31/01
2015
2015
Sevilla - nocny spacer.
Chociaż niedługo minie rok od czasu kiedy zrobiłam te zdjęcia to radość, jaka towarzyszyła ich robieniu pamiętam jak by to było wczoraj. Radość, że w miarę wyszły i że najprawdopodobniej będą to pierwsze nocne zdjęcia w mojej karierze które nie znikną z karty pamięci.
Bardzo lubię oglądać nocne kadry, no ale nie moje - no a przynajmniej tak było jeszcze niedawno. Wszystkie nocne zdjęcia, które usiłowałam zrobić wychodziły rozmazane albo słonecznie żółte, niezależnie od ustawień i moich starań. Te z Sevilli cieszą mnie podwójnie - raz, że wyszły a dwa, że mam wrażenie, że udały się ot tak sobie. Zwyczajnie. Pstrykałam i było ok.
Wiem, że wobec siebie samej powinnam być krytyczna dużo bardziej ale w przypadku tych właśnie zdjęć nie potrafię. Próbowałam. Naprawdę. I długo się zastanawiałam czy one powinny ujrzeć światło dzienne. Miałam wielką radość podczas ich robienia, a że Sevilla nocą prezentują się magicznie, to stwierdziłam, że szkoda by było się tym z Wami nie podzielić :).
Zdaję sobie sprawę, że w robieniu nocnych zdjęć długa droga przede mną a to co dzisiaj pokazałam to początki tej drogi. No ale przynajmniej widzę światełko w tunelu.
Nocne kadry zawsze prezentują zupełnie inny świat. W przypadku Sevilli nie jest inaczej. Nie wiem jak mi się to udało, że na zdjęciach nie ma praktycznie żywej duszy, bo to była sobota i Sevilla tętniła życiem. W dodatku nie było jeszcze bardzo późno. Podczas gdy centrum miasta rozbrzmiewało gwarem rozmów i hałasem dźwięków, toczyły się walki o wolny stolik w restauracji - nam udało się odbyć spacer w ciszy i spokoju.
O ile te wąskie uliczki i ciemne zakamarki wyglądają dosyć anonimowo o tyle poniższe zdjęcie nie pozostawia wątpliwości co do faktu, gdzie je zrobiłam. Katedry w Sevilli nie można pomylić z żadną inną.
Wiem, że tym zdjęciom naprawdę wiele brakuje ale ja patrzę na nie przez pryzmat wszystkich tych wcześniej robionych i chwilę po zrobieniu kasowanych. I naprawdę widzę poprawę. Wady też widzę, żeby nie było. Ale wolałam się skupić na pozytywach.
Noc ma to do siebie, że pewne rzeczy ukrywa a inne wydobywa.
Lubię takie spacery i lubię czuć się bezpiecznie nocą w obcym mieście.
Lubię takie spacery i lubię czuć się bezpiecznie nocą w obcym mieście.
Dobra, publikuję zanim się rozmyślę :)
Zdjęcia nocne mają coś w sobie. Twoje jak najbardziej też :) Gratuluję,że są udane. U mnie bywa z tym różnie - sam widzę wiesz o co chodzi :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo wiem, wiem :)
UsuńLubię nocne zdjęcia, ale ze swoich nie jestem za bardzo zadowolona. Rzadko oglądają "światło dzienne". Twój nocny spacer po Sevilli podoba mi się i faktycznie miasto wygląda na opustoszałe. Dobre uliczki wybrałaś do spaceru. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKlimacik uchwyciłaś, aż czuje się te wieczorne ciepło nagrzanych murów. Fajne te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTeż mam zwykle problem z nocnymi zdjeciami. Ale uważam, że Twoje są jak najbardziej udane :)
OdpowiedzUsuńA Sewilla nocą (tudzież wieczorem) - piękna :))))
Bardzo lubię spacerować po zmroku. Świat jest wtedy zupełnie inny...
UsuńWąskie oświetlone uliczki, rewelacja :) Gratuluję tak sporej ilości udanych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńOd razu cieplej mi sie zrobilo, tym bardziej ze mialam to szczescie wloczys sie po tych wlasnie uliczkach noca:)
OdpowiedzUsuńRównież mam problemy z zdjęciami nocnymi, dlatego gdy coś wyjdzie - podwójnie się cieszę! Sewilla wygląda magicznie!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. :) jakiego aparatu używasz? Ja zaopatrzyłam się w cyfrówkę nicona i szczerze żałuję. 500 zł wydanych w błoto. Owszem ma swoje plusy bo ładne zdjęcia robi gdy słońce jest wysoko. Ale jak tylko zajdzie, a nie jest to jeszcze wieczór, to fotografie są tragiczne. Żałuję, że nie zainwestowałam więcej kasy w jakąś lustrzankę. Ale tak się dzieje, jak się słucha męża. :/
OdpowiedzUsuńJa mam Canona EOS 600D. Proponuję pogrzebać w ustawieniach bo nawet najprostsze cyfrówki dobrze się sprawdzają po zmroku. A jaki aparat kupiłaś?
Usuńcudowny klimat :) z utęsknieniem czekam na wiosnę!
OdpowiedzUsuńMo, dobrze że ujrzały :), bez statywu ciężko zrobić dobre nocne zdjęcia, a ja też robię z ręki ;)
OdpowiedzUsuńJa wtedy nawet jeszcze statywu nie miałam i byłam przekonana, że nocą bez statywu się nie da. Ale się da :)
UsuńZdjęcia nocne są magiczne, też je bardzo lubię:) No i takie fotki wymagają dużo więcej pracy niż zdjęcia nocne. Twoje bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńByłam wówczas lekko wstawiona andaluzyjskim winem. Fajnie było :D
OdpowiedzUsuńJa z tego spaceru pamiętam, że cieszyłam się jak głupia nie wiem z czego :)
UsuńO rany pieknie tam! Nigdy nie bylam, ale mam pare ktora bierze tam w tym roku slub i jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem to bedziemy ten slub wlasnie w Sewilli fotografowac. Dlatego chłone z tego miejsca wszystkie zdjecia i widoki :)
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że wyjazd do Sevilli dojdzie do skutku!
UsuńMo!
OdpowiedzUsuńI Ty piszesz, że jesteś na początku tunelu? Twoje zdjęcia są cudowne. Każde zachwyca.
Nie jestem zadowolona ze swoich zdjęć. O nocnych wolę nie mówić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Od niedawna mam statyw co pozwala mi mieć nadzieję, że kolejne nocne kadry będą idealne :)
UsuńUwielbiam nocne spacery :)
OdpowiedzUsuńDzięki za spacer :)
Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMam podobny problem z nocnymi fotografiami. Nigdy nie wychodzą. A Twoje z Sevilli są naprawdę dobre. A do tego takie piękne miasto. Rozpływam się z zachwytu.
Pozdrawiam
Piękne zdjęcia, zwłaszcza te z katedrą widoczną w łukach.
OdpowiedzUsuńJak coś nam dobrze wychodzi i jesteśmy z tego zadowoleni to nie ma co silić się na autokrytycyzm tylko śmiało powiedzieć sobie "to jest po prostu fajne" :) Bardzo udane zdjęcia, miło było obejrzeć, więc dzięki, że się nie rozmyśliłaś :)) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńwww.homemade-stories.blogspot.be
Piękna ale pusta !?
OdpowiedzUsuńZdjęcia udane - tez lubię te nocne, najbardziej z nocy w Rzymie...
Piękne nocne zdjęcia, wspaniale zobaczyć Sewillę taką pustą :)
OdpowiedzUsuńMo, dobrze, ze sie zdecydowalas, bo zdjecia bardzo udane.
OdpowiedzUsuńPamietam, jakim wybawieniem byl dla nas wieczor, gdy w koncu zapadl w Sewilli. Nareszcie zelzal upal, przestalo swiecic slonce;) Nigdy pozniej, juz nie smakowala nam tak :biala sangria, tapas i patatas bravas.
Pozdrawiam:)
Smaki Sevilli to jedna z największych zalet miasta :)
UsuńTe zdjęcia bardzo mnie zrelaksowały, aż trudno uwierzyć, że były zrobione w sobotnią, gwarną noc, bo w ogóle tego nie widać.Czuć spokój i ciepło :)
OdpowiedzUsuńA bliżej centrum naprawdę było gwarno, głośno i ciasno :)
UsuńBardzo fajne nocne zdjęcia. Przyznam, że ja na swoim koncie nie mam chyba żadnego udanego z godzin wieczornych;>
OdpowiedzUsuńZdjęcia są piękne, cudne ujęcia. A wiadomo, że nocą nie jest to proste.
OdpowiedzUsuńKażde miasto nocą odkrywa zupełnie nowe oblicze... Pozdrawiam Cię serdecznie.