2023
O poranku w Eguisheim
Z obawy przed tym, że nigdy nie uporam się z podróżniczymi zaległościami z najpiękniejszych dni w roku ( mowa o tych urlopowych ) lepiej będzie jeśli zacznę od miejsc, które najbardziej mnie zachwyciły. W kolejce czeka bowiem jeszcze seria wpisów z Majorki i Alzacji a przecież wiadomo, że oba miejsca to sztos. Nie wypada się z nimi na blogu nie pochwalić.
Alzacja jest cudna i myślę, że nawet Ci którzy nie podróżują zbyt wiele albo podróżują sporo ale niezbyt daleko kiedy słyszą Alzacja potrafią przywołać sobie w myślach tamtejsze krajobrazy. Ten francuski region słynie z winnic ale również z zamków i pięknych miasteczek wśród których pod względem atrakcyjności Eguisheim zajmuje wysoką pozycję. W moim osobistym rankingu jest numerem jeden, znajduje się też w ścisłej czołówce najpiękniejszych europejskich miasteczek, które odwiedziłam kiedykolwiek.
Do Eguisheim przyjechaliśmy rano, dzień był chłodny ale słoneczny, gdyby nie niska temperatura można by spokojnie pomyśleć, że jest pełnia lata. Słońce i niebieskie niebo bez ani jednej chmurki wprowadzało złudne przekonanie, że są wakacje. Pamiętam, że to tu pierwszy raz w tym roku poczułam, że zbliża się jesień i cieplej to już raczej nie będzie, z kominów wielu domów wydobywał się dym który towarzyszył naszemu spacerowi przez niemal cały czas. Ja akurat ten zapach uwielbiam i co tu dużo ukrywać - za ten dym ma u mnie Eguisheim kilka punktów więcej.
Gdyby treścią wystarczającą dla opisania wrażeń były jedynie ochy, achy, piski zachwytu, klaskanie i podskoki to uwierzcie mi, że ten wpis właśnie tak by wyglądał. Dla tak wielkiej miłośniczki domków w kratkę jak ja całe miasteczka w takim stylu to architektoniczny raj, pełnia szczęścia, uśmiechy od ucha do ucha i takie tam.
À propos zimy - u mnie też biało chociaż do mojej ulubionej wersji zimy jeszcze daleko. Obawiam się jednak, że ta północnoniemiecka biel nie zabawi długo kończę zatem herbatę i idę nacieszyć się śniegiem. Sypie dużo i gęsto ale temperatura na plusie co sprawia, że na chodnikach błoto. Gdyby był mróz to bylibyśmy teraz nieźle zasypani a ja przeszczęśliwa. Wybrzydzać jednak nie będę i idę się cieszyć tym co mam a zwłaszcza póki mam. Pozdrawiam Was wszystkich przegorąco. Fajnego dnia.
Zdjęciami i klimatem uliczek jestem absolutnie zachwycona, chciałabym tam mieszkać, nawet od jutra!
OdpowiedzUsuńMnie trochę przeraża ilość turystów. Co prawda byłam poza sezon i w miarę wcześnie rano ale obawiam się, że tam wiecznie jest tłok. Trochę mnie to zniechęca... Ale jako destynacja urlopowa jak najbardziej i jak najczęściej.
UsuńJak widać w Alzacji jest więcej pięknych miast, w których królują domy w kratę. Tworzą one niesamowity klimat, który spotęgowany jest jeszcze kwiatami i wąskimi uliczkami. Mamy już wiosenne plany na miejscowości z taką architekturą i nadzieję że się spełnią. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMuszą się spełnić Wasze plany, muszą! Innej opcji nawet nie biorę pod uwagę i Wam radzę to samo. Jak to niedawno napisała Ula w komentarzu u mnie: "marzenia lubią się spełniać". I tego się trzymajmy.
UsuńPozdrawiam się serdecznie w ten mroźny czwartek ( chociaż przed chwilą byłam jeszcze przekonana, że jest piątek :) ).
Dziękuję :) U mnie jest biało, lekki mróz i skrzypi pod nogami. Na drogach trochę ślisko, chodniki białe - taka lekka wersja zimy na razie. A zdjęcia przepiękne, uwielbiam chodzić/szwędać się pomiędzy tymi domkami, okiennicami i zielenią, choć za zapachem dymu nie przepadam, pozdrówy! :)
OdpowiedzUsuńU mnie też mroźno dzięki czemu utrzymują się jeszcze resztki śniegu. No ale zapowiadają opady na najbliższe dni, oby dużo.
UsuńMiasteczka w takich klimatach jak Eguisheim to mój architektoniczny i doznaniowy raj, ze szczęścia niemal unoszę się nad ziemią.
Odwzajemniam pozdrowienia.
Dziękuję :) U mnie dopadało i to sporo, ledwo dojechałem do Departamentu z rana...
UsuńU mnie też sprawdziły się prognozy pogody i sypie niemal bez przerwy od wczoraj. Dzisiaj przeszłam 14 km po moim lesie i wróciłam zachwycona, do teraz mnie trzyma to szczęście 🙂
UsuńCudownie, rzeczywiście wygląda jak z bajki! <3
OdpowiedzUsuńKiedy oglądam te zdjęcia, mam ochotę przenieść się na chwilę na te uliczki. :)
Chwila to chyba trochę za mało, lepiej brzmi jeden dzień 🙂
UsuńNiezwykle urokliwe miasteczko :D
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne, nie można się nie zachwycić!
UsuńPlan filmowy do nakręcenia bajki gotowy ! Tylko patrzeć, aż wyłoni się z którejś uliczki Kopciuszek lub jakaś inna bajkowa postać. Przeglądam zdjęcia i przeglądam, bo trudno nie ulec urokowi tego miejsca z dodatkową atrakcją w postaci mnóstwa kwiatów.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą taki wpis złożony z samych ochów i achów wyglądałby niezwykle oryginalnie!
SUPER spacerek Monia, pozdrawiam zimowo:)))
Cieszę się, że również widzisz bajkę w tej scenerii. W miasteczkach takich jak Eguisheim najpiękniejsze jest to, że przetrwały wieki w praktycznie niezmienionej formie i nadal można tam poczuć magię minionych lat. Takie przeżycia to dla mnie jedno z najpiękniejszych podróżniczych doznań. Ściskam Cię wyjątkowo mocno w ten zasypany śniegiem poniedziałek.
UsuńTo prawda, że Alzacja jest cudowna, co mogę potwierdzić jedynie na podstawie twoich zdjęć, bo sama nie byłam. Tzn. krótki wypad do Strasburga, trwający pół dnia, podczas którego padało jak z cebra i niewiele widziałam. A to mi uświadamia, że trzeba ten region wziąć pod uwagę i rozważyć podróż przez Niemcy do Francji może autobusem, może pociągiem. O matko, tyle pięknych miejsc jest choćby tylko w Europie, że kiedy moja koleżanka pyta, gdzie pojechać bo wszędzie już była wymieniając kilka stolic europejskich to ręce opadają. Ale niech nie podróżują, będzie więcej miejsc dla nas. Urokliwe są domki szachulcowe i ta różnorodność kolorów i też wyobrażam sobie, że wewnątrz są kominki i balie, a nie centralne ogrzewanie i pralko-suszarki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też byłam w Strasburgu tylko pół dnia bo bardzo padało. Od Strasburga zaczęła się nasza alzacka przygoda i teraz z perspektywy czasu muszę przyznać, że wypada kiepsko w porównaniu z przecudnymi mniejszymi miasteczkami. To w tych małych mieścinkach najlepiej widać magię Alzacji.
UsuńPozdrawiam cieplutko ze świata otulonego bielą.
Monis Eguisheim jawi się jako architektoniczny raj, a Twoje opisy przenoszą czytelnika w malowniczy świat z bajki. Wśród kolorowych okiennic, wąskich uliczek i baśniowych domków z dymem unoszącym się z kominów, zaczyna się podróż w czasie, jakby zatrzymując chwilę urokliwej przeszłości. A nawet zimą, gdy białe płatki pokryją to magiczne miejsce, Eguisheim nadal będzie emanować urokiem. Dzięki za dzielenie się tym niezwykłym kawałkiem Alzacji! ❄️ udanego nowego tygodnia. U mnie zimno strasznie każdego dnia po -15 można zamarznąć :)
OdpowiedzUsuńU mnie biało i też mróz ale w grudniu powinno tak być 🙂. Cieszę się jak dziecko prawdziwą zimą, wczesną w tym roku. Nawet teraz siedzę w pracy i cały czas zerkam przez okno.
UsuńOd koleżanki mieszkającej w Alzacji wiem, że tam też spadł śnieg. Teraz pewnie dzieje się tam podwójna magia.
Trzymaj się cieplutko i rozgrzewaj czym się da. Oby do wiosny.
Nie zliczę ile razy razem z Tobą spacerowałam po Eguisheim. To miasto mnie urzekło i czym prędzej zapisałam w Notesiku Marzeń. Może i ja kiedyś tam dotrę?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jeśli będziesz miała okazję to jedź do Eguisheim, daję Ci moją gwarancję, że będziesz zachwycona. To miasteczko jest prześliczne i szalenie klimatyczne, jedno z najpiękniejszych w jakich byłam.
UsuńUściski.
O jejku, no nie ma rzeczy które by mi się tutaj nie podobały, te wspaniałe przytulne ciasne uliczki, te kunsztowne kwiaty na balkonach, te wspaniałe zielone balkony, werandy, fronty domków no i wszystko to w promieniach radosnego słońca. którego nam obecnie tak brakuje. Czasem spacerując szuka się odpowiedniego kadru na fajne zdjęcie, a tutaj można śmiało robić je niemal na oślep, a każde zawiera mnóstwo ciekawych rzeczy, detali, inspiracji i natchnień do marzeń i scenariuszy na swój spacer... który co prawda wirtualnie, ale możemy sobie niniejszym odbyć. Dzięki Monia, w oczekiwaniu na kolejne urlopowe wspomnienia, ściskamy mocno! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Architektura i klimat Eguisheim same układają się w piękne kadry a po powrocie do rzeczywistości tworzą w pamięci szereg cudnych wspomnień.
UsuńPozdrawiam serdecznie z bardzo deszczowego świata.
Trudno nie zapamiętać tak niesamowitej miejscowości. Miasteczko jak z baśni Andersena. Coś wspaniałego. Jestem zauroczona Moniś. Dziękuję za cudowną relację.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będąc tam zachwycałabyś się tak jak ja. Eguisheim to jedno z najpiękniejszych miasteczek, w jakich byłam, może nawet to naj a ja jestem powsinoga i widziałam niemało hi hi hi.
UsuńUściski.
Jak do tego doszło, że mam u Ciebie takie zaległości? Naprawdę nie wiem. Końcówka roku musiała być dla Ciebie niezwykle intensywna jeśli chodzi o blogowanie.
OdpowiedzUsuńTo miasteczko to prawdziwa baśń. Już sobie je zapisałam na listę miejsc, które chciałabym odwiedzić. Cudownie tam.
Poprostu dawno Cię tutaj nie było bo ja trzymam swoje stałe tempo jednego wpisu tygodniowo, pod tym względem nic się tutaj nie zmieniło. Myślałam sobie czaem co porabiasz ale byłam pewna, że zaabsorbował się pobyt w Polsce po długiej nieobecności i masz fajniejsze rzeczy do robienia niż blogowanie.
UsuńCieszę się, że już jesteś z powrotem i w blogosferze, i na Majorce.