2022
Morze Północne w lutym
Wraz z okropną pogodą zmienił się też nastrój i nastawienie do życia, w chwili obecnej nic mi się nie chce ani na nic nie mam ochoty. Aby wykrzesać z siebie chociaż odrobinę entuzjazmu potrzebuję ogromnego nakładu sił i dobrej woli a ten entuzjazm trwa krócej niż prace nad tym aby w ogóle się pojawił. No ale żeby nie było, że się nie staram. Ostatnio często sięgam pamięcią do wspomnień i czytam stare wpisy, tak na chybił trafił, i naprawdę doceniam to blogowanie bo bez niego wiele by mi umknęło. Darzę to moje trzymanie się chmur najcieplejszą gamą uczuć, gdyby nie ono to pewnie w tym spadku formy zastanawiałbym się czy to ma jeszcze jakiś sens. Wiecie jak to jest, chandra składa się z poukładanych kostek podobnych do domina, jedna pcha drugą i po chwili leżą obie. Bynajmniej nie ze śmiechu. No ale ale, ja dzisiaj nie o tym, dzisiaj zabiorę Was nad Morze Północne.
Szalejące od kilku dni wichury sprzyjają rzucaniu słów na wiatr ale co to to nie moi mili. Wspomniałam ostatnio o tym, że cokolwiek by się działo to w kolejny weekend wybiorę się nad morze i tak też się stało chociaż pogoda demotywowała już na starcie. Dobrze, że nie wiedziałam co się dzieje nad morzem bo istnieje duża szansa że jak z rękawa sypałabym wymówkami żeby zostać w domu. Wiało tak, że nie dało się iść, było zimno przeokrutnie, mam wrażenie że do dzisiaj nie odzyskałam czucia w dłoniach i w stopach a minął tydzień z hakiem 😊.
A te dwa ostatnie zdjęcia wstawiam tutaj jako dowód na to, że wiosna naprawdę istnieje bo już od jakiegoś czasu mam wrażenie, że te cieplejsze pory roku tylko sobie co roku wyobrażam. Wbrew pogodzie i temperaturom ściskam Was ciepło, do wiosny jeszcze miesiąc, może jakoś dociągnę ostatkiem sił.
Znam wiatr nad morzem, ale i tak ci zazdroszczę, bo morze o tej porze roku wciąż pozostaje w sferze moich marzeń:) oczywiscie wolałabym takie bez wiatru, a z soplami lodu, ale niech tam 😉
OdpowiedzUsuńNa zdjęcia nie narzekaj, mam gorsze;) I nie dawaj sie chandrom, zaraz będzie wiosna, o czym zresztą świadczą twoje zdjęcia, wszak 😊
Morze, najbardziej to ciepłe, jest piękne o każdej porze roku. Nad Morzem Północnym jest zimniej niż nad Bałtykiem a silny wiatr wieje nieustannie. I chociaż jest zimno to coś w sobie mają i te kadry, i spacer szeroką plażą...
UsuńMamy tak daleko do morza, że nigdy ne byliśmy tam zimą. Sądzę, że mimo szalejącego zimnego wiatru i tak bym się wybrał może tylko raz,ale to dla mnie nowe przeżycie. Mam nadzieję, że ręce już się rozgrzały. Podobała mi się latarnia morska i te kładące się trawy, a do wiosny coraz bliżej już za parę dni marzec. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają te trawy uczesane wiatrem. A Bałtyk zimą jest piękny, zwłaszcza w mroźny ale słoneczny dzień, mam nadzieję, że kiedyś się o tym przekonasz. Poza sezonem jest nad morzem całkiem inaczej, spokojnie i klimatycznie, naprawdę można wypocząć.
UsuńMoc przeserdecznych pozdrowień. Mam dzisiaj słońce!
Na zdjęciach nie widać tej wichury. I dobrze, bo co za dużo... A ostatnio u nas też ciągle dmucha! Powiem Ci jeszcze, że zdjęcia są ładne, takie spokojne i kojące przestrzenie, ja nie widzę różnicy. Sama robię zdjęcia tylko telefonem, bo mam go ciągle pod ręką. I jest mi wygodniej. Ale najważniejsze, że spotkałaś już wiosnę. Widzisz, że jest bliziutko!
OdpowiedzUsuńZawsze w chwilach zwątpienia możesz ratować się likierkiem. Też taki lubię. Pa!
Dźwiganie lustrzanki nie zawsze jest wygodne ale staram się być "siłaczką" i zbytnio nie marudzić. W grudniu zmieniłam telefon i obiecałam sobie, że będę nim robić więcej zdjęć bo przy tym starym miałam wieczną wymówkę, że jakość kiepska bo i smartfon wiekowy. Jak się okazało zmiana telefonu nic nie dała i pomimo prób nigdy nie jestem z tych telefonicznych zdjęć zadowolona. Ale co by nie było nieustannie próbuję i może kiedyś przyjdą czasy, że i ja się do telefonu przekonam.
UsuńO widzisz, pod względem alkoholowym też do siebie pasujemy :). Następnym razem takim likierkiem wypiję Twoje zdrowie. Uściski.
Na zdrowie! I dziękuję:)))
UsuńMalowniczo. :)
OdpowiedzUsuńNa wzburzone morze dobrze się patrzy, ale lepiej, jak coś nas od niego oddziela i chroni przed wiatrem. ;) Mnie zeszłoroczne zmarznięcie wystarczy. W trzeciej klasie byliśmy na zielonej szkole nad morzem jakoś wiosną i nie pamiętam, żeby mi wtedy zimno przeszkadzało, może jako dziecko miałam większą tolerancję. :D Choć gdybym miała blisko, to na jeden dzień pewnie bym się skusiła...
Wiatr w tym wszystkim jest najgorszy a przecież ostatnio wieje wszędzie, na otwartej nadmorskiej przestrzeni momentami ciężko było ustać na nogach. Dobrze, że piasek był twardy i mokry to przynajmniej nie sypało. Byłam kiedyś w tym samym miejscu i pogoda przypominała burzę piaskową, nawet nie wysiedliśmy z samochodu :). Co zmarzłam to moje ale przynajmniej spędziłam czas w trochę innym stylu niż kilka poprzednich niedziel. A dzisiaj wreszcie wyszło słońce i jestem turboszczęśliwa!
UsuńBywa, bywa - nie zawsze ma się entuzjazm do życia, rozumiem to. Ale zdjęcia i tak zachwycają, a już ich dobór świadczy że jednak nie wszystko stracone ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj odzyskałam nadzieję na to, że jeszcze będzie ciepło bo pierwszy raz od miesięcy widziałam słońce. A w słońcu to wiadomo - wszystko nabiera innych barw.
Usuńdokładnie...
UsuńCzekam na koniec wiatrów, by wycieczkę zrealizować, bo w takie wichury to niebezpiecznie...
OdpowiedzUsuńPiękna ta latarnia:-)
jotka
Niebezpiecznie i mało przyjemnie. No i zimno :)
UsuńA mnie Twoje zdjęcia zachwyciły, doskonale oddają atmosferę surowości krajobrazu, świetnie kontrastuje w nim latarnia.
OdpowiedzUsuńTeż sobie oglądam moje posty na chybił trafił, i to mnie motywuje do dalszego pisania, mimo, że czasem odczuwam zmęczenie.
Głowa do góry, wiosna blisko
Dziękuję za słowa otuchy. Dzisiaj odzyskałam nadzieję na to, że jeszcze trochę i na dłużej wróci słońce. Dzisiaj miałam przedsmak i to był cudny dzień, cały skąpany w promieniach słońca. Pozdrawiam cieplutko.
Usuń11 lat temu w lutym 2011 roku byłam przez tydzień w Edynburgu. Pojechaliśmy któregoś dnia do Leith, które jest dzielnicą portową Edynburga..... a tam popatrzyliśmy sobie na Morze Północne.... Powiem krótko było piękniem chociaż bardzo surowo i wietrznie, ale takich dni się nie zapomina.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Morze Północne ma swoj urok ale niestety najczęściej jest wzburzone przez nieustannie wiejący wiatr. Nawet latem nie ma uroku jakie mają inne morza ale przez tę odmienność zapada w pamięć na długo. Moc ciepłych pozdrowień.
UsuńZnam wiatr nad Morzem Północnym. Byłam w lipcu lipcową porą w Scheveningen, wiało przeokropnie. Wyobrażam sobie jak było w lutym. Dla Ciebie, osoby uwielbiającej ciepełko był to Armagedon. Jednak zdjęcia są przecudowne.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Armagedon :). Znalazłaś na to odpowiednie słowo, było zimno jak na biegunie. Za to dzisiaj było słonecznie i ogrom niebieskiego nieba nad głową.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
No popatrz, a ja się zastanawiałam, dlaczego w zeszłym tygodniu wciąż miałam doła, myślałam, że to ta trwająca miesiącami p.., a to okazuje się wietrzna pogoda, która sprawiała, że migreny dopadały mnie nie kilka razy w miesiącu, a kilka razy w tygodniu. podziwiam twoje samozaparcie. Nagrodziło Cię ono wspaniałym spacerem, nawet jak przewiało cię do szpiku kości. Po zdjęciach położonej trawy widać jak silny wiał wiatr. Muszę i ta zrobić takie postanowienie, że żadne dziś mi się nie chce nie zatrzyma mnie w domu.
OdpowiedzUsuńTeż jestem dumna że się nie poddałam i pomimo wiatru jednak zdecydowałam się wysiąść z samochodu :). A to ciągłe gadanie wiesz o czym wywołuje migrenę i milion innych równie nieprzyjemnych skutków ubocznych. Trzymam kciuki za Twoje spacerowe postanowienia.
UsuńZdjęcia są naprawdę fajne, zupełnie się nie przejmuj, że robione telefonem. Ja w tej chwili korzystam głównie z telefonu, bo robi on znacznie lepsze zdjęcia, niż mój stary aparat. Jak jestem w Polsce, to pożyczam lustrzankę od taty i ćwiczę, ale muszę się w końcu dorobić swojego własnego sprzętu, bo czasami ten telefon to jednak za mało :)
OdpowiedzUsuńMorza wzburzonego za bardzo nie widać, ale na zdjęciach z latarnią faktycznie da się zauważyć, że nieźle wiało. Podziwiam, że nie zrezygnowałaś z tego wypadu. Wyobrażam sobie, że łatwo spacerować nie było.
Pozdrawiam
Ja jakoś do telefonu nie umiem się przekonać chociaż muszę przyznać że jakość niektórych jest całkiem niezła nawet po zrzuceniu na komputer. Ale i tak wolę aparat, telefon jest za mały i jakiś taki nieporęczny ale to pewnie w dużej mierze przez to, że nie jestem przyzwyczajona.
UsuńNa szczęście teraz już jest i jaśniej i cieplej i mam nadzieję, że tak już zostanie. Niech jeszcze skończy się ta przeklęta wojna.
Pięknie wyszły Ci te zdjęcia, a wiatr chodz okrutny czasami robi dobra robotę :) ładnie pomalował plaże, ułożył piątek i trawy... Ja tez w większości robię zdjęcia telefonem bo mniejszy i dobrze się spisuje...
OdpowiedzUsuńByłam pewna że w większości przypadków używasz aparatu bo Twoje zdjęcia są takie wyraźne i przejrzyste. Nie myślałam że takie cuda można stworzyć smartfonem. Nigdy się tego nie nauczę 😀
UsuńMyślę że 80% moich zdjęć to zdjecia z telefonu :)
UsuńW takim razie kłaniam się w pas 😘
UsuńCzy można zapytać gdzie dokładnie Pani była, w jakim miejscu? Marzy mi się wyjazd nad morze północne właśnie zimą a nie mogę wybrać lokalizacji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ann.