19/07
2021
2021
Całe życie na rowerze.
Od dziecka byłam kaskaderką, również jeśli chodzi o kwestię nauki jazdy na rowerze. Pamiętam doskonale mój pierwszy dziecięcy trójkołowy rowerek ale jeszcze lepiej pamiętam pierwszy na dwóch kółkach. Był żółto - niebieski i może nie pokolorował mojego świata na te kolory właśnie ale pomalował je na wiele innych i dzięki dwóm kółkom moja codzienność do dzisiaj nabiera wielu pięknych barw.
Podobno jak na niego wtedy wsiadłam to nie można było mnie zatrzymać, bardzo szybko też okazało się, że dwa boczne kółka mające ułatwić mi naukę są mi w ogóle niepotrzebne i zniknęły z rowerowego wyposażenia tak szybko jak się pojawiły. Mijały lata, zmieniały się rowery a pasja trwa niezmiennie, czyniąc z rowerowania jedną z najfajniejszych czynności jaką sobie ludzkość wymyśliła.
Rowerowanie to przyjemność, odpoczynek, dbanie o kondycję oraz wietrzenie głowy i duszy w celu pozbycia się ciężkich myśli. Chciałabym też napisać, że w celu pozbycia się nadprogramowych kilogramów ale u mnie jakoś średnio to działa, no ale druga sprawa jest taka, że ja dużo jem 😊. I tak najważniejsza jest FRAJDA co pozwolę sobie napisać dużymi literami i tłustym drukiem, reszta wydaje się być mniej istotna.
Uwielbiam te moje wycieczki po dobrze już znanych szlakach, stałe ulubione punkty na przerwę "w podróży", zauważanie zmian w przyrodzie będących naturalnym następstwem kolejnych pór roku. Po ciężkim dniu w pracy albo przy chwilowym spadku formy psychicznej spowodowanym wszystkim lub niczym te moje dwa kółka pozwalają mi odzyskać pion i twardo stanąć na dwóch nogach.
Jak wtedy dzieckiem będąc wsiadłam na rower tak jadę do dzisiaj, zmieniają się plenery i rowery a miłość do rowerowania to taka "stała" mojego życia, która dodatkowo pnie się w górę z wiekiem. Byłam przekonana, że jeśli chodzi o wycieczki rowerowe, to w bliższej i trochę dalszej okolicy byłam już wszędzie. Kilka dni temu okazało się, że nie a ja całkiem spontanicznie odkryłam nowe ulubione miejsce. Po drodze jest dzika plaża i punkt widokowy gdzie oprócz walorów przyrodniczych panuje cisza przerywana jedynie śpiewem ptaków. Schowałam rower w trawie, weszłam na górę i usiadłam w takiej błogości, że stan ten szybko stał się planem na resztę dnia. Jednak po jakimś czasie chęć kontynuowania jazdy poderwała mnie na nogi, tzn. na kółka, i ruszyłam dalej. 50- kliometrowa pętelka sprawiła, że byłam z siebie dumna a to był naprawdę cudny dzień.
To moja ulubiona, najnowsza miejscówka. |
Jeziora, rzeki, łąki, lasy, pola - od tego dobrobytu można zwariować!
Piekne miejsca pokazalas na swoich zdjeciach, a gdzie to jest , mozesz napisac?Swietnie ,spokojnie i kontakt z przyroda.
OdpowiedzUsuńNiemcy, okolice Hamburga, a plaża nad Łabą :)
UsuńLubię sięgać do Twoich wpisów po niezawodną dawkę optymizmu. A nowe ulubione miejsce też mi się podoba,ale ta plaża to po prostu cudo bez dzikich tłumów. Miłego tygodnia, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńRower daje mi tyle optymizmu, że z chęcią się nim podzielę :). Moja nowa kryjówka jest super a plażą byłam bardzo zaskoczona i od dnia, w którym ją odkryłam też jest jednym z ulubionych miejsc.
UsuńPrzesyłam moc serdeczności.
Tereny nasz przepiękne! rowerowanie tez było moja pasją, teraz mniej. Jeździłam do liceum na rowerze...lat temu ..boszsz jak dawno! Masz płasko więc to jest fajne, nie lubię na rowrze pod górkę! Jeszcze raz podziwiam Twoje krajobrazy, relaksujące!!!
OdpowiedzUsuńPłaskie tereny na rower to faktycznie duże udogodnienie, tym bardziej że nie jestem wyczynowa i nie interesuje mnie "zdobywanie" terenu tylko jazda bardziej relaksacyjna. Czasem wjadę na jakiś podjazd ale staram się ograniczać takie "atrakcje" bo to nie sprzyja moim problemom z kolanami :).
UsuńMoc ciepłych pozdrowień.
Piękne fotki, zdrowa pasja!
OdpowiedzUsuńRower też mi towarzyszy całe życie, choć ostatnio zaniedbany, ale wróci do łask.
50 km to kawał drogi, gratulacje!
Generalnie jestem trochę wybredna i wynik poniżej 40 km to dla mnie mało, większość moich tras oscyluje w granicach 40 km, już dosyć dawno nie "dobiłam" do pięćdziesiątki. Dziękuję za gratulacje, też byłam z siebie dumna :). I przeszczęśliwa!
UsuńWszystkiego dobrego.
Na pewno nie zwariujesz! Zrelaksujesz się tylko i pobudzisz krew do szybszego krążenia, które prowadzi do szczęścia. A potem opiszesz te piękne szlaki, bo są naprawdę urocze. Ja niestety zostałam pozbawiona tych przyjemności przez najbliższe pół roku po operacji. Jest ciężko, ale jakoś przeżyję. Pojeżdżę za to Twoimi szlakami i Twoim rowerem!
OdpowiedzUsuńSzczęścia i dobrej pogody na wyprawy:)))
Jasne, wskakuj! Pokażę Ci moje ulubione miejsca i jestem pewna, że będziesz zachwycona. Trzymam kciuki za Twój jak najszybszy powrót do pełni sił. Uściski.
UsuńJako dziecko bardzo lubiłam rower, za to w ostatnich latach mniej - jeszcze nie tak dawno temu wydawał mi się wygodny, ale teraz po godzinie już jestem wkurzona na moje siodełko (to jest najgorsze! chyba mam je źle dobrane, ale jakoś nie umiem się zebrać, żeby wybrać dobrze), zastanawiam się, czy nie powinnam przestawić kierownicy itp. A jak szłam na rower drugi dzień z rzędu, do szału doprowadzało mnie stukanie w kolanach. No i raz za zimno, a raz za ciepło, taka maruda ze mnie. :P
OdpowiedzUsuńA w sumie jazda na rowerze to bardzo fajne zajęcie: porcja ruchu na świeżym powietrzu, no i ta możliwość dotarcia w różne miejsca, szybciej i dalej niż pieszo. :) Można by nawet wsiąść w pociąg i podjechać gdzieś, gdzie są ciekawsze trasy niż blisko domu...
Zawsze możesz udać się po poradę do sklepu rowerowego albo punktu naprawy rowerów, gdzieś świadczą takie usługi. Wiem z doświadczenia, że właściwe ustawienie i dobór siodełka to podstawa, bez tego nie ma jazdy :). Rowerowanie jest super i jeżeli ktoś szuka pasji to polecam gorąco :)
UsuńDroga Moniko!
OdpowiedzUsuńZnamy się wirtualnie już wiele lat.Doskonale pamiętam gdy wsiadałaś na rower i jechałaś wiele kilometrów by tam nie tylko przeczytać kilkadziesiąt stroń interesującej książki, wypić kubek pysznej herbaty E.G. ale pozachwycać się pięknymi krajobrazami i zrobić wiele bardzo interesujących zdjęć.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Tyle lat minęło a na nadal to praktykuję - rower, książka, herbata i przyroda to czyste radości mojego życia. Bez tych magicznych a przecież zwykłych rzeczy nie wyobrażam sobie życia.
UsuńTrzymiaj się cieplutko, życzę Ci ogromu radości każdego dnia.
Fajne, ciekawe miejsca pokazałaś, zieleń w towarzystwie wody. Na nowej miejscówce sama z ochotą posiedziałabym sobie :) Podziwiam przejechana dzienne kilometry. Już widzę Twoje umięśnione nogi ;) Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńUmięśnionych nóg to nawet ja nie widzę :). I chyba zbytnio mi nie zależy ha ha ha. Z roweru zawsze wracam taka głodna że szybko nadrobię to co spaliłam, a jeść uwielbiam :)
UsuńPięknej końcówki lipca Ci życzę :)
Podziwiam i tę twoją pasję podróżowanie na dwóch kółkach. Sama niezmiernie lubię chodzić, spacerować, oglądać, zwiedzać, kontemplować, ale radości jazdy na rowerze nie poznałam. Kilka lat temu przez źle dokręcone koło rowerowe o mały włos wpadłabym pod samochód. Nic mi się nie stało, ale jakoś trauma została. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś ją pokonać, bo widzę, jak wiele tracę. Przyjemnego pedałowania i odkrywania nowych i starych okolic.
OdpowiedzUsuńJa lubię wszystko to, co wyżej wymieniłaś, plus rower oczywiście. Rozumiem doskonale Twoją traumę ale uwierz mi, że mam na nią sposób - spróbować jeszcze raz :). Wiesz, że moja koleżanka nauczyła się jeździć na rowerze w wieku 32 lat czyli w zeszłym roku :). Powodzenia jak już się zdecydujesz :). Uściski.
UsuńMój starszy syn z żoną i synkami dużo jeżdżą na rowerach.Na razie tylko po Polsce, ale kto wie - może i dalej się wybiorą.
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo udane.
:-)
Super, świetna pasja! Radość dla całej rodzinki a wnuki już od małego wiedzą co dobre :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.