Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


2/01
2024

Jak mi się żyło w 2023 roku

 Napisać, że poprzedni rok minął błyskawicznie to nic nie napisać. Nie wiem jak to się stało, a przede wszystkim kiedy, że mamy kolejny styczeń i wszystko zaczyna się od nowa. Mam wrażenie, że poprzednie podsumowanie roku pisałam dosłownie moment temu ale jednocześnie przed chwilą zastanawiałam się, czy w Stambule byłam w tym roku czy w poprzednim. Ale jednak w tym, w marcu 🙂.

STAMBUŁ

Kiedy obejmuję pamięcią cały miniony rok, widzę mnóstwo pięknych chwil - był Stambuł, spędziłam prawie 3 tygodnie w Hiszpanii, przedłużony weekend w górach Harz i kilka dni w Alzacji. I spontaniczne Święta w Danii, skąd wróciłam kilka dni temu. Był weekend na łódce w porcie oddalonym o 15 km od domu, szczęśliwa codzienność na rowerze, błogie lenistwo na balkonie i ponad 60 przeczytanych książek. 

ŻYCIE NA ROWERZE

Byłam na koncercie Álvaro Soler i po raz drugi na koncercie ulubionego Francuza, który - uwaga - przeszedł obok mnie i podał mi rękę, awansowałam w pracy, sześć razy leciałam samolotem ( za mało, zdecydowanie za mało! ) i przeżyłam mnóstwo pięknych i niezapomnianych dni. Wszystko to jednak nie liczy się aż tak bardzo jak trzy wydarzenia, które szczęśliwie mi się w poprzednim roku przytrafiły. Trzy cudowne spotkania z osobami poznanymi przez blogosferę. We wrześniu spotkałam się z Julką na Majorce, w październiku w Alzacji z mieszkającą tam Kasią a na początku listopada przyleciała do mnie moja Martulinka i było to już nasze drugie spotkanie. Kiedy myślę o minionym roku to właśnie te spotkania przebijają się przez wszystko inne z wielką siłą i sprawiają, że rok, który właśnie się zakończył już na zawsze będzie miał dla mnie wielką wartość.

MAJORKA

Tradycyjnie już dużo rowerowałam ale to żadna nowość bo uwielbiam codzienność na dwóch kółkach. To dla mnie najlepszy sposób na wolny czas, nigdzie tak cudnie nie wypoczywam jak wśród moich lasów, łąk, pól i Malediwów nad Łabą. Kiedy mam rower a na plecach plecak z książką i herbatą to mam wszystko i jeszcze więcej. A do tego jeszcze przekonanie, że i świat u stóp.

MÓJ LAS

Było dużo jednodniowych wycieczek niedaleko domu, które niezmiennie trzymają mnie w pionie kiedy do urlopu daleko i nie mam możliwości ruszyć gdzieś dalej. Odkrywanie uroków najbliższej okolicy to zawsze jest wielka frajda i niewyczerpane żródło nowych doznań.

HARZ

Przeżyłam najłagodniejszą pod wieloma względami jesień życia ( nie dosłownie ☺ ) i jeszcze nigdy nie byłam tak blisko stwierdzenia, że jesień da się lubić i że zaczynam ją lubić i ja. Tę najcięższą chyba dla mnie porę roku zniosłam nad wyraz łagodnie, bez nawet śladowych ilości gorszego samopoczucia, chandry i spadku formy. Jeszcze chyba nigdy jesień nie dała się tak łatwo ułaskawić dobrą książką, pyszną herbatą, kocykiem i światłem świec. Nic nie było takie jak zawsze o tej porze roku - ciemność nie wydawała się tak ciemna w drodze do pracy a popołudniami miała w sobie więcej przytulności i magii niż zazwyczaj. A może to ja złagodniałam i mam mniej zapału do walki z tym na co nie mam wpływu? Może wreszcie zmądrzałam? 

RIQUEWIHR, ALZACJA

Miniony rok to również drugi z kolei bez żadnego, najmniejszego nawet przeziębienia a jedyny ból gardła jaki czułam to ten od gadulstwa. Ten stan rzeczy bardzo mnie cieszy bo pamiętam czasy kiedy jesienią i zimą bywałam chora średnio dwa razy w miesiącu. A teraz jupi jupi nic, nawet kataru.

ZIMA

I jakby było mało tych radości to jeszcze wielkim jej źródłem było blogowanie. Nie dość, że to już kolejny rok bez żadnej dłuższej przerwy w pisaniu to jeszcze opublikowałam 48 wpisów co jest najlepszym wynikiem od trzech lat. Brawo ja! To również doskonały moment żeby podziękować Wam za to, że tu zaglądacie i zostawiacie ciepłe słowa. Świadomość, że tu jesteście i wielu z Was towarzyszy mi od lat a niektórzy nawet od początku, jest największą i najcenniejszą wartością blogowania. Bardzo Wam za wszystko dziękuję, nie wiem co bym bez Was zrobiła.

HARZ. Z DEDYKACJĄ DLA MOJEJ MARTULINKI

I tak to moi mili było. Szast prast i znów styczeń i zabawa zaczyna się od nowa. Przed nami mnóstwo nowych dni, nie pozwólmy im się zmarnować. Róbmy wszystko aby ten rok zapisał się w naszej pamięci ciągiem pięknych, dobrych i sprzyjających nam dni. Mało co przychodzi z łatwością i szczęściu trzeba pomagać zatem życzę Wam, żebyście znaleźli w sobie przeogromne pokłady sił do tej pomocy. Niech codzienność układa Wam się w najpiękniejszy wzór a radość i szczęście przeplatają się z pogodą ducha i łatwością spełniania marzeń. Niech zawsze sprzyjają Wam pomyślne wiatry. Dbajcie o siebie i bądźcie szczęśliwi.

Komentarze

  1. Wygląda na to, że był to udany rok. Oby Nowy Rok obfitował w same pozytywne wydarzenia! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był, był. Teraz już trzeba zacząć starać się o to, żeby i ten był wyjątkowy. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
    2. Jak najbardziej, od samego początku! :)

      Usuń
  2. Widzę, że ponownie zamieściłyśmy podobne wpisy (nic w tym dziwnego, bo końcówka roku sprzyja podsumowaniom) i z przyjemnością stwierdzam, że obie miałyśmy dobry i udany rok. Ja nawet życzyłam sobie, aby kolejny był równie udany, bo obfitował w to, co lubię najbardziej. Podróże, lektury, koncerty, teatry, wystawy i oczywiście książki. I coś o czym zapomniałam wspomnieć to spotkania z ludźmi, a był to rok, w którym jak kalendarz miałam zapełniony, jak nigdy wcześniej. A zatem jesteśmy szczęściary, Ty na początku swej życiowej drogi i ja u jej dalszego końca. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spora część tego wpisu powstała jeszcze w Kopenhadze chociaż na telefonie pisać lubię średnio. Kiedyś jednak nie mogłam zasnąć i sobie wspominałam miniony rok, po czym słowa zaczęły mi się w głowie układać w całkiem przyzwoity tekst. Do tego stopnia mi się to spodobało, że postanowiłam to utrwalić. W domu tylko poprawiłam błędy i dodałam na spokojnie zdjęcia. Na tydzień mam bloga z głowy chociaż dzisiaj chciałam poświęcić wieczór na to, żeby powstał nowy, świąteczno-duński wpis. Najpierw jednak w spokoju herbata :).
      Ja to raczej jestem w środku mojej życiowej drogi chociaż w ogóle to do mnie nie dociera hi hi hi.
      Wszystkiego dobrego Gosiu, cieszę się z każdego Twojego komentarza i dziękuję. Za wszystkie widokówki też.

      Usuń
  3. Bardzo fajny rok, bogaty w podróże i same pozytywne przeżycia. Oby ten który się zaczął był dla Ciebie równie dobry a my chętnie poczytamy o kolejnych odkryciach podróżniczych czy o malowaniu po numerach, przeczytanych książkach i wyprawach rowerowych. Do Siego Roku !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tych dobrych momentów było dużo więcej, o tych mniej sprzyjających raczej tutaj nie piszę chociaż na szczęście póki co dobrze się dzieje na wszystkich frontach. Tegoroczna jesień i zima chyba jak jeszcze nigdy nie pozbawiły mnie w ogóle sił witalnych zatem w ten Nowy Rok wchodzę raźnym krokiem, stąpając przed siebie śmiało i odważnie. Jestem pełna dobrych myśli.
      Pozdrawiam Cię cieplutko chociaż za oknem ulewa.

      Usuń
  4. Nie wiem, co bardziej podziwiać, twoje podróże i szaleństwa rowerowe czy ogrom czytania!
    Piękny bilans, gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkiego cieszę się tak samo, najbardziej chyba jednak z tego, że nie było złych wydarzeń, które by się kładły cieniem na dobrodziejstwach codzienności.
      Dziękuję!

      Usuń
  5. Gratuluje wspanialego roku, bardzo lubie do Ciebie zagaladac i podziwiac zdjecia z podrozy,trzymaj tak dalej,pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, niezmiernie mi miło, bardzo dziękuję za te ciepłe słowa. Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku, wielu pięknych i niezapomnianych chwil.

      Usuń
  6. Naprawdę sporo działo się w Twoim 2023 roku, gratuluję! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo chociaż to zasługa przychylności lasu 🙂. Uściski.

      Usuń
  7. Monis Twoje wspomnienia z minionego roku brzmią jak prawdziwa podróż przez marzenia! Jak zwykke zainspirowałeś mnie do planowania więcej wyjątkowych chwil w nowym roku. Pięknie podsumowany rok pełen podróży, spotkań i niesamowitych chwil. Nie mogę się doczekać, co przyniesie nowy rok! U mnie też się pojawiło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, już przeczytałam do popracowej herbatki, tylko jeszcze nie skomentowałam bo nie lubię pisać długich tekstów na telefonie. Twoje roczne rozliczenie to dopiero jest sztos! Też jestem ciekawa co przyniesie nowy rok, planów mam miliard ale niestety dni urlopowych trochę mniej 🤪. Ale coś tam wybiorę hi hi hi. Buziaki.

      Usuń
  8. Udany rok Moniczko, niech ten, który zaczął nam panować, będzie jeszcze bardziej udany 😃 Przytulam kochana serdecznie 💗

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że miniony rok był dla Ciebie intensywny, a co za tym idzie, raczej udany. Cieszy, że mogłaś tyle wspaniałych rzeczy zobaczyć. Oby ten rok był dla Ciebie równie wartościowy pod każdym względem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Zrobię wszystko żeby ten rok był równie udany, sama sobie to obiecałam. Serdeczności.

      Usuń
  10. Przychodzę z rewizytą i widzę blog z pięknymi zdjęciami z podróży, więc już mi się podoba :) Rzeczywiście cudowny miałaś ten rok i spędziłaś go dosyć intensywnie, ale z tego co czytam, to właśnie takie życie Cię uszczęśliwia. To wspaniale, że możesz się realizować w taki sposób, jaki kochasz. Życzę Ci, żeby w tym roku również spełniały się Twoje życiowe plany i marzenia. Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje upodobania skłaniają się zdecydowanie ku życiu intensywnemu i w ruchu, jestem typem powsinogi :). Ale dzisiaj np. mam wolne i jedynym planem jest siedzenie na sofce, cieszenie się śniegiem i pięknym słońcem oświecającym cały pokój ciepłą barwą. Najpierw jednak odrobina blogosfery chociaż ciężko mi się skoncentrować i co chwilę zerkam przez okno na te pogodowe dobrodziejstwa.
      Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, niech każdy dzień dostarcza Ci powodów do uśmiechu.

      Usuń
  11. Witaj Moniko,
    Takie podsumowanie to naprawdę fajna rzecz... w jednym momencie i miejscu mamy zagęszczoną esencję minionych miesięcy, i co tu dużo mówić fajnych chwil, momentów, wycieczek i wypraw, często szaleńczych z rozmachem a czasem spontanicznych maleńkich z doskoku. W moim przypadku nie ma reguły co zapamiętamy milej i co zapisze się w pamięci jako udana chwila. Wszyscy wiemy że czasem z pozoru drobna rzecz, czasem przypadek sprawia że pamiętamy i wspominamy to z wyjątkowym sentymentem i radością. Życzmy sobie aby za rok była okazja na kolejne podsumowania i kolejne wspaniałe wspomnienia :) Bądźmy szczęśliwi, niezależnie od wszystkiego... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ja często łapię się na tym, że z chęcią wracam pamięcią do chwil, które spędziłam blisko domu, w odległości nie dalszej niż wycieczka rowerowa :). Mam to szczęście, że blisko domu mam mnóstwo fajnych miejsc i często sobie wspominam te zwykłe dni nad rzeką, z książką i herbatą. Albo moje ławki w lesie i siesty na wydmach. Podróżowanie jest super ale równie dużo radości daje mi zwykła międzyurlopowa codzienność. Ratuje mnie fakt, że ja naprawdę potrafię cieszyć się jak głupia z najmniejszych rzeczy, nawet herbata na balkonie sprawia, że uśmiecham się od ucha do ucha. Nieskromnie przyznam, że to jest naprawdę bardzo cenna cecha charakteru, muszę ją pięlegnować żeby nie zniknęła do końca życia :).
      Bądźmy szczęśliwi!

      Usuń
  12. Ale dużo się u Ciebie działo :) Wszystkiego najlepszego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. To prawda, to był bardzo dobry rok.
      Również życzę Ci wszystkiego co najlepsze, niech codzienność będzie łańcuchem składającym się z samych dobrych dni. Bądź szczęśliwa i spełniaj marzenia.

      Usuń
  13. Wow! Jakie piękne życzenia, aż mi się ciepło na duszy zrobiło, bo czuję się maleńką częścią twojego życia Monia. Tak, jak ty jesteś częścią mojego! Może być wspaniała przyroda, widoki, architektura, ale to ludzie nadają sens naszemu istnieniu i naszej codzienności. I naszemu szczęściu. Bądź więc szczęśliwa, kochaj ludzi, by też ciebie zawsze kochali. Dzięki za wszystko!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńka, pięknie to napisałaś i masz rację, bez ludzi nic nie byłoby takie jak jest. Nawet bez tych, których nie mamy blisko. Mam nadzieję, że i ten rok da mi możliwość zawarcia nowych, ciekawych znajomości. Te już zawarte będę całym sercem pielęgnować.
      Dużo zdrówka Ci życzę Kochana, zbieraj siły bo przed namy caluteńki nowy rok, który sam się nie przeżyje :). Czeka na nas mnóstwo nowego!
      Ściskam Cię cieplutko i przesyłam ogrom słońca, które u mnie świeci tak, że gdyby nie śnieg i mróz to miałabym ochotę położyć się w hamaku na balkonie :)

      Usuń
  14. Świetne podsumowanie roku, tak pięknie spełnionego. Oby bieżący był równie udany. fajnie, że Tryskasz taką radością to i mnie dodajesz trochę swojej mocy i mogę z uśmiechem myśleć o kolejnych dniach. Pozdrawiam cieplutko, pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja radość jest zaraźliwa, rozpetam pandemię optymizmu 😀.
      Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku, wielu cudownych okazji do obcowania z przyrodą.

      Usuń
    2. Pandemia optymizmu haha Przydałaby się. Aczkolwiek boję się pomyśleć, jakie mogłyby być jej skutki uboczne :D

      Usuń
    3. Na koniec wszyscy zamknięci w jednym wielkim wariatkowie?😀

      Usuń
  15. A propos jesieni, powiem Ci, że ja miałam taki moment w zeszłym roku, że naprawdę bardzo się starałam przetrwać brak słońca z uśmiechem na twarzy: ulubiona muzyka, pyszne ciepłe herbatki, nawet gorąca czekolada pojawiła się kilkukrotnie, kocyk i świeczki w całym domu, optymistyczne książki, planowanie podróży, wspominanie tych minionych... I nic nie działało. Przez te kilka dni miałam wrażenie, że to jakiś poważny stan depresyjny, że zwariuję. To było straszne. Jesień, albo może nie tyle sama jesień, co długotrwały brak słońca, to najgorsze co się może przytrafić. W tej chwili jestem niesamowicie wdzięczna losowi i poniekąd samej sobie, że mogę być na Majorce i codziennie wygrzewać się w słoneczku. Jednocześnie naprawdę szczerze współczuję wszystkim, którzy nie mają tyle szczęścia co ja i cierpią w te szare zimowe dni. Życzę tym wszystkim osobom, aby słońce jak najszybciej pojawiło się na ich nieboskłonie. Tobie Moniś również życzę mnóstwo słońca i samych pięknych chwil oraz wielu niezapomnianych podróży. A kto wie, może i w tym roku uda nam się spotkać :)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jula kurczę no, mogłaś skorzystać z mojego zaproszenia i przyjechać na kilka dni, zaraziłabym Cię dobrym humorem. Tak czy siak pamiętaj, że moje zaproszenie jest ciągle aktualne, przyjeżdżaj nie tylko przy okazji problemów z samopoczuciem.
      Ja w przeciwieństwie do Ciebie przeżywam właśnie najfajniejszą zimę ostatnich lat, tak samo dobra była poprzednia jesień. Myślę, że widać to również na blogu bo wcześniej średnio co drugi wpis marudziłam o tym jak bardzo czekam na wiosnę. A w tym roku nic, zero chandry, gorszego samopoczucia, zero marudzenia, żadnych długaśnych drzemek w każde niemal popołudnie. Nie mam na to żadnej złotej rady, bo to się stało ot tak i jak tak dalej pójdzie do niedługo będę mogła przyznać publicznie, że uwielbiam wszystkie pory roku, każdą za coś innego. I jak by było mało tych radości to jeszcze ani razu nie byłam przeziębiona, nie miałam nawet kataru w czasie, kiedy wszyscy wokół chorowali i atakowali mnie kichaniem i kaszlem. Nad tym się dość intensywnie zastanawiam bo kiedyś jesienią i zimą byłam przeziębiona średnio co trzeci tydzień a pamiętam moment, że co drugi. A w tym jesienno-zimowym sezonie nic, piękne zero.
      Trzymaj się radośnie, teraz jesteś już w dobrych rękach, Majorka szybko postawi Cię do pionu :).

      Usuń
    2. Powiem Ci, że myślałam nad Hamburgiem w drodze na Majorkę, bo kiedyś właśnie tamtędy latałam, ale loty mi się nie chciały zgrać... Ale kiedyś na pewno wpadnę ;) Ale teraz już jest dobrze. Mam słońce i odżyłam. Nawet kolejne wizyty u dentysty nie wyprowadziły mnie z równowagi. Ja już mam wiosnę!

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.