2024
Moje Malediwy, wersja lekko zimowa
O plaży nad Łabą, będącej jednym z moich ulubionych miejsc, pisałam już tutaj nie raz a Wy kilkakrotnie mieliście okazję przekonać się jak tam jest cudnie, i to o każdej porze roku. Wyjątkowość tego miejsca niech wyraźnie zaznaczy fakt, że doczekało się ono na blogu specjalnej zakładki a w indeksie znajdziecie je oznaczone jako Łaba.
Do kolekcji doznań brakowało mi jedynie Łaby zimą co trochę się zmieniło w poprzednią niedzielę. Trochę, bo śniegu było niewiele, za to był srogi mróz który skutecznie łagodziły promienie słońca i niebo w takim kolorze, że brak słów. Nigdy nie przestanie cieszyć mnie fakt, że mam do tego raju kilkanaście minut samochodem i godzinkę rowerem, głównie przez las. Zdecydowanie chętniej wybieram tę drugą opcję ale niekoniecznie w mroźny, zimowy dzień.
I chociaż mijają lata a ja bywam na tej plaży regularnie to dokładnie pamiętam dzień, kiedy dotarłam tam pierwszy raz, zupełnym przypadkiem. Zobaczyłam szeroką, piaszczystą plażę nad wstęgą mieniącej się w słońcu rzeki i aż sobie krzyknęłam z zachwytu. Wtedy też w mojej głowie pojawiła się myśl, że odkryłam Malediwy 😃. Owego dnia spędziłam tam na leniuchowaniu kilka godzin a tę błogość pamiętam do teraz bo czuję ją za każdym razem kiedy tam jestem. Do naszego słownika wpisało się na stałe określenie Malediwy, i chociaż zdaję sobie sprawę, że to sporo na wyrost to jednak latem kiedy jest odpływ a plaża przybiera zdumiewającą szerokość można odnieść wrażenie, że jesteśmy w raju. Kiedyś wysłałam stąd zdjęcie koleżance i jako odpowiedź zwrotną dostałam pytanie, czy jestem w Hiszpanii.
W minioną niedzielę kiedy zastanawialiśmy się co zrobić z tym słonecznym ale mroźnym i krótkim dniem również zadecydowaliśmy, że Malediwy to jest najlepsza destynacja. Fajnie też brzmi, kiedy mam wolny dzień i Niemąż dzwoni do mnie zapytać jak go spędzam a ja mu odpowiadam, że przyjechałam na rowerze na Malediwy. No sami powiedzcie, ilu z Was ma możliwość wyskoczyć na Malediwy na godzinkę lub dwie? I to na rowerze? 😊
Z obawy, że to może być ostatnie grzane winko w tym sezonie wypiliśmy po dwie szklanki, w klimatycznej restauracji w lesie. I razem z innymi staliśmy sobie w śniegu, wśród pokrytych białym puchem drzew i było tak cudnie, że miałam wrażenie, że znów są Święta...
Pięknie, też bym pomyślał że to gdzieś daleko za granicą kraju, ale jest takie powiedzenie - cudze chwalicie a swego nie znacie... Dobrze że dzielisz się takimi pięknymi pasjami, a do tego jeszcze herbata i książka! Też mi się to podoba 😎😎
OdpowiedzUsuńHerbata i książka tylko wiosną, latem i sprzyjającą pogodowo jesienią. Ale sam pobyt tam jest super, spacer plażą tam i z powrotem dostarcza cudnych wrażeń niemal o każdej porze roku. Dlatego tak lubię to miejsce.
UsuńCzytam Twój wpis i piję grzane piwo , które przygotowała żona i czuję ten klimat o którym piszesz. Wiem, że lubisz to miejsce i wcale się nie dziwię. Skojarzyło mi się, że my też mamy swoje Malediwy, może kiedyś wystawię posta, chociaż ostatnio jakaś niemoc mnie dopadła. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNapisz o swoich Malediwach koniecznie, rajem, który mamy blisko domu trzeba się chwalić :). Mam nadzieję, że ta niemoc jest tylko chwilowa, może poprostu potrzebujesz odpoczynku. I wiosny :). Pozdrawiam cieplutko z widokiem na śnieżycę.
UsuńChyba najbardziej mi się podoba, że taka tam cisza i spokój. Na Malediwach nie wiem, nie byłam, ale chyba nie ma takiego spokoju. I choć to rzeka, to wygląda, jakbyście byli nad morzem. Pewnie, że zazdroszczę. Mam morze niedaleko, ale niestety, żeby było tak spokojnie trzeba by wybrać się bardzo, bardzo wcześnie rano, prawie w nocy, bo więcej jest takich amatorów Arkadii. I to znana prawda, że cudze chwalimy, swego nie znamy. A chwilowo moja Arkadia do książka i zimowa herbatka z widokiem na kawałek zieleni za oknem.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka i fryzjerka w jednym jest akurat na Malediwach i też nie ma tłoku. Tylko kolor wody trochę inny niż na moich zdjęciach, i roślinność :). Moja Arkadia zaraz się zacznie podobnie jak u Ciebie książką i herbatą a to wszystko z widokiem na śnieżycę. Życzę Ci dobrego weekendu. Uściski.
UsuńZimowe krajobrazy są równie piękne, co letnia porą, zwłaszcza gdy wracamy w ulubione miejsca.
OdpowiedzUsuńSuper Malediwy, super winko!
jotka
Winko jedno z najpyszniejszych jakie piłam, tylko w Danii serwują lepsze.
UsuńObcowanie z przyrodą to aktywność niemająca wielu konkurentów, darmowa, niewymagająca żadnych przygotowań i łatwa w praktykowaniu. Aż żal z takich dobrodziejstw nie korzystać.
Byłam w Łebie dwa razy i za każdym razem byłam zachwycona :).
OdpowiedzUsuńZnalazłaś przepiękne miejsce i zazdroszczę Ci, że masz do niego tak blisko :).
Ja mam do przejechania całą Polskę żeby znaleźć się nad morzem...
Kiedyś jak jeździliśmy jeszcze na ryby mieliśmy takie miejsce, które nazywaliśmy a la Mazurami :).
Masz daleko do morza ale za to blisko do wielu innych, pięknych miejsc. Chociaż ja akurat morska dziewczyna jestem i z daleka od wody żyć nie umiem, rzeka to namiastka morza nad które mam trochę dalej.
UsuńPrzypomniałaś mi przy okazji, że niedaleko mam miejsce, na które mówię "taka niby Łeba" 🙂
No rzeczywiście super ciekawe miejsce, spodobało mi się to pofałdowane miejsce na piasku. No, a te owce rewelacja. Ciekawe czego szukały w tym miejscu? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOwce szukały tego co ja - ładnych widoków i spokoju :).
UsuńMini wydmy na dnie rzeki to piękna pozostałość po przypływie, jeden z moich ulubionych nadrzecznych widoków i zawsze pięknie wychodzi na zdjęciach.
Serdeczności.
Jakie piękne zdjęcia! Mimo zimy, śniegu - cudne. taką zimę to nawet ja lubię 😃 Kiedy świeci słońce i lekki mrozik ścina błoto jest pięknie! Podziwiam 👍
OdpowiedzUsuńTo również moja ulubiona wrsja zimy - mnóstwo śniegu, wokół tylko biel a nad głową błękit :)
Usuń👍🙂😘
UsuńAleż cudownie!
OdpowiedzUsuńNa taką zimową wycieczkę z ciepłym napojem i ja bym się wybrała!
okularnicawkapciach.wordpress.com
Zima jeszcze trwa zatem jest okazja :)
UsuńTe zimowe odsłony Malediwów nad Łabą to prawdziwa magia! Mróz, słońce, i rzeka malująca widok godny raju. Zapewne nigdy nie zaznamy w pełni tego cudownego dnia, gdy zanurzymy stopy w ciepłym piasku i patrząc na fale, będziemy delektować się widokiem przepływających statków. Ale cóż, życie zawsze rzuca nam kłody pod nogi, a marzenia często pozostają tylko marzeniami. No cóż, może warto być przygotowanym na to, że nie zawsze się spełnią :)
OdpowiedzUsuńJa jestem nastawiona na to, że moje marzenia wszystkie się spełnią, co do joty :). Tzn. ja je spełnię bo tutaj nic się nie dzieje samoistnie. Może te o Malediwach też. Póki co ma swój raj, nadrzeczny, i z tego się cieszę :).
UsuńBuziaki i uściski.
Takie przestrzenie, że można oddychać tam pełną piersią. Kojące i relaksujące klimaty o każdej porze roku. Nie dziwię ci się Monia, że lubisz tam się regenerować i wypoczywać.
OdpowiedzUsuńMnie też się udzieliło! Dzięki, całusy:)))
Moja perełka wśród ulubionych miejsc, stuprocentowa gwarancja na to, że fajnie spędzę czas. Jestem pewna Ulcia, że i Tobie by się tam spodobało.
UsuńWszystkiego dobrego, dużo zdrówka.
Jejuuu! No gdybym ja miał takie że tak powiem swoje Malediwy, ech, a tym czasem no mam owszem ale no co do czego.... nawet nie będę porównywał. Oczywiście najbardziej zawsze podobają mi się te rozległe przestrzenie i możliwość spacerów w zasadzie niczym nie ograniczoną. No ja w tym roku zwyczajnie nie mam szczęścia do zimy, śniegu i ogólnie tej radości która miała niby być. Fakt że to dopiero półmetek, ale coś czuje że wcześniej doczekam się wiosny niż prawdziwie zimowego spaceru ze śniegiem po pachy! Na razie łyso, szaro i byle jak, wiec czekam na białą i puszystą... zimę! Wszystkiego dobrego Moniko :))
OdpowiedzUsuńEj, no weź, mieszkasz w cudnym miejscu, wokół Ciebie jest tyle pięknego!
UsuńDla mnie z kolei tegoroczna zima jest cudna, biała i fajna, tzn. była bo dodatnia temperatura zrobiła swoje i teraz też mam już wrażenie, że prędzej zacznie się wiosna niż wróci biały puch. Ale wiosna to wiadomo - same cuda! Nawet nie będę narzekać :).
Przesyłam Ci ogrom pozdrowień ze świata przykrytego grubą warstwą szarych chmur. Na szczęście jest herbata :)
No aż się uśmiecham do ekranu jak głupek :D Nieważne o czym piszesz, zawsze z Twoich słów płynie taki entuzjazm, który rozświetliłby nawet najmroczniejszy dzień.
OdpowiedzUsuńMalediwy w śniegu? Takie rzeczy tylko u Moniki. Ciesz się tymi prywatnymi Malediwami ile możesz, bo nie wiadomo jak długo będą jeszcze takie puste. Jeśli nadal będziesz tak pięknie o nich pisać, to nie wiadomo ile potrwa a przybędą tam tłumy ;)
Pozdrawiam
Mam to szczęście, że bywa iż mam wolne w tygodniu a tam wtedy zawsze jest pustawo, w ciepłe weekendy wzrasta zaludnienie ale i tak jest ok :). No i nie ma parawanów zatem każdy znajdzie kawałek wolnej plaży.
UsuńSporą część moich wspaniałych, osobistych czytelników z chęcią bym na te moje Malediwy zabrała.
Wszystkiego dobrego Julka.
Masz wielkie szczęście, że możesz tam bywać kiedy zechcesz.
OdpowiedzUsuńWiem i bardzo tę możliwość doceniam. To taka moja osobista perełka wśród wszystkich fajnych miejsc, które mam blisko domu.
UsuńNa takie Malediwy to się z przyjemnością wyskakuje. Cudne zimowe pejzaże na twoich kadrach Mo. To jest przeurocze miejsce, od którego biją spokój i harmonia.
OdpowiedzUsuńBez paszportu, pakowania się, bez dalekiej podróży i jeśli jadę na rowerze to również całkowicie za darmoszkę :). Czego można chcieć więcej od Malediwów? :)
Usuń