Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


7/07
2021

Wrocław "na przykucu". Szukanie krasnali.

 Jestem pewna, że większość z Was wymieniłaby wrocławskie krasnale jako jedną z najbardziej znanych atrakcji miasta, zaraz po Rynku, Panoramie Racławickiej i Ostrowie Tumskim. Te niewielkie skrzaty już na stałe wpisały się w panoramę miasta, ich liczba stale rośnie a zobaczenie wszystkich to zadanie trudne do wykonania. Ale śmiałków nie brakuje, można wspomóc się mapą i specjalną aplikacją. Jestem najlepszym dowodem na to, że ich wyszukiwanie to fantastyczna zabawa nie tylko dla najmłodszych chociaż myślę, że najlepiej jest szukać ich podczas zwiedzania miasta bo wtedy takie niespodziewane spotkanie cieszy jakby bardziej.

KRASNALE SYZYFKI

Różne źródła podają odmienne dane dotyczące ilości krasnali. Wikipedia trzyma się wersji, że skrzatów jest ponad 600, z kolei na stronie visitwroclaw.eu znajduje się informacja, że w drugiej połowie ubiegłego roku figurek było 360. Krasnoludkowa aplikacja podaje, że jest ich 646 i tej wersji będę się trzymać. Pewne jest to, że ich liczba rośnie a takiego krasnala może sobie zafundować każdy. 

WROCLOVEK

PREZENTUŚ I HAPEK

PO LEWEJ TROSZKA ( TEN DUŻY ) I ADORATOREK, PO PRAWEJ LESZKO

WYPŁACAREK I SOLIDAREK WALCZĄCY

Pamiętam swoją wizytę we Wrocławiu kiedy krasnale dopiero zaczynały opanowywać miasto a spacer po rynku i wokół niego był szansą na odnalezienie ich wszystkich. Teraz byłam zaskoczona zarówno ilością jak też i pomysłowością na kolejne gnomy i zniżanie się do ich poziomu żeby zrobić zdjęcie to naprawdę była dobra zabawa.

ŚLEPAK, GŁUCHAK I W-SKERS

CHRAPEK

Tego skrzata podróżnika ze zdjęcia poniżej przywieźliśmy sobie w postaci figurki, w sumie to dostałam go w prezencie bo podobno wyglądam jak on - plecak, aparat i papierowa mapa. Nawet wzrost mam podobny 😀.

CHIC I KRASNAL TURYSTA

ROGALIK I WAŁAŁEK

Takiego skrzata może sobie kupić każdy, nie potrzeba na to żadnej zgody Urzędu Miasta, trzeba tylko być właścicielem miejsca, w którym stanie. We Wrocławiu istnieje kilka pracowni artystycznych wykonujących krasnale, można skorzystać z gotowego wzorca albo wymyślić skrzata samemu. Swoje skrzaty mają hotele, restauracje, lodziarnie, firmy usługowe, szkoły, spotkaliśmy też jednego przy wejściu do apteki - trzymał się za głowę, pewnie migrena. A może kac? 😉

DRUKARZ KACPER

KRASNAL DWORCOWY PIERWSZY

KORONNIK

Jedna z kartek z Wrocławia poleciała do jednej z moich hiszpańskich przyjaciółek, oprócz mozaiki z najbardziej znanych zabytków miasta widniały też na niej krasnale. Wiecie co usłyszałam od niej kiedy do mnie zadzwoniła żeby podziękować za kartkę? No Monika no, często słyszę jaka Polska jest piękna, i że jest tam wszystko bo i morze, góry, jeziora, lasy, łąki, skanseny, piękne miasta i znane zabytki a o krasnalach nigdy nie wspominałaś 😊.

AMORINEK

NUMIZMATYK I WODZIARZ

 Na potrzeby pobytu we Wrocławiu zainstalowaliśmy sobie krasnalową aplikację ale tylko po to, żeby zaznaczać napotkane podczas zwiedzania krasnale i po powrocie do domu wiedzieć ile ich widzieliśmy podczas przemierzania miasta. Myślę, że ich spotykanie będące niespodzianką jest dużo fajniejsze niż pobijanie ilościowych rekordów, poza tym mieliśmy świadomość tego, że odnalezienie wszystkich albo nawet większości jest w naszym przypadku absolutnie niemożliwe. A z tymi wrocławskimi krasnalami to jest tak, że nigdy nie wiadomo gdzie się natkniemy na małą figurkę, trzeba mieć zatem oczy szeroko otwarte i uważnie patrzeć pod nogi.

WIĘZIENNIK

OPIŁEK I OGORZAŁEK

STRAŻNIK ŚPIOCH

Podczas pisania tego tekstu wspierałam się aplikacją wyszukując krasnalowe imiona aby zatytułować zdjęcia. Zdałam sobie sprawę ilu naprawdę ciekawych krasnali nie widzieliśmy, pomysłowość ich twórców naprawdę nie zna granic. Piwożłopek, Życzliwek, Chlapibrzuch, Moczypięta, Gangsterek, Groszolubek i Miłostek to tylko kilka z nich, już same ich imiona sprawiają, że ma się ochotę je przytulić albo przynajmniej pogłaskać po czapce.

Komentarze

  1. Wspaniala wycieczka po Wroclawiu,dziekuje serdecznie,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam sprawić radość. Wrocław to piękne miasto a krasnale jeszcze dodają mu uroku. Miłego dnia, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Krasnale wciągają, będąc we Wrocławiu fotografowałam je częściej niż zabytki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że robiłam podobnie i zdjęcia z krasnalami to prawie połowa wrocławskich fotograficznych wspomnień :)

      Usuń
  3. Podejrzewam, żę ogarnełoby mnie szaleństwo kolekcjonerskie i miałabym oczy tylko dla krasnali, a trzeba przyznać,że pomysłowości twórcom nie brakuje...i doskonaly sposob na zrobienie reklamy turystyce wrocławskiej. Fajny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z krasnalami był moim zdaniem rewelacyjny a ich spotykanie podczas spaceru po mieście to naprawdę fajna zabawa. Polecam każdemu :)

      Usuń
  4. Nie wiedziałam, że jest ich tyle!!! Ja widziałam parę lat temu tylko kilka. Ale to naprawdę fantastyczny pomysł! Imiona rzeczywiście przeciekawe i często prześmieszne, mają ludzie wyobraźnię. No, i rzeczywiście zwiedzałaś Wrocław "na przykucu"!
    Fajny spacer, pozdrowienia zasyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie zaskoczyłą ich ilość, myślałam, że Wikipedia kłamie ale aplikacja potwierdziła, że krasnali jest ponad sześćset. Podobnie jak Ty pamiętam czasy kiedy było ich kilkanaście. Jak widać pomysł się spodobał mieszkańcom a krasnale już na stałe wpisały się w panoramę Wrocławia.
      Miłej końcówki tygodnia. Jak zdrowie?

      Usuń
    2. Coraz lepiej! Planuję już wyprawy, ale tylko w Polsce:)))

      Usuń
  5. Fotografowanie wrocławskich krasnali też mam za sobą, oczywiście kilkunastu, wystarczy. Podobają mi się takie pomysły. Podobnie Zielona Góra ma Bachusy. A my mamy samoloty, oryginalne, kiedyś latające i produkowane w naszym zakładzie lotniczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja trasa po Wrocławiu pozwoliła mi spotkać prawie 90 krasnalich figurek ale pewnie gdybym szukałą je specjalnie to byłoby ich dużo więcej Dla nas krasnale to był tylko dodatek do zwiedzania a nie cel. Tak czy siak zabawa przednia a fugurki szalenie pomysłowe :).

      Usuń
  6. Czytając Twojego posta można się tylko uśmiechnąć. Będąc we Wrocławiu też je spotykaliśmy, ale nie zdawałem sobie sprawy, że jest ich aż tyle. Dobry pomysł na zwiedzanie miasta z najmłodszymi, chociaż starsi też mają frajdę.Ismar wspomniała o Zielonej Górze, a ja dorzucę Gniezno z zającami. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile o Bachusach wiedziałam to gnieźnieńskimi zającami mnie zaskoczyłeś i poszerzyłeś wiedzę. Poczytam sobie o nich zaraz. Podczas pierwszej wizyty we Wrocławiu krasnali było kilkanaście, większość na Rynku albo w pobliżu. Teraz też byłam zaskoczona ich ilością.
      Ciepło pozdrawiam i życzę dużo słońca.

      Usuń
  7. Szukanie krasnale jest jednym z najwspanialszych zajęć we Wrocławiu. Szukamłam je razem ze swoim młodszym wnukiem dwa lata temu. Znależliśmy prawie wszystkie - nawet jednego w ZOO.
    Pozdrawiam pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, gratuluję wyniku poszukiwań bo pewnie już dwa lata temu było tych krasnali całkiem sporo. Możecie być z siebie dumni.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Dorzucę jeszcze Inowrocław z jego żaczkami. Pamiętam, jak zabrałam na wycieczkę do Wrocławia siostrzeńców. Jeden robił zdjęcia każdemu napotkanemu krasnalowi, a drugi pozował z krasnalami przybierając pozy, jakie robiły krasnoludki. To było jedno z milszych wspomnień oprócz punktu widokowego Sky Tower. Chyba już wiem, gdzie się wybiorę na drugą część urlopu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My do Sky Tower nie doszliśmy pomimo tego, że mieliśmy w planach i mieszkaliśmy zaraz obok.
      Twoi siostrzeńcy muszą być przeuroczy a pomysł z naśladowaniem krasnali wydaje mi się znakomity, szkoda że sama na to nie wpadłam :).
      O widzisz, o żaczkach nie słyszałam zatem dziękuję za poszerzenie wiedzy, poczytam sobie o nich :). Pozdrawiam ciepło i przeserdecznie.

      Usuń
    2. Dzięki za pomysł, zarezerwowałam hotel we Wrocławiu :)

      Usuń
    3. Super! Cieszę się, że mogłam być inspiracją :). Cudownego pobytu :)

      Usuń
  9. No jest tego sporo:-)
    Może kiedyś sama policzę, u mnie żaczkowie i wiewiórki, ale nie liczyłam!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O żaczkach dowiedziałam się przed momentem z komentarza powyżej :). Musisz koniecznie kiedyś je policzyć a może nawet sfotografować i opisać :). Z chęcią bym o nich poczytała.

      Usuń
  10. Pospacerowałam śladami wrocławskich krasnali, za co Ci dziękuję. Ja nie znalazłam ich tak dużo, ale za krótko byłam we Wrocławiu. W Gnieźnie mają figurki w postaci królików, które wyznaczają trakt królewski.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Podróżniczka M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo ciekawych rzeczy dowiedziałam się z komentarzy pod tym wpisem zatem chyba pora ruszyć w drogę szlakiem zajęcy, żaków i bachusów :).
      Pięknego weekendu, pozdrawiam.

      Usuń
  11. Te krasnoludki mnie prześladują ;) Na szczęście dzieci krewnych i znajomych już z nich wyrosły i jak odwiedzają nas we Wrocławiu już nie każą się prowadzić do każdego krasnala ;) Ale raz w życiu można zaliczyć wycieczkę krasnalowym szlakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, z krasnali się nie wyrasta ale rozumiem, że jako wrocławianka nie czujesz już nimi takiej ekscytacji jak my, turyści :). Krasnale podobno pojawiają się w zastraszającym tempie zatem raz na jakiś czas trzeba zrobić aktualizację :)

      Usuń
  12. Kochana- Turysta to zdecydowanie Ty, o czym naocznie przekonałam się dwa lata temu :) . Ja to chyba ten sprzed apteki, bo niestety moja migrena czasami daje mi popalić. Byłam z dzieciakami 4 lata temu we Wrocławiu i nie wiem, kto bardziej był zafascynowany gnomkami-one, czy ja ;) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że jednak Ty ha ha ha.
      Migreny współczuję, mnie to jedynie głowa pęka od tego cyrku wokół :)

      Usuń
  13. Poszukiwanie krasnali we Wrocławiu jest świetną zabawą nie tylko dla dzieci. Przyznaję, jest jak narkotyk. Bardzo wciąga tym bardziej, że chowają się w zaułkach, zakamarkach i oczywiście stoją też na ulicach. W Gnieźnie mają króliki ale jest około 30, w Olkuszu mają gwarki, Bachusiki mają w Zielonej Górze.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Inowrocław ma żaczki o czym się dowiedziałam z komentarzy :).
      Zabawa w chowanego z krasnalami to dobry sposób na zwiedzanie miasta, one "czają" się wszędzie i za każdym razem robią niespodziankę. Wszystkiego dobrego, uściski :)

      Usuń
    2. Nie miałam pojęcia, że w Inowrocławiu są żaczki.
      Może kiedyś je zobaczę.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. We Wrocławiu spędziłam super kawałek życia, studiowałam tam i nie raz szukałam krasnali ;) Mam nawet taką książkę o nich :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Wrocław jest cudny i to nie tylko za sprawą krasnali :)

      Usuń
  15. Ach widzę, że odwiedziłaś moje miasto, ja się nigdy nie wybrałam na poszukiwanie. Zawsze cykam im zdjęcia jak na któregoś trafię:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A natrafić na jakiegoś nie jest trudno, zawsze się jakiś "napatoczy" :). Podobno rosną jak grzyby po deszczu.

      Usuń
  16. Fajny akcent podczas wycieczki. Ja pamiętam jak we Wrocławiu pojawiały się pierwsze krasnale i było ich mało. Doskonale wiedziałem, gdzie można je znaleźć. Obecnie jest ich za dużo, by już wiedzieć gdzie są (swoją drogą, to są chyba wszędzie ;) ). A o aplikacji słyszałem, pewnie może być niezbędna podczas planowania wycieczki śladem kransali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pamiętam początki wrocławskich krasnali, było ich kilka lub kilkanaście, wszystkie na Rynku lub blisko niego. Już wtedy były atrakcją a to co jest teraz to jest prawdziwy szał, jestem zdumiona i ich ilością, i pomysłowością na nowe figurki. Bardzo mi się te krasnoludki podobają :).

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.