5/11
2018
2018
Blankenese. Spacer śladami rybackiej osady.
Blankenese to jedna z najbogatszych dzielnic Hamburga. I o ile takie miejsca są na ogół mało atrakcyjne turystycznie to Blankenese ma swój fajny klimat a niektóre z rezydencji przypominają raczej wiejskie domy niż pałace. Byłam tam już trzy razy ale dopiero ostatnia zeszłotygodniowa wizyta zaowocowała dokumentacją fotograficzną. Za pierwszym razem byłam tam spontanicznie z koleżanką z pracy i do domu wróciłam zachwycona z oczywistym planem powrotu tam z aparatem. Wróciłam tam latem ale jak się okazało już na miejscu bateria w aparacie wystarczyła na zrobienie czterech zdjęć a wtedy jeszcze nie miałam zapasowej sztuki. Trzeci raz był zadowalający pod każdym względem bo i miałam aparat, i dwie naładowane baterie, i pogoda była cudowna pomimo ostatniego dnia października.
Zabudowania należące do Treppenviertel to dawna wioska rybacka stanowiąca część Blankenese, jak dla mnie najładniejszą i najbardziej atrakcyjną część dzielnicy. Pomimo tego, że od czasów rybackiej osady minęło sporo czasu to jednak Blankenese pomimo swoich rezydencji zachowało sporo z dawnego klimatu.
Treppenviertel jest położony na wzgórzu nad brzegiem Łaby więc praktycznie z każdego punktu rozciąga się widok na rzekę. Zwiedzanie to pokonywanie na zmianę schodów w górę lub schodów w dół przy czym bardzo często stopni jest kilkadziesiąt. Większość ulic ma w sobie nazwę schody ( po niemiecku Treppen ) bo po prostu jest schodami. Pamiętam jak za drugim razem usiłowałam szukać alternatywnych dróg pozwalających ominąć wspinanie się po stopniach ale w Treppenviertel alternatywą dla schodów są schody. Zwykłe chodniki są rzadkością przy czym najczęściej są tak strome, że już sama nie wiem co lepsze.
Widać tutaj dbałość o otoczenie, fajne i ciekawe detale dodają miejscu uroku a niespotykane barwy kolorytu. Mieszkańcom zależy na tym, żeby było to miejsce ładne i przyjemne do życia lub spędzania wolnego czasu.
Blankenese nie jest dla przeciętnego mieszkańca Hamburga. Tutaj mieszkają Ci najlepiej sytuowani bo koszty kupna lub wynajmu przekraczają finansowe możliwości nawet osoby zarabiającej trochę więcej niż średnia krajowa. To co w innych dzielnicach może być już uważane za luksus w Blankenese jest normą. I chociaż po niektórych domach nie widać bogactwa i przepychu to ich mieszkańcy są naprawdę dobrze sytuowani.
Ze względu na swoją renomę i ceny Treppenviertel to nie jest miejsce do życia dla imigrantów przyjeżdżających do Niemiec w celach zarobkowych ale jest miejscem pracy dla takowych - większość mieszkańców zatrudnia pomoc domową i ogrodników. Poza tym imigrantów można spotkać w firmach remontowych zatrudnionych przy renowacji lub remontach budynków. Blankenese jest dla elit jeśli chodzi o mieszkanie tam ale na szczęście dla wszystkich jeśli chodzi o spacery.
To wymarzone miejsce na romantyczne spacery. Wiosną i latem budynki toną w kwiatach i w zieleni a wzdłuż Łaby biegną ścieżki spacerowe i rowerowe zachęcając do przyjazdu do Blankenese nie tylko w słoneczny dzień. Byłam tam teraz w świąteczny wolny od pracy dzień i powiem Wam, że na ścieżkach spacerowych było naprawdę tłoczno a na ławkach usytowanych wzdłuż rzeki ciężko było znaleźć wolne miejsce.
Dom Rybaka to najstarszy dom w dzielnicy. Miałam w planach wejść do środka ale w chwili obecnej wewnątrz trwają prace remontowe i zwiedzanie jest niemożliwe. Ale z zewnątrz wygląda jak z bajki i gdybym miała możliwość to zamieszkałabym w takim bez chwili wahania.
Przez większość czasu panuje tutaj spokój i cisza. Dzielnica należąca do głośnego i tłocznego Hamburga nie ma w sobie nic wpólnego z życiem w dzikim pędzie. Nie dziwi wcale fakt, że w wolne dni Blankenese przyciąga mieszkańców Hamburga kusząc rzeką, pięknymi widokami, klimatycznymi domami i kawiarniami w fajnych, bardzo często rybackich klimatach. Nie brakuje też restauracji serwujących świeże ryby.
Wiosną pojadę tam na rowerze.
Blankenese zamieszkują ludzie dobrze sytuowani ale tacy klimatyczni. Ci, którym zależy na dostrzeżeniu ich bogactwa i pozycji wybierają luksusowe dzielnice pełne przepychu. Tutaj to bogactwo ma trochę ładniejszą, przyjemniejszą i milszą dla oka formę a wysoki poziom życia mieszkanców jest bardziej przyjazny i mniej krzykliwy. Pomimo upływu lat i zmian jakie tutaj zaszły łatwo sobie wyobrazić osadę rybacką z przeszłości. Również dzięki temu, że powszechne są tutaj marynistyczne i rybackie detale jako ozdoba domów, ogrodów, balkonów lub drzwi.
To o takich schodach pisałam wcześniej. Treppenviertel kilka razy wywołało u mnie szybsze bicie serca i to niekoniecznie za sprawą widoków - pononanie tylu stopni tylko po to, żeby po dotarciu na ich szczyt mieć przed sobą kolejne naprawdę potrafi spowodować zadyszkę.
Spacerując po Blankenese całkowicie umknął mi fakt, że kilka dni wcześniej cofnęliśmy zegarki. Niczym zima drogowców zaskoczyła mnie szybko zapadająca ciemność a biorąc pod uwagę fakt, że decyzję o spacerze po Blankenese podjęłam spontanicznie około południa, w piżamie jeszcze będąc, cały dzień ograniczył się do kilku godzin. Zbliżający się wieczór pozwolił mi na to co tak bardzo lubię a czego może powinnam się wstydzić - na zaglądanie ludziom w okna. Moim zachwytom nie było końca bo wnętrza okazały się bardzo przytulne, prawie wszędzie półki zastawione książkami, ogień w kominku, zapalone świece, ściany pełne obrazów lub zdjęć i zaskakująco mała liczba włączonych telewizorów.
Lubię Blankenese bo pomimo swojej renomy i wysokiego standardu życia odnajduję tam więcej z małego i przytulnego miasteczka niż z elitarnej dzielnicy. Luksus w takim przyjaznym i sielskim wydaniu, domy kryte strzechą, stare okna i dekoracje jeszcze z czasów rybackiej osady. Mnóstwo zieleni a praktycznie każde schody w dół prowadzą wprost nad Łabę. Warto przespacerować się wzdłuż rzeki bo z Blankenese można dojść aż do portu w Hamburgu. Można też wsiąść na statkobus i w cenie normalnego biletu komunikacji miejskiej popłynąć w rejs i spojrzeć na Blankenese z perspektywy wody. Z daleka wygląda równie ciekawie.
Piękna, elegancka dzielnica. Bardzo dobrze, że miałaś w czasie tego spaceru aparat i naładowane baterie dzięki temu możemy podziwiać Blankenese. Kiedy jestem w Niemczech też bardzo lubię zaglądać ludziom w okna. Też podziwiam tamtejsze wnętrza i panujący ład i klimatyczny nastrój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dla mnie większość niemieckich domów sprawia bardzo miłe wrażenie a mieszkania wyglądają na przytulne nawet jeśli panuje w nich artystyczny nieład ( a może właśnie dzięki niemu ). Jednak największą ekscytację czuję na widok ściań zastawionych regałami z książkami.
UsuńDobrze, ze nowi, bogaci właściciele nie zmienili klimatu tego miejsca. Jest urokliwie :)
OdpowiedzUsuńBogaci ale z szacunkiem i przywiązaniem do tradycji. I z dobrym gustem. Miejsce jest bardzo klimatyczne dzięki temu.
UsuńUrocze domki :)
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńFilozoficznie można by rzec iż bogactwo najczęściej wyglada jak ubóstwo.
OdpowiedzUsuńDobra taka dzielnica, widziałem podobną, ale mniejszą, w Trondheim. Też bogactwo mieszkańców zdradzały jedynie wypasione auta.
Na spacer miejsce wspaniałe, ake jak sobie poradzisz z rowerem na rych schodach to ja nie wiem ;)
Bogactwo często wygląda jak ubóstwo... umysłowe. Bieda w poczuciu smaku i dobrego gustu.
UsuńNa samochody nie zwracałam uwagi jedynie się zastanawiałam gdzie mieszkańcy parkują skoro ulic niewiele a wszędzie tylko schody i schody.
A rowerem pojadę na przejażdżkę wzdłuż Łaby. Po schodach w życiu nie dałabym rady a ze schodów pewnie daleko bym nie zjechała...
Ładnie opisałaś to miejsce, wręcz poczułem klimat, jaki Cię otaczał. Spacer o wieczornej porze to chyba bardzo dobry moment, by poczuć magię tej dzielnicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem z Gdyni więc ma słabość do rybackich osad i wsi :).
UsuńKiedyś miałam mnóstwo w głowie stereotypów dotyczących takich miejsc. Twoje zdjęcia to dowód, że może być ciekawie i ładnie.
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień posyłam.
Bo większości z nas bogate dzielnice kojarzą się z wielkimi willami a tymczasem dobrobyt może wyglądać trochę inaczej. Ładniej i bardziej przyjaźnie, nie tylko jeśli chodzi o architekturę krajobrazu.
UsuńAleż tam jest ładnie te domy są niesamowicie ładne a dachy obłędne. Pięknie i elegancko no i latem fajnie to wygląda, mnóstwo zieleni i kwiatów lubię takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńNiby bogato a jednak miło dla oka no nie?
Usuń