłym centrum odwiedzanym przez tysiące turystów. Otóż to, przejechanie stacji jest bardzo w stylu włóczykija :).
      Do szybkiego usłyszenia! Fajnej jesieni.

      Usuń
  14. Monia, ja jestem tymi willami zachwycona. Kilka razy oglądałam Twoje zdjęcia i myślę, że jeszcze do nich wrócę. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.