20/03
2015
2015
Sevilla rok później.
Zeszłoroczną wiosnę przywitałam w Sevilli. Od tamtego czasu minął równo rok więc to świetna okazja by w rocznicę tamtych dni wrócić na chwilę do Andaluzji. W doborowym towarzystwie, w świetnych humorach i w promieniach wiosennego słońca spacer po Sevilli był niebywałą przyjemnością. Uwierzyć nie mogę, że minął już rok.
Sevilla zadbała o nasze doznania wzrokowe - piękna architektura, typowe dla krajów śródziemnomorskich wąskie uliczki oraz mnóstwo ciekawych detali, których zawsze szukam. Kwitnące właśnie drzewka pomarańczowe postarały się o inny rodzaj doznań - wszędzie roztaczał się piękny zapach kwiatów pomarańczy - takie zapachowe tło naszych spacerów...
Ciekawość zaglądania w zaułki i bramy potrafi być czasami sowicie wynagrodzona. Niby to pierwszy stopień do piekła ale to mnie w ogóle nie odstrasza.
Sevilla zachwyca zabytkami i architekturą - no wiadomo. Moją uwagę przykuwały jednak detale - te typowo andaluzyjskie, jak i te nie mające z Andaluzją nic wpólnego. Zawsze wypatruję takich drobiazgów i szczegółów, aczkolwiek i tak pewnie wiele mi umyka i to wcale nie przez krótkowzroczność wspomaganą szkłami kontaktowymi. Póżniej te wychwycone detale układają mi się w obraz miasta.
Uwielbiam typowo hiszpańskie kafelki - azulejos - dodają ulicom kolorytu a niektóre z nich potrafią opowiadać historie. Dzieje i tradycje Hiszpanii pokazane za pomocą małych ceramicznych płytek.
Bary tapas i sklepy, które pamiętają stare, dobre czasy...
Religijność w hiszpańskim wydaniu.
Ponieważ zbliżała się Wielkanoc na każdym kroku można było spotkać wielkotygodniowe akcenty. Wielki Tydzień jest dla Hiszpanów najważniejszym okresem w roku i chyba żadne ze świąt nie wywołuje u nich tylu uczuć. Wielkotygodniowe procesje to coś co naprawdę warto zobaczyć przynajmniej raz w życiu.
W miejscach takich jak to poniżej zawsze dobrze się czuję. Nagromadzenie przedmiotów jest mi znacznie bliższe niż nowoczesny minimalizm - pomimo tego, że modny, to jakoś tak nie do końca w moim guście :).
Po co się spieszyć do domu jak można sobie przycupnąć na murku i poczytać co tam w świecie...
Wbrew minie jaką ma ta pani nie oberwałam parasolką :). Nie tym razem :)
Czas naprawdę pędzi jak odrzutowiec. Albo nawet jak Pendolino. Dzisiaj "papierowa" rocznica weekendu w Sevilli a ja mam wrażenie jak by to było tydzień temu.
Od mojego pobytu w Sewilli minęło już sporo roczków i miło mi było znowu po niej pospacerować. Uwielbiam, jak i Ty, hiszpańskie kafelki. Nie mogłam się na nie napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam! Zaglądanie w przeróżne zakamarki to również moja pasja haha
OdpowiedzUsuńCo zrobić jak ciekawość jest silniejsza, nie? :)
UsuńMiło i dla mnie tam powrócić dzięki Twojej wycieczce :) Fajnie, że zaczyna się już robić wiosennie :)
OdpowiedzUsuńW Polsce może i wiosna. W Hiszpanii deszczowa jesień :(
UsuńPatrzę na Twoje zdjęcia i wracają i moje wspomnienia... Piękne miasto. Bardzo podobają mi się te rysunki na ścianach, szczególnie tancerka - niezwykła :) A czas niestety.... wciąż nieustannie pędzi, ale przynajmniej dzięki zdjęciom można go na swój sposób zatrzymać.
OdpowiedzUsuńSewilla-zachwyca. Tez zagladalabym we wszystkie zakamarki.
OdpowiedzUsuńO uplywie czasu...nic nie powiem:)
Fakt, pewne rzeczy lepiej przemilczeć :)
UsuńCudownie tam jest, wszystko takie kolorowe i wycackane. Uwielbiam takie klimaty i wszystkie te detale.
OdpowiedzUsuńSevilla zdecydowanie zachwyca!
OdpowiedzUsuńA te Panie tak elegancko ubrane... tak maja na co dzień, czy było jakieś święto? ;)) Toczki mają pierwsza klasa ;)))
A starszy pan na murku, aż ciepło w sercu sie robi, jak sie na niego patrzy...
Panie były gośćmi weselnymi :)
UsuńNie dziwię się, że chciałaś wrócić do tak pięknego miasta. Pięknie pokazałaś zachwycającą egzotykę, kolory i andaluzyjskie klimaty :-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNo tak, czas szybko płynie..zakochałam się w wachlarzach, chciałabym jeden taki mieć!
OdpowiedzUsuńMogę Ci kupić i wysłaś jak chcesz :). Serio!
Usuń...widzę tu wszystkie chyba kolory świata! Cudnie tam jest!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Sevilla jak zwykle piękna i kolorowa :)
OdpowiedzUsuńSewilla zachwyca. Dzięki Tobie wróciły moje wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPrzywiozłam 5 azulejos (ceramicznych płytek) Służą mi jako podkładki.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ach jak barwnie i wesołe i ile się dzieje...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzas rzeczywiście się spieszy, ale co by było gdyby, to sekundnik odmierzał godziny... (taka mnie dzisiaj naszła myśl, jak próbowałam nauczyć kuzynkę odczytywania godziny na zegarze :D) Sevilla w Wielkim Tygodniu to takie jedno z moich marzeń. Zobaczyć taką procesję, to musi być niesamowite doznanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS. Nominowałam Cię do pewnej zabawy. Więcej na moim blogu. Także, jeśli miałabyś chęci, to wpadnij i może skusisz się na udział :)
Dziękuję Ci bardzo ale nie biorę udziału w takich zabawach. Przykro mi. Jakoś nie potrafię się do nich przekonać. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.
UsuńSewilla wygląda cudownie, na pewno był to pięknie spędzony pierwszy dzień wiosny :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak - zobaczyłam i jestem bardzo napalona na to miasto:)
OdpowiedzUsuńMusisz jechać i ugasić płomień. A raczej rozpalić jeszcze bardziej :)
UsuńZauważyłem że od dawna nie piszesz o Hiszpanii jak turystka ale jak osoba która jest u siebie - świetnie się twoje relacje czyta, właśnie dlatego że nie są to baedekery ale osobiste wrażenia z miejsc już przez Ciebie oswojonych.
OdpowiedzUsuńA jeśli czegoś śródziemnomorcom zazdroszczę to właśnie tego ich klimatu - tego życia pośród innych, bo aura nie zmusza do zamykania się w domach, nie przepędza z ulic deszczem, chłodem i zawieruchami. Dla tego tam opłaca się zdobić domy, ulice, place, bo tam jest ktoś kto to ogląda, w krajach skandynawskich dlatego panuje minimalizm że i tak nikt nie patrzy, bo mu przez 360 dni w roku albo deszcz albo śnieg w oczy sypie. A w Polsce? - no tak pośrodku...
Nigdy jeszcze nie miałam okazji być w Hiszpanii, ale możliwe że w następnym roku ją odwiedzę. Planuję tam wybrać się na wakacje i jeżeli wszystko się uda to moje plany zrealizuję. Za każdym razem jak gdzieś wyjeżdżam na urlop to zaopatruje się w ubezpieczenie na wakacje https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-na-wakacje/ ponieważ wiem jak bezpieczny wypoczynek jest dla mnie ważny.
OdpowiedzUsuń