16/06
2013
2013
Lulworth & Durdle Door.
Durdle Door to jedno z miejsc w Anglii do którego wracałam wielokrotnie. Nawet kiedy widoki już mi się "opatrzyły" jechałam tylko po to, żeby pospacerować, poczytać książkę albo popływać. Za każdym razem wracałam z mnóstwem zdjęć, bo poprostu nie mogłam się oprzeć. Przepiekne widoki, przemili ludzie, spokój i klimat angielskiej wsi - wszystko to sprawia, że chce się tam zostać na dłużej. Albo przynajmniej często wracać.
Durdle Door znajduje się na południu Anglii, niedaleko Lulworth - małego
angielskiego miasteczka. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz tam dotarłam i moim oczom ukazał się widok z poniższego zdjęcia, nie mogłam uwierzyć, że jestem w zimnej i wietrznej Anglii, w której podobno cały czas pada. Bo i plaża, i kolor wody przypominały mi raczej widoki z krajów śródziemnomorskich albo tamtejszych wysp.
Plaża oczywiście zachęca do leniuchowania ale otaczające plażę widoki sprawiają, że nie mogłam usiedzieć na miejscu. Miałam ochotę wszędzie dotrzeć i wszystko zobaczyć, a dopiero później oddać się błogiemu lenistwu. Nogi same mnie niosły, co chwilę ukazywało się miejsce, w którym oczywiście musiałam być.
Lulworth w pełnej okazałości. W sezonie panuje tam fajny, wakacyjny klimat, czuć luz i beztroskę i pomimo tego, że bywa tłoczno, to i tak jest fajnie. Dla widoków i wrażeń jestem w stanie znieść bardzo dużo.
Do Durdle Door prowadzi droga przez urocze tereny. Z jednej strony
kanał Angielski zaś z drugiej soczyście zielone łąki i pola, które sprawiają, że
spacer jest niesamowitą przyjemnością. Ze szczytu klifów roztaczają się niezapomniane widoki. Jeśli wierzyć statystykom rocznie tę trasę przemierza 200.000 ludzi i chyba jestem w stanie w to uwierzyć, bo prawie za każdym razem jak tam byłam turystów było sporo. Podobno jest to najczęściej uczęszczany szlak turystyczny w południowej Anglii.
Wcale się nie dziwię, że Durdle Door przyciąga tłumy. Niemal białe, wapienne klify kontrastują z lazurem wody, do tego dochodzi zieleń trawy porastającej klify, a wszystko to sprawia, że chce się iść przed siebie bez końca.
Dzięki charakterystycznemu wyglądowi miejsce to zyskało miano „cudu
geologicznego". Mnie najbardziej zdumiał fakt, że Durdle Door jest własnością prywatną rodziny Weldów, która udostępnia obiekt dla publiczności. Mają gest, nie ma co:). Fajnie mieć na własność takie coś:).
Wiek łuku oceniany jest na 140 mln lat i pochodzi z okresu jury. Natura łuku bierze się z charakterystycznego układu wapienia w tej części wybrzeża a sam łuk jest oczywiście wynikiem działalności erozyjnej wody morskiej.
U stóp tego geologicznego cudu rozpościera się śliczna plaża z błękitną wodą i łagodnym zejściem do morza.
Uwielbiam Anglię - przede wszystkim za to, że za każdym razem potrafi mnie zaskoczyć jakimś ślicznym miejscem i niezapomnianym widokiem. Miałam całkiem inne wyobrażenie o tym kraju jak tam jechałam pierwszy raz. I zawsze wracałam mile zaskoczona, a podróże po Anglii sprawiły, że dla mnie znajduje się w czołówce najładniejszych krajów Europy. Jest zróżnicowana architektonicznie i przyrodniczo, co zadowoli nawet wybrednego turystę. Bo Anglia to nie tylko Londyn, ale przede wszystkim wiele cudownych i zapadających w pamięć miejsc.I to nieprawda, że tam ciągle pada.
Kurcze, ale numer, w życiu bym nie wpadła na to, że w Angli mają taką piękną miejscówkę. Dziekuję kochana, za tego posta! Zdjecia przepiękne! Sprzydało by sie tam tylko troszkę wiecej słonecznych dni :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńCzy takie miejsca mogą się naprawdę opatrzeć? :)
OdpowiedzUsuńteż bym nie usiedziała na miejscu ;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam Anglię! Faktycznie można tam znaleźć dużo różnorodności choć kraj nie jest gigantycznych rozmiarów. Klimat angielskich miast, i tych najmniejszych miasteczek, architektura, styl bycia anglików, wreszcie urocze angielskie wsie... No i mój ulubiony angielski akcent, który jest niemal symfonią dla ucha :D Zakątek, który zaprezentowałaś na zdjęciach jest przepiękny. Klify, lazur wody, zieleń... Jak w angielskiej bajce :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwidoki naprawdę prześliczne! :) przy takim klimacie to na pewno można porozmawiać z samym sobą, chwycić jakąś inspiracje. Muszę tam pojechać!
OdpowiedzUsuńNiestety moje myslenie jest takie, jak u typowego londynczyka: poza Londynem przeciez nic nie ma:)) Mimo, ze w duchu zdaje sobie sprawe, ze moze jednak sie myle? Chociaz z drugiej strony, mieszkajac juz poza Londynem przez dluzszy czas, celem moich 'podrozy po Anglii' jest...Londyn. A tak juz calkiem powaznie, to mam wielka ochote poznac Anglie i nawet Wielka Brytanie, ale podrozowanie komunikacja publiczna tutaj, wymaga pokaznego portfela, ktorego nie posiadam oraz cierpliwosci, poniewaz wszystkie drogi prowadza do...Londynu. Srodki transportu funkcjonuja w liniach polnoc poludnie, nigdy wschod zachod. O moj prywatny srodek transportu, dopiero niedawno sie postaralam i na razie tylko patrzymy na siebie z taka sama niechecia, ja na niego i on na mnie:)
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wystarczyły by same te klify do szczęścia - kocham łazikować po takich miejscach.
A swoją drogą - w zasadzie cała W Brytania to własność prywatna ;-).
Faktycznie w taki miejscu można posiedzieć!
OdpowiedzUsuńCudowne, bajowe widoki, można wzrok nasycić pięknem:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie tam :)
OdpowiedzUsuńA łuk skojarzył mi się z Normandią i mi teraz do niej tęskno ;)
O.
W Anglii bylam tylko w Londynie, ale marze wlasnie zobaczyc angielskie wsie, pozachwycac sie tymi widoczkami co pokazujesz...przeciez to zna sie z angielskich filmow. Uwielbiam angielskie klimaty, akcent i po prostu musze tam jeszcze raz pojechac :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak pięknie... Nie mogę oderwać wzroku. Już od dwóch lat marzę o zwiedzaniu Londynu i Anglii. Lubię właśnie takie klimaty. Nawet jak czytałam którąś z książek Iris Murdoch, wyobrażałam sobie, że dzieje się właśnie w takim miejscu. Pięknie... Pięknie.
OdpowiedzUsuńPięknie ... Zgadzam się, że krajobrazy, jak z krajów południowych. A ten łuk - fantastyczny, nie mogę się na niego napatrzeć:)
OdpowiedzUsuńBłogostan - siedzieć i patrzeć wodę w takim miejscu. Czy znikają tu wszystkie problemy, czy mi się wydaje ? ;)
OdpowiedzUsuńcudownie, nie przypuszczałam, że w Anglii są tak piękne miejsca. Dziekuję za relacje, teraz tylko mi trzeba zaplanować podróż. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie miejsca nigdy się nie nudzą! Przepiekne!
OdpowiedzUsuńOglądam Twój post od trzech dni...
OdpowiedzUsuńNa dziesiąta stronę podglądam każde zdjęcie. Zam jeden obraz Anglii, deszcz, zimno, pochmurno...
Pozujesz zjawiskowy kraj. Błękit nieba lazur wody i bajeczne krajobrazy.
Nie jestem zaskoczona, że lubisz tam powracać.
Często tak robię. Wracam w ukochane miejsce.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo ładnie tam!
OdpowiedzUsuńi ładne zdjęcia
Cóż za piękne widoki, trudno się im oprzeć i pewnie ciągle bym tam wracała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Faktycznie zdjęcia robią wrażenie :) Gdyby nie fakt, że są podpisane, to w życiu nie powiedziałabym, że to Anglia :) Niestety chyba zbyt stereotypowo myślę o tym kraju :P
OdpowiedzUsuńZjawiskowe miejsce. To dla mnie byłyby godziny spacerów i podziwiania wszystkiego. Ja niestety byłam tylko w Londynie, ale nie padało :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła na pomysł,ze to Anglia. Miejsce fantastyczne. Mnie nigdy nie ciągnęło do Anglii przynajmniej tej znanej i opatrzonej już wszędzie, ale od jakiegoś czasu fascynują mnie właśnie małe, nieznane jeszcze powszechnie angielskie miasteczka i popadam w zachwyt.
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce. W pewnym momencie pomyślałam, że troszkę przypomina mi plaże Algarve w południowej Portugalii :)
OdpowiedzUsuńDzięki za namiary. Wpisuję do kajetu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Brytanię, zwłaszcza Szkocję, ale takie miejsca też. A za dwa miesiace znów tam bedę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny u mnie, bo dzięki temu tu trafiłam. Pozdrawiam
Ja też uwielbiam Anglię :) staram się przedstawić niektóre jej zakątki na moim blogu, więc jeśli masz ochotę to zapraszam :) Ja na Twój trafiłam dopiero dziś ale już zdążyłam się rozgościć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO Durdle Door marze w zasadzie odkad zamieszkalam w UK. Niestety ciagle mi nie po drodze.I co najdziwniejesze...jeszcze nie bylam w Londynie :-).
OdpowiedzUsuń