Ale mnie nosi ostatnio. Gdybym mogła to najchętniej w ogóle nie wracałabym do domu. Niestety weekendy zdarzają się zbyt rzadko a w dni rozciągnięte pomiędzy nimi trzeba jednak żyć normalnie. Po zbyt długim etapie udomowienia przypomnieliśmy sobie jaką frajdę daje bycie w drodze i znajdujemy sobie weekendowe rozrywki na miarę możliwości i tego co nam wolno a że żyjemy w "zdrowszym" regionie to wolno nam trochę więcej. W ostatnim czasie byliśmy już kilka razy nad morzem, zwiedzaliśmy klimatyczne miasteczka, spacerowaliśmy po torfowiskach a nawet przeżyliśmy przygodę, o której napiszę następnym razem bo w dzisiejszych czasach była to nie lada atrakcja, w moim mniemaniu jedna z tych surowo wzbronionych. Ale okazało się, że wcale nie.
Dzień był chłodny i ciemny od rana do wieczora, jeden z tych co to spędzany w domu na pewno byłby leniwy i ospały. Towarzyszące nam przez cały czas ciężkie chmury nie wróżyły nic dobrego ale na szczęście zaczęło padać dopiero w drodze do domu. Ubraliśmy się ciepło, marsz po torfowiskach rozgrzewał sam w sobie a w termosie z earl grey'em mieliśmy dodatkowe wsparcie.
Odkąd pamiętam umiałam się cieszyć z małych podróżniczo rzeczy. Uszczęśliwia mnie rowerowa wycieczka do lasu a podróż na koniec linii kolejki podmiejskiej potrafi cieszyć niczym lot na księżyc. Lubię odkrywać miejsca, które mam blisko domu i powiem Wam, że podróżowanie do tutaj to dla mnie nieustanne źródło zachwytów i zaskoczeń. I ciągle mi mało. I chociaż spacer po torfowiskach może nie brzmi zbyt atrakcyjnie to uwierzcie mi, że było super a przechadzka po drewnianej kładce po rozlewiskach była świetną przygodą. Chciałabym zobaczyć to miejsce skąpane w wiosennym słońcu.
Uśpiona po zimie i jeszcze nie obudzona wiosną przyroda raczej nie wzbudza przyrodniczych zachwytów. Torfowiska dopiero przecierały oczy i przeciągały się po zimowym śnie. Ale z drugiej strony cały czas towarzyszyła nam jakaś taka aura magii i tajemnicy, brakowało tylko mgły.
Przypomniałam sobie o tym miejscu całkiem przypadkiem bo w czasach, kiedy takie rozrywki nie były jeszcze surowo wzbronione lubiłam chodzić na różnego rodzaju targi podróżnicze, w tym również te dotyczące najbliższej okolicy. Zawsze wracam obładowana folderami, które z zapałem gromadzę. Jestem fanką słowa pisanego na papierze i stron pachnących drukarską farbą, zatem i przewodniki towarzyszące nam podczas urlopów są zawsze w tradycyjnej formie. Jak się okazało to moje zbieractwo się opłaca bo to ostatnio nasze najczęstsze źródło wycieczkowych inspiracji.
I chociaż może słowo "torfowiska" nie brzmi zbyt atrakcyjnie, a już w ogóle w kategorii atrakcji turystycznej to Pietzmoor jest taką atrakcją a tereny torfowiska są Rezerwatem Przyrodniczym. Średnia głębokość torfu to 4 m. a maksymalna 7,5 m. Mają tutaj źródło dwie rzeki, Böhme i Veerse. To świetne miejsce dla podglądaczy ptactwa a dla wszystkich lubiących takie klimaty okazja do interesującego spaceru w ciekawych przyrodniczo kadrach. Kto jak kto ale my byliśmy naprawdę uradowani i zachwyceni. To kolejny przykład na to ile piękna tkwi w przyrodzie, w torfowiskach jak się okazało też.
marzę o długim spacerze! a tutaj dziś sypie śnieg!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Kiepska wiosna w tym roku :(.
UsuńTorfowisko zaopatrzone w bezpieczną drewnianą kładkę zachęca do przejścia. Sama chętnie przespacerowałabym się. Koniecznie zrób tu zdjęcia późną wiosną kiedy wody otoczy bujna zieleń. Już widzę przepiękny krajobraz z mnóstwem odgłosów przyrody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam nadzieję, że uda mi się odbyć spacer po torfowiskach skąpanych w słońcu i zieleni.
UsuńDobrego tygodnia!
Torfowisko może i brzmi niezbyt atrakcyjnie, ale jest nie lada atrakcją. Spacer takimi kładkami i obserwowanie przyrody to niezła frajda. Podobne atrakcje miałem możliwość przeżyć w Rezerwacie SOOS i oglądając przyrodę rozlewisk Narwi, dlatego zgadzam się z tytułem tego posta i chętnie pospacerowałem z Wami. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW słowie torfowisko raczej ciężko dopatrywać się fajnych znaczeń a tu proszę, miła niespodzianka. Odbyłam szalenie ciekawy spacer w magicznym mroku.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo lubię chodzić takimi kładkami, bywam parę razy w roku na terenach torfowiskowych, więc nie dziwię się Twojemu entuzjazmowi, bo to bardzo ciekawe miejsca.
OdpowiedzUsuńTeraz jak myślę o torfie to widzę kadry z tego spaceru, bo wcześniej kojarzył mi się najczęściej z ziemią do roślin :)
UsuńAle świetne miejsce. Masz rację, brakowało tylko mgły. Choć o wschodzie czy zachodzie słońca też mogłoby tam być naprawdę magicznie. Jeśli kiedyś pojawię się w Twoich stronach, to na pewno wpiszę sobie to miejsce na listę must see :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo chciałabym zobaczyć te torfowiska wiosną, spowite słońcem i zielenią. O poranku albo wieczorem z pewnością też jest magicznie. Wrócę tam.
UsuńMoc pozdrowień.
Dzisiaj włoczyłam się po odbnych terenach, po rozlewiskach rzeki Jeziorki w Konstancinie, tez jest tam kładka, moze niedluga ale jest, za to rozlewiska sa bardzo rozlane, i zawładneły nimi ptaki a szczegolnie mrwy śmieszki, harmider był nie z tej ziemi , tysiące ptakow i setki gniazd z wysiadajacymi mewami. I to wszystko blisko mego mieksca zamieszkania w Warszawie. Tez jak Wy szukam rozrywek w poblizu, i wcale nie jest trudno i bardzo atrakcyjnie.
OdpowiedzUsuńTorfowiska sa tez ciekawe, warto sie nimi przejśc i poobserwowac przyrode. Mam nadzieje, ze zrobisz to kiedy juz bedzie zielono. Pozdrawiam serdecznie
Widziałam na torfowiskach kaczki i żurawie, czasem też towarzyszyły nam różnorakie przyrodnicze dźwięki. Myślę, że to również świetne miejce dla żab. Na całej trasie można spotkać tablice informacyjne dotyczące spotykanego tam ptactwa oraz historii związanej z torfowiskiem. Naprawdę zachwycił mnie ten spacer, nie wiedzieć czemu nie spodziewałam się aż takich pozytywnych wrażeń.
UsuńPięknego tygodnia, pozdrawiam.
Niby bagno ktoś powie, a to kolejny fascynujący cud naszej niesamowitej natury! Gdyby była mgła można byłoby przeżyć tam spotkanie z bohaterami ballad Mickiewicza, bo byłoby tajemniczo, może horrorystycznie, jak pamiętam z liceum. A tak było pięknie, spokojnie, przyjemnie i zdrowotnie. Nawet wirtualnie człowiek odpoczywa!
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia i byle do wiosny:)))
Piękne i trafne porównanie z Mickiewiczem. Kto wie, może mieszka gdzieś tam ichniejsza Świtezianka? A miejsce jest naprawdę warte odwiedzenia, wróciłam zachwycona i z apetytem na powrót tam przy odrobinę ładniejszej pogodzie.
UsuńMoc przeserdecznych pozdrowień i byle do wiosny :).
Super tereny na wędrówkę. Takie rozlewiska są bardzo malownicze na każdą porę roku. Musi tam być moc ptactwa. Na dodatek wygodna drewniana ścieżka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tam prawdziwe ptasie radio słychać wiosną i latem, mnie się udało zobaczyć jedynie kaczki i żurawie. Tereny na wędrówkę naprawdę fantastyczne, z dużą dozą zachwytów.
UsuńJakież piękne, pełne tajemnic miejsce. Te kępki z drzewami przeglądającymi się w tafli wody.
OdpowiedzUsuńTe kładki wspaniały pomysł, można bezpiecznie przemieszczać się. Bardzo zauroczyło mnie to miejsce.
Pozdrawiam.
Cieszę się, że torfowisko Ci się podoba i że poprzez zdjęcia udało mi się pokazać, że tam naprawdę jest ciekawie. Bałam się, że szaruga i mało fotogeniczne niebo nie będą sprzyjały kadrom ale z drugiej strony przecież do bagien i torfowisk świetnie pasują takie bure klimaty.
UsuńWszystkiego dobrego.
Dla mnie torfowisko jak najbardziej brzmi jako miejsce do odwiedzenia, o ile jest przystosowane turystycznie, z tymi wszystkimi kładkami. Może nie żeby tam jechać specjalnie, ale jeśli jest blisko czy po drodze to jak najbardziej. Na zdjęciach wygląda ładnie i przy braku błękitnego nieba. :)
OdpowiedzUsuńMy pojechaliśmy specjalnie ale mamy w miarę blisko. Obecna sytuacja pozbawiła nas podróżowania tam gdzie byśmy chcieli zatem odkrywamy to co można :). Zawsze cieszyły mnie nawet najbliższe podróże a teraz to wiadomo, trzeba obniżyć pułap oczekiwań...Ale są miejsca, które mile zaskakują. Tak jak torfowiska.
UsuńNaprawdę piękne widoki, zazdroszczę, o tej porze roku nie ma jeszcze wielu komarów. ;)
OdpowiedzUsuńNie ma ani komarów, ani słońca, ani zieleni a normalnie o tej porze przynajmniej słońce i zieleń powinny być :).
UsuńZazdroszczę Ci, że pogoda Cię nie zraża, ja to jestem niedźwiedź;) Jak mnie nic nie zmusza to w taką pogodę nie wyjdę, ale zmusza mnie Leoś ze spacerem 4 razy dziennie:)))
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie ciepłolubna;)
Pozdrawiam cieplutko:)
Też jestem zmarźluchem i w złą pogodę potrzebuję silnej motywacji żeby wyjść z domu, no ale jak już wyjdę to jest fajnie. Najtrudniej jest się ubrać i wyjść z domu, po kilku krokach już jest z górki :).
UsuńRównież przesyłam moc pozdrowień.
Cóż, podróżą może być wyjście na pobliski skwer, jak tak dobrze pomyśleć. Marzy mi się jednak coś więcej. Duuuużo więcej😀
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzy duuużo więcej i duuuużo dalej ale nim do tego dojdzie to spaceruję gdzie się da, wczoraj np. po wielkim, klimatycznym cmentarzu przypominającym bardziej park. Można? Można :)
UsuńDługie spacery są super ❤
OdpowiedzUsuńZgadza się. Nawet kiedy nie dopisuje pogoda.
UsuńTez lubie takie miejsca i jest ich w Norwegii dość sporo tylko jak zwykle muszę dojechać kawał drogi
OdpowiedzUsuńLubię spacerować takimi kładki i obserwować przyrodę jak jest dookoła :) alentakie miejsca Lubię najbardziej w sierpniu jak są zarośnięte i trzeba się przez nie przedzierać :) pięknie Monis, to nasze lekarstwo na zle dni :)
Tu na przedzieranie się przez gąszcz nie ma szans bo droga prowadzi po kładce. Ale myślę, że jak już się wszystko zazieleni to jest jeszcze piekniej, może latem się o tym przekonam.
UsuńUściski!