2023
Pierwszy śnieg
Pierwszy śnieg cieszy zawsze dużo bardziej niż każda kolejna śnieżyca, są i tacy których nie cieszy w ogóle ani ten pierwszy ani wszystkie kolejne. Jestem ciepłolubna, nie kryję się tutaj z niechęcią do jesieni, której daję ujście za każdym razem kiedy nadarzy się okazja. Wielu z Was może zatem zdziwić fakt, że uwielbiam śnieg i mróz, chociaż myślę że akurat w tym przypadku dziwić się nie ma czemu. Świat otulony śniegiem, zwłaszcza takim świeżym kontra jesienna słota, ulewy i wichury - są tu w ogóle tacy, którzy wybiorą drugą opcję?
Poprzedni wpis zakończyłam słowami, że ruszam na spacer nacieszyć się pierwszym śniegiem leżącym na ziemi dłużej niż kilka sekund. Śnieży u mnie od kilku dni, czasami nawet intensywnie, ale płatki śniegu znikają niemal od razu po zetknięciu z ziemią. Z tej radości zostaje jedynie błoto po łydki. Jak napisałam tak zrobiłam i chociaż do mojej ulubionej wersji zimy naprawdę duuuuuużo brakuje to nie byłabym sobą gdybym ten pierwszy śnieg podziwiała jedynie z okna.
Czasy mamy takie, że biała zima nie jest niczym oczywistym dlatego muszę się cieszyć tym co mam, w kwestii zimy nie mogę być wybredna. Tegoroczna zima zaskoczyła chyba nie tylko drogowców bo kto by się spodziewał, że w tej białej wersji zacznie się już w listopadzie? To już nie te czasy, że zimy zaczynały się w listopadzie a kończyły w marcu i cały czas było cudnie i biało, nad czym ubolewam.
Po kilku dniach od owego spaceru z radością oznajmiam, że zima zaatakowała po raz kolejny i to ze zdwojoną mocą. Jest biało, cudnie, i dzisiaj na przykład sypie przez cały dzień. Uczciłam to czternastokilometrowym spacerem podczas którego zrobiłam miliard zdjęć, bądźcie zatem gotowi na ogrom otulonych puchem kadrów. Nie umiem usiedzieć w domu gdy jest tak pięknie!
Łagodna zima ze słońcem i ciszą , którą sprowadza świeży śnieg to najlepsza opcja, także na spacery.
OdpowiedzUsuńCieszmy się tą piękną zimą, bo nie wiadomo, kiedy znów nas ucieszy...
Otóż to, u mnie chyba powoli kończy się pierwsza tura ale co się nacieszyłam to moje. Mam też nadzieję, że jeszcze sypnie białym puchem bo świat otulony bielą jest cichy i magiczny w sposób, który uwielbiam.
UsuńJa się już zima nacieszyłam, czekam na wiosnę:)
OdpowiedzUsuńAle jak to już? Przecież nawet się jeszcze na dobre nie zaczęło :)
UsuńMasz rację piękna zima nie jest oczywista a w tym roku już sam początek jest obiecujący. Nawet u nas jest śnieżnie, biało i to już kilka dni. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też było cudnie ale wróciły dodatnie temperatury zatem niestety wróżę tym początkom zimy rychły koniec. Już czekam na kolejne śnieżnobiałe epizody, mam nadzieję, że w kwestii sypania świeżym puchem zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Do wiosny mam jeszcze dużo czasu :).
UsuńSerdeczności.
U mnie śnieg nie brakuje. Choć już trochę ubyło. Od razu jaśniej i ładniej. :) Chociaż nie będę ukrywać, zimowa pogoda bywa uciążliwa...
OdpowiedzUsuńDla mnie zimą wszystko jest super, nawet odsnieżanie samochodu :). A może nawet zwłaszcza :). Jest jaśniej, ładniej i ciszej, i tak wyjątkowo cudownie się śpi...
UsuńOch, jak ja Cię rozumiem! Sama cieszę się jak dziecko tym, że nas zasypało! W ostatnich latach zimy przypominały bardziej późną jesień - deszczową, burą i ponurą ;-)) Teraz jest inaczej, śniegu po kolana i mróz, dzięki któremu ta bajkowa sceneria nie znika w okamgnieniu. Niech więc trwa jak najdłużej, bo uatrakcyjnia ten przyjemny, przedświąteczny czas!
OdpowiedzUsuńŚciskam i pozdrawiam - Anita :-))
Dokładnie tak, zgadzam się z Tobą. Nawet śnieżne zaspy po pas i mróz taki, że odpadają uszy są fajniejsze niż ulewy i jesienna słota. W śniegu dzieje się magia, świat skrzy się milionem diamencików, wszystko wokół jest piękniejsze. Wszystko.
UsuńŻyczę Ci wyjątkowego grudnia, niech dzieje się przedświąteczna magia.
Pięć stopni na minusie, słońce i śnieg....wtedy wszystko wygląda pięknie!!!
OdpowiedzUsuńStokrotka
Tak tak, i jeszcze niebo jak nad Hiszpanią :)
UsuńTak, u nas biało od dwóch tygodni. Biało i cudownie pięknie, drzewa osypane śniegiem wyglądają uroczo, a jak jeszcze trafi się słoneczko to widok jak z baśni. Kiedy piszę te słowa za oknem sypie śnieżek. Jest pięknie.
OdpowiedzUsuńU mnie już wszystko powoli topnieje bo wróciły dodatnie temperatury. Ale mam nadzieję, że niedługo wróci zima w swojej napiękniejszej wersji bo takiej prawdziwej, ze śniegiem i mrozem, jestem niezmiernie spragniona. Przedwczoraj przeszłam po moim lesie 14 kilometrów i było tak cudownie, że z żalem wracałam do domu.
UsuńJak pada śnieg to zawsze odsłaniam firanki :)
Lubię oglądać śnieg, ale za oknem :)
OdpowiedzUsuńJa za oknem też ale to tylko jak nie mam innej możliwości. Prawdziwą radość daje mi bezpośredni kontakt z białym puchem :)
UsuńPięknie piszesz o perspektywie... Lubię, gdy ludzie potrafią znajdować wiele pozytywnego w codzienności...
OdpowiedzUsuńU mnie też biało, a dzisiaj jadę na koncert. Już mi się mordka uśmiecha...
Słuchanie muzyki na żywo to jedna z największych przyjemności jakie zna świat. Życzę Ci niezapomnianych wrażeń dziś wieczorem i bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńTa biała zima jest taka pięknaaaaaaaaaa:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, piękniej być nie może.
UsuńPiąta fota nadaje się na obraz :) Fajny wpis! Gratuluję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również przesyłam ogrom serdecznych pozdrowień.
UsuńWszystko jest takie czyste, nieskazitelne i uśpione. Przyroda odpoczywa, widać jej spokój. Też to uwielbiam! Choć pluchy towarzyszą tej pogodzie, to kupiłam sobie na nią odpowiednie kozaczko-chodaczki i jest mi ona niestraszna. A delektować się trzeba, bo zapowiadają odwilż.
OdpowiedzUsuńDzięki Monia za te relaksujące fotki, całusy wysyłam:)))
Ja na pogodę też jestem odzieżowo przygotowana chociaż płaszcz, który sobie kupiłam na zimę jest za gruby na większość dni. Prawdziwe mrozy trzymały przez kilka dni, dokładnie tyle ile leżał śnieg.
UsuńOgrom najcieplejszych pozdrowień. Dużo zdrówka.
U mnie sypnęło na koniec listopada i trzyma do dnia dzisiejszego. Kilka dni było przepięknych słonecznych z błękitnym niebem. Takie widoki bardzo mnie ucieszyły bo śnieg przykrył całe otoczenie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
U mnie po śniegu nie ma już nawet pośniegowej brei. Dodatnie temperatury zniweczyły wszystko to, co zima przyniosła najcudowniejszego. Mam wielką nadzieję, że niedługo znów się zabieli bo zimę w takiej wersji uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.
UsuńSerdeczności.
W tym roku, pierwszy śnieg spadł jak dla mnie, jak grom z jasnego nieba, niestety jednocześnie z niespodziewanymi poważnymi kłopotami w rodzinie, wiec spadł, poleżał, stopniał, a ja nawet nie miałem nawet czasu dokładnie się mu przyjrzeć od strony powiedzmy artystycznej. Najgorszy okres minął, jeśli chodzi o kłopoty, wiec teraz spokojnie czekam na "pierwszy" jak dla mnie śnieg tej zimy, aby rozpocząć zimowe włóczęgi po okolicy. W końcu zima się dopiero zaczyna! :)
OdpowiedzUsuńZatem z całego serca życzę Ci, żeby kolejny tak zimy przyniósł Ci również ogrom możliwości żeby się nią nacieszyć. I żeby przyszedł w prywatnie spokojniejszym czasie. Serdeczności.
UsuńTwoje słowa przenoszą mnie w zimowy krajobraz pełen spokoju i magii. Spacer w otoczeniu białego puchu brzmi jak doskonały sposób na cieszenie się zimową aurą. Twoje zdjęcia dodają jeszcze więcej uroku temu opisowi. Cieszę się, że potrafisz znaleźć radość w prostych chwilach, jak ten pierwszy śnieg... U nas było pięknie, tak jak powinno być w grudniu ale niestety wszystko minęło...
OdpowiedzUsuńJak znajdę czas i chęci to napiszę o drugim tegorocznym śniegu, to dopiero była zima! Krótka ale piękna, a teraz od kilku dni pada. Uściski.
UsuńZawsze mnie cieszą takie kadry Mo. My też się chwilę cieszyliśmy zimą i mrozem w naszym Krakowie. Święta niestety były szare bure bez śniegu. Wszystko wcześniej stopniało. Szkoda. Jak byłam dzieckiem każde święta były białe, śniegu było po kolana, po wigilii szło się na sanki z rodzicami i dziadkami. Arcymiło to wspominam.
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są z pierwszego ataku zimy a wiadomo, że pierwszy śnieg zawsze cieszy bardziej. Kilka dni później zabieliło się dużo bardziej a ja korzystając z tego, że miałam wolny dzień spędziłam go na spacerze w "moim lesie". Było cudnie i magicznie, gdyby nie zbliżający się mrok w ogóle nie wracałabym do domu. Będzie drugi zimowy wpis niedługo 🙂.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko i życzę fajnego weekendu.