O'le, o'le i o'le czyli Sevilli część pierwsza.
Nie wiem czemu kazałam Sevilli tak długo czekać na debiut tutaj. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że od tamtych pachnących kwiatami pomarańczy dni minęło dokładnie pół roku. Co do dnia. Świadomość upływającego czasu była wystarczającym bodźcem aby prze…