30/01
2014
2014
Słoneczny poniedziałek w stolicy...
...i nie chodzi mi o Warszawę tylko o Murcję - stolicę hiszpańskiego regionu o tej samej nazwie. Lubię tutaj czuć się jak turystka, pomimo tego, że miasto jest mi doskonale znane. I chociaż każda wizyta daje mi okazję zauważyć coś nowego to i tak chyba największą radość czerpię z kroczenia uliczkami, które są najbardziej znajome.
Sezon na pomarańcze i mandarynki trwa w najlepsze. Takie "dzikie" są co prawda gorzko-kwaśne ( bo znam takich, którzy próbowali :) ) ale fajnie się prezentują i dodają miastu kolorytu. Pomarańczowe drzewka na hiszpańskich ulicach chyba nigdy nie przestaną mnie cieszyć i zachwycać.
Najbardziej popularnym placem w mieście jest Plac Katedralny. Katedra sąsiaduje z urzekającymi, pastelowymi kamienicami, w których znajduje się między innymi Szkoła Muzyczna oraz Szkoła Sztuk Dramatycznych i Tańca. Kiedy tam spacerowałam w miniony poniedziałek ktoś tak pięknie śpiewał i grał na gitarze, że wywołał u mnie wzruszenie i gęsią skórkę.
Tegoroczna zima wygląda w Hiszpanii głównie tak jak na zdjęciach, czyli słońce i oszałamiające niebieskie niebo. Mój dzień w Murcji też taki był, co tylko wzmogło we mnie uczucie, że są wakacje a ja jestem turystką. A gdy kawiarniane, uliczne stoliki zaczęły w czasie siesty zapełniać się ludźmi to już w ogóle zrobiło mi się super przyjemnie. I kiedy usiadłam na kawę i ciastko to jedyne czego pragnęłam, to żeby ta chwila trwała wiecznie. Moment podniesienia się z wygodnego, wiklinowego fotela przeciągałam w nieskończoność, a kiedy już się na to zdecydowałam to dwie minuty później ponownie miałam ochotę gdzieś przycupnąć i wystawić twarz do słońca.
W związku z tym, że póki co w Murcji zimy - czyli pory deszczowej i chłodnej - nie ma, rzeka Segura przepływająca przez miasto wygląda tak jak wygląda. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale ta rzeka jest naprawdę duża, przepływa przez cztery prowincje, po czym po pokonaniu 325 km wpływa do Morza Śródziemnego. Po deszczu wygląda bardziej imponująco :). Jak widać nawet "duża ryba" ma utrudnione warunki do życia, bo przy bardziej sprzyjającym poziomie wody spełnia funkcję fontanny i tryska wodą, a rzeka umożliwia uprawianie np. kajakowania a w bardziej dzikich miejscach organizowany jest rafting.
Jestem zachwycona tym gołębiem, który mi tak cudnie zapozował. Mistrz pierwszego planu!
Murcja to miasto placów, o czym dowiedziałam się od angielskiego małżeństwa pijącego kawę przy stoliku obok. W informacji turystycznej dostali Oni ulotki i mapy, z czego jedna proponowała poznanie miasta właśnie szlakiem placów - i tak spacerowali owi Anglicy. Owszem, placów w Murcji sporo, od tych dużych do tych malutkich, które lepiej obrazuje słowo placyk. I jak dla mnie takie place to najlepszy punkt obserwacyjny.
Zaczynająca się siesta spowodowała pustki w niektórych częściach miasta, by w innych zrobić taki tłok, że ciężko było przejść i znaleźć miejsce dla siebie. Natężenie ruchu ma nieodłączny związek z ilością barów i kawiarenek. Wiadomo, dla jednych siesta to moment na uczczenie końca kolejnego dnia pracy, dla innych przerwa na życie towarzyskie oraz na posiłek dodający energii w ilości niezbędnej do wytrwania w pracy lub na uczelni do końca dnia.
Miasto chyba powoli szykuje się do kolejnego sezonu turystycznego bo mnóstwo kamienic i budynków przesłaniały rusztowania i siatki asekuracyjne. Jeśli chodzi o Hiszpanię to turyści ( przynajmniej ci z Polski ) wybierają najczęściej Barcelonę, Madryt, Andaluzję lub którąś z wysp. Więc z tego miejsca do Was apeluję - region jest naprawdę przepiękny, nie sposób się nudzić, można i leżeć do góry brzuchem na jednej z cudnych plaż, i można wędrować po górach albo dać się ponieść dwóm kółkom. Czekają na Was stare miasta z uliczkami wąskimi na szerokość ramion, zamki, ruiny i miejsca religijnego kultu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Więc jeśli tylko będziecie gdzieś blisko to pamiętajcie - Murcja czeka i zaprasza. A ja Wam gwarantuję ( i obiecuję ), że wrócicie zachwyceni.
Tęsknie za Hiszpanią i coraz intensywniej planuję, by powrócić tego lata i poodkrywać nowe miejsca, takie jak to! Te kolory wszystkie i właśnie pomarańcze, które i mi bardzo kojarzą się z tym słonecznym państwem :)
OdpowiedzUsuńZbieram się i ja do napisania o Hiszpanii,ale miałam ze sobą stary aparat przez co zdjęć jest mało i dodatkowo średnich.. co mnie powstrzymuje.
Pozdrawiam i dziękuję za kolejną podróż w wyobrażni
W Hiszpanii nie raz już byłam, ale nie trafiłam do tego ciekawego miasta. Wygląda na bardzo ciekawe z zabytkami i ładnymi kamienicami. Wygląda również na bardzo zadbane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOd razu pomyślałam, że to nie może być Warszawa..Nie znam Hiszpanii ale znam podobne miejsca z innych krajów. Cudeńka. Place dają możliwość zobaczenia wieku rzeczy na raz - i odetchnięcia od wąskich uliczek.
OdpowiedzUsuńDzisiejsza relacja w sam raz, gdy mróz i zamieć. I te fantastyczne drzewka pomarańczowe, i niebo!
Tyle słońca!
...kolory, architektura...zachwyciłam się...i zaniemówiłam!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Mo, jade chocby dzis.
OdpowiedzUsuńA te chwile, o ktorych piszesz, znam, uwielbiam, dla nich chce mi sie zyc:))
Pieknie pokazalas Murcje, lubie miasta, przez ktore przeplywaja rzeki.
I te "blyszczace"place. PO ktorych lubie chodzic boso:))
Sciskam :))
A co Ty tam robisz tak długo, bo ja chyba coś ominęłam? Myślałam, że mieszkasz w Polsce, myliłam się? :)
OdpowiedzUsuńTam jest przepięknie! Będę pamiętać o Murcji. Może kiedyś tam zawitam, kto wie :)
OdpowiedzUsuńale pięknie!:) zapodaj mi tu słońce!:)
OdpowiedzUsuńW Hiszpanii już byłam kila razy, jednak tego miejsca nie znam, mam więc po co wrócić. Jestem zachwycona kolorami, tak barwne miasto w połączeniu z błękitem nieba robi niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńA po przeczytaniu samego nagłówka byłam przekonana, że będzie po warszawsku! :) Murcja jest przepiękna! Warto było ją zobaczyć choćby na zdjęciach ;) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać takie słoneczne kadry, gdy za oknem śnieg i mróz :) Dają nadzieję, że już niedługo będzie znów wiosna i lato :)
OdpowiedzUsuńświetny blog :) uwielbiam podróżować dlatego z chęcią będę tu wpadać pooglądać co proponujesz do zwiedzania :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle wizyta u Ciebie kończy się ogrzaniem serca. :*
OdpowiedzUsuńDrzewka pomarańczowe na ulicach... echhhh to ja idę do kuchni po pomarańczę opakowaną w plastikową siatkę z sklepu... Malutka namiastka słonca. :)))
piękna architektura! pogoda widać wspaniała :)
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę przez okno, widzę zaśnieżone pola i łąki. Na dodatek wiatr tak złowrogo świszczy. Ile bym dała, żeby choć jedną zimę spędzić w takim słonecznym i ciepłym miejscu podziwiając architekturę miasta. Murcja prezentuje się cudownie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja się tak nie bawię! U mnie koszmarna lodowata zima, a Ty po cudownych uliczkach w letnim klimacie spacerujesz! Pięknie tam macie :-)
OdpowiedzUsuńChcę tam być! Jest cudnie.
OdpowiedzUsuńPOŁUDNIE...
OdpowiedzUsuńIm dalej na północ, tym skromniejsza architektura, marniejsze zdobienia, siermięga i tępa "funkcjonalność"...
Ale nie każdemu jest dane żyć na południu...
Piękny spacer:) Ja byłam tylko przejazdem, na chwilę.
OdpowiedzUsuńO.
Kolejny raz podziwiam Murcję i Twoje wspaniałe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńI cóż z tego, że byłam w Murcji, jednak nie widziałam tych wspaniałości...
Proszę, nie rób sobie przerw w pisaniu bloga, jak to kiedyś zrobiłaś. Dzięki Tobie możemy podziwiać cudowne zakątki tego prześlicznego kraju.
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie:)
Spojrzalam w okno i widze deszcz i mgle...Patrze w monitor i widze slonce, piekna pogode...buuu jak Ci zazdroszcze.Chyba mam juz dosyc angielskiej depresyjnej pogody :-(.Dobrze, ze sa takie miejsca jak Twoj blog :-) .
OdpowiedzUsuńPięknie, ciepło i kolorowo ... Dobrze popatrzeć na inne ciekawe hiszpańskie zakątki poza Barceloną i Madrytem:)
OdpowiedzUsuńBędę powtarzać to do znudzenia, ale jak to możliwe, ze tam tak cudnie? Mają piękne budowle, krajobrazy i pogodę. Czy to nie za wiele?:)
OdpowiedzUsuńSuper opowieść, dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńIdealna pora na zwiedzanie! Pogoda akuratna, ludzi jakby mniej, czas jakby płynie wolniej...człowiek może nieśpiesznie, bez tłumu zgłębiać zagadkowe zakamarki miasta i chłonąć w ciszy i spokoju jego atmosferę.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, piękna architektura i urocza przytulność:)
Ładnie i ciekawie prezentuje się miasto na Twoich zdjęciach. Zachęcasz z pewnością do odwiedzenia tego zakątka Hiszpanii :) Póki co raczej nie mam w planach tamtego rejonu, ale może kiedyś :)W każdym razie miałaby ochotę się tam znaleźć. A co do drzewek pomarańczowych, to jest to świetny widok w środku zimy, mega optymistyczny :)
OdpowiedzUsuńUrocze miasto i wspaniała zima - też chcę taką. Mój nos odpada od kataru przez g....ą pogodę w ubiegłym tygodniu (chociaż pewnie to moja wina, mogłam założyć czapkę). Drzewka pomarańczowe na ulicy...
OdpowiedzUsuńależ tam pięknie, a patrząc za okno na ten śnieg, chce się od razu tam być!
OdpowiedzUsuńI już myślę o wakacjach... pobłądziłabym uliczkami tego uroczego miasteczka ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńBardzo słoneczny i kolorowy poranek :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przybliżenie Murcji, na zdjęciach wygląda świetnie!
Przepiękne zdjęcia. Fantastyczna fotorelacja. Jeszcze nie zwiedziliśmy Hiszpanii, na razie tylko Majorkę. Cieszę się, że jestem u Ciebie. W wolnej chwili pooglądam wcześniejsze posty. Pozdrawiam serdecznie. Barbarossa.
OdpowiedzUsuńI chociaż u mnie dzisiaj był cudowny, słoneczny dzień to wpadam do Murcji aby pospacerować urokliwymi uliczkami.
OdpowiedzUsuńPooglądam sobie piękną architekturę i kolejny raz spojrzę na fasady kamienic.
Moc uścisków i pozdrowień !!!!
Chętnie napiłabym się tam kawy i wygrzała w ogródku :)
OdpowiedzUsuńNo proszę :) ja nadaję z południa Polski i muszę przyznać, że miałam dziś równie słonecznie :) i niebo niebieskie było! Cudownie... dobrze, że mam wielkie okno, bo na razie zza szyb mogę to obserwować {L4} :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie, że sobie tam mogłaś pobyć... :)
Nigdy nie byłam w Hiszpanii, więc podwójnie Ci zazdroszczę, szczególnie tego słońca i niebieskiego nieba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lacrymossa :)
Nie byłam jeszcze w Hiszpanii,ale jest na mojej liście, dlatego chętnie czytam to, co piszesz :)
OdpowiedzUsuńCudowne miasto! Zazdroszczę Ci, że możesz w nim często bywać.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto! Ach chciałabym tam kiedyś trafić :) A te pomarańcze na ulicach - cudowny widok, szkoda, ze w PL tak nie ma :)
OdpowiedzUsuń