2023
Jesienne niedosyty
Tegoroczna jesień przyniosła mi niestety dużo mniej sposobności żeby się nią nacieszyć niż zazwyczaj. Mam wrażenie, że między dniem kiedy zauważyłam pierwsze żółte liście a tym, kiedy ich zdecydowana większość ścieliła się cudnie pod butami minęła chwila krótka niczym mrugnięcie okiem. W weekendy zazwyczaj pada, w robocze dni zresztą też, w lesie błoto po łydki. Pamiętam jak obudziłam się w pewną sobotę, spojrzałam w stronę okna i pierwszą moją myślą było: a co te drzewa takie żółte?
Mogłabym tak psioczyć sobie na jesień bez końca gdyby nie poprzedni poniedziałek bo wtedy zmieniło się wszystko, co prawda tylko na jeden dzień ale za to jaki. Najpiękniejszy dzień tej jesieni cudnie mi współgrał z wolnym od pracy dniem. Było ciepło, słonecznie i jasno a to co miało być tylko krótkim spacerem ku chwale cudnego dnia zmieniło się w prawie 14-kilometrowy spacer. Ten dzień naładował mnie taką ilością dobrej energii, że z tych zapasów czerpię nawet teraz czyli tydzień później.
Poszczęściło mi się jak nie wiem z tą pogodą bo uwierzcie mi, że już tego samego dnia wieczorem zepsuła się pogoda, zaczęło padać i padało praktycznie bez przerwy przez kolejne dwa dni. Złota jesień trwała kilka godzin zaledwie a ja cieszę się, że miałam wolne i mogłam z tej pięknej aury korzystać do woli. Łudziłam się, że może ta jesienna energia której się nałapałam podczas tej wędrówki obejmie swoim zasięgiem również moją chęć do blogowania ale nic z tego. Od spaceru do dzisiejszego wpisu upłynął tydzień, drzewa zgubiły mnóstwo liści, kolorowe konary drzew ustąpiły miejsca szarości coraz bardziej nagich gałęzi.
Sami przecież wiecie jak to bywa, raz dwa, była jesień i nie ma.
Ta jesień trochę taka nietypowa. Dość długo było ciepło a drzewa pozostawały zielone. Przez moment pojawiły się kolorowe liście a chwilę potem zaczęło padać i wiać a liści ubywać na drzewach. Cieszę się z każdego jesiennego postu, w tym roku nie mamy czasu aby się nią cieszyć więc oglądam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW tym roku udało mi się odbyć tylko jeden piękny jesienny spacer w związku z czym nieustannie towarzyszy mi myśl że nie cieszę się tegoroczną jesienią tak jakbym chciała. Mimo tego, że już listopad i pogodowo zmierzamy w gorszą stronę nie tracę nadziei, że jeszcze będzie pięknie tej jesieni. Czego i Tobie życzę. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńTutaj leje. Nie ma kiedy nacieszyć się żóciami, złotem i czerwienią. Deszcz zrzuca te liście pod nogi i nie daje szans na spacery. Może się w końcu wypada i jeszcze będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńPocieszę cię, że u mnie jest podobnie. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć pogodne dni chociaż w sumie do tej wyliczanki wystarczyłyby mi trzy palce 😀
UsuńA ja zwiedziłam w październiku trzy pałace z jesiennymi parkami i zachowałam sobie te kolory na jesienno-szare i zimowe dni. Przedłużymy sobie te cudne barwy złotej jesieni w kolejnych wpisach. Będzie weselej!
OdpowiedzUsuńDużo ciepełka przesyłam:)))
No tak to można żyć, przeczekując jesień w pałacach 😀. Na listopad musisz sobie Ulcia znaleźć równie piękne miejsca. Ściskam Cię z całych sił.
UsuńDowiem się, co tak wymyśli chirurg, bo mam wycieczkę do przychodni!
UsuńO nie 😔. Trzymam kciuki żeby wszystko było jak najlepiej. Buziaki
UsuńW takie szare, pochmurne i mokre dni najprzyjemniej pod kocykiem z dobrą książką. I u nas pogoda nie rozpieszcza. Męczą mnie zwłaszcza dni, kiedy nie chce się zdecydować, czy pada, czy nie i deszcz raz mży, raz kropi, raz siecze. Na szczęście pojawiło się parę ładniejszych dni, ze słoneczkiem, jak wczorajszy, który od razu wykorzystałam na spacerek. A w niepogodę wystawa, kino, wykłady, teatr, książka- to mój azyl. Pozdrawiam gorąco wbrew chłodnej i nieciekawej aurze.
OdpowiedzUsuńNie od dzisiaj wiadomo, że jesienią pod kocykiem najprzyjemniej no ale ile można? :). O dziwo cieszenie się tegoroczną jesienią przychodzi mi nad wyraz łatwo, już prawie połowa listopada a ja jeszcze nie sięgnęłam po najcięższe działa takie jak grzane wino i malowanie po numerach. A przecież niedługo wiosna :)
UsuńPo Twoim wpisie i komentarzach widzę, że ta piękna jesień taka krótka i niezdecydowana to u wszystkich. Ja spędzam w Polsce praktycznie całą jesień i niestety na spacer po wielobarwnym lesie udało mi się wybrać tylko raz. A teraz już wszystkie liście prawie pospadały. Ale już niedługo kolejna wyprawa. A potem mam nadzieję na piękną zimę.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Jesień w tym roku jest błyskawiczna, w tej swojej najpiękniejszej wersji trwała zaledwie moment co trochę mnie i smuci, i cieszy. W lesie tak jak i Ty byłam raz, drugi już zapewne nie zdążę bo liście spadają z drzew zaskakująco szybko i na drzewach, które widzę z okna ubywa ich z dnia na dzień.
UsuńPięknej i niezapomnianej wyprawy Julka, daj co jakiś czas znać jak wrażenia. Powodzenia i ciesz się tym wyjazdem z całych sił.
Wybacz, że podczas podróży milczałam, ale czytałaś już moje podsumowanie roku i wiesz, że to nie był dla mnie łatwy czas... Ale już się zebrałam do kupy. Nowy rok nowa ja :P A tak serio to powoli sobie rozplanowuję blogowanie i w ogóle plany, pomysły, marzenia i cele i mam nadzieję jakoś to sobie sensownie wszystko poukładać. Trzymaj za mnie kciuki.
UsuńCzasami trzeba łapać pojedyncze dni, bo nie tylko aura może robić nam psikusy, ale także nasz organizm, który reaguje na wszelkie zmiany...
OdpowiedzUsuńjotka
Ja na szczęście póki co mogę narzekać jedynie na pogodę, organizm trzyma się dzielnie ale zdaję sobie sprawę, że to tylko do czasu :)
Usuń14-kilometrowy spacer w takim wydaniu to musi być sama przyjemność. Trochę rozbawiła mnie wyobrażona scena, kiedy dziwisz się, dlaczego te drzewa są takie żółte. Chociaż ja ostatnio ze smutkiem zauważyłam, jak wiele z nich straciło już swoje liście. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa nawet dzisiaj ze smutkiem stwierdziłam, że liści pod nogami jest już tyle, że prawie nie widać chodnika i jakoś tak dziwnie i pusto nad głową...I znowu byłam zdziwiona, tak jak tymi żółtymi liśćmi :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
mam podobne spostrzeżenia, ta jesień przyszła, chodzę w zimowej kurtce obecnie, bo jakoś tak mi zimno, właśnie zamówiłam cieplejsze buty i czekam uparcie na słoneczni dni :(
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Ja zimową kurtkę miałam na sobie dopiero dwa razy w tym sezonie co jest trochę niespotykane patrząc na to, że już jest prawie połowa października a ja jestem zmarźluchem. Dzisiaj natomiast wyszłam z domu w płaszczu i trochę za tą grubą kurtką zatęskniłam :)
UsuńMonis Twoja kesień była krótka, ale ten jedyny, magiczny spacer był jak kropla słońca w deszczowym dniu. Przywołałaś złote chwile, kiedy natura zaskoczyła swoim pięknem. Cieszę się, że udało Ci się złapać te magiczne chwile i zabrać nas w krótką, ale intensywną jesienno-wędrówkową podróż. Nasza jesień była słoneczna, ale zimna. Nie skorzystaliśmy za bardzo z jej uroków przez te zimna aurę. Teraz mamy już ciemno, szaro i ponuro...aby do lata ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień była zdecydowanie zbyt krótka i znając życie teraz zacznie się najgorsze i będzie się dłużyło w nieskończoność. Trzeba powoli urządzać sobie ulubiony kąt sofy tak, żeby wszystko co niezbędne do przetrwania znajdowało się pod ręką :). Oby do wiosny!
UsuńMonis Piękna jesień rzeczywiście przemknęła szybko, ale teraz nadchodzi czas przytulnych kątów i ciepłych sof. Trzymaj się, zimowe wieczory przy kubku herbaty czy dobrej książce też mają swój urok :)
UsuńU mnie w większości słonecznie, dopiero od wczoraj pada deszcz. Ale ten jeden dzień urlopu to dobrze zaplanowany był - takie spacery są najfajniejsze 😊
OdpowiedzUsuńCzasami jesień nie pozostawia nam wyboru i trzeba być spontanicznym :)
UsuńAle będzie smutno i szaro jak tych kolorów jesieni zabraknie...
OdpowiedzUsuńJuż ich powoli brakuje chociaż na szczęście nadal jest wesoło :)
UsuńMam nadzieję, że u Ciebie jest jeszcze pięknie, kolorowo i słonecznie. U mnie przez kilka dni było słonecznie ale od tygodnia ciągle pada. zapanował listopad jakiego nie lubię zimny, szary, deszczowy. Wczoraj była przez dwie godziny mżawka więc udało mi się na moment wyskoczyć do lasu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
U mnie dopiero dzisiaj zepsuła się pogoda, ostatnie dni były cudne. Już nie pierwszy raz sprawdziła się zasada, że kiedy tylko trochę sobie tutaj publicznie ponarzekam na pogodę to od razu robi się ładniej.
UsuńWiem, że lubisz piękną jesień tak jak i ja i rozumiem, że ta tegoroczna pozbawiła Cię możliwości cieszenia się nią w ulubiony sposób.
Pozdrawiam Cię przeserdecznie znad kubka z gorącą herbatą. Pięknego tygodnia.
Moniko, ależ cudne zdjęcia jesieni pokazałaś. U mnie jeszcze jest pięknie, coraz mniej liści, ale w tej chwili - szczególnie w słońcu - jest się czym zachwycać Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW słońcu wszystko jest ładniejsze, pozbawione liści drzewa też. W deszczu zdecydowanie trudniej znaleźć pozytywy, no chyba że się siedzi w domu pod kocykiem, z kubkiem gorącej herbaty w zasięgu ręki 😊.
UsuńSerdeczności.