15/03
2020
2020
Magia, historia i niezwykły klimat. Jeden dzień w Bremen.
Pod koniec lutego ponownie miałam okazję być w Bremen. Kiedyś spędziłam już TUTAJ jeden ciepły i słoneczny dzień, niezwykły w swej zwykłości bo urodzinowy. Są miejsca, w których pobyt zawsze mnie cieszy i mogę tam jeździć ciągle, i jeszcze, i znów i Bremen to dla mnie właśnie jedno z takich miast. Ten wyjazd był nie do końca planowany, napędzany spontanicznością oraz chęcią pokazania miasta komuś jeszcze.
Sprzyjało nam wszystko. Zmieniająca się co chwilę ale jednak bezdeszczowa i raczej słoneczna aura, wolne miejsca parkingowe, mało turystów a fakt, że był to środek tygodnia i dla większości dzień roboczy ułatwiał cieszenie się większością zazwyczaj "zadeptywanych" miejsc. Poprzednim razem byłam tutaj w połowie sierpnia i wszystko było zdecydowanie inne - bardziej tłoczne i głośne. A teraz, w lutym, zwiedzanie było jeszcze większą przyjemnością.
Bremen słynie z muzykantów a pomnik tej zwierzęcej orkiestry to jeden z najbardziej obleganych punktów na mapie miasta. Większość przyjezdnych właśnie tutaj zaczyna zwiedzanie, pomnik usytuowany jest zaraz obok placu ratuszowego i pomnika Rolanda czyli w centrum Bremen, gdzie dociera każdy. Ta rzeźba wykonana z brązu została tutaj zamontowana w 1951 roku, na samym dole tej zwierzęcej piramidy stoi osiołek z łapami wypolerowanymi tysiącami rąk dotykających go "na szczęście" a ci, którzy sięgają polerują mu pysk w tym samym celu. Pamiętam, że wtedy w sierpniu rzeźba zawsze była otoczona wiankiem turystów i ciężko było zrobić zdjęcie bez czyjejś głowy albo rąk. A teraz byliśmy tylko my i jeden pan, który nawet poprosił mnie o zrobienie zdjęcia.
Bremen to stare i piękne hanzeatyckie miasto a jego historia sięga 1200 lat wstecz. Bajkowe kamienice otaczają Plac Ratuszowy będący sercem miasta. Sam Ratusz znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Budynek został wybudowany w latach 1405-1410, zachwyca siedemnastowieczną renesansową fasadą z arkadami i mnóstwem detali. W piwnicy Ratusza mieści się największy magazyn niemieckich win.
Bremen jest stare i piękne, czuć tutaj ducha historii i minionych wieków. Dla mnie to jedno z najpiękniejszych niemieckich miast, w których byłam. Zachwyciło mnie już poprzednim razem ale teraz kiedy naszemu zwiedzaniu towarzyszyła cisza oraz spokój a większość miejsc mieliśmy tylko dla siebie mój zachwyt wzrósł jeszcze bardziej.
Najbardziej znane zabytki Bremen znajdują się na placu przy Ratuszu albo w niedużej od niego odległości. Jest tutaj renesansowy Ratusz, gotycka Katedra św. Piotra, pomnik Rolanda oraz parlament Kraju Związkowego Bremen. Samo miasto nie jest zbyt duże a największe zabytki i atrakcje usytuowane są tak, że spacer to najfajniejszy i najłatwiejszy sposób zwiedzania. Spokojnie wystarczy jeden dzień, żeby nacieszyć się miastem, zjeść w spokoju obiad oraz wypić kawę albo dwie. Bremen poza sezonem było leniwe i spokojne co zachęcało do spowolnienia tempa.
Jest w Bremen miejsce, które cieszy małych i dużych a wydawanymi dźwiękami przyciąga nawet tych, którzy o jego istnieniu nie mieli pojęcia. To studzienka rozbrzmiewająca odgłosami wydawanymi przez muzykantów z Bremen, po wrzuceniu jakiejkolwiek monety z podziemi wydobywa się głos jednego z bohaterów więc wystarczą cztery centy, żeby usłyszeć wszystkich. Powiem Wam, że wszystko jest super tylko kot miauczy bardzo po niemiecku i trzeba go wysłuchać kilka razy żeby odgadnąć o jakie zwierzę chodzi. Ale generalnie pomysł fajny, studzienka znajduje się na placu przy Ratuszu i bedąc w Bremen nie można pominąć tej muzycznej atrakcji.
Niemcy mogą się poszczycić dwudziestoma sześcioma pomnikami Rolanda ale to w Bremen znajduje się najwyższy ( 5,5 m wysokości ) i najbardziej znany. Stoi tutaj od 1404 roku jako symbol praw handlowych i wolności i podobnie jak Ratusz znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Chociaż Bremen zachwyca już od Placu Ratuszowego, czyli punktu w którym większość zaczyna zwiedzanie, to jest tutaj miejsce trochę jak by z innego świata. Jest to zdecydowanie moje ulubione miejsce w tym otulonym historią mieście i chociażby dla samego spaceru po tej klimatycznej dzielnicy mogłabym wracać do Bremen regularnie ( gdybym oczywiście miała bliżej ). Mowa tutaj o Schnoor, najstarszej bremeńskiej dzielnicy której największym skarbem są domy pochodzące z XV i XVI w.
Zgubienie się w tych wąskich uliczkach to doznanie niezwykłe i wyjątkowe a teraz w lutym radość ze spaceru miałam tym większą, że nie było na tych brukowanych uliczkach prawie nikogo. Zjawisko praktycznie niemożliwe w weekendy lub w wakacje, mając w pamięci sierpniowy tłok z poprzedniego razu nie mogłam uwierzyć jakie Schnoor jest niezwykłe kiedy nie ma tutaj ludzi.
To dla mnie najpiękniejsze miejsce w Bremen i jedna z najbardziej urokliwych starówek w jakich kiedykolwiek byłam. Uwielbiam najstarsze części miast, wąskie brukowane ulice i stare domy ale Bremen zachwyca po tysiąckroć bardziej niż starówki innych miast. Schnoor jest niezwykłe i bajkowe a gwarancja podróży w czasie to jedno z najbardziej niezapomnianych bremeńskich wrażeń i wspomnień. Szczęście czułam tym większe, że uliczki były puste a ja mogłam wyżyć się fotograficznie i nikt dziwnie nie reagował na mój entuzjazm spowodowany ciszą i pustką. Kiedy byłam w Bremen pierwszy raz marzyłam o ciszy i spokoju oraz o tym, żeby wszyscy ci ludzie zniknęli a teraz ich nie było a moja radość i szczęście sięgały dachów tych klimatycznych kamieniczek.
Większość budynków to sklepiki z pamiątkami, galerie sztuki, pracownie rękodzieła oraz kawiarnie i restauracje. Są tutaj "domy w kratkę", które uwielbiam i pisałam już o tym nie raz, pastelowe kamienice, stare okna, w których na pewno słychać wiatr, kolorowe drzwi i klimatyczne szyldy. Inny świat, spotkanie z przeszłością oraz magia starych zakamarków.
Schnoor jest niezwykłe i myślę, że zachwyci nawet najbardziej nieczułego na takie klimaty osobnika. Wszystko jest tutaj naznaczone historią i upływem wieków, niektóre domy pochylają się ku sobie pod ciężarem tego, co przeszły i widziały. Magia tej najstarszej bremeńskiej dzielnicy odczuwalna jest na każdym kroku a plątanina brukowanych uliczek gwarantuje niezapomniany spacer i ogrom wrażeń do których będziecie wracać jeszcze długo po nim. Daję Wam na to moje słowo.
Masz rację! Architektura miasta jest niezwykła, przepiękne zabytki. A w zaułkach dzielnicy Schnoor, gdyby dłużej się przypatrywał pewnie wypatrzyłby Muzykantów z Bremy. Tak, bo tam są prawdziwie bajkowe klimaty!
OdpowiedzUsuńA śpiewająca studzienka to niezwykły pomysł:)
Nabrałam na to miasto wielkiej ochoty:) Ale nie wiem, czy wszystko zdążę zrealizować:)))
Bremen to niezwykle klimatyczne miasto. Gorąco Ci je polecam.
UsuńNa 17-tym zdjęciu Bremen wygląda jak York ( ulica The Shambles). Pięknie tam jest, lubię takie klimaty. 10 lat temu byłam w Hildesheim i też podobał mi się tamtejszy klimacik :) Może kiedyś uda mi się w końcu do Niemiec ponownie dotrzeć :)
OdpowiedzUsuńZabiorę Cię tam jak przyjedziecie.
UsuńNo ślicznie, nie da się ukryć. Człek by sobie pospacerował.
OdpowiedzUsuń...i jestem pewna, że by się Człekowi bardzo spodobało :)
UsuńLubię niemieckie miasta, ale Bremen nie miałem okazji zobaczyć. Nie wiem czy kiedyś tam dotrę, ale dzięki zaprzyjaźnionym postom można chociaż częściowo obejrzeć miasto, jego architekturę i poczuć klimat. Bardzo mi się spodobało. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBremen to jedno z najpiękniejszych niemieckich miast w których byłam i mam nadzieję, że mój zachwyt czuć w tym wpisie. Moc pozdrowień.
UsuńJa też bardzo lubię niemieckie miasta i bardzo chętnie je odwiedzam. Niestety, nie byłam w Bremen. Może kiedyś uda mi się poznać to miasto. zachęciłaś mnie swoimi zdjęciami i relacją.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia i dbaj o siebie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Moimi faworytami są miasta "szachulcowe", z klimatycznymi domami w kratkę i starówkami przypominającymi piękne baśnie. Im mniejsze takie miasteczko tym ma więcej uroku.
UsuńDużo zdrowia również Tobie, cierpliwości i spokoju też. Wiosna blisko :).
Niemcy planowałam na jesienną porę.
OdpowiedzUsuń"mówię w końcu trzeba sąsiadów odwiedzić" i to właśnie miasteczko miało być jednym z tych na którym mi zależało... ale chyba się tak nie stanie... Straszne czasy przyszły dla całego świata...
Oj jak to nie, przecież ten stan nie będzie trwał wiecznie. Przesyłam Ci ogrom optymizmu bo widzę, że jesteś w potrzebie :). Czasy są ciężkie ale to przetrwamy. Zobaczysz, jeszcze spotkamy się w Bremen. Koniecznie daj mi znać jak już coś będziesz wiedziała, nie wyobrażam sobie żebyśmy się nie spotkały. Ściskam z całych sił.
UsuńDziękuję Monis :) jesteś kochana i szkoda że tak daleko :) pewnie ze dam, jak tylko to wszystko minie będę leciała do Ciebie pierwszej :)
UsuńOdnajduję wiele podobieństw z Gdańskiem :) Pięknie tam a w dzielnicy Schnoor trochę jak w bajce.
OdpowiedzUsuńGdańsk uwielbiam ale podobieństwa nie widzę. Poza tym Gdańsk jest piękniejszy! A Schnoor naprawdę bajkowe, mam takie same skojarzenia.
UsuńBremen i Gdańsk to miasta hanzeatyckie, więc podobieństwa muszą być ;) Głównie architektura, kamieniczki, cegła... Ja nie będę oceniać, które ładniejsze, bo na własne oczy widziałam tylko Gdańsk.
Usuń