2022
Wyszło słońce ...
na które czekałam od miesięcy. I chociaż jest mróz to już czwarty dzień z rzędu przez cały dzień towarzyszy mi jasność i niebieskie niebo. Czekałam na takie dni od miesięcy, słońce widziałam ostatni raz chyba w Belgii pod koniec września i o ile mnie pamięć nie myli w grudniu na Litwie kilka razy. Niestety w obliczu tego co się dzieje tak blisko nie umiem cieszyć się tym tak jak bym chciała. Od dwóch lat żyjemy na świecie, który zwariował, w rzeczywistości której serdecznie miałam już dość. Marzyłam o tym, żeby wreszcie skończyło się to wieczne pierd gadanie w kółko o tym samym tak jakby na świecie nie działo się nic innego. Nie spodziewałam się, że te nieustające złe wieści zostaną zastąpione przez jeszcze gorsze. Świadomość tego, że tuż obok codzienność to wojna, pozbawia mnie sił.
A teraz pozwólcie, że przejdę do sedna bo stała się rzecz niesłychana - widziałam słońce! I to nawet kilka razy co sprawiło, że odżyłam a nasz świat znów stał się najbardziej przyjaznym miejscem do życia ze wszystkich znanych mi planet. Wstąpiła we mnie kosmiczna energia, wystarczyło trochę niebieskiego nieba i kilka jasnych dni a ja od razu jestem weselsza, ładniejsza, wyższa i szczuplejsza 😀. Czasem są takie dni, że człowieka najbardziej uszczęśliwia fakt, że wraca do domu pociągiem skąpanym w słońcu, może rozpiąć kurtkę i poluzować szalik.
A najfajniejsze jest to, że w pierwszy wiosenny dzień miałam wolne za pracującą niedzielę zatem bez żadnych ograniczeń mogłam się tym szczęściem nasycić. I tak zrobiłam. Zachłystywałam się cieplejszym powietrzem, pozwalałam słońcu świecić mi prosto w twarz, nie uciekły przede mną sarny a ptaki śpiewały jak szalone. Gdybym mogła to z tej radości unosiłabym się nad ziemią, w sumie to nawet byłoby to wskazane bo na spacerze brnęłam przez takie błoto, że nie mogłam unosić stóp. Próbowałam wypić herbatę na balkonie ale na takie przyjemności jest jednak trochę za wcześnie bo pomimo słońca temperatura była taka sobie.
Ale co by się nie działo te przebłyski wiosny przypomniały mi o tym, że na ziemi naprawdę bywa ciepło, i że do takich dni jest już bliżej niż dalej. Mam wrażenie, że ta jesień i zima były pogodowo jednymi z najgorszych jakich doświadczyłam, wiecznie tylko ulewy, wichury i mrok. Nie lubię tego ciągłego narzekania na pogodę a zdaję sobie sprawę, że ostatnio było to jedno z moich ulubionych zajęć. Ale czasem nawet najbardziej pozytywnie myślący ludzie zaczynają narzekać czy tego chcą czy nie. Nie mogłam przestać myśleć o poprzedniej jesieni i zimie, chłodnej ale słonecznej, i nawet padał śnieg. Nawet w grudniu rowerowałam, pamiętam dokładnie, że 18 grudnia 2020 roku urządziłyśmy sobie z moją hiszpańską przyjaciółką wycieczkę rowerową a w drodze powrotnej umierałyśmy ze śmiechu - istnieje prawdopodobieństwo, że po trzy kubki grzanego wina na głowę wypite w leśnej restauracji to może tak o dwa za dużo. Na wycieczce rowerowej byłam też pierwszego stycznia 2021 i to było najpiękniejsze rozpoczęcie Nowego Roku po tym, jak powitałam go w piżamie.
Ja pierdykam no, ze słońcem naprawdę lepiej się żyje. Zauważyłam nawet poruszenie na parapetach, wszystkie rośliny jakieś takie większe i bardziej zielone. Cieszą mnie cienie rzucane na ścianę a wirujące w powietrzu drobinki kurzu jawią się jak magiczny spektakl, który do tego stopnia mi się podoba, że mam ochotę klaskać. Wraz ze słońcem odzyskałam energię i wiarę w to, że niedługo znów wrócą jasne poranki, długie spacery, jeszcze dłuższe wycieczki rowerowe, beztroskie życie na balkonie i skąpane w ciepłym słońcu wieczory. Wystarczyło trochę słońca i błękitu nad głową żebym odzyskała grunt pod nogami. Zdecydowanie wolę czuć mróz w słońcu niż przy dodatniej temperaturze uciekać przed deszczem. Mam wobec marca i wiosny wysokie oczekiwania
Niech Ci słoneczko świeci jak najczęściej. Rozumiem Cię doskonale, kiedy jest ciemno, zimno i paskudnie tylko bym spała i do niczego się nie nadaję. Potrzebuję słońca do życia. Zdjęcia piękne i kojące... Uściski serdeczne posyłam :)
OdpowiedzUsuńJa też działam na baterie słoneczne a wieczny mrok za bardzo mnie przytłacza. Jasność i ciepło dodają mi skrzydeł. Cudownego weekendu.
UsuńWszyscy jesteśmy na baterie słoneczne, bez słońca życie jest nijakie. Jak czytałam kiedyś Metro 2033 to nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie w tych podziemiach przez ten cały czas. Jak w ogóle można funkcjonować bez choćby drobiny słoneczka? Ja mam to szczęście, że na Majorce słońce gości niemalże codziennie i naprawdę to doceniam. Jak tylko mogę, to wychodzę i łykam tych promieni na zapas. Mam nadzieję, że i w innych częściach Europy tego słońca będzie teraz więcej.
OdpowiedzUsuńNo a to co teraz się dzieje na świecie, to po prostu szkoda gadać... Mną niesamowicie wstrząsnęła informacja o inwazji na Ukrainę. Czy naprawdę świat nie potrafi istnieć bez wojen? Oby to wszystko jak najszybciej się skończyło i niech nad Ukrainą też zaświeci słońce :)
Pozdrawiam
Ja też nie mogę uwierzyć w to, że mamy w Europie wojnę a najgorsze jest to, że ostatnio nie mogę się pozbyć myśli, że na samej Ukrainie się nie skończy.
UsuńZdecydowanie bardziej wolę mróz i słońce niż dodatnią temperaturę i deszcz. Serdeczności, fajnego weekendu.
O tak lubimy jak świeci słonce z umiarem, za upałami nie przepadam. Od dawna marzy mi się śnieżna, lekko mroźna i słoneczna zima ze skrzypiącym śniegiem pod butami. Od lat nie mam okazji tego doznać, chociaż śnieżne góry mam niby w zasięgu wzroku.Życzę spokoju i słońca.
OdpowiedzUsuńJa nawet upały uwielbiam! I mróz. I nawet deszcz. Lubię każdą porę roku za odmienność tylko ostatnio miałam kryzys spowodowany zbyt długo padającym deszczem i wieczną ciemnością. Ale już jest ok bo prawie codziennie świeci słońce i pomimo mrozu jest cudnie.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
U nas też zaświeciło słońce, ale samopoczucie mam nadal nieciekawe, siedzę cały czas w necie i czytam, oglądam; usiłowałam sie włączyć w akcję informowania Rosjan, ale po jednej 'recenzji' mnie zablokowali (na rosyjskiej wyszukiwarce), odczekam i spróbuję jeszcze raz, poczucie bezsilności jest dołujące, a poza tym i wpłaceniem jakiejś marnej kwoty nic przeciez nie zrobię:(
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam dzień od czytania wiadomości ale muszę z tym skończyć bo od rana mam zły humor i zero ochoty na cokolwiek. A trzeba pracować 🙂. W dodatku coraz częściej myślę o tym, że ta wojna rozciągnie się na całą Europę...
UsuńU nas też od kilku dni jest słonecznie i od razu inaczej się wstaje, ale jakoś tak trudno się cieszyć. Podobnie jak ikroopka siedzę w necie a to nastroju nie poprawia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż regularnie czytam wiadomości i coraz bardziej pogrążam się w smutku, strachu i beznadziei. Kiedyś wierzyłam że ta wojna skończy się po kilku dniach a teraz wiem że to złudne nadzieje. No ale musimy żyć normalnie chociaż niemyślenie o tym co się dzieje jest szalenie trudne.
UsuńPozdrawiam cieplutko i życzę dużo słońca.
I w Warszawie świeci dziś od rana piękne słońce. Chce się żyć, chociaż czasy bardzo ciężkie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego.
I dziękuję na serdeczny tekst i piękne zdjęcia :-)
U mnie też słońce i niebieskie niebo, co prawda temperatury na minusie ale w słońcu w ogóle mi to nie przeszkadza. A czasy ciężkie i smutne, to prawda...
UsuńPozdrawiam przeserdecznie.
Pisz, zajmujesz pięknie głowę. W Belgii też świeci, ale ostatnio mam tyle pracy (to też dobrze), że widzę je tylko przez okno😀
OdpowiedzUsuńW tej chwili nie istnieje zajęcie, które zajęłoby mi głowę tak bardzo jak bym chciała bo wiecznie na wierzch wypływają smutne myśli o tym co się dzieje. Uściski.
UsuńJak każdemu i mnie słońce pomaga, nawet czuję się wtedy bardziej zdrowa. Kolory przyrody na chwilę wyrzucają z głowy okropne myśli.
OdpowiedzUsuńWiosna jest nam wszystkim jak najszybciej potrzebna, a wraz z wiosną nadzieja...
UsuńDobrze, że jest słońce i przyroda robi swoje optymistyczne ruchy, bo inaczej bym się chyba załamała, tak mnie przybijają informacje zza wschodniej granicy. Raczej rzadko narzekam, ale teraz jestem mocno przybita...
OdpowiedzUsuńCiągłego optymizmy życzę, całusy:)))
To prawda, że jesteś bardzo pozytywna i nigdy nie narzekasz ale w obecnej sytuacji ciężko o optymizm. Tak bardzo czekałam na słońce i jasność a teraz bez zastanowienia oddałabym to wszystko za spokój i pokój.
UsuńTrzymaj się cieplutko Ula i nie trać optymizmu.
Dobrze - optymizm wraca... Cieszymy się!!!
OdpowiedzUsuńOptymizm pojawia się i znika, ostatnio częściej to drugie. Zamiast optymizmu jest niepewność a czasem i strach...
UsuńI mnie obecność słońca robi ogromną różnicę, nawet jeśli jest jeszcze chłodno. I w krótkie zimowe dni to jego najbardziej brakuje.
OdpowiedzUsuńA wiadomości wolałam te wcześniejsze...
Też zdecydowanie wolę mróz i słońce niż dodatnie temperatury z szarugą i mrokiem. Też wolałam pandemię niż wojnę chociaż obu tych rzeczy mam dość.
UsuńPrzy takim słońcu nawet zimno mi nie przeszkadza, od kiedy nam świeci, chodzę z pracy okrężną drogą, byle dłużej spacerować.
OdpowiedzUsuńWszystkie komentarze są najlepszym dowodem na to, że w towarzystwie słońca zdecydowanie lepiej i łatwiej się żyje i że wszystkim nam słońca brakowało.
UsuńMonis słońce to życie, przynajmniej ja żyje wtedy pełną piersią :) nie rozumiem ludzi którzy mówią że mają dość słońca i ciągle na nie narzekają bo im świeci w oczy... Boże niech na północy Norwegii pomieszkają to wtedy nigdy nic na słońce nie powiedzą ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że u mnie słońce jest i jest go dużo, za co jestem wdzięczna... To jest coś dziwnego ale od początku roku słońca jest więcej niż chmur i deszczu. Nawet dziś mieliśmy 10 stopni i zauważyłam że moje hortensje puściły liście, tylko jak przyjdzie mróz to kwiatów już nie będzie...
Też nie mogę zrozumieć że można narzekać na ciepełko, zwłaszcza kiedy się pojawia na niebieskim niebie po długiej przerwie. W słońcu całkiem inaczej się żyje, wszystko jest piękniejsze a codzienność dużo łatwiejsza do ogarniecia. Z tym zapotrzebowaniem na słońce mam tak samo jak Ty.
UsuńUściski.
Wobec marca nie mam oczekiwań, ale kwiecień tuż tuż:)
OdpowiedzUsuńJa lubię marzec właśnie za to, że jest przełomem w pogodzie i początkiem wiosny, to w marcu zawsze czuję że zaczynają się cieplejsze dni.
UsuńMuskające skórę promienie słońca dodają energii. Niestety u mnie na Lubelszczyźnie na razie go nie widać, chłodno, ponuro, a nawet przez ostatnie dwa dni pruszył śnieżek ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też do zeszłego tygodnia było szaro i smutno, od kilku dni natomiast co prawda mroźno ale przynajmniej świat skąpany w słońcu. To słońce dotrze też do Ciebie, życzę Ci żeby jak najszybciej.
UsuńOch marzę o takim słońcu i wtedy nawet wirujące w powietrzu drobinki kurzu nie będą mi przeszkadzać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
W takim razie zapraszam do mnie :). Skoro nie przeszkadza Ci kurz to na pewno Ci się u mnie spodoba :).
UsuńDużo zdrówka no i słońca!