Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


27/11
2018

Szybki spacer po łotewskim kurorcie. Jurmala.

Jurmala była naszym przystankiem w drodze do Rygi. Jak opowiadaliśmy znajomym, że wybieramy się do stolicy Łotwy to każdy kto tam był zachwalał nam Jurmala, prawie wymuszając na nas obietnicę, że też tam zajedziemy. Piękna plaża, ciekawa letniskowa architektura a co najważniejsze - po drodze do łotewskiej stolicy. Bardzo żałuję, że nie udało nam się zostać w Jurmala na cały dzień i gdybym wiedziała, że tak tam fajnie to pominęłabym Jurmala w naszym planie dnia. A tak to tylko narobiłam sobie apetytu i wyjeżdżałam z niedosytem, którego tak bardzo nie lubię.



Mogliśmy co prawda zostać w Jurmala na dłużej, kosztem krótszej wizyty w Rydze ale miałam świadomość, że później pewnie i z Rygi będę wyjeżdżać z niedosytem. Nie nadaję się do szybkiego zwiedzania a po drodze to ja mogę jedynie zajeżdżać gdzieś na szybką herbatę. Nie wiem jak inni tak manewrują czasem, że w jeden dzień zwiedzą tyle na ile ja potrzebuję trzy dni. A i tak czasem mam wrażenie, że tempo miałam za szybkie i niektórym z miejsc poświęciłam za mało czasu.




Jurmala to taki łotewski Sopot, nawet deptak prowadzący na plażę przypomina Monte Cassino. To drugie pod względem wielkości miasto Rygi, znany kurort i uzdrowisko. Jeszcze w czasach przynależności do dawnego ZSRR  Jurmala była jednym z najbardziej znanych ośrodków letniskowych, regularnie odwiedzanym m.in. przez Breżniewa i Chruszczowa.



Byliśmy w Jurmala pod koniec sierpnia i byłam zaskoczoną ciszą i spokojem. W okresie wakacyjnym kurorty wyglądają trochę inaczej, spodziewałam się tłoku i turystycznego gwaru a momentami było tak spokojnie że jedyne co słyszałam to cisza. Co dziwiło patrząc na to, że pogoda sprzyjała plażowaniu i długim spacerom brzegiem morza.



Deptak to rozlokowane po obu stronach sklepy, kawiarnie, restauracje, punkty usługowe oraz stragany z pamiątkami. Można kupić wszystko, nawet futro na zimę ale najbardziej popularne są wyroby z bursztynu oraz lniane obrusy, torby, poszewki na poduszki itp. z łotewskim wzorem narodowym występującym często w różnych ozdobach.


 Większość turystów przyjeżdżających tutaj to Rosjanie, z których wielu tych lepiej sytuowanych posiada w Jurmala swoje własne mieszkania lub domy. Podobno ceny w Jurmala, w tym również nieruchomości, należą do najwyższych w kraju.


Atutem miasta jest szeroka, piaszczysta a przede wszystkim czysta plaża oraz świetnie rozwinięta baza noclegowa i gastronomiczna. Mnóstwo tutaj ośrodków sanatoryjnych i uzdrowiskowych. Mnie szczególnie zachwyciły kolorowe, zbudowane z drewna domy - wiele niestety podupadłych i zaniedbanych ale mających fajny klimat, niektórym przyznano miano zabytku. Niestety ograniczał nasz czas i udało nam się zobaczyć naprawdę niewiele ale jak wyjeżdżaliśmy z miasta to z samochodu widziałam takie drewniane cuda, że byłam bliska przełożenia Rygi na następny raz. Już chyba lepiej nie zwiedzać w ogóle niż przyjeżdżać gdzieś na chwilę. Być gdzieś na moment tylko po to, żeby mówić, że się było to chyba najgorsza forma turystyki, z którą się nigdy nie polubię.


Jednym z symboli miasta jest żółw, oblegany tłumnie nie tylko przez najmłodszych. Brak turystów sprzyjał zrobieniu tego zdjęcia. Swoją drogą ten "pomnik" fajnie tutaj pasuje, symbolizując leniwe spowolnienie, które panowało tego dnia.



Było słonecznie i ciepło, chociaż czasami pojawiały się chmury. Byłam mile zaskoczona brakiem plażowiczów, większość osób spotkanych podczas naszej krótkiej przechadzki brzegiem morza to byli spacerowicze lub biegacze. Przeważał język rosyjski ale ciężko stwierdzić czy byli to turyści czy miejscowi bo zdecydowana większość Łotyszów porozumiewa się między sobą po rosyjsku. W Hiszpanii mam znajomych z Łotwy i też rozmawiają ze sobą w tym języku.



Plaża jest czysta a piasek mięciutki, miły dla stóp i rąk. Nie wiem do kiedy trwa sezon w łotewskich kurortach ale ten spokój i brak turystów zupełnie mi nie pasował do końcówki sierpnia. W Polsce tak wyglądają plaże po sezonie i to też nie wszystkie bo znam miejsca gdzie nawet poza sezonem, kiedy chłód i ziąb, jest bardziej tłoczno.



Nie wiem czy gdziekolwiek w Polsce można spotkać tak pustą plażę w wakacyjny, ciepły i słoneczny dzień. Nie było ani ręczników ani parawanów. Naprawdę spodziewałam się hałasu i tłumu, biegających i bawiących się dzieci, powietrza pachnącego kremem do opalania, straganów z lodami i jedzeniem. A tymczasem wszystko wyglądało jak po sezonie a spokój i cisza zachęcały do tego, żeby brzegiem morza iść, iść, iść...



I uwierzcie mi, że z chęcią tak bym szła. No ale przecież czekała Ryga, nasz główny cel i powód tej jednodniowej wycieczki na Łotwę. Tam też czekało chodzenie. Jurmala była tylko przerwą w podróży, zbyt krótką zdecydowanie. Nie mogę przeboleć tych widzianych z samochodu drewnianych domów których stan czasami łamał serce a które pomimo swojego zaniedbania przyciągały uwagę. Mogłabym zamieszkać w każdym z nich, mieć pod oknami malwy a w altanie ogród zimowy. Patrząc na nie nie wiedzieć czemu miałam wrażenie, że czas się zatrzymał.


Ta stanowczo za krótka chwila, którą spędziłam w Jurmala, wystarczyła żebym poczuła do tego miasta sympatię. Zachwyciła mnie drewniana zabudowa a krótki spacer spiekł czoło. I pomimo tego że wiem, iż większość turystów przyjeżdża tu dla jodu i plaży to ja jestem zdania, że miasto i tak jest ciekawsze ( chociaż niestety najfajniejszą część widziałam z okien samochodu ).

Polecam Wam Jurmala ale nie jako atrakcję "po drodze". To miasto zasługuje na to, żeby było celem podróży. Nawet na jeden dzień.

Komentarze

  1. Ominelismy Jurmale, adac do Rygi... teraz widze, ze to byl blad. I chyba nie do naprawienia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zajechaliśmy w drodze do Rygi i niestety czasu nam zabrakło na spokojnie poznanie miasta. Ale spacer po plaży i herbata z widokiem na morze były fajną przerwą w podróży.

      Usuń
  2. Moze kiedys wybiore sie w te rejony :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zdjęciach domy faktycznie wyglądają jak w starej części Sopotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z takich domów mieszkała kiedyś moja koleżanka. Miała mamę artystkę i wnętrze domu było cudownie i przytulnie urządzone. Wielka kuchnia, ściany pełne książek i weranda - nasza ulubiona "meta" na wagary :).

      Usuń
  4. Droga Mo, wpisuje na listę. Bardzo mnie zachęciłaś. Kręcą mnie te rejony.
    A zółwik - uroczy. :)
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serca. Jak widać u mnie na zdjęciach nawet w sezonie jest spokojnie.
      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
  5. Przepiękne miejsce. Jestem nim zachwycona.
    Umieszczam łotwę w "Notesiku Marzeń".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten "Notesik Marzeń" pewnie zapisany po brzegi? I często aktualizowany?
      Życzę realizacji jak największej liczby punktów i zachwytów odwiedzanymi miejscami. Niech nie rozczarowują.

      Usuń
  6. Lubie takie klimatyczne miejsca. Faktycznie. wyjątkowo spokojnie na tej plaży, jak i w mieście. Ucieszyła mnie duża ilość drewnianych domów, bardzo mi pasują do klimatu uzdrowiska.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drewniane domy są przepiękne i nadają Jurmala klimatu. I to właśnie w temacie tych domów czuję wielki niedosyt i chęć powrotu tam, właśnie dla tej drewnianej architektury.

      Usuń
  7. Ślicznie tam. A ten żółw gigant piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimatyczne miejsce, to fakt. Żółw fajny ale nie rozumiem co ma tam symbolizować :).

      Usuń
  8. Podobnie jest w Połądze, niedalekim kurorcie litewskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam jechać w tym roku ale czasu nie starczyło. Zatem może za rok.

      Usuń
  9. Być może jest tam coś co zniechęca wczasowiczów. Jeśli ceny nieruchomości są tam wysokie, to moze i cena za pobyt jest odstraszająca. Ale na pewno wpaść i pospacerować warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale to jest jeden z najpopularniejszych łotewskich kurortów więc ta popularność nie wzięła się z niczego.
      Dla mnie ten brak ludzi to zaleta przeogromna.

      Usuń
  10. A sprawdzałaś temperaturę wody? Może to jest powód, że nie było plażowiczów?
    Faktycznie, Jurmala wydaje się takim naszym Sopotem. Z tym, że w Sopocie chyba jest głośniej i tłumniej. Przede wszystkim na plaży.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wody nie sprawdzałam ale kilka osób się kąpało. Myślę, że temperatura podobna jak u nas, poza tym opalających się też nie było a pogoda sprzyjała.
      Oj tak, w Sopocie zdecydowanie większy tłok, nawet po sezonie.

      Usuń
  11. Faktycznie plaża robi wrażenie :) miejsce ciekawe i godne uwagi. Ja od jakiegoś czasu też myślę o tym kierunku i chyba trzeba będzie go gdzieś upychac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plaża robi wrażenie w głównej mierze dzięki brakowi tłumów. Widać było jej urok.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.