3/03
2018
2018
Kroniki portowe. Post na rozgrzewkę.
Kiedy pomimo ciepłych skarpet, butów ( z "wyściółką" ), grubego szalika ( którym można się owinąć trzy razy ), czapki ( z pomponem ) i kurtki ( z podszyciem ) wracam do domu skostniała, już od drzwi szukam ratunku. Pierwsze co robię to włączam wodę na earl grey'a i wskakuję w outfit po domu ( ostatnio najczęściej jest to piżama, aczkolwiek być w piżamie po 16-stej trochę wstyd, no wiem! ). Jestem zmarźluchem ale lubię zimę, zwłaszcza białą i słoneczną - mróz i słońce to dla mnie najlepsze połączenie chyba.
W takie mroźne dni podświadomość z niebywałą łatwością wyszukuje w pamięci te najcieplejsze wspomnienia.
Pomimo tego, że mam słabość do bycia w powietrzu, to woda, tu na Ziemi, jest moim ulubionym żywiołem. Nadmorskie klimaty uwielbiam w każdej wersji, z wyjątkiem tłumnych kurortów. Spacery brzegiem morza, po porcie, molo i nadmorskiej promenadzie toleruję w każdej ilości.
Sami powiedzcie czy pod takim niebiem da się przejść obojętnie.
Musicie mi uwierzyć na słowo, że te zdjęcia nie są nawet w najmniejszym stopniu ulepszone. Już nawet pomijając fakt, że nie jestem ani zbyt wielką fanką "koloryzowania" ani nie mam w tej dziedzinie zbyt dużej wiedzy. Te wszystkie saturacje, nasycenia, odbarwianie i skala szarości niewiele mi mówią a edycja zdjęć, jeśli już muszę, ogranicza się w moim przypadku do minimum i najczęściej służy skorygowaniu widocznych wad. Zaawansowanych trików nie używam w ogóle.
Co widać na poniższych i powyższych zdjęciach, naturalne piękno obroni się samo i nie potrzebuje ulepszaczy. Bardzo lubię zdjęcia z tego dnia i spaceru po porcie w Torrevieja, w dużej mierze właśnie dzięki niebu. I chmurom.
Nazwa mojego bloga nie jest przypadkowa i nie wzięła się znikąd. Uwielbiam patrzeć w niebo i odciąć się na chwilę od Świata z zadartą do góry głową. I często to praktykuję. Nie wiem czy na to moje odchylenie jest jakieś fachowe określenie ale to, jakie jest niebo, potrafi mieć wpły na mój humor i samopoczucie. I nawet jeśli jest brzydko a niebo spowijają szarości, to pamiętajcie że niebieskie niebo też gdzieś tam jest, tyle że ponad chmurami. Widziałam to niejednokrotnnie z samolotu ☺. Bezchmurne niebo jest piękne ale bywa nudne. Za to chmury dodają mu charakteru a często też uroku, zwłaszcza te białe i puchate. Ciemne i zapowiadające deszcz może i wyglądają groźnie ale niejednokrotnie stanowią o ładnym zdjęciu i mają decydujący wpływ na to, że zdjęcia przykuwają uwagę i zapadają nam w pamięć. Jestem przekonana, że gdyby nie chmury te zdjęcia nie byłyby takie same.
Pamiętam, że na ten spacer zabrałam aparat po dość długiej przerwie w używaniu go. I miałam w sobie radość wielką z nieba i z robienia zdjęć. W dodatku obłoki przesuwały się po niebie w szybkim tempie i jedynie regularnie patrzenie w górę pozwoliło mi niczego nie przegapić.
Sobotni wieczór przed komputerem? Ups, chyba się starzeję.
Teraz w ramach szaleństwa poukładam puzzle bo jakiś czas temu przypomniałam sobie radość jaką dają.
Fajnego weekendu, spokojnego lub aktywnego, jak wolicie.
Spędźcie sobie ten czas jak lubicie, po swojemu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWoda i niebo...odcienie niebieskiego i szarości...do tego nieraz nutka bieli czy szmaragdu...i już można marzyć :)
OdpowiedzUsuńI marzyć można, i za latem tęsknić...
UsuńW dwóch sprawach mamy to samo zdanie. Uwielbiam wszelki klimaty nadmorskie i chmury na niebie :). Piękne zdjęcia. Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńJa się trzymam chmur więc do chmur mam słabość wielką. Nazwa bloga nie wzięła się znikąd :)
UsuńTwoje zdjęcia nie potrzebują żadnego "podkoloryzowania". Oddają idealnie nadmorski klimat i spokojna atmosferę tego miejsca. W wyobraźni aż czuć zapach morza i powiew bryzy. Pięknie wyglądają te łodzie na tle nieba pełnego chmur, super zdjęcie (2. od końca)!
OdpowiedzUsuńGdybym miała taką moc to z chęcią przeniosłabym się do tamtego dnia, z tamtą pogodą, niebem i własnym, ówczesnym samopoczuciem. Wszystko było idealne.
UsuńChyba już dawno się zestarzałam w takim razie, bo w sumie sobotnie wieczory najczęściej spędzam w domu, z dobrą książką, przy kubku herbaty lub gorącej czekolady :)
OdpowiedzUsuńCo do wody to również ją uwielbiam a wypoczynek w jej pobliżu uważam za najbardziej relaksujący. Taki widok to mogłabym mieć codziennie, choć nawet niezbyt szeroki kanał by mi pewnie wystarczył.
Co do chmur to również je lubię na zdjęciach, bo dodają takiego charakteru. Niestety sporo moich zdjęć jest o dziwo bezchmurna lub chmury są ponure a nie tak radosne jak Twoje :)
Ja też najczęściej sobotnie wieczory spędzam w domu, własnym lub cudzym, rzadko jednak przed komputerem, a już w ogóle przy pisaniu :). Bywa, że w soboty o 16 jestem w piżamie więc sama rozumiesz :). Dobrze, że wiosna blisko to i motywacji będzie więcej, żeby dłużej wytrzymać w ubraniu :). Z resztą jak się cieplej zrobi to nawet ochoty będzie mniej żeby siedzieć w domu.
UsuńA chmury...bez nich niebo jest takie czyste i idealne, ale za to z chmurami ciekawsze i takie bardziej ekspresyjne...Obie wersje lubię chociaż z racji tego, że trzymam się chmur, to drugi wariant jest mi bliższy chyba...
Ciekawy wyklad chmurologiczny
OdpowiedzUsuńA takie uparte patrzenie w chmury nazywa się bodajze chmurofilią
;)
No to jestem chmurofilką :)
UsuńRewelacyjne miejsce :D
OdpowiedzUsuńTe chmury są przepiękne. I masz rację, bez nich, te zdjęcia nie byłyby takie same.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Byłyby gorsze zdecydowanie...
UsuńPięknie to Ci wyszło :) też lunie takie miejsca i właśnie ja chmur jest dużo :) dwa razy mieliśmy podobna sytuacje na Cyprze i w Barcelonie :)
OdpowiedzUsuńWe mnie takie obłoki wywołują nieodpartą chęć zanurzenia się w nich. Zostało we mnie dziecięce przekonanie, że są puchate i mięciutkie :)
UsuńTo masz tak jak ja :) zawsze jak jeździłam do babci na wieś była taka góra na która sie wspinałam i chciałam dotknąć chmur bo one takie mięciutkie i puchate :) dzieci jednak maja coś wspólnego :)
UsuńTak, to prawda - naturalne piękno obroni się samo :) Świetny blog. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia, jak mi brakuje takiego portowo-morskiego klimatu... Piekne zdjecia, takie wakacyjne, juz nie moge doczekac sie wakacji!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, buziaki :*
Też mnie przy życiu trzyma myśl o dwóch zbliżających się urlopach :). Odwzajemniam pozdrowienia :)
UsuńJaki piekny jacht, zaglowy!
OdpowiedzUsuńBosz, mnie te filtrowane, przyszarzane foty, doprowadzaja do szalu. Takie niby cool;)
Pięknie, słonecznie i jeszcze raz pięknie.:)
OdpowiedzUsuńSuper blog. Lubię blogi o takiej tematyce. Będę częściej tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń