1/10
2014
2014
Torrevieja - w mieście starej wieży.
Torrevieja - morze, plaża, deptak, promenada...Kurort jakich wiele. W sezonie tłoczno i głośno ale kiedy kończy się lato i trzeba wracać do codzienności Torrevieja rozbrzmiewa ciszą. I częściej niż język hiszpański można usłyszeć angielski i niemiecki - przeważnie z ust emerytów wiodących w Torrevieja spokojne i beztroskie życie.
Na deptaku żywej duszy...Po pierwsze - siesta, a po drugie - wszyscy na plaży. Tylko takie dziwne osoby jak ja wyruszają na zwiedzanie o tej porze :)
W mieście nie ma zbyt wielu atrakcji więc ktoś kto nie lubi plażowania raczej nie wpisze miasta na listę swoich ulubionych miejsc. Na zwiedzenie Torrevieja spokojnie wystarczy jeden dzień z czego pół można przeznaczyć na spacer wzdłuż wybrzeża.
Nawet na morzu tłok. I wcale się nie dziwię - taka motorówka to same zalety. Pozwala w przyjemny sposób przemieszczać się a przy okazji zachować bezpieczny dystans od kurortowej codzienności.
Symbol tęsknoty za ukochanym żegna marynarzy i nie tylko...
Nazwa Torrevieja znaczy dosłownie stara wieża. Nie wiem czy tę budowlę można nazwać wieżą, ani czy jest stara ale to jedyna wieża jaką udało mi się znaleźć. No i znajduje się w herbie miasta więc pewnie ma dla mieszkańców dużą wartość. Wieża nosi nazwę Torre del Moro, jest punktem widokowym, niestety podczas mojego pobytu była zamknięta na kłódkę i nie mogłam się przekonać jakie "oferuje" widoki.
Wykorzystanie azulejos w osiedlowej architekturze bardzo mi się podoba. I to nie tylko dlatego, że uwielbiam niebieski.
Najpiękniejsze widoki można zobaczyć na obrzeżach. Klifowe wybrzeża, strome zbocza, fale rozbijające się o skały. W mieście nie ma takich atrakcji a nawet jeśli są to zasłonięte przez kolorowe parasole.
Zdecydowanie moje ulubione widoki, dzikie takie... Aż ciężko uwierzyć, że niedaleko toczy się zwykle wakacyjne życie i współgra ze sobą hałas, gwar i tłok.
Piękna pani z rozmarzeniem wpatruje się w horyzont...Czuję z nią braterstwo dusz bo też tak lubię...
Pięknie tam :) W sumie takie miejsca też są potrzebne, w których teoretycznie (jeśli chodzi o miasto) nie ma aż tak wielu obiektów do zwiedzania, totalni plażowicze znajdą tutaj zapewne zakątek idealny dla siebie ;) Te bardziej "dzikie" miejsca wyglądają fantastycznie. Uściski ślę :)
OdpowiedzUsuńPlażowania nie lubię co prawda, ale zaprezentowane piękne miejsca odwiedziłabym z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńKlify cud! te zastygłe jęzory magmy, teraz porozpłukiwane przez morze.
OdpowiedzUsuńWieża wygląda dość nowo ale może być następczynią bądź rekonstrukcją tej faktycznie starej.
Azulejos to ta mozaika z ceramicznych kawałków?
Poza tym dobrze się u Ciebie na blogu zagrzać, bo właśnie wróciłem z prawie 10 kilometrowego spaceru w strugach deszczu - suche mam tylko slipy
Jakże mi się te azulejos podobają! Zawsze i wszędzie! :)
OdpowiedzUsuńNad morzem w Terravieja musi być sporo tych tęskniących rzeźb.. :)
Pozdrawiam ciepło :)
Bardzo tam ładnie. Chętnie bym się pokąpał :)
OdpowiedzUsuńJak ja zazdroszczę południowcom tej sjesty i słodkiego lenistwa. Odpoczywam od samego patrzenia.
OdpowiedzUsuńprzepięknie i romantycznie - wakacje by mi się przydały
OdpowiedzUsuńZdecydowanie preferuję miasteczka, w których nie ma zbyt wielu turystów. Wybrzeże ładne, ale status kurortu trochę odstrasza.
OdpowiedzUsuńPrzepiekna fotorelacja. Wspanialy wypad!
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce... I znowu mam jedno marzenie więcej - zobaczyć je na własne oczy :) Na szczęście marzenia nic nie kosztują, a w dodatku się spełniają, więc do zobaczenia w Terravieja! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym pojechała, bo zdjęcia cudne!
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce....
OdpowiedzUsuń...w tak niewiarygodnie pięknych miejscach przebywasz, że dech zapiera!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Piękne jest to miasto...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam siedzieć i gapić się na morze, można wiele rzeczy przemyśleć. Fajny posąg tej pani, żegnającej żołnierza :)
OdpowiedzUsuńWow fantastyczne miejsce!!! :)
OdpowiedzUsuńTe klify są przepiękne!! :)
Widząc te zdjęcia, tylko jedna myśl nasuwa mi się do głowy LATO WRÓĆ :) HEHE
Miłego dnia :) Daria
Mozaiki -ach cudne. I te klify z turkusowa woda u stop. Malownicze bardzo!
OdpowiedzUsuńLubie, gdy nie ma turystow. Zmienia sie zupelnie atmosfera miejsca.
Usciski;)
Jak widać i w kurorcie można odnaleźć dzikie, dziewicze tereny. Poza deptakiem i plażą takie miejsca skrywają także inne uroki.
OdpowiedzUsuńKażdy znajdzie coś dla siebie.
Zawsze można zaszyć się gdzieś z dala od ludzi i zgiełku i wsłuchać w fale rozbijające się o klify.
Pięknie!
Ależ tam cudnie. Sjesty to ja im troszkę zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńAż moje serce zawyło, chce do błękitów, morza i ciepła! :)
te skalki i morze mnie zachwycily!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie. Po prostu śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ależ piękne te dzikie plaże! I miasteczko ładne, mimo, a może właśnie dlatego, ze proponuje niewiele atrakcji :-)
OdpowiedzUsuńCudne jest to wybrzeże klifowe i turkusowe morze.
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię takie widoki. Nie przepadam za plażowaniem ale kąpiel w takim morzu? czemu nie.
Pozdrawiam:)
Warto czasem po prostu odpocząć od intensywnego zwiedzenia.
OdpowiedzUsuńZdjęcie zadumanej pani - też moje klimaty. Pozdrawiam Cię serdecznie.