2024
Den Gamble By Aarhus. Podróż w czasie
Dzisiaj ciąg dalszy naszej duńskiej przygody, z wątkiem motoryzacyjnym w tle. Jak już udało nam się umówić mechanika, który powiedział, że przyjedzie nie szybciej niż za dwie godziny, ogarnął nas spokój i w radosnym nastroju ruszyliśmy kontynuować plan wycieczki. Jeszcze wtedy byliśmy nieświadomi tego, że nasza przygoda nie skończy się dzisiaj a dla jednego z nas potrwa jeszcze trzy dni. W swoim bezgranicznym optymizmie byłam pewna, że pozwiedzamy, spędzimy fajny dzień, mechanik ogarnie problem w kilka minut po czym wieczorem ruszymy do domu. Wieczorem do domu ruszyłam tylko ja i to następnego dnia, w dodatku nie samochodem a pociągiem😊.
Nasz plan zwiedzania Aarhus zawierał tylko jeden punkt, jeden ale za to jaki. Klimatyczny skansen w środku miasta dający szansę odbycia podróży ku przeszłości. Dopóki tam nie poszliśmy nie zdawałam sobie sprawy, że to tak naprawdę jest muzeum na świeżym powietrzu, z biletami wstępu. Byłam pewna, że to poprostu najstarsza część miasta. O tym, że tak nie jest dowiedzieliśmy się poprzedniego dnia wieczorem bo po ulokowaniu się w hotelu postanowiliśmy pójść tam na spacer. Skansen był już zamknięty a my wróciliśmy następnego dnia.
Den Gamble By, co znaczy Stare Miasto, to muzeum na świeżym powietrzu, jedyne takie w Danii, najbardziej znany zabytek miasta Aarhus. Wstęp kosztuje 180 duńskich koron za osobę ( trochę ponad 111 zł zgodnie z aktualnym kursem walut ). Klimat tego niezwykłego miejsca tworzy 75 starych budynków sprowadzonych z całej Danii. Muzeum zostało otwarte w 1914 roku i było pierwszym tego typu muzeum na świecie.
W większości budynków miałam wrażenie, że ich mieszkańcy poprostu na chwilę gdzieś zniknęli, przedszkole wyglądało tak, jaby jeszcze niedawno bawiły się tam dzieci a w jednej z chat, w starej kuchni, kobiety ubrane w stroje z epoki przygotowywały posiłek i krzątały się wykonując codzienne obowiązki. Można wejść do starej apteki, drukarni, zakładu krawieckiego i pogrzebowego, gabinetu lekarskiego i wielu innych.
Szalenie ciekawa jest dzielnica z 1974 roku gdzie można wejść do mieszkań w stylu retro albo do sklepów, w których autentycznie można mieć wrażenie, że jesteśmy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Stare telewizory, sprzęty AGD, meble, sklep muzyczny z kasetami, środki czystości i higieny osobistej, ubrania i typowy dla tamtych lat wystrój wnętrz otuliły nas sporą dawką dobrego i poczciwego sentymentu.
Z racji tego, że byliśmy ograniczeni czasem, Gamble by Aarhus było naszą jedyną atrakcją zaplanowaną na pobyt w Aarhus. Szczerze mówiąc nawet nie wiem, czy z ciekawych atrakcji turystycznych znajduje się tam coś jeszcze. Ten duński skansen to świetne miejsce, można fajnie spędzić czas, nie tylko czekając na mechanika. Z całego serca polecam nie tylko miłośnikom podróży w czasie.
Też lubię odwiedzać skanseny i w naszych polskich często spotykałam się ze zwierzątkami, które sprawiały, że te miejsca jakby dalej 'żyły" :).
OdpowiedzUsuńSuper miejsce :).
Tutaj ze zwierząt były jedynie gęsi w jednej z zagród, i konie. Może dlatego, że to raczej miasteczko a nie wieś i większy nacisk położono na rekonstrukcję rzeczywistości handlowo-usługowej ówczesnych lat. Mnie najbardziej zaskoczyło to, że ten "inny świat" znajduje się w centrum miasta, wśród nowoczesności, moim zdaniem fajniej by było zrekonstruować wszystko gdzieś wśród łąk i pól. Ale i tak bawiłam się przednio.
UsuńBardzo ciekawy ten skansen. U nas raczej w skansenach tematyka wiejska a tu proszę miasteczko. Byliśmy u nas w miasteczku galicyjskim, ale trudno nazwać to skansenem, ponieważ eksponaty są w większości kopiami istniejących kiedyś budynków. Podobnie jak w Aarhus można wejść do pracowni fotograficznej, poczty czy zakładu fryzjerskiego. W każdym razie bardzo miło się zwiedzało i myślę, że mieliście niezłą frajdę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, frajdę mieliśmy przeogromną, czuło się taką fajną świąteczną atmosferę, pachniało ogniem i grzanym winem. Tylko śniegu zabrakło, w bieli to już w ogóle byłaby moc.
UsuńDobrego weekendu, pozdrawiam przeserdecznie.
Udało mi się zwiedzić w tym roku po raz pierwszy w życiu skansen- muzeum wsi lubelskiej. Na dość dużym obszarze odtworzona cała wioska, z kościółkiem drewnianym, pocztą, strażą pożarną, zagrodami, zwierzakami, sklepikami, warsztatami, fryzjer, krawiec, gabinet doktora, karczma. Wszystko bardzo ciekawe, łącznie z przejażdżką wozem zaprzężonym w konika. Ach, był też dworek szlachecki. Wszystko było cudne, tylko nie mogłyśmy odżałować, że w karczmie nie można było czegoś zjeść, bo po kilku godzinach zwiedzania, brzuchy nam marsza grały, a skansen dość oddalony był od miasta. Ten pokazany przez Ciebie wygląda niezwykle interesująco. No i to, że są tam ludzie-pracownicy odgrywający mieszkańców nadaje mu życia. W naszym, poza panem obwożącym drewnianym wozem w pomieszczeniach stały jedynie manekiny pozorujące dawnych mieszkańców.
OdpowiedzUsuńUwielbiam skanseny ale w takim byłam pierwszy raz, miałam wrażenie że wkroczyłam nagle w zupełnie inny świat. Te budynki i rzeczywistość sprzed wieków to było cudowna podróż w czasie ale równie fajnie było wejść np. do sklepu z lat 70-tych, czynnego i działającego, gdzie można kupić produkty z dawnych lat takie jak herbatę w puszkach, które kojarzę z dzieciństwa, kakao, szary papier toaletowy, proszek OMO, mydło w kostach czy znane pewnie Duńczykom z dzieciństwa słodycze. Pani ekspedientka miała ma sobie czepek i fartuszek i ważyła wszystko na wadze z odważnikami. A kiedy weszliśmy do sklepu ze sprzętem AGD naszym oczom ukazały się stare telewizory, miksery, radia itp. a panowie sprzedawcy mieli na sobie szare fartuchy, które dobrze kojarzę. Super miejsce a wizyta tam otuliła mnie ogromnym sentymentem ale także tęsknotą za tym, co minęło bezpowrotnie.
UsuńTaki sklep z produktami sprzed lat to wspaniała sprawa. Pamiętam, jak zobaczyłam w wilii Kuncewiczów w Kazimierzu Dolnym blaszane pudełko z lat 70 -tych przechowywane przez moją mamą do dziś (teraz trzyma tam nici, a wcześniej były jakieś ciasteczka) to od razu mi oczy zaświeciły. Gdyby była możliwość to od razu bym kupiła, aby wrócić do tamtych lat choć na chwilkę smakiem. :)
UsuńAż zapiszczałam na widok tych zdjęć, super!
OdpowiedzUsuńTen sklepik i te koliste uliczki - normalnie moja bajka!
Do Danii nie tak daleko, może kiedyś dotrę?
Do Danii rzut beretem, proponuję podróż przez Hamburg, pokażę Ci kilka fajnych miejsc, możecie się nawet u nas zatrzymać. A od nas dalej na północ, do skansenu. Pomyśl o tym :).
UsuńNo powiem szczerze że niemal zawsze podczas zwiedzania skansenów czy starych osad, mówię tu bardziej o czasach szkolnych, zawsze brakowało mi.. no właśnie tych ludzi którzy żyli w tamtych czasach. Tutaj co prawda nie ma dokładnie ich, ale nie są to też puste eksponaty że resztę trzeba sobie samemu poczuć, wyobrazić itd. A tutaj.. proszę, jest wszystko, to tak jak by nas autentycznie przenieść w czasie i... nagle mamy inne czasy... a my sami uczestniczymy w tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńNo niewątpliwie dziwnie bym się poczuł gdybym znalazł się nagle w 1974 roku... :)) Szkoda że nie ma u nas takiego czegoś - pomysł godny polecenia.
Ja zawsze lubiłam skanseny chociaż w takim jak ten w Aarhus nie byłam nigdy. Tutaj człowiek zapomina, że jest w odtworzonej scenerii bo wszystko wygląda tak, jakby to wszystko było rzeczywiste i działo się właśnie teraz. Można nawet zrobić zakupy w sklepie z dawnych lat gdzie pani ekspedientka używa starej kasy i wagi z odważnikami. Świetne miejsce.
UsuńPrzecudna zabudowa i klimat :) Pierwsza fota mnie urzekła bez reszty. Serdecznie gratuluję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. W miejscu takim jak to fajne kadry same się ustawiają do zdjęcia. Pozdrawiam przeserdecznie.
UsuńUrokliwa wyprawa:)
OdpowiedzUsuńBardzo. I niezapomniana.
UsuńLubię bywać w skansenach, a ten mógłby służyć za wzór bo jest " żywy".
OdpowiedzUsuńTo prawda, tętni życiem. Czasy, które minęły bezpowrotnie czuć na każdym kroku co jest jedną z zalet tego miejsca.
UsuńKolorowy i widowiskowy skansen! I całkiem inny od tych, które znam. Już o nim czytałam u Ani z Norwegii i reszty świata. Ale zdjęć z takiego pięknego miejsca nigdy za wiele. Fajnie Monia, że udało wam się cokolwiek zobaczyć podczas tego niezapomnianego wypadu.
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu, całuski:)))
To właśnie Ania sprawiła, że wpisałam Aarhus na moją podróżniczą listę marzeń. Pamiętam jej słoneczne zdjęcia i moment kiedy również zapragnęłam odwiedzić ten klimatyczny skansen. U mnie słońca nie było ale miałam za to grzane wino, które w Danii jest przepyszne. Patrząc na motoryzacyjne komplikacje podczas tego wyjazdu i tak bawiliśmy się super i zwiedziliśmy to co było zaplanowane.
UsuńUściski i buziaki.
Bardzo oryginalny ten skansen. Lubię zwiedzać takie miejsca.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :-)
Ja również ale nie licząc tego w Aarhus dawno w żadnym nie byłam. Poprawię się :)
UsuńZ pewnością ciekawie ogląda się taki skansen, gdzie nie czuje się sztuczności, można zapomnieć się w jakiej epoce znajduje się. Jak widzę nie ma tego przykrego co by na przyjemnie spędzony czas przeistoczyło się. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOtóż to, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Najważniejsze to trzymać się planu ( i pionu :) ).
UsuńPozdrawiam cieplutko.
To miejsce bardzo mi przypomina Luostarinmaki w Turku, w Finlandii. Tam utworzyli skansen w najstarszej zachowanej dzielnicy Turku, cudem ocalałej z wielkiego pożaru. Pamiętam, że byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam Turku na swojej liście i nadzieję, że kiedyś tam dotrę. I jeszcze pewność, że będę zachwycona tak jak i Ty.
UsuńTrzymaj się radośnie Julka i pozdrów ode mnie Majorkę :)
I ja z Wami w tej szalonej podróży po Danii brałam udział...wprawdzie tylko w wiadomościach przesyłanych drogą pisaną, lub mówioną, ale jednak brałam hahah. Uwielbiam takie stare skanseny, miasta? Trochę przypomina mi to Beamish Museum zlokalizowane niedaleko mnie, albo też szewdzkie HIMMELSBERGA MUSEUM na Olandii.
OdpowiedzUsuńHa ha ha, nikt nie miał takiej szczegółowej i przeprowadzanej niemal na bieżąco relacji jak Ty. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy plan, Bombi nawet z nawiązką :).
UsuńŚciskam Cię mocno Kochana Moja i bardzo tęsknię!
Coś fantastycznego! Przecudne uliczki, domki jakie uwielbiam, wystrój wnętrz, stroje - takie żywe, żyjące miejsce przenoszące w przeszłość. Dziękuję za wyprawę. Buziaki 🙂
OdpowiedzUsuńO tak! Na pewno by Ci się spodobało to magiczne, owiane przeszłością miejsce. Cieszę się bardzo, że chociaż na chwilę mogłam Cię przenieść w czasy, które nie wrócą już nigdy nawet patrząc na to, że historia lubi zataczać koło.
UsuńSerdeczności.
🙂🙂🙂👍
UsuńMam wrażenie, że już czytałam i komentowałam ten post... nie uciekło to gdzieś do spamu?
OdpowiedzUsuńW każdym razie dodam, że skansen jest świetny, bardzo lubię oglądać takie miejsca, to zupełnie wyjątkowe przeżycie. Dlatego nie dziwię się, że też byłaś zachwycona. Pozdrawiam serdecznie.
Codziennie zaglądam do spamu bo bywa, że trafia tam sporo komentarzy, w tym również moje własne. Ale Twojego nie było. Może zrobiłaś tak jak czasem robię ja - czytam blogi na telefonie, np. wykorzystując czas czekania na pociąg, a komentuję dopiero jak włączę komputer bo pisać długich tekstów na telefonie nie lubię i nie umiem. Bywa, że między czytaniem i komentowaniem upływa jakiś czas :). Bardzo Ci zatem dziękuję, że znalazłaś czas żeby zajrzeć tutaj kolejny raz. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńHej Kochana Mo :) Patrzę na te zdjęcia i nie mogę wzroku odkleić od nich :) Zauroczyło mnie to miasteczko, domy najbardziej. Wspaniała wycieczka do przeszłości. Po prostu obłędne miejsce. Przytulasy od Smoka Wawelskiego :)
OdpowiedzUsuńKasieńko jestem pewna, że byłabyś tym skansenem zachwycona tak jak ja, to jest cudowne miejsce, otulające nostalgią i zadumą.
UsuńJa Cię przytulam spod ciemnego nieba, niby 14sta a ciemno jak wieczorem...
Muzeum z budynkami? Brzmi genialnie! :) Bardzo ciekawy ten skansen. Te, które znam, były wszystkie bardziej wiejskie i albo małe, albo dotyczące bardzo odległej przeszłości (jak Biskupin). I rzeczywiście nie takie żywe.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą wyczytałam, że podobne jest w Sztokholmie, zatem może muszę się bardziej zaznajomić z tematem bo takich skansenów jak ten w Aarhus jest więcej.
UsuńMonjs cudownie się czyta o Waszej przygodzie w Aarhus, a jeszcze lepiej się i tym wszystkim sluchalo :) To miejsce wydaje się być jak kawałek historii ożywionej na nowo :) a wiem co mowoe :) Zwłaszcza fascynujące jest to, że pracownicy muzeum wcielają się w role, dodając jeszcze więcej autentyczności. Szkoda tylko, że z powodu problemów z samochodem musiałaś wracać pociągiem :) Ale dzięki temu mieliście okazję odkryć Den Gamble By - prawdziwie magiczne miejsce! 🌟💫 Dziękuję za podzielenie się tym niezwykłym doświadczeniem! Wróciły wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPociągi uwielbiam zatem dla mnie to była tylko przyjemność, mogłam w spokoju poczytać i odpocząć po Świętach. I niby to pięć godzin to podróż minęła raz dwa i chwilę po wyruszeniu już piłam herbatkę w ulubionym kubku :). Cieszę się, że pomimo przygód z samochodem udało nam się zobaczyć wszystko to, co było w planach. Najważniejsze jest spełnianie marzeń :).
Usuń