Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


1/02
2021

Czeski Krumlov. Rejs drewnianą tratwą.

 Każdego dnia ubolewam nad brakiem możliwości gromadzenia podróżniczych wspomnień. Na szczęście mam spory zapas tych już nagromadzonych i do nich sięgam w te smutne i ciężkie podróżniczo czasy. Z ogromną nadzieją, że kiedyś znów powróci wolność przypominam sobie dobre momenty i to jak kiedyś było fajnie. Na przykład podczas sierpniowego rejsu drewnianą tratwą po Czeskim Krumlovie kiedy to było ciepło, miło i wesoło a woda z Wełtawy fajnie chłodziła stopy.



Spacerując po tym uroczym i klimatycznym miasteczku, jednym z hitów naszego ubiegłorocznego czeskiego urlopu, co i rusz widzieliśmy turystów spływających rzeką. Szybko podjęliśmy decyzję, że w sumie też tak chcemy bo to może być niezapomniana przygoda i fajne zakończenie tego dnia. Najpierw jednak czekało nas zwiedzanie w stylu zdecydowanie bardziej tradycyjnym, obiad i dalsze odkrywanie uroków tego miasteczka uroków pełnego.




Ten kto był w Czeskim Krumlovie ten wie jakie to piękne i klimatyczne miasto a tych, którzy jeszcze nie wiedzą jak tam cudnie zapraszam TU.  Gwarantuję, że będziecie zachwyceni tak jak ja i wszyscy Ci, którzy tu byli. Krumlov trzeba zwiedzać powoli ciesząc się klimatem, bajkową architekturą i tajemniczymi zakamarkami. Dlatego trochę nam zeszło zanim dotarliśmy do przystani skąd odpływają tratwy. No ale szczęście nam sprzyjało bo zdążyliśmy przed ostatnim rejsem, na który jednak musieliśmy czekać godzinę. Ale co to jest godzina kiedy wokół tak cudnie.


Działają tutaj dwie firmy oferujące rejs tratwami po Wełtawie. My nie mieliśmy wyboru bo jedną z nich zamykano dużo wcześniej co ułatwiło nam decyzję😉. Na szczęście udało nam się załapać na pokład.



Najstarsza część miasta znajduje się na wyspie utworzonej przez zakole rzeki co najlepiej widać z zamkowej wieży z poniższego zdjęcia. Podziwiać z niej można panoramę Krumlova i okolicy i o ile samo miasto jest przecudne to okolica również zasługuje na same najpiękniejsze epitety. Wełtawa to jeden z najważniejszych i najbardziej malowniczych elementów krumlovego krajobrazu nic więc dziwnego że stała się popularną atrakcją turystyczną, z której skorzystaliśmy i my. I było to wspaniałe zakończenie tego dnia. 




Taki prawie godzinny rejs to świetna okazja na to żeby zobaczyć miasto z zupełnie innej perspektywy a przy okazji dowiedzieć się sporo ciekawostek o historii miasta od wiosłujących, w naszym przypadku przesympatycznych i przewesołych flisaków.


Wiem, że zazdrość jest paskudna ale co mogę poradzić że czułam ją na widok tych domeczków z ogrodami kończącymi się przy samej rzece. Może właściciele ogrodów mnie nie zrozumieją ale Ci, którzy mają do dyspozycji jedynie balkon z pewnością dobrze wiedzą co czuję.




Czeski Krumlov zachwycił mnie pod każdym możliwym względem i z każdej możliwej perspektywy, z wysokości i drewnianej tratwy też. Taki rejs w najmniejszym nawet stopniu nie zastąpi nam zwiedzania ale jest doskonałym sposobem na utrwalenie zebranych w ciągu dnia wspomnień. Dla chętnych dostępne są również wypożyczalnie pontonów i kajaków ale momentami nurt bywa rwący zatem jestem w stanie sobie wyobrazić jak i gdzie byśmy ten dzień skończyli. Wszystkie nasze konsupcje w tym dniu miały widok na rzekę i uwierzcie mi że wywrotki kajakarzy były czymś częstym i zupełnie naturalnym. 

To był cudny i niezapomniany dzień a ja nawet spisując te wspomnienia cieszę się, że udało mi się być w Czeskim Krumlowie i spełnić jedno z czeskich marzeń. 

Ahoj!

Komentarze

  1. Uśmiechnąłem się już po przeczytaniu tytułu. Czeski Krumlov jest niesamowity, malowniczy, klimatyczny, pięknie położony z ciekawymi zabytkami. Wszystko to sprawia, że pobyt każdemu sprawia przyjemność. W czasie naszego pobytu nie zauważyłem tratw, tylko pontony i kajaki. Akurat z tej przyjemności nie skorzystaliśmy. Patrząc na liczne wywrotki stwierdziliśmy, że nie mamy w co się przebrać. Zazdroszczę zatem tej niezwykłej przyjemności. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam świadkiem kilkunastu pontonowych i kajakowych wywrotek, tratwy sprawiały wrażenie dużo bardziej stabilnych. Wyszliśmy sucho z tej przygody co w przypadku kajaka nie było wcale takie pewne. Taki rejsik to było wymarzone zakończenie tego sierpniowego dnia.

      Usuń
  2. Uwielbiam zwiedzać świat z perspektywy wody! Jest uzupełnieniem zwiedzania "na nogach", tylko, że tutaj jest mniej męcząco, a przez to jeszcze przyjemniej. Zaliczyłam parę takich: w Berlinie, Amsterdamie, czy Budapeszcie. Pozostały piękne wspomnienia! Tutaj miejscowość mniejsza, ale klimatu ma tyle, co tamte wielkie razem. Tak to czuję! Może kiedyś będzie mi tam po drodze.
    Dzięki, pozdrawiam, ahoj:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie był rejs jak w przypadku większych miast ale raczej rejsik chociaż przyjemność i tak przeogromna.
      Mam nadzieję, że kiedyś się przekonasz jakie to jest cudne miasteczko.
      Serdeczności na resztę tygodnia.

      Usuń
  3. Masz rację. Czeski Krumlov jest cudny.
    Co prawda nie oglądałam go z wodnej perspektywy, ale spacerowanie uliczkami też było super🙂
    Pozdrawiam serdecznie🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z perspektywy klimatycznych uliczek Krumlov jest niewyobrażalnie klimatyczny, taki rejs to było dopełnienie i zakończenie dnia. Podzielam Twój zachwyt tym miastem.
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  4. Lata świetlne temu byłam w tym mieście, również zachwycona jego architekturą. Teraz z przyjemnością obejrzałam zdjęcia i miasteczko z innej perspektywy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam odświeżyć Twoje wspomnienia i wzbogacić je trochę o te moje, z perspektywy wody.
      Dobrego tygodnia, moc pozdrowień.

      Usuń
  5. Cudowny ten Krumlov, wpisuję na swoją listę! Na przepłynięcie się tratwą też byłabym chętna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisz koniecznie i to tłustym drukiem! Krumlov jest magiczny.

      Usuń
  6. Niesamowita atrakcja taki rejs drewnianą tratwą. Czeskim Krumlovem jestem oczarowana, to miasto nas zauroczyło. Mam wrażenie, że czas się tam zatrzymał.
    Serdecznie Cie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bez powodu Krumlov podoba się każdemu, kto tam był a kto nie był a zobaczy zdjęcia to marzy o tym, żeby zobaczyć to cudne miasteczko na własne oczy. Ja też z chęcią bym wróciła. A ten rejs był takim fajnym podsumowaniem dnia.
      Pięknej środy i reszty tygodnia.

      Usuń
    2. Ja też bardzo niepokoję się jej nieobecnością. Wiem, że czekała na pobyt w szpitalu. I chociaż mam jej adres mejlowy to jednak nie mam odwagi aby do niej napisać. Sprawdzałaś czy zagląda na Twojego bloga? Wejdź w Statystyki i w drugiej pozycji: Więcej informacji o tym blogu są wejścia zaprzyjaźnionych blogowiczów i może Ją też tam wypatrzysz.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Ahoj! Nawet sobie nie wyobrażałam, że tam takie atrakcje. To musiała być fajna odmiana. I to w dodatku płynęliście tratwą. Prawie jak po Dunajcu :D Nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że mieszkając w Czechach nie pojechałam do Czeskiego Krumlova...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście Czechy to nie koniec świata, co prawda może z Majorki masz ciut dalej ale za to z Polski rzut beretem. Wierzę w to, że kiedyś poczytam u Ciebie o tym pięknym, klimatycznym miasteczku...
      Uściski.

      Usuń
    2. Ode mnie z Kaszub to nie taki rzut beretem :D Chyba szybciej by było lecieć właśnie z Majorki bezpośrednio do Pragi ;)

      Usuń
    3. No wiem wiem, faktycznie z Kaszub to dwa rzuty :). Dla mnie wszystkie ościenne kraje wydają się być super blisko.

      Usuń
  8. CZeski krumlow ma w moim sercu swoje miejsce i tylko gdzies zobacze o nim wzmianke zalewa mnie fala milych wspomnien...bylam dwa razy, nawet tam przenocowalam i zakochalam sie w tym miasteczku. Te domki nad wida z slicznymi ogrodeczkami, tez wzbudzily we mnie zazdrosc. Tez wybieralismy miejsca do jedzenia polozone na samym brzegu rzeki. Ale tratwa nie przeplynelismy, wiec trzsba jeszcze tam wrocic. Osotano razm kiedy tam bylam, a bylo to trzy lata temu, znalezlismy nocleg w starym mlynie, niedaleko Krumlowa, pieknie polozonym i z bardzo sympatyczma obsluga.
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy tu do mnie zaglądający, którzy odwiedzili Czeski Krumlov, mają mnóstwo miłych wspomnień co nawet w najmniejszym stopniu nie jest dla mnie zaskoczeniem. To wyjątkowe miasteczko, na długo zostało we mnie wspomnienie dnia spędzonego w scenerii jak z bajki. Nocleg w starym młynie brzmi jak spełnienie najpiękniejszego z marzeń.
      Pamiętam nasz obiad w restauracji która miała taras nad rzeką, pod naszymi nogami płynęła Wełtawa, niedaleko był klimatyczny most a wokół piękne domeczki. Wolałam podziwiać niż jeść co jest u mnie bardzo dziwne i rzadko spotykane :)
      Serdeczności, wszystkiego dobrego.

      Usuń
  9. jak tam pięknie! Czemu ja jeszcze nigdy nie byłam w Czechach?
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czemu? Całe szczęście, że Czechy są blisko, jest szansa, że nadrobisz zaległości jak już świat stanie na nogi :)

      Usuń
  10. Nie dziwię się, że Cię tak zachwycił ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Zachwyca wszystkich, którzy tam byli.

      Usuń
  11. Przepiękne są czeskie miasteczka.
    I ja mam piękne wspomnienia z różnych wędrówek i spływów rzekami Czech.
    Ale w Czeskim Krumlovie nie byłam.
    Bardzo Ci dziękuję za tę wspaniałą relację.
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czechy są przecudne! Mam ogromny apetyt na powrót tam i samochodową podróż po tych znanych i nieznanych miejscach. Cieszę się, że podzielasz moją miłość do naszego południowego sąsiada. Dobrego tygodnia, przesyłam Ci moc pozdrowień.

      Usuń
  12. Dobrze, że spisujesz te wspomnienia. Jest mi mniej klaustrofobicznie😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie też tak to działa, niestety z coraz mniejszą mocą...

      Usuń
  13. O tym miejscu mogę tylko pomarzyć...ale kiedyś też marzyłam o Tajlandii, Maderze locie balonem i marzenia się spełniły... Liczę że i to się spełnieni jak i wiele innych :) piękna relacja, z bardzo pozytywnym odbiorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mieć rozmach w marzeniach i odwagę w ich spełnianiu. I chociaż teraz czasy dla spełniania marzeń są ciężkie to wierzę w to, że niedługo znów wszystko będzie możliwe. Z marzeniami żyje się dużo ciekawiej, dobrze mieć w zanadrzu listę rzeczy do zrobienia nawet jeśli ostatnio można ją o kant d... rozbić :). Niedługo znów się przyda. Uściski.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.