2024
Z torfowisk
Nie da się ukryć, że mam rozmach w bujaniu się po świecie, nie da się również ukryć, że za grosz nie mam skromności i się tym wszędobylstwem lubieżnie tutaj chwalę 😉. Wrzosowiska, Rzym, torfowiska, norweskie fiordy. Ło ludzie, gdzie mnie ostatnio nie było. Jak widać nie wybrzydzam w destynacjach, gdzie mnie pcha los tam lecę. Albo idę. Albo jadę na rowerze, jak na przykład do torfowisk. Może to być europejska stolica, może być kawałek lasu albo wydmy, do których mam rzut beretem, gdziekolwiek mogę być to się z tego cieszę. Jak widać po dzisiejszym wpisie uszczęśliwia mnie nawet torf.
Dzisiaj w moim blogowaniu cofnę się do końcówki czerwca i dnia w którym, trochę przypadkiem, odkryłam przefajne miejsce. Wystarczyło, że trochę zmodyfikowałam moją rowerową trasę i skręciłam nie tu gdzie zazwyczaj. Po chwili zauważyłam kierunkowskazy na torfowiska oznaczone jako atrakcja przyrodnicza i od razu zapragnęłam tam być.
Od tego dnia minęły cztery miesiące a ja nadal doskonale pamiętam jak wtedy było cudnie, słonecznie i ciepło, w sumie dzisiaj też tak jest, tylko odrobinę wieje i zawiewa suchymi liśćmi. I jak bardzo ucieszyło mnie torfowe odkrycie w pobliżu którego przejeżdżałam wcześniej kilkanaście razy ale zawsze wcześniej skręcałam w kierunku domu. Tego dnia spontanicznie postanowiłam zmodyfikować trasę co zaowocowało niezapomnianą przygodą a takie są zawsze mile widziane.
Torfowiska to teren chroniony, można poruszać się tylko po wyznaczonych trasach, które są fajnie przemyślane i wiodą przez najciekawsze przyrodniczo miejsca. Nie brakuje ławek i stolików, gdzie można sobie odpocząć, jest też duży parking dla samochodów i rowerów. Ja co prawda swój zabrałam ale często z niego schodziłam bo widoki zasługiwały na to żeby zatrzymać się przy nich na dłużej a nie tylko śmignąć na rowerze.
W jednym miejscu, pod drewnianią wiatą, można poczytać o historii torfowisk i dowiedzieć się na przykład, że torf wydobywano tutaj od 1870 do 2018 roku, zaopatrując Hamburg i okolice. Można też obejrzeć stare fotografie, dwa poniższe zdjęcia to właśnie zdjęcia tych zdjęć.
Cisza i spokój sprzyjają wypoczynkowi i spacerom, torfowiska to również tereny lęgowe ptaków co przyciąga nie tylko ornitologów. To także świetne miejsce do podziwiania zachodów słońca co sama robiłam, o czym pisałam TUTAJ.
Wrócę na torfowiska w przyszłym roku. Zostawię wtedy rower na parkingu i poszwędam się po wąskich ścieżkach, po których ciężko mi było jechać na rowerze. Z tego względu trzymałam się raczej głównych, dobrze przejezdnych szlaków a ja z moją duszą odkrywcy muszę przecież przedzierać się przez chaszcze i trawy. Bez przygód się nie liczy.
Masz dar dziecięcego zachwytu, gdzieś to przeczytałam i spodobało mi się.
OdpowiedzUsuńTo cudowne, gdy cieszy Cię każda podróż, także ta bliska, piechotą lub rowerem!
Na torfowiskach nigdy nie byłam, więc twoje zdjęcia to dla mnie także nauka:-)
Te moje przejażdżki i wędrówki kocham nawet bardziej niż dalekie wojaże a to dlatego, że zawsze są "pod ręką" i nie wymagają żadnych nakładów 🙂
UsuńO właśnie, a działają lepiej, niż specjalne terapie:-)
UsuńW dodatku są darmowe i nie trzeba się umawiać na wizyty 😊
UsuńLubię to Twoje szwendanie, zawsze udziela mi się Twoja radość i Twój podziw Matką Naturą.
OdpowiedzUsuńPonieważ jest to bliskie mojemu sercu, z radością czekam na każdy Twój nowy post, żeby nasycić zmysły tym Twoim zachwytem i entuzjazmem.
Chociaż powiem Ci, że tymi torfowiskami też bym się zachwycała, cudowne miejsce i te ścieżki do wędrowania wspaniale zrobione.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
To prawda, natura to dla mnie ogromne źródło radości, cieszy mnie wszystko co jest związane z przyrodą. Dlatego jestem taką powsinogą, wśród przyrody najlepiej wypoczywam i najfajniej spędzam czas. Bywa, że się zastanawiam czy to moje zachwycanie się trawką, biedronką lub chmurami jest normalne ale szybko odpowiadam sobie, że jest. Zresztą Ty wiesz o czym mówię bo masz tak samo.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i zmykam spać, kto to widział żeby po nocy blogować 😉
Bardzo lubię niespodzianki w podróży, czasem też mi się zdarzyło zachwycić się czymś o czym nie miałem pojęcia. Twoje torfowiska są niezwykle bogate przyrodniczo i zarówno spacer jak i jazda rowerem po tych wyznaczonych ścieżkach są bardzo przyjemne. Sądzę, że miejsca ciekawe są to też te blisko nas i nie zawsze należy ich szukać za górami i lasami. Wystarczy wyjść z domu i otworzyć oczy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO tak, to była prawdziwa niespodzianka i odkrycie. Nie mogę uwierzyć, że tyle razy przejeżdżałam niedaleko nie mając pojęcia, że niedaleko mam takie przyrodnicze cuda. Wystarczyło trochę zmodernizować trasę i proszę gdzie dotarłam 🙂.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Cudownie mieć takie miejsca obok siebie i przeżywać tyle zachwytów!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
To prawda. Mam swoje nieustanne źródła zachwytów.
UsuńTo prawda, niewiele ci potrzeba do szczęścia :) to wielka radość, jak cieszy nas tak niewiele. Wczoraj wybrałam się z "dziewczynami seniorkami" na nasze co pół roczne spotkanie do Wejherowa. Zapewne nie znasz, bo skąd byś miała znać takie malutkie miasteczko (godzina drogi kolejką od Gdańska) i było cudnie, po pierwsze świeciło słoneczko i było dość ciepło, a po drugie odkryłam piękny park, po którym łaziłyśmy ze trzy godziny, a potem trafiłyśmy na starą nekropolię i odczytując inskrypcje odgadywałyśmy życiorysy. Nawet nie przypuszczałam, że w tak małym miasteczku może być tak ciekawie.
OdpowiedzUsuńO widzisz, teraz Cię zaskoczę bo nie dość, że Wejherowo znam to jeszcze w czasach liceum często tam bywałam bo miałam znajomych. W Rumi miałam babcię i sama tam mieszkałam bo się przeprowadziliśmy z Gdyni. Małe Trójmiasto nie jest mi obce 😊.
UsuńSpędziłam wczoraj pół dnia na rowerze i do teraz się cieszę na wspomnienie tego jaki to był cudny dzień. Słońce, ciepełko, kolorowe drzewa, miałam ze sobą książkę i herbatę. Naprawdę ciężko uwierzyć że to był ostatni weekend października bo czułam się jak w sierpniu, tylko kolor drzew nie pasował 😊. O takiej jesieni marzyłam!
Pozdrawiam Cię niedzielnie znad kubka z kawą. Pięknego dnia.
No to ci się udało mnie zaskoczyć. Nie miałam pojęcia, że mieszkałaś kiedyś tak blisko mnie:) A zatem znasz zapewne lepiej ode mnie owe małe miejscowości wokół Gdyni. Czyli świat okazuje się jest bardzo mały. Pozdrawiam znad filiżanki z herbatą z imbirem (obok leży kolejny kryminał Donny Leon, który jak tylko odłożę laptopa wpadnie w moje ręce).
UsuńJa też je lubię! Ty włóczęgo! 😉😘
OdpowiedzUsuńO tak, włóczykijka to moje drugie imię, na trzecie mam przygoda😄
UsuńCudowności. Las, dzicz i rozlewiska to mój azyl. Z przyjemnością czytam i oglądam podobne wpisy. Dobrej niedzieli i kolejnego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńO tak! Ja też jestem fanką włóczęgi, przygoda się nie liczy bez zakurzonych butów 😊. Uwielbiam moje mikrowyprawy do świata, który mam niedaleko.
UsuńPozdrawiam cieplutko, pięknej niedzieli.
Dobrzy ludzie kochający życie zawsze znajdą powód do radości. Bo trzeba się nim cieszyć! Fajnie, że jesteś taka pozytywna i kawałek raju znajdziesz nawet na bagnach. Pozdrawiam cię Monia i pięknego tygodnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńOgromniasty kawałek znalazłam, tak wielki, że byłam w stanie objechać tylko niewielką część 😊. Następnym razem muszę "odbić" w lewo od głównej trasy bo tam mnie nie było. Uściski i buziaki.
UsuńMonia Ty to masz rozmach w tej pasji do odkrywania! Czuć, że świat to Twoje podwórko, a Ty, jak rasowy podróżnik, potrafisz się nim cieszyć, czy to na wrzosowiskach, czy na torfowiskach :) zapomniałaś dodać lofocka latarnie na falochronie :) chyba z 10 tys kroków tam zrobilas :) Każde zdanie aż kipi energią – jakbyś wręcz zarażała ciekawością. Niby każdy z nas czasem skręca z drogi, ale u Ciebie te spontaniczne wybory prowadzą do magicznych miejsc. Szacun, że doceniasz nawet te „torfowe przyjemności” dowód na to, że prawdziwy podróżnik cieszy się zarówno z kwiatków jak i błota :) ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńNieważne gdzie byle w drodze. Poza tym jak często i jak wielu "podróżników" dociera na torfowiska? 😊. Bagna i błota to przecież też uroki tego świata. Uściski Anulka.
UsuńW sumie torfowiska nieczęsto się spotyka, więc świetnie że trafiłaś na taką ciekawostkę przyrodniczą. J jak przystało na rasową włóczykijkę, potrafisz się cieszyć nawet błotem :) Wspaniale że Twoje podróżnicze pasje dotyczą nie tylko dalekich miejsc, ale że poznajesz też te, które masz w pobliżu. Bardzo lubię takie dzikie zakątki, z roślinami, wodą i ciszą. Serdeczności przesyłam :)))
OdpowiedzUsuńMiejsca, które mam blisko mają wartość o tyle większą, że mogę sobie tam pojechać kiedy tylko najdzie mnie ochota. Urozmaicają mi codzienność i gwarantują wspaniały wypoczynek na łonie natury. Czy może być coś piękniejszego?
UsuńPozdrawiam Cię przeserdecznie u progu nowego miesiąca, niech to będzie fajny czas.
Fraza "uszczęśliwia mnie nawet torf" chyba już na stałe zagości w moim słowniku jako synonim bezgranicznego entuzjazmu i radości. Jesteś mistrzynią wywoływania uśmiechu na twarzach innych ludzi.
OdpowiedzUsuńTorfowiska piękne. Chyba nigdy na żadnym nie byłam. A jest naprawdę klimatycznie. Dobrze, że zmodyfikowałaś trasę wycieczki i tam dotarłaś. Znalazłaś kolejny miły zakątek w najbliższej okolicy.
Trzeba korzystać z każdej okazji do radości, z tej której dostarczają nam torfowiska też. W cieszeniu się torfem nie widzę nic niezwykłego, radość to radość 😄.
Usuń