Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


27/04
2015

Bladym świtem w Barcelonie.

Aczkolwiek świt był kolorowy. I piękny. Uśpiona po nocy Barcelona przeciągała się i szykowała na kolejny dzień. Panującą ciszę przerywały jedynie dźwięki zaczynającego się dnia - pierwsze nieśmiałe ptasie śpiewy, hałas podnoszonych metalowych żaluzji i rozstawianych kawiarnianych stolików. Poranki i wieczory to moje ulubione pory dnia, aczkolwiek to co jest w międzyczasie też bywa niczego sobie.




Towarzyszyli mi jedynie pierwsi ludzie spieszący się do pracy, na uczelnię lub do innych zajęć. Wyróżniałam się wśród nich bo szłam niespiesznie i spokojnie w ciszy barcelońskiego poranka. Moim jedynym obowiązkiem na ten dzień było zdążyć na pociąg ale do 15-stej miałam jeszcze mnóstwo czasu...




Żałuję, że często brak mi determinacji aby wstać wcześnie rano. Świadomość, że nigdzie nie trzeba się spieszyć skutecznie pozbawia mnie silnej woli w kwestii opuszczenia łóżka. A przecież poranki są takie cudne. I magiczne...Bo są zapowiedzią kolejnego dnia a jego największą zaletą jest fakt, że póki co jest wielką niewiadomą...


Tamtego poniedziałkowego poranka podjęłam decyzję, że częściej będę wstawać skoro świt. Okazji do zachwytów nad zachodem słońca mam mnóstwo. Nad wschodem niestety dużo mniej. A szkoda bo w momencie kiedy czerń nocy ustępuje miejsca kolorom porannego nieba Świat jest dużo bardziej magiczny niż wieczorem.




Pamiętam spokój tamtego poranka. I ciszę. Harmonię tego idealnego momentu dnia zakłóciły mi tłumy ludzi takich jak ja, odkrywających uroki Barcelony. Ale port o poranku miałam dla siebie tylko, nad głową coraz jaśniejsze niebo a przed sobą gładką taflę wody.




Warto wcześnie wstać żeby zobaczyć La Rambla pozbawioną tłumów. Kto był ten wie jak to wygląda w ciągu dnia :).


Barcelońska architektura zachwyca o każdej porze dnia. Jednak o poranku to uczucie wzmaga fakt, że mam ją tylko dla siebie - taki egoizm :).


Komentarze

  1. Takiej Barcelony nie widziałam jeszcze, chciałbym mieć kiedyś możliwość zobaczyć B. o świcie... :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wyróżniałam się wśród nich bo szłam niespiesznie i spokojnie w ciszy barcelońskiego poranka. Moim jedynym obowiązkiem na ten dzień było zdążyć na pociąg ale do 15-stej miałam jeszcze mnóstwo czasu..." - odwieczny problemat, czy szczęśliwi są ci którzy nie liczą czasu, czy owi którzy czasu liczyć nie muszą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najszczęśliwsi są ci, którzy nie liczą bo nie muszą :)

      Usuń
  3. Uwielbiam ranki w obcych miastach, lubię przyglądać się jak miasto wstaje, uczestniczyć w jego porannej krzątaninie Fajnie wygląda taka pusta jeszcze Barcelona..

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo to jest najgorsze co może być, wstawać rano....ale warto, warto bo można dane miejsce zobaczyć zupełnie z innej strony!

    OdpowiedzUsuń
  5. No własnie magia poranka jest niedoceniana ale przede wszystkim przesypiana, przynajmniej przeze mnie, ale co zrobić, ja lubię po nocy też hasać. Ale jak się już za ten poranek wezmę to właśnie dzień można rozpocząć czymś co porywa i wzrusza a jednocześnie daje mocy na cały dzień.
    Piękne zdjęcia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miasta najlepiej zwiedzać wczesnym rankiem albo w czasie sjesty, tylko wtedy mniej ludzi a pustawe ulice sa takie tajemnicze, magiczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takich pustek na Rambla jeszcze nie widziałam. Cudownie! No właśnie ja też jestem z tych opornych do wstawania o świcie, zwłaszcza jak nic nie goni. I tak właśnie do dziś żałuję, że nie zwlekłam się na Lanzarote z łózka i nie popstrykałam cichym rankiem trochę zdjęć nad oceanem:(((

    OdpowiedzUsuń
  8. Bladym świtem jest najfajniej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale pięknie... a poranki chyba wszędzie są magiczne... :) /A.

    OdpowiedzUsuń
  10. Barcelonę zwiedzałam kilka razy, zdarzało się czasem o świcie wracając ze wspaniałych imprez na plaży. W takich miejscach, szkoda czasu na sen:)

    OdpowiedzUsuń
  11. marzy mi się już jakaś chwila wytchnienia, oj wróciłabym chętnie do Barcelony :>
    dziwnie wygląda taka pusta Rambla ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się w Barcelonie najbardziej podobały budynki - zrobiłam im setki zdjęć! Port taki sobie, ale rankiem i wieczorem było przyjemnie tam pospacerować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekna Barcelona w pieknym swietle budzacego sie dnia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie pokazane uroki Barcelony. A foty porażające.
    Najbardziej urzeka mnie niebo.
    Pozdrawiam serdecznie 😃 na

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociażby dla takiego nieba warto się zerwać skoro świt.

      Usuń
  15. Warto wcześnie wstać i zobaczyć miasto ciche i puste, bez tłumów turystów. Nic tylko się cieszyć chwilą.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Barcelona bardzo mnie urzekła :) Z pewnością tam wrócę. Fajnie ogląda się zdjęcia zrobione "innym okiem" z miejsc, które się odwiedziło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Warto wstawać skoro świt :) super!

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie mam zamiar zerwać się rano w Portugalii, wtedy wychodzą najlepsze zdjęcia. Teraz żałuję, że nie zrobiłam tego w Barcelonie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie! Też lubię poranki i wieczory (te drugie szczególnie po ciepłym, ładny, letnim dniu). Co do wstawania i wyzbierania się z łóżka, jak człowiek nigdzie nie musi się śpieszyć to faktycznie, czasami idzie to jakoś... Cięęężko. Raz potrafię zebrać się w sekundzie, gdy budzik dzwoni o 4 i trzeba jechać w góry, a kiedy nic nie trzeba - zdarza mi się przestawiać drzemki po kilka razy :D Pozdrowienia :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najcięższe jest oderwanie głowy od poduszki. Jak już stopy dotkną podłogi to jest git :)

      Usuń
  20. Przepiękne niebo. Dla takich widoków można trochę się pomęczyć i wstać wcześniej. A przy okazji i dzień będzie dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O tak wczesnej porze Barcelony jeszcze nie widziałam, a widzę, że naprawdę warto. Tak spokojna, jeszcze senna i w delikatnym światle wschodu. Też często żałuje, że brakuje mi mobilizacji, a przecież potem zostają w nas takie piękne wspomnienia.

    A Barcelona sama w sobie jest niezwykłym miastem! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zjawiskowo wygląda Barcelona bladym świtem. Niebo jest "obłędne".
    Cudowne zdjęcia.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałem okazję obejrzeć Barcelonę o świcie, przepiękne miasto :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.