18/01
2015
2015
Hu hu ha, hiszpańska zima zła!
Dzisiejszy wpis dedykuję wszystkim tym którym tęsknota za ciepłem w Hiszpanii wydaje się czymś nierealnym i nieprawdopodobnym. A przede wszystkim nieprawdziwym.
Chociaż jestem w równym stopniu ciepło - co i zimno - lubna, to hiszpańską zimę ciężko znoszę. Tutejsze sześć stopni na plusie odczuwam jak nasze rodzime minus sześć. Albo nawet minus szesnaście. W dodatku w domach raczej nie ma ogrzewania a ściany cienkie. Szyby w oknach też. Ogrzanie mieszkania przy pomocy elektrycznego grzejnika jest raczej niemożliwe, przy pomocy gazowego też - tak czy siak takiego nie mamy bo ja się boję otwartego ognia :).
Więc patentem najczęściej tutaj stosowanym jest ogrzewanie pomieszczenia, w którym akurat się przebywa co skutkuje tym, że np. w pokoju ciepło a w reszcie mieszkania śmiertelny ziąb. Pójście do kuchni w celu zrobienia herbaty wymaga nielada odwagi a przede wszystkim założenia na siebie kilku warstw. My z Marcinem wymyślamy różne gry mające na celu wyłonić przegranego, czyli biedaka, który musi do kuchni iść. Kontuzja kostki, której się ostatnio nabawiłam podczas biegania, objęła mnie okresem ochronnym, ale sielanka się skończyła jak Marcin przyuważył jakim to żwamym krokiem idę z sukienką do przymierzalni :).
Bo wiecie, ja tak niby narzekam a w rzeczywistości tęsknię bardzo za polską zimą, śniegiem, mrozem i wirującymi białymi płatkami, które tak magicznie się mienią w świetle ulicznych latarni. No ale w Polsce przynajmniej wraca się z tego zimna do ciepłego domu. Kiedy rano wychodzę na spacer z Milą a świat pokryty jest mieniącym się w słońcu szronem to jestem przeszczęśliwa! I mam cudowne rozpoczęcie dnia.
Trzeba się cieszyć z drobiazgów :)
Pomimo skostniałych z zimna stóp z uśmiechem chodzę po szronie, a on tak fajnie "chrupie" pod butami. Namiastka zimy tak mnie cieszy jak by co najmniej do kolan śniegu napadało. ( a propos, niedługo będę w miejscu, gdzie możliwe, że śnieg będę miała do kolan właśnie, jupi jupi jej! ).
Przymrozek naprawdę potrafi wyczarować cuda! A mnie jak dziecko cieszy ta namiastka zimy w - jak by nie było - ciepłym kraju.
Pomimo chłodu od takich widoków aż się na duszy cieplej robi...
Fajne zdjęcia. Racja nietypowa TA Hiszpania :)
OdpowiedzUsuńNietypowa to fakt. I nietypowo zimna w tym roku.
UsuńU nas w tej chili nie ma nawet takiej zimy, ale ma wrócić i ja będę wracać do ciepłego mieszkania. Mimo namiastki zimy u Was, nic miłego być w zimnym mieszkaniu. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ciepły domek to podstawa :)
UsuńBardzo chciałam mieszkać w Hiszpanii, czy Grecji, dopóki nie usłyszałam o tych zimach bez ogrzewania... Ale pomimo wszystko szron na zielonym i liściastym jest bardziej malowniczy niż szron na nagim i burym . GORĄCO pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak teraz tak marznę to nie mogę uwierzyć, że niedługo będę narzekała na upał :)
UsuńO to mnie zaskoczyłaś. Nie sadziłam, ze tam tak zimno zimą, myslalam, ze temperatura caly czas w okolicach 15 stopni oscyluje. To ja wole moj cieply domek w wietrznej Holandii :)
OdpowiedzUsuńW tym roku temperatura bije rekordy, bardzo długo było lato a teraz zimno jak nigdy. Mnie najlepiej rozgrzewa grzane wino :). I herbata z cytryną.
UsuńDrobne rzeczy cieszą najbardziej!
OdpowiedzUsuńAle ten szronik wygląda tak uroczo, nie mogę sobie uświadomić tego, jak w Hispzanii mozna znosić źle zimę ;)
A co do śniegu po kolana - gdzie się wybierasz? :)
Ja też mam wielką nadzieję, że uda mi się w lutym wyrwać na chwilę na narty :D
Mamy w planach Granadę i Sierra Nevada, a tam biało! :)
UsuńZdjęcia zjawiskowe. Mróz to prawdziwy artysta.
OdpowiedzUsuńBrr powrót do zimnego mieszkania? to prawdziwa masakra.
A tak Ci zazdrościłam zimy w Hiszpanii. Wolej już naszą zimę.
Wow, Wasze plany są zachwycające - Granada i Sierra Nevada !!!
Pozdrawiam serdecznie:)
O! u mojej babci kiedyś tak było, że tylko w jednym pomieszczeniu było ciepło, a w pozostałych "mróz", najgorzej wspominam kąpiele w chłodzie...Wspaniałe zdjęcia! Mróz potrafi tworzyć super kompozycje, a Ty umiesz je łapać!
OdpowiedzUsuńMy sobie przed kąpielą tak nagrzewamy łazienkę, że mamy ochotę wstawić tam łóżko, telewizor i czajnik i zostać tam na zawsze :)
UsuńWow, tego się nie spodziewałam! Ale przynajmniej będziesz miała o czym wnukom opowiadać :P
OdpowiedzUsuńJak doczekam :)
UsuńDroga Mo, tylko, że u nas nie ma takiej bajecznej już zimy, święta były czarne. Potem na krótko spadł snieg, dzisiaj cały dzien był ponury, mgły, deszcz...
OdpowiedzUsuńPiękne, artystyczne zdjęcia. Zimna w mieszkaniu nie zazdroszczę. Pozdrawiam Cię zatem baaardzo ciepło!
Niestety w pl też kiepska zima, która bardziej przypomina jesień. Ubolewam, bo zimę lubię.
OdpowiedzUsuńno u mnie kanadyjska zima dala popalic tydzien temu, z wiatrem bylo -31 w toronto. obecnie sie ociepla, ale mnie to juz nie interesuje, bo za tydzien bede sie wygrzewac na dominikanie :D
OdpowiedzUsuńale nie sadzilam ze w hiszpani tak chlodno na zime :)
Ania, http://pandaoverseas.com/
Niezwykłe ! Natura jednak tworzy najpiękniejszą możliwą sztukę :) Nie spodziewałabym się, że tam u Ciebie na południu takie mrozy teraz, że aż pójście do herbatkę do kuchni stanowi nie lada wyzwanie ! Ale u nas prawdziwej zimy też na razie nie ma (przynajmniej w Warszawie), raczej mokro i ponuro... Ja tęsknie za słońcem i latem.
OdpowiedzUsuńA zdradzisz tajemnicę, gdzie się wybierasz, w jaką śnieżną krainę ? :)
Jedziemy do Sierra Nevada a tam biało i cudnie! Już się nie mogę doczekać jak się rzucę w ten biały puch :)
UsuńPani zima co szron w garści trzyma;)
OdpowiedzUsuńJa tylko raz spędzałam zimę we Włoszech co prawda, ale odczucia mam podobne do Ciebie. Wszechobecna wilgoć była nie do zniesienia, w całym domu tylko jedno pomieszczenie było nagrzane- w łazience ziąb masakryczny, ciężko było się rozebrać. Jednak zima w Polsce ma zupełnie inny charakter, śnieg i mróz cieszą, a ciepła herbata w nagrzanym mieszkanku po długim spacerze smakuje inaczej, wspaniale:)
Dokładnie tak - powroty do ciepłego domu są cudne. Kiedy gorąca herbata zaczyna rozgrzewać ciało i ducha to człowiek od razu zapomina, że na zewnątrz chłód i ziąb :)
UsuńMnie smuci tylko fakt, że zima w naszym kraju już nie wygląda tak, jak kiedyś. Śniegu garstka, prawdziwego mrozu też już nie uświadczysz:( A pamiętam jak jeszcze kilka lat temu jeździłam konno przy -20 stopniach. Ręce i stopy zamarzały, ale było przyjemnie! Śnieg się skrzył w słońcu, powietrze było rześkie i suche. A teraz błoto, wilgoć i przygnębiająca szarość...
Usuń...cudnie! Wspaniałe fotografie! Widziałam dziś w wiadomościach otulona śniegiem Hiszpanię, i ludzi szalejących na sankach, aż zatęskniłam za białym puchem...bo u nas, wciąż na plusie ...taka zima nasza, eh
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Zdjęcia wspaniałe, mróz potrafi cuda wyczarować. Dla mnie to trochę dziwne, bo w sobotę było u nas +15, a tu w Hiszpanii zima na całego, w kraju który mi kojarzy się z upałami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W tym roku w Hiszpanii widać wyraźnie jak bardzo zmienia się klimat. Połowa kraju zasypana śniegiem i naprawdę jest niespotykanie zimno. Ośnieżone palmy wyglądają trochę nierealnie :)
UsuńLubię prawdziwą zimę, ale u nas teraz jej nie ma:( Za to na Twoich zdjęciach - pięknie:)
OdpowiedzUsuńCudne te oszronione gałązki i listki!
OdpowiedzUsuńJa nie lubię zimna, choć zimę - śnieżną i lekkomroźną - i owszem. Niestety, to co powinno być aktualnie zimą jest szaroburą chlapą i z utęsknieniem czekam wiosny.
przepiękne zdjęcia :) ja już czekam na wiosnę :))
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPiekne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńAle pięknie zdjęcia wyszły :) "Bo wiecie, ja tak niby narzekam a w rzeczywistości tęsknię bardzo za polską zimą, śniegiem, mrozem i wirującymi białymi płatkami, które tak magicznie się mienią w świetle ulicznych latarni" - niestety, ja też za taką tęsknię, a tu drugi raz z rzędu zima słabiutka, śniegu ani widu ani słychu (no, chyba, że gdzieś wyżej w górach). Życzę, żebyś jednak zbytnio nie zmarzła i żeby zbyt często nie wypadało na Ciebie, jak ktoś będzie musiał po coś skoczyć do nieogrzewanego pomieszczenia... :* Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńOby do wiosny! Pozdrawiam ciepło - wbrew pogodzie :)
UsuńPodobno nigdzie się tak nie marznie jak w... Tunezji (nie wiem na biegunach nie bylem, porównania nie mam) a Hiszpania do Tunezji to w sumie nie daleko a problem ten sam - zazwyczaj jest ciepło i nie ma potrzeby ogrzewania.
OdpowiedzUsuńPięknie! :) oj dawno nie widziałam prawdziej zimy ze śniegiem choćby do kostek i porządnym mrozem malującym szyby, dlatego rozumiem Twoje szczęście:)
OdpowiedzUsuńMiałam się zdziwić, ale skoro w Izraelu śnieg spadł...Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńI to prawda trzeba cieszyć się z drobiazgów:)
A ja byłam pewna, że w Hiszpanii jest wieczne lato :))))
OdpowiedzUsuńJest i zima, i to sroga :)
UsuńPiękne ujęcia.
OdpowiedzUsuńZimę lubię, a im mroźniejsza i śnieżna, tym lepiej. Ale gdybym tak miała wracać do zimnego domu, to pewnie nie byłabym tak radosna na myśl o białej, zimnej zimie. A kiedy w domu ciepło, to aż miło wrócić z czerwonym nosem z takiego długiego spaceru i napić się gorącej herbaty na rozgrzanie ;)