Nie polubię Berlina chyba nigdy. Już po pierwszej wizycie w niemieckiej stolicy nie kryłam tu na blogu moich niegatywnych odczuć i raczej mało pozytywnych wrażeń. Jednak berliński wpis zakończyłam słowami, że Berlin zasługuje na kolejną szansę i być może kiedyś natrafi się okazja powrotu tam i spojrzenia na miasto trochę inaczej. Nadarzyła się kilka dni temu i sumienie mam spokojne, bo zrobiłam to co sobie i miastu obiecałam. Niewiele to jednak dało bo Berlin wydał mi się jeszcze brzydszy i jeszcze bardziej pozbawiony charakteru, a od pierwszego pobytu minęło dziewięć lat. Miasto jest szare, smutne i surowe. Wiem, że teraz szara i smutna była również pogoda ale poprzednim razem byłam w środku lata i też niewiele to pomogło.
Pojechaliśmy do Berlina na mecz koszykówki przy okazji spędzając tam dwa dni. Pomimo tego, że było okrutnie zimno pierwszego dnia przeszliśmy prawie dwadzieścia kilometrów szukając w mieście czegoś, co mogłoby się spodobać i zmienić moją opinię. Niestety prawda jest taka, że Berlin jest najbrzydszym dużym miastem w jakim byłam i najbrzydszą stolicą a ja naprawdę nie jestem wybredna i nie potrzebuję nie wiadomo czego, żeby się zachwycić. Regularnie dzielę się tutaj z Wami moimi podróżniczymi zachwytami no ale w przypadku Berlina nawet nie będę próbować. Miasto jest pozbawione wyrazu, wiem, że nie ma tam żadnych spektakularnych dzieł architektury ale to i tak bez znaczenia, bo wiele miast ich nie ma a jednak mi się spodobały.
Z Berlinem problem jest też taki, że tam nawet nie ma czemu robić zdjęć. Nie ma zbyt wielu ładnych budynków, klimatycznych uliczek i detali przyciągających wzrok. No a przynajmniej ja ich nie znalazłam. Łatwość z jaką potrafię się zachwycić zdumiewała już wielu a w Berlinie trud jaki włożyłam w to, żeby znaleźć w mieście pozytywy nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Ciężko mi pisać o Berlinie bez entuzjazmu i zachwytów ale mam wrażenie, że najfajniejsze co nam się w Berlinie przytrafiło to mecz i konsupcja. Byliśmy na kawie i ciastku w bardzo fajnym lokalu, trochę w stylu wiedeńskim, z wysokimi sufitami, wielkimi żyrandolami i podłogą z mozaiki. I na kolacji w indyjskiej restauracji, gdzie wszystko było pyszne, wystrój cudny a chlebki naan najlepsze jakie kiedykolwiek jedliśmy.
Na sam koniec pobytu udało nam się przypadkiem znaleźć najbardziej urokliwe miejsce ze wszystkich odwiedzonych w Berlinie. Nie było tego sporo ale kościół i uliczki wokół niego przeniosły mnie na trochę do klimatu jaki uwielbiam a którego w Berlinie próżno szukać. Kamienice, cegła i bruk - to dowód na to, że ja naprawdę nie mam wygórowanych wymagań, a już na pewno mam takie mało eleganckie bo uwielbiam surową cegłę i odpadający tynk. Nie wiem jak to o mnie świadczy no ale tak już mam.
Najbardziej pozytywnym epitetem, którego mogłabym użyć w stosunku do niemieckiej stolicy jest "nijaki", to chyba najłagodniejsze określenie na jego brzydotę i bylejakość. Nie lubię wracać z wyjazdów niezadowolona ale w przypadku Berlina było o tyle łagodniej, że nie miałam żadnych oczekiwań i wiedziałam czego mogę się spodziewać. Berlin rozczarował mnie za pierwszym razem a teraz tylko potwierdził to, co wiedziałam - nie będzie między nami ciepłych uczuć.
Nie będę nawet próbowała wykrzesać z siebie entuzjazmu. W pisaniu o miejscach, które mi się nie spodobały albo które rozczarowały nie mam dużego doświadczenia i przychodzi mi to z trudem. Z rozczarowań pamiętam Stonehenge i chyba nic więcej bo możecie mi wierzyć lub nie ale mnie jest naprawdę łatwo zauroczyć. Zresztą myślę, że mój entuzjazm jest w moich wpisach wyczuwalny. Nie umiem wybrać tego jednego najpiękniejszego miejsca w którym byłam, podium jest duże i panuje na nim tłok. Nie mam za to problemu ze wskazaniem tego, w którym najmniej mi się podobało, Berlin ułatwił mi zadanie.
A jak Wy? Byliście? Planujecie? Co myślicie o niemieckiej stolicy?
W Berlinie byłam tylko w zasadzie przejazdem. Z berlińskiego dworca autobusowego, kierowałam się do Hannoveru. Średnio mi się podobało w tej wschodniej części Niemiec, było zimno, te budynki takie szaro-bure. Kompletnie nie coś, co by mi się podobało. W tym samym roku byłam też z wymianą w zachodniej części Niemiec, przy granicy z Francją (Karlsruhe, Heidelberg) i podobało mi się o wiele bardziej, było kolorowo, ciepło, chociaż to był
OdpowiedzUsuńmaj (W Hannoverze byłam w kwietniu), rejony bardziej górzyste, zdecydowanie moje klimaty, czułam się tam swobodniej i tam bym z chęcią wróciła :D
Też uważam, że w Niemczech jest dużo ładniejszych miast, w przypadku Berlina oczekuje się trochę więcej bo to stolica. Jednak ja jakoś nie umiem dostrzec w tym mieście nic fajnego a naprawdę się starałam :)
UsuńNie znam żadnego niemieckiego miasta. Przez Niemcy tylko przejeżdżałam i nic mnie po drodze nie zainteresowało prócz równych dróg a jestem bacznym obserwatorem w drodze, nigdy nie zmrużę oka. Nie wybieram się też do Berlina bo jeśli jechać z drugiego końca Polski to do większej atrakcji.
OdpowiedzUsuńTo prawda, drogi mają porządne ale kilkanaście lat temu wyraźniej widać było różnicę między drogami niemieckimi a polskimi. Teraz ta granica jest niewidoczna, nasze autostrady dorównują tym zachodnioeuropejskim, nawet drogi krajowe mamy teraz na wysokim poziomie.
UsuńPomimo tego, co piszesz, zauważam na zdjęciach wiele ciekawych budynków i detali, a ostatnie fotki naprawdę zachęcające. Nie byłam w wielu miejscach za granicami, ale Berlin na fotkach wydaje mi się całkiem, całkiem...
OdpowiedzUsuńZrobiłam w Berlinie niewiele zdjęć, jak już sięgałam po aparat to dla naprawdę wyjątkowego kadru, brzydocie zdjęć nie robiłam może stąd to wrażenie, że w Berlinie jest ładnie. Ale to taka zmyłka bo nie jest :)
UsuńMam na temat Niedzwiedziówka podobną opinię, przytłaczająca architektura, mało przyjaźni lokalsi, brud w miejscach koczowania imigrantów, głupi "wurst" w żarciowozie kosztuje krocie, a do tego nawet kibelków w łatwo dostępnych miejscach brak!
OdpowiedzUsuńWurstów nie jadam i nawet nie bardzo wiem ile kosztuje ale Berlin to świetne miejsce, żeby spróbować pysznej kuchni ze wszystkich, nawet tych najbardziej egzotycznych krajów.
UsuńFakt - najlepsze w życiu burrito jadłem włąsnie tam... a z drugiej strony chodnika przypatrywał mi się wielki, wypasiony szczur... Ale nic nie dostał ;)
UsuńHa ha ha, nie wiem czy to jest bardziej śmieszne czy bardziej obrzydliwe 😉
UsuńMo, potrafiłaś znaleźć ciekawe obiekty do sfotografowania. Nie wydają mi się tak paskudne jak mogłyby gdybym poprzestała na opisie bez oglądania. Może dlatego, że mieszkałam w Opolu, w którym poniemieckie budynki mnie do siebie przyzwyczaiły 🙂
OdpowiedzUsuńZ tych niewielu zdjęć jakie zrobiłam wybrałam najładniejsze żeby złagodzić brzydotę. Nie chciałam żeby zrobiło sie tutaj zbyt, jak to ujęłaś, paskudnie. Nie umiem pisać o brzydkich miejscach a gdybym jeszcze miała tę brzydotę udokumentować brzydkimi zdjęciami to chyba bym tego nie udźwignęła :)
UsuńByłem w Berlinie w czasach studenckich i była to wówczas tylko wschodnia jego część. Może dlatego, że u nas było szaro to Berlin wydawał mi się wręcz fantastyczny. Dwa lata temu mieliśmy zarezerwowany hotel, ale nagle zamknięto granice i siedzieliśmy w domach, nasza wyprawa nie doszła do skutku. Teraz są inne plany i nie wiem kiedy znajdę się w tym mieście by osobiście wyrobić sobie zdanie. Chociaż jestem zdania, jak kilka osób przede mną, że na zdjęciach można znaleźć kilka ciekawych obiektów. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że Wasza podróż do Berlina nie doszła do skutku bo powrót tam po latach byłby na pewno ciekawym doświadczeniem o którym z chęcią bym poczytała. Byłeś w Berlinie w czasach kiedy jawił się on niczym inny świat, w porównaniu z Polską było tam wszystko i w dużych ilościach, w dodatku dostępne bez czekania w długich kolejkach. Taka prawie Ameryka :). Teraz te różnice nie istnieją ale zapewne zwróciłbyś uwagę na wiele ciekawych aspektów.
UsuńMoc pozdrowień.
Byłam w Berlinie raz i wrażenia miałam dobre. Ale miałam czas dopiero pod wieczór, po ciemku i był to czas jarmarków, więc też inaczej. Szarość i surowość też czasami lubię, jak sobie myślę, że podobała mi się Bogota, która piękna nie jest, to przeciw Berlinowi widzianemu za dnia pewnie też nic bym nie miała - może kiedyś sprawdzę. ;)
OdpowiedzUsuńZ miejsc, które mnie rozczarowały, pamiętam Ostrawę - nie wiem, czego się tam spodziewałam, ale to, co zastałam zdecydowanie nie spełniło oczekiwań. Może miałam złe nastawienie, bo jak jadąc do Radomia miałam o nim złe wyobrażenie, to potem stwierdziłam, że nie jest taki zły - tylko że jednak nie wpadłam na pomysł wizyty w Radomiu turystycznie. ;)
Czas świątecznych jarmarków dodaje uroku a Niemcy naprawdę potrafią je organizować i przywiązują do nich dużą wagę. Wśród tych kramików, świateł i bożonarodzeniowych dekoracji wszystko wydaje się ładniejsze, Berlin pewnie też :). Może też powinnam pojechać w grudniu i odbyć spacer w towarzystwie dostępnego wtedy wszędzie grzanego wina?
UsuńA grzane wino mi się akurat średnie trafiło. :)))
UsuńPomimo niektórych ciekawych miejsc i obiektów, mam takie same odczucia. Tutaj dużo jest takich symbolicznych, związanych z tragiczną historią miejscówek. Ale ogólnie miszmasz budowlany, tłok i hałas. Ja w swym wpisie byłam bardziej powściągliwa, ale ogólnie zgadzam się z Tobą. Za to polecam Ci znajdujący się niedaleko Poczdam! To inny świat. Powinien Ci się spodobać.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka zasyłam:)))
Ja się nie nadaję do pisania o brzydkich miejscach; mało tego ja nie mam w tym doświadczenia. Dla złagodzenia moich negatywnych odczuć zastosowałam technikę użycia w miarę fajnych zdjęć, żeby nie było aż tak bardzo negatywnie :)
UsuńŚciskam mocno, przedrowerowo.
Też nie lubię Berlina, kojarzy mi się z rozstaniami, mimo, że były też powroty. Młoda na 1 roku pojechała do Berlina robić zdjęcia. Ich wykładowca zabrał ich do ‚swojego’ Berlina. Jakież ona przywiozła foty. Okien wystawowych, drzwi, balkonów. Magia. Przepraszałam Berlin oglądając je. Może musisz tam wrócić z kimś, kto ma dla tego miasta dużo ciepłych uczuć?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja też się nastawiałam na robienie zdjęć detali. Zaglądałam na klatki schodowe i podwórka ale wszędzie tylko brud i szarość. Nie znam nikogo komu Berlin się podoba zatem Twoja propozycja raczej nie doczeka się realizacji ale w sumie kto to wie? :)
UsuńMoja siostra jest wielką fanką Berlina, w zeszłe lato była 6 tygodni. Najchętniej by się tam przeniosła, ja tego w ogóle nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńJa też nie :)
UsuńDwa razy byłam w Berlinie. Za drugim razem znielubiłam to miasto jeszcze bardziej...
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo...
UsuńZwiedzałam kiedyś Berlin tropem polskich znanych osób. Polecam http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Berlin?m=0
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zajrzę. Dziękuję.
UsuńW Berlinie byłam tylko raz. co zapamiętałam to wielki pośpiech przewodnika. Była to wycieczka w ramach nocy muzeów. Za dużo, za mało czasu i po łebkach. Nowoczesne dzielnice mnie niczym nie zaimponowały, nie przepadam za nowoczesnością. A monumentalne muzea zwiedzane w takim pośpiechu to wielka pomyłka. I tyle mi zostało w pamięci. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWycieczka w stylu pogoni za przewodnikiem pozbawia szansy polubienia chyba wszystkich miast. Za dużo, za szybko i duży niedosyt po. Też tak nie lubię, takie atrakcje są w ogóle nie dla mnie. Moc pozdrowień.
UsuńJa niestety nie byłam jeszcze na niemieckiej ziemi żeń mogła się wypowiadać... Nie no byłam ale tylko po zakupy jakieś 6 km od granicy :)
OdpowiedzUsuńDuże miasta zadko kiedy są takie WOW. My od czasu do czasu lubimy zamienić góry na gwarne miasto, ale jest to bardzo żadko. Lizbona była takim miastem które dało nam popalić, mało co widzieliśmy tylko się wkurzyliśmy że tak którego tam byliśmy...Może jeszcze tam wrócimy i zmienimy zdanie :)
Koniecznie musicie wrócić do Lizbony na dłużej i na spokojniej, gwarantuję Ci, że będzie to jedno z Waszych ulubionych europejskich miast. Wiem to po sobie a gust mamy podobny. Uściski.
UsuńW Berlinie nie byłam, moimi znajomi ostatnio wrócili i byli zachwyceni. Jak widać każdy z nas postrzega piękno inaczej i chyba o to w życiu chodzi. Byłam za to w Hamburgu w środku zimy, wiele lat temu - ale podobało mi się.. Zobaczymy jakie będą moje odczucia odnośnie tego miasta jak kiedyś tam pojedziemy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem w przypadku Berlina ciężko mówić o jakimkolwiek pięknie, a już na pewno nie architektonicznym. Ale każdy ma inny gust i czym innym się przecież zachwyca. Po powrocie z Berlina obejrzałam kilka vlogów z Berlina i większość twórców była zgodna co do tego, że Berlin jest brzydki, kilka osób nawet stwierdziło tak jak ja, że to najbrzydsze miasto w jakim byli. Zawsze to jakaś pociecha :). Moc pozdrowień, co u Was?
UsuńJestem zaskoczona, że nie dopatrzyłaś się niczego pięknego w tym mieście. Owszem, jest sporo komunistycznej architektury, ogrom dźwigów widocznych niemal na każdym zdjęciu. Jednak są miejsca, które z chęcią zobaczę kolejny raz. Chciałabym wrócić na Wyspę Muzeów, do Pałacu Charlottenburg, Bellevue, Ogrodu Botanicznego i oczywiście do pobliskiego Poczdamu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
W Poczdamie nie byłam ale słyszałam, że jest bardzo ładny, Berlin nie ma z nim żadnych szans. Większość wspomnianych przez Ciebie berlińskich atrakcji teraz też odwiedziłam ale pisałam o nich po pierwszej wizycie i nie chciałam się powtarzać. Teraz podobały mi się jeszcze mniej niż oglądane za pierwszym razem ale cóż, każdy lubi co innego, ja jestem fanką architektury milszej dla oka :)
UsuńSerdeczności, pięknego weekendu.
W Berlinie byłam tylko raz i to przelotem w drodze na lotnisko, ale to co udało mi się zobaczyć podobało mi się. Berlin generalnie uważany jest za piękne miasto, chociaż rozumie, że u Ciebie wzbudził inne odczucia :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja nie spotkałam się z opinią, że Berlin jest piękny. Niektórzy myślą, że jest ładny ale do pięknego to mu duuuuuużo brakuje :). Lubię miasta w pastelowych, ciepłych barwach a Berlin nie będzie taki nigdy, jak na moje standardy za szaro tam i za smutno, nawet przy słonecznej pogodzie. Dziękuję bardzo za komentarz i przesyłam pozdrowienia.
UsuńNa zdjęciach aż tak źle nie wygląda, ale mogę sobie wyobrazić, że nie jest to miasto wielu zachwytów. Ja nigdy tam nie byłam, ale też nigdy nawet mnie nie ciągnęło, by do Berlina pojechać. Myślę, że Berlin jest po prostu takim zwyczajnym miastem, a jeździ się tam głównie dlatego, że jest stolicą, a nie dlatego, że miałby być jakąś turystyczną perełką. Myślę, że podobnie jest z Warszawą; mamy w Polsce znacznie ładniejsze miasta niż stolica, a jednak gdy pytasz obcokrajowca, jakie miejsca odwiedził lub chce odwiedzić, to pierwsze co powie, to Warszawa (lub ewentualnie Kraków, który jest całkiem dobrze rozreklamowany poza granicami naszego kraju), no bo to w końcu stolica, więc wypada to miasto zobaczyć.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Gdyby Berlin nie był stolicą to moim zdaniem byłby najzwyklejszym, szarym, niemieckim miastem. Stolice tak już mają, że przez sam fakt funkcji jaką pełnią wydają się ciekawe i atrakcyjne. Osobiście nie byłam w stolicy brzydszej niż niemiecka, Berlina nawet ładna pogoda nie ratuje :)
UsuńJa byłam w Berlinie 2 razy, ale to hoho w 2009 i 2012r. To było szybkie ,,zwiedzanie' , o ile to można nazwać zwiedzaniem. Na pewno szału nie było w porównaniu do np. Drezna, ale i tak chciałabym tam kiedyś wrócić..:)
OdpowiedzUsuńO tak, Drezdno jest super, dzięki niemu pokochałam barok. Byłam w wielu niemieckich miastach, w tym również w tych małych i nieznanych, i Berlin jest z nich najbrzydszy. Ale Ty wróć na spokojnie jak będzie okazja, zobaczysz czy to jest miasto w Twoim stylu.
Usuń