Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


6/11
2023

Jesienne niedosyty

 Tegoroczna jesień przyniosła mi niestety dużo mniej sposobności żeby się nią nacieszyć niż zazwyczaj. Mam wrażenie, że między dniem kiedy zauważyłam pierwsze żółte liście a tym, kiedy ich zdecydowana większość ścieliła się cudnie pod butami minęła chwila krótka niczym mrugnięcie okiem. W weekendy zazwyczaj pada, w robocze dni zresztą też, w lesie błoto po łydki. Pamiętam jak obudziłam się w pewną sobotę, spojrzałam w stronę okna i pierwszą moją myślą było: a co te drzewa takie żółte?



Mogłabym tak psioczyć sobie na jesień bez końca gdyby nie poprzedni poniedziałek bo wtedy zmieniło się wszystko, co prawda tylko na jeden dzień ale za to jaki. Najpiękniejszy dzień tej jesieni cudnie mi współgrał z wolnym od pracy dniem. Było ciepło, słonecznie i jasno a to co miało być tylko krótkim spacerem ku chwale cudnego dnia zmieniło się w prawie 14-kilometrowy spacer. Ten dzień naładował mnie taką ilością dobrej energii, że z tych zapasów czerpię nawet teraz czyli tydzień później. 




Poszczęściło mi się jak nie wiem z tą pogodą bo uwierzcie mi, że już tego samego dnia wieczorem zepsuła się pogoda, zaczęło padać i padało praktycznie bez przerwy przez kolejne dwa dni. Złota jesień trwała kilka godzin zaledwie a ja cieszę się, że miałam wolne i mogłam z tej pięknej aury korzystać do woli. Łudziłam się, że może ta jesienna energia której się nałapałam podczas tej wędrówki obejmie swoim zasięgiem również moją chęć do blogowania ale nic z tego. Od spaceru do dzisiejszego wpisu upłynął tydzień, drzewa zgubiły mnóstwo liści, kolorowe konary drzew ustąpiły miejsca szarości coraz bardziej nagich gałęzi.



Sami przecież wiecie jak to bywa, raz dwa, była jesień i nie ma.





Ten jeden spacer, najfajniejszy tej jesieni, nie zaspokoił całkowicie mojego apetytu na jesienne doznania bo był raczej przystawką, bez nadziei na danie główne. Ale i tak cieszę się, że w ogóle mi się przytrafił i że przez jeden dzień było najcudowniej w świecie. Kilka godzin w plenerze nie pozwoliło mi przegapić jesieni.




Takie prezenty od codzienności to ja doceniam i szanuję. 

Komentarze

  1. Ta jesień trochę taka nietypowa. Dość długo było ciepło a drzewa pozostawały zielone. Przez moment pojawiły się kolorowe liście a chwilę potem zaczęło padać i wiać a liści ubywać na drzewach. Cieszę się z każdego jesiennego postu, w tym roku nie mamy czasu aby się nią cieszyć więc oglądam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku udało mi się odbyć tylko jeden piękny jesienny spacer w związku z czym nieustannie towarzyszy mi myśl że nie cieszę się tegoroczną jesienią tak jakbym chciała. Mimo tego, że już listopad i pogodowo zmierzamy w gorszą stronę nie tracę nadziei, że jeszcze będzie pięknie tej jesieni. Czego i Tobie życzę. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  2. Tutaj leje. Nie ma kiedy nacieszyć się żóciami, złotem i czerwienią. Deszcz zrzuca te liście pod nogi i nie daje szans na spacery. Może się w końcu wypada i jeszcze będzie pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszę cię, że u mnie jest podobnie. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć pogodne dni chociaż w sumie do tej wyliczanki wystarczyłyby mi trzy palce 😀

      Usuń
  3. A ja zwiedziłam w październiku trzy pałace z jesiennymi parkami i zachowałam sobie te kolory na jesienno-szare i zimowe dni. Przedłużymy sobie te cudne barwy złotej jesieni w kolejnych wpisach. Będzie weselej!
    Dużo ciepełka przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to można żyć, przeczekując jesień w pałacach 😀. Na listopad musisz sobie Ulcia znaleźć równie piękne miejsca. Ściskam Cię z całych sił.

      Usuń
    2. Dowiem się, co tak wymyśli chirurg, bo mam wycieczkę do przychodni!

      Usuń
    3. O nie 😔. Trzymam kciuki żeby wszystko było jak najlepiej. Buziaki

      Usuń
  4. W takie szare, pochmurne i mokre dni najprzyjemniej pod kocykiem z dobrą książką. I u nas pogoda nie rozpieszcza. Męczą mnie zwłaszcza dni, kiedy nie chce się zdecydować, czy pada, czy nie i deszcz raz mży, raz kropi, raz siecze. Na szczęście pojawiło się parę ładniejszych dni, ze słoneczkiem, jak wczorajszy, który od razu wykorzystałam na spacerek. A w niepogodę wystawa, kino, wykłady, teatr, książka- to mój azyl. Pozdrawiam gorąco wbrew chłodnej i nieciekawej aurze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie od dzisiaj wiadomo, że jesienią pod kocykiem najprzyjemniej no ale ile można? :). O dziwo cieszenie się tegoroczną jesienią przychodzi mi nad wyraz łatwo, już prawie połowa listopada a ja jeszcze nie sięgnęłam po najcięższe działa takie jak grzane wino i malowanie po numerach. A przecież niedługo wiosna :)

      Usuń
  5. Po Twoim wpisie i komentarzach widzę, że ta piękna jesień taka krótka i niezdecydowana to u wszystkich. Ja spędzam w Polsce praktycznie całą jesień i niestety na spacer po wielobarwnym lesie udało mi się wybrać tylko raz. A teraz już wszystkie liście prawie pospadały. Ale już niedługo kolejna wyprawa. A potem mam nadzieję na piękną zimę.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień w tym roku jest błyskawiczna, w tej swojej najpiękniejszej wersji trwała zaledwie moment co trochę mnie i smuci, i cieszy. W lesie tak jak i Ty byłam raz, drugi już zapewne nie zdążę bo liście spadają z drzew zaskakująco szybko i na drzewach, które widzę z okna ubywa ich z dnia na dzień.
      Pięknej i niezapomnianej wyprawy Julka, daj co jakiś czas znać jak wrażenia. Powodzenia i ciesz się tym wyjazdem z całych sił.

      Usuń
    2. Wybacz, że podczas podróży milczałam, ale czytałaś już moje podsumowanie roku i wiesz, że to nie był dla mnie łatwy czas... Ale już się zebrałam do kupy. Nowy rok nowa ja :P A tak serio to powoli sobie rozplanowuję blogowanie i w ogóle plany, pomysły, marzenia i cele i mam nadzieję jakoś to sobie sensownie wszystko poukładać. Trzymaj za mnie kciuki.

      Usuń
  6. Czasami trzeba łapać pojedyncze dni, bo nie tylko aura może robić nam psikusy, ale także nasz organizm, który reaguje na wszelkie zmiany...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście póki co mogę narzekać jedynie na pogodę, organizm trzyma się dzielnie ale zdaję sobie sprawę, że to tylko do czasu :)

      Usuń
  7. 14-kilometrowy spacer w takim wydaniu to musi być sama przyjemność. Trochę rozbawiła mnie wyobrażona scena, kiedy dziwisz się, dlaczego te drzewa są takie żółte. Chociaż ja ostatnio ze smutkiem zauważyłam, jak wiele z nich straciło już swoje liście. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet dzisiaj ze smutkiem stwierdziłam, że liści pod nogami jest już tyle, że prawie nie widać chodnika i jakoś tak dziwnie i pusto nad głową...I znowu byłam zdziwiona, tak jak tymi żółtymi liśćmi :)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  8. mam podobne spostrzeżenia, ta jesień przyszła, chodzę w zimowej kurtce obecnie, bo jakoś tak mi zimno, właśnie zamówiłam cieplejsze buty i czekam uparcie na słoneczni dni :(
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zimową kurtkę miałam na sobie dopiero dwa razy w tym sezonie co jest trochę niespotykane patrząc na to, że już jest prawie połowa października a ja jestem zmarźluchem. Dzisiaj natomiast wyszłam z domu w płaszczu i trochę za tą grubą kurtką zatęskniłam :)

      Usuń
  9. Monis Twoja kesień była krótka, ale ten jedyny, magiczny spacer był jak kropla słońca w deszczowym dniu. Przywołałaś złote chwile, kiedy natura zaskoczyła swoim pięknem. Cieszę się, że udało Ci się złapać te magiczne chwile i zabrać nas w krótką, ale intensywną jesienno-wędrówkową podróż. Nasza jesień była słoneczna, ale zimna. Nie skorzystaliśmy za bardzo z jej uroków przez te zimna aurę. Teraz mamy już ciemno, szaro i ponuro...aby do lata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna jesień była zdecydowanie zbyt krótka i znając życie teraz zacznie się najgorsze i będzie się dłużyło w nieskończoność. Trzeba powoli urządzać sobie ulubiony kąt sofy tak, żeby wszystko co niezbędne do przetrwania znajdowało się pod ręką :). Oby do wiosny!

      Usuń
    2. Monis Piękna jesień rzeczywiście przemknęła szybko, ale teraz nadchodzi czas przytulnych kątów i ciepłych sof. Trzymaj się, zimowe wieczory przy kubku herbaty czy dobrej książce też mają swój urok :)

      Usuń
  10. U mnie w większości słonecznie, dopiero od wczoraj pada deszcz. Ale ten jeden dzień urlopu to dobrze zaplanowany był - takie spacery są najfajniejsze 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jesień nie pozostawia nam wyboru i trzeba być spontanicznym :)

      Usuń
  11. Ale będzie smutno i szaro jak tych kolorów jesieni zabraknie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ich powoli brakuje chociaż na szczęście nadal jest wesoło :)

      Usuń
  12. Mam nadzieję, że u Ciebie jest jeszcze pięknie, kolorowo i słonecznie. U mnie przez kilka dni było słonecznie ale od tygodnia ciągle pada. zapanował listopad jakiego nie lubię zimny, szary, deszczowy. Wczoraj była przez dwie godziny mżawka więc udało mi się na moment wyskoczyć do lasu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dopiero dzisiaj zepsuła się pogoda, ostatnie dni były cudne. Już nie pierwszy raz sprawdziła się zasada, że kiedy tylko trochę sobie tutaj publicznie ponarzekam na pogodę to od razu robi się ładniej.
      Wiem, że lubisz piękną jesień tak jak i ja i rozumiem, że ta tegoroczna pozbawiła Cię możliwości cieszenia się nią w ulubiony sposób.
      Pozdrawiam Cię przeserdecznie znad kubka z gorącą herbatą. Pięknego tygodnia.

      Usuń
  13. Moniko, ależ cudne zdjęcia jesieni pokazałaś. U mnie jeszcze jest pięknie, coraz mniej liści, ale w tej chwili - szczególnie w słońcu - jest się czym zachwycać Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W słońcu wszystko jest ładniejsze, pozbawione liści drzewa też. W deszczu zdecydowanie trudniej znaleźć pozytywy, no chyba że się siedzi w domu pod kocykiem, z kubkiem gorącej herbaty w zasięgu ręki 😊.
      Serdeczności.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.