24/01
2015
2015
Montserrat czyli tam gdzie dotknęłam Wszechświat.
W końcu dotarłam tam i ja. Wcześniejsze wizyty w Barcelonie, nie wiedzieć czemu, jakoś nie sprzyjały odwiedzeniu Montserrat. Ten masyw górski, kryjący w sobie Sanktuarium, wielokrotnie widziałam z daleka - najczęściej z autostrady. Ale albo nie było czasu, albo ulewa, albo zbyt późno. Niemniej jednak te wszystkie przeciwności losu jedynie umacniały mnie w postanowieniu, że kiedyś tu dotrę i spędzę tyle czasu ile będę chciała.
Wyobrażałam sobie, że tutaj musi być pięknie ale prawda jest taka, że te wyobrażenia były niczym wobec tego co tam zastałam. Piękne formacje skalne i widoki zapierające dech. Już w kolejce wiozącej nas na górę moja ekscytacja osiągnęła niebezpiecznie wysoki poziom i jestem przekonana, że ilością zrobionych zdjęć "pobiłam" przeciętnego Japończyka.
A najlepsze było dopiero przede mną.
To chyba najpiękniej usytuowane Sanktuarium w jakim byłam. Żałuję, że nie wybraliśmy się na piechotę ale moje wyobrażenie o tym miejscu było takie, że na nogach się nie da bo za daleko. Tymczasem się da i ilość osób, które docierały na górę w ten sposób, utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie tylko nie jest trudne, ale w dodatku bardzo przyjemne. I z pewnością dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Wielokrotnie słyszałam, że tutaj praktycznie przez cały rok są tłumy. W końcu to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w Hiszpanii i punkt obowiązkowy pobytu w Barcelonie. To tutaj znajduje się La Morenita, czyli figura Czarnej Madonny będącej patronką Katalonii i jej mieszkańców.
O kolejkach do zobaczenia figury też słyszałam wielokrotnie a ponieważ nie uśmiechało mi się trzygodzinne czekanie nie nastawiałam się na zobaczenie patronki regionu. Na miejscu okazało się, że kolejka może i nie jest kilkugodzinna ale i tak ilość osób nie napawała mnie optymizmem. Byłam zdecydowana przełożyć ten punkt na kiedy indziej. Ale jak to wytłumaczyć Carlosowi, rodowitemu katalończykowi, z dumą opowiadającemu nam o miejscu i jego znaczeniu dla Katalonii. Nawet się nie zorientowałam a już stałam w kolejce. Poszło nad wyraz sprawnie i po niecałej godzinie dotarliśmy do celu by dotknąć wypolerowaną milionami rąk kulę, którą La Morenita trzyma w prawej dłoni - symbolizującą Wszechświat. Dotknięcie jej ma przynieść szczęście i powodzenie.
Cieszę się, że Carlos nie dopuszczał do siebie myśli, że nie zobaczymy Maryi. Znając mnie pewnie teraz bym żałowała, że byłam na Montserrat ale nie dotarłam do najważniejszego miejsca. I ta myśl zapewne by mnie uwierała. Bo przecież w tym miejscu widoki to nie wszystko. Pomimo tego, że piękne to jednak są tylko otoczką kryjącą "serce" tego miejsca.
Długo przedtem zanim dotarłam na Monserrat marzyłam o tym miejscu. Po powrocie w sumie niewiele się zmieniło, bo nadal marzę, by znów tam być. Teraz jednak chciałabym rozpocząć wędrówkę u stóp gór i dojść do celu na nogach, mając po drodze czas na delektowanie się widokami. I drogą, bo ona przecież jest równie ważna co sam cel...
I ja tam byłam, ale sporo lat temu. Widoki jadąc po drodze są przepiękne, a i widok z góry wspaniały. Sanktuarium położono faktycznie ciekawie, a i ono samo interesujące. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie tam. Racja, że te skały jak i cały krajobraz robią duże wrażenie i mogą zapierać dech w piersiach. Moje wizyty w Hiszpanii też nie sprzyjają temu, aby te miejsca odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńOjej nawet nie wiesz ile przyjemności miałam z oglądania tego miejsca:) Byliśmy w podróży poślubnej w Hiszpanii, a tutaj na wycieczce. Miło powrócić po tylu latach.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jednej pani z naszej grupy ukradli w Sanktuarium aparat kiedy uklękła, aby się pomodlić...Jak widać nie ma świętości dla niektórych.
Cudne zdjęcia:)
W Montserrat byłam w 1998 roku :-) Pamiętam, że mnie zachwyciło, chociaż byłam z wycieczką, a takiego podróżowania przynajmniej teraz, nie lubię. Kuli dotykałam - chyba mi przyniosła szczęście :-) Chciałabym tam wrócić...
OdpowiedzUsuńTeż staram się wierzyć w magiczną moc Wszechświata.
UsuńZaiste imponujące miejsce. I te skały wyrastające z dachów... Pieknie
OdpowiedzUsuńZanim wiedziałam, że chcę, zostałam tam zabrana. Dzisiaj wiem, że chcę tam wrócić... Kidyś to zrobię ;)
OdpowiedzUsuńJa zanim tam dotarłam, też wiedziałam, że kiedyś muszę tam być. I dzisiaj, podobnie jak Ty, wiem, że muszę tam być raz jeszcze.
UsuńNiesamowite miejsce. Niestety będą w Barcelonie nie udało mi się i tam wybrać... Może innym razem. Mam nadzieję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWysoko :( pieknie tam, moze kiedys zobacze Montserrat chocby z dolu...
OdpowiedzUsuńE tam z dołu. Monia, niech Cię nie zraża lęk wysokości. Z tego co wiem to na Montserrat lęk wysokości nie ma racji bytu :)
UsuńMilo powspominac z Toba to miejsce.W przeciwienstwie do Was trafilismy na dzien, w ktorym bylo mnostwo turystow, zatem "kulki" nie dotknelam.Nie wiem , czy czuje niedosyt z tego powodu, bardziej niedosyt samym miejscem,jego atmosfera, widokami.Dzieciaki nie za bardzo pozwolily nam rozkoszowac sie chwila.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tam wrócicie. Sami :)
UsuńCały czas żałuję, że nie odwiedziłam tego miejsca w czasie pobytu w Barcie :( Mam nadzieję jednak kiedyś się tam udać, bo zdjęcia wyglądają nieziemsko.
OdpowiedzUsuńWidoki przepiekne:) ależ bym się gdzies ruszyła...aby do wakacji:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia. Mnóstwo pięknych widoków w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, widoki są niezapomniane.
Usuńo ja cie...ależ mnie zaskoczyłaś. Tam jest jak w bajce, no i te widoki. Wcale się nie dziwię, że marzysz by znów tam być!
OdpowiedzUsuńTam jest naprawdę pięknie! Cieszę się, że w końcu przekonałam się o tym na własne oczy :)
UsuńChyba wstyd ale w życiu nie słyszałam o tym miejscu, to chyba przez to że zbytnio nie interesowałam się okolicami Barcelony. Błąd, bo to miejsce wygląda magicznie i tak trochę nieziemsko! A te widoki, nie dziwię Ci się że przepiłaś Japończyka :)
OdpowiedzUsuńJak daleko Monserrat znajduje się od Barcelony?
OdpowiedzUsuńPytam, bo słyszałam o tym masywie, ale nigdy sie nie zastanawiałam w którym on jest miejscu :)
Około godziny drogi pociągiem z centrum Barcelony. Ale warto! Są dogodne połączenia a podróż mija szybko i przyjemnie.
UsuńWspaniałe miejsce, chciałabym tam pojechać:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna pogoda się trafiła, ja za każdym razem mam pochmurną pogodę i brak widoków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też się bałam, że będą chmury i mgła - w końcu to był listopad i pogoda miała prawo ( nawet w Hiszpanii ) płatać figle. Ale było słonecznie i bezchmurnie, i tylko trochę zimniej niż "na dole" w Barcelonie :)
UsuńNie bylam tam jeszcze, ale Twoja relacja naprawdę mnie zachęciła:)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, gdy widzę jakieś nowe miejsce, czy na żywo, czy na zdjęciach, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że świat jest naprawdę piękny. Mimo wszechobecnego zła, są takie miejsca, gdzie można o tym wszystkim zapomnieć i jednocześnie uświadomić sobie, że nie zło, a dobro, które niegdyś było synonimem piękna, zwycięża.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś. Dostrzeganie dobra jest świetną życiową filozofią.
UsuńJedyne porównywalne urodą miejsca to Meteory i niektóre widoki z Monte Cassino.
OdpowiedzUsuńMeteory to moje pierwsze zagraniczne miejsce, do którego dotarłam i do dzisiaj pamiętam wrażenia temu towarzyszące!
UsuńWOW! Robi wrazenie!
OdpowiedzUsuńKrajobrazy zapierają dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w podróżach i takich widokach.
Mam nadzieje, że i ja b3de miała okazję zobaczyć to wszystko na żywo :)
Życzę Ci tego z całego serca!
UsuńMo, przede wszystkim wracaj do zdrowia i formy!
OdpowiedzUsuńPamietam, ze gdy zblizalismy sie do Montserrat, nie moglam uwierzyc, ze takie formy gorskie istnieja i sa jak nabardziej rzeczywiste, do tego jest tam sanktuarium.
Wydawalo mi sie to kompletnie, jak z jakiegos sennego marzenia!
Pamietam, ze to byl rok, tuz po strasznych pozarach lasow, w okolicy, wiec zapach i widok dodatkowo potegowal wrazenie niesamowitosci. Dziekuje Ci za mozliwosc powrotu tamze.
piękne miejsce!!
OdpowiedzUsuńŚwietne. Nie wiedziałam, że w Hiszpanii można znaleźć takie cuda:)
OdpowiedzUsuńJa tylko powiem : wooow! Bo zabrało słów. Jeszcze muszę raz na spokojnie, wrócić i poczytać.
OdpowiedzUsuńPiękna relacja. Marzę, by zobaczyć to miejsce na własne oczy.
OdpowiedzUsuńO Boże, jakie ja mam u Ciebie zaległości, zresztą wszędzie, a tu tyle pięknych zdjęć...