2023
Magia grudnia
Już jakiś czas temu zauważyłam taką oto zależność: jak tylko pomarudzę tutaj na cokolwiek, dajmy na to na pogodę, to jakiś czas później wychodzi słońce, przestaje padać deszcz, wyciszają się huragany. Domyślacie się zatem co nastąpiło po tym jak dwa wpisy temu chwaliłam się jak świetnie znoszę jesień i że w ogóle nie urządzam sobie codziennych drzemek tak jak to bywa zawsze o tej porze roku? Tak, tak, w ciągu tygodnia nadrobiłam drzemkowe zaległości a codzienne pół godziny sam na sam z poduszką i kocykiem weszło mi w krew i na stałe wpisało się w plan dnia.
O ile takie drzemki są przemiłe tak świadomość, że przesypiam życie już niekoniecznie. Jak kamyk w bucie umiera mnie świadomość, że tylko pracuję, jem i śpię, z naciskiem na to pierwsze i trzecie, chociaż apetyt też dopisuje jak zawsze. Walczę z sennością na różne sposoby, ostatnio z całkiem niezłym skutkiem i jak tylko dopada mnie znużenie to wyszukuję sobie coś do roboty aby nie przespać życia i nie obudzić się wiosną. Wiosną, do której coraz bliżej a ja na przekór wszystkiemu coraz bardziej zaprzyjaźniam się z jesienią.
Na jesień i zimę zaplanowałam sobie serię rozgrzewających niczym flanelowa piżama majorkańskich wpisów a tymczasem nie mam chęci pisać o niczym innym jak o moim zaprzyjaźnianiu się z jesienią. Tak cudnego listopada nie pamiętam, nie pamiętam też równie udanego początku grudnia. Jak tak dalej pójdzie to nie pozostanie mi nic innego jak przyznać za jakiś czas, że jestem fanką jesieni. Jesieni bez chandry, marazmu i spadku formy co jeszcze w zeszłym roku wydawało mi się czymś o tej porze i oczywistym, i nieodłącznym.
Wyciszyłam się, uspokoiłam, już nie potrzebuję radiowych dźwięków aby przetrwać dzień. Biernie poddaję się temu co jest a co przychodzi mi łatwo pewnie dlatego, że jest dobrze. Chociaż bywa ciemno, zimno, wietrznie a o poranku mgliście to płynę sobie spokojnie na fali grudniowej rzeczywistości.
Oprócz wielu rzeczy jednym z najważniejszych elementów rzeczywistości, która właśnie się dzieje, są świąteczne jarmarki, które uwielbiam. Temu uwielbieniu daję wyraz odwiedzając je regularnie, bywa nawet tak, że codziennie, co jest o tyle łatwe, że wokół miejsca pracy mam trzy. Otulam się wtedy bajkowym światem, świąteczną muzyką, przysmakami i grzanym winem a wszystkie te rzeczy tworzą miksturę doskonałą na ogrzanie i ciała i ducha.
Jest tak pięknie jak jeszcze chyba nigdy o tej porze roku, w ogóle nie dostrzegam minusów tej przecież najczęściej mało sprzyjającej aury. Jestem optymistką co zdecydowanie ustawia mnie na wygranej pozycji w wielu sytuacjach ale prawda była taka, że mój optymizm każdej jesieni był wystawiany na wielką próbę sił. A w tym roku jest cudownie, błogo i miło bez żadnych wysiłków z mojej strony.
Na koniec planowałam podać tutaj ilość dni, jaka została do wiosny żeby dodać sobie i niektórym z Was animuszu ale wiecie co? Nie. Niech sobie trwa ta najpiękniejsza jesienio-zima świata w niezmienionej formie bo tak jak jest jest cudnie i dzieje się magia nawet wtedy kiedy nie dzieje się nic.
Za oknem piękna zima, więc grudniowa magia trwa w najlepsze, rozbłyskują kolejne lampki w domu i ogrodzie. Marzy mi się w tym czasie odwiedzić jakiś jarmark adwentowy, taki piękny, kolorowy jak w Twoim Hamburgu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci magicznego, niezapomnianego tygodnia:)
U mnie po tym pierwszym ataku zimy nie ma już śladu zatem tym bardziej doceniam fakt, że się nią nacieszyłam. Teraz z utęsknieniem czekam na powrót mrozu i bieli.
UsuńWszystkiego dobrego, pięknego tygodnia.
Gdy rano wstałam za oknem za oknem panowała typowo zimowa aura, piękny czas magiczny. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, zdrowych, szczęśliwych, pięknych Świąt!!!
UsuńŁucja
Kto zabroni Ci spać, widocznie organizm tego potrzebuje.
OdpowiedzUsuńMy tez byliśmy dwa razy na jarmarku, warto czasami poczuć się dzieckiem:-)
Akceptacja pór roku i aury to dojrzałość, ciesz się każdym dniem!
Tak czy siak nie rozumiem jak można aż tyyyyle spać? I to codziennie?
UsuńDojrzale pogodziłam się z myślą, że pór roku nie zmienię ani żadnej nie ominę. Rychło w czas🙂
Mój stosunek do zimy określę w ten sposób: jakby nie pies, nie wychodziłabym z domu:)
OdpowiedzUsuńNawet do tej białej i puchatej, mieniącej się w słońcu diamentowymi drobinkami i tak cudownie skrzypiącej pod butami?🙂
UsuńTe śliczne domki, figurki, choineczki potrafią wprowadzić w dobry nastrój. Wypicie grzanego wina pewnie ten nastrój podkręca ;) Zazdroszczę, że możesz nawet codziennie oglądać takie cudeńka. Może jeszcze uda się pojechać gdzieś na taki jarmark. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że większość zdjęć z powyższego wpisu przedstawia świąteczne dekoracje u mnie w pracy. Zatem tak, oglądam te cudeńka codziennie, zawsze wprowadzają mnie w dobry nastrój.
UsuńMoc serdecznych pozdrowień.
Uwielbiam te krótkie popołudniowe drzemki bez względu na porę roku 😃
OdpowiedzUsuńSerio? Mnie też się cudnie śpi chociaż później cierpię na bezsenność i pół nocy kombinuję co by tu porobić. Zatem następnego ranka budzę się niewyspana, więc po pracy drzemka, no i później bezsenność, i tak w kółko i wciąż 🙂. Zakręcona zimowa codzienność.
UsuńTo prawda, że dzięki tegorocznej spóźnionej jesieni, jakoś mocno nie odczuliśmy jej szaroburości. A tu już za pasem święta i zupełnie wspaniały nastrój oczekiwania na te najpiękniejsze ze świąt. I jeszcze te ciekawe wpisy na blogach, które humor mi poprawiają, bo albo jest w nich lato albo wspaniałe krajobrazy albo bajkowe, kolorowe miasteczko, jak u ciebie. Jest fajnie Monia! Dzięki:)))
OdpowiedzUsuńDzisiaj wracając z pracy zdałam sobie sprawę, że tej jesieni umknęło mi coś jeszcze, tak bardzo przeze mnie nielubiane - mam na myśli to okropne kra kra kra wydawane przez wrony. Zawsze brzmi to złowieszczo bo zapowiada nadejście słoty. A w tym roku nic, cisza :).
UsuńMasz rację, przed nami same dobre rzeczy, święta, Nowy Rok, a w styczniu można już odliczać do wiosny.
Trzymaj się cieplutko Ulcia. Pięknej drugiej połowy grudnia.
Bez względu na wszystko i tak nie lubię zimy, czekam na wiosnę. Teraz grudnia jeszcze bardziej nie lubię ☹
OdpowiedzUsuńTeraz masz do nielubienia grudnia pełne prawo 🖤
UsuńJa tam nie będę czarował zwłaszcza samego siebie, ze wszystkich pór roku, naj mniej zawsze się zaprzyjaźniam z tą obecną, czyli jesienio-zimą. No nie mogę znieść jak za oknem brak kolorów, a tylko jeden dominujący - szarość w odcieniach mniej lub bardziej szarugowych, a jak poczuje jeszcze chłód tłoczący się bez pardonu z okien i drzwi do mojego w miarę ciepłego pokoju, to już ostatnie resztki entuzjazmu opuszczają mnie całkowicie. Owszem można by też inaczej na to wszystko spojrzeć i tak też robię ale tylko w dni, w których nie musze nigdzie wychodzić z domu, a tych jest na palcach jednej ręki, za cały ten okres. W takie dni czuję podobnie jak Ty błogość nic nie robienia a przyjaźń z ciepłym kocem i poduszką doceniam ponad wszystko.
OdpowiedzUsuńAle i tak zapytam.... daleko do wiosny??? ;P
Ja na leżenie pod kocem jestem zbyt aktywna i w większości przypadków te ciemne jesienne wieczory to dla mnie strata czasu. Przemykam z pracy do domu i tak w kółko a takiego życia nie lubię. W sumie jesień byłaby fajna gdyby nie ta ciemność o 15stej. Już nawet zimno lepiej znoszę.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie w poniedziałek.
Idą Święta!!! ja najbardziej cieszę się z tych pięknych chwil spędzonych z dala od pracy i porannego nader wczesnego wstawania, teraz doceniam ten wolny przedświąteczny czas. Nawet w takich dniach mniej boli ta fatalna pogoda i przymusowa przerwa w łapaniu wszystkiego w obiektyw.
UsuńWszystkiego dobrego, Wesołych, Pogodnych, z Uśmiechem i Radością Świąt Ci życzę, miło pozdrawiam i jak zawsze mocno ściskam... :)
Ależ ciekawa świąteczna sceneria. I ile opowieści można ułożyć na jej podstawie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW tej scenerii świąteczne myśli same układają się w głowie w najpiękniejszą baśń... Uściski. Pięknego przedświątecznego czasu.
UsuńKochana, zaskakująco optymistyczny wpis! Popieram i podobnie staram się dostrzegać jak najwięcej pozytywów w tej najmniej lubianej przeze mnie porze roku, bo złość i narzekanie i tak niczego nie zmienią... do wiosny wciąż będzie daleko ;-)) Wkręciłam się w świąteczne przygotowania, jak dziecko cieszą mnie kolorowe lampki choinek, które wnoszą magię do domowych wnętrz, prezenty dla bliskich już popakowałam a na pozostałe dni to, co trzeba zaplanowałam, by nie wkradł się pośpiech i zmęczenie ;-))
OdpowiedzUsuńNiech dobry nastrój pozostanie z Tobą jak najdłużej, niezależnie od aury za oknem!
Pozdrawiam weekendowo!
Anita
Wiem niestety, że to moje narzekanie na pogodę nic nie zmieni bo nie mam na to wpływu tylko chyba nie umiem się z tym pogodzić. Wszystko byłoby ok gdyby nie te wieczory zaczynające się po 15stej, w jesieni i zimie to właśnie ciemność jest najgorsza. W tym roku w moim nastawieniu do aury zrobiłam milowy krok do przodu, tak bardzo dopisuje mi humor, że nawet ciemność nie przeszkadza mi tak bardzo. Na święta spontanicznie podjęliśmy decyzję o małym wyjeździe co dodatkowo poprawiło mi humor.
UsuńAnitko, ja Tobie również życzę przepięknego przedświątecznego czasu, niech dzieje się magia.
Monis Twoja miłość do świątecznych jarmarków rozkwita w każdym zdaniu! 🎄🎅 To niesamowite, jak potrafisz się otoczyć magią świąt, czerpiąc radość z tych uroczych miejsc. Twoja optymistyczna postawa wobec jesieni i zimy dodaje niezwykłego uroku temu czasowi. Pozostawienie ilości dni do wiosny bez podawania liczby dodaje tajemniczego elementu, podkreślając magię chwili. A Ty wiesz ze ja też liczę te dni do wiosny , bo właśnie tam magią która była roztopiła się z nadejściem plusowych temperatur :)
OdpowiedzUsuńI korzystając z okazji ślę Ci kochana moja Wesołych Świąt pełnych ciepła i radości! 🎄 Niech te magiczne chwile spędzone z bliskimi napełnią Twoje serce miłością i szczęściem. Życzę Ci spokojnych świąt i pomyślności w nadchodzącym roku. 🧑🎄🎄🌟
W tym roku, po raz pierwszy doskwiera mi obecna pora roku, czuję zimno w kościach (może to starość:), a może niesprzyjająca aura, która sprawia, że mimo temperatur powyżej zera ja marznę niemożebnie, a może to, że mam więcej czasu dla siebie sprawia, że zaczynam dostrzegać i odczuwać rzeczy, które wcześniej w nawale innych rozpraszaczy uchodziły gdzieś na dalszy plan. Tak bywa mi zimno i nie podoba mi się szarość i ciemność zbyt wczesna, do tego stopnia, że już planuję za rok w tym czasie wybrać się gdzieś, gdzie więcej słoneczka i ciepła (nie mylić z upałem).
OdpowiedzUsuńTwoja pracowa sceneria tak sympatyczna, że myślę, iż z przyjemnością się w tej pracy przebywa.
No i least but not last- a właściwie powinnam od tego zacząć. Dziś spotkała mnie ogromnie miła niespodzianka. W mojej skrzynce na listy, w której znajduję jedynie reklamy i ulotki znalazłam dziś kartkę z życzeniami świątecznymi. Jak wiesz, jesteś jedyną już osobą, która do mnie przysyła kartki (pozostali dzwonią lub sms-ują) a ja uwielbiam otrzymywać korespondencję a zatem sprawiłaś mi dużą przyjemność. Bardzo dziękuję za pamięć i życzenia. I posypuję głowę popiołem, że ja nie pomyślałam o tym samym, ale jak mówią, co się odwlecze... to wiadomo :) Pozdrawiam i dziękuję
Ja wysyłam sporo kartek i sporo ich otrzymuję co zawsze jest źródłem ogromnej radości, lubię obie te czynności. Ja cieszę się tym, że już drugi rok z rzędu idę przez życie bez żadnego, najmniejszego nawet przeziębienia a żeby nie było wątpliwości, nie jestem zaszczepiona na nic. Pogoda u mnie znośna, taka chłodniejsza wiosna, jeśli do jutra nic się nie zmieni to odbędę ostatnią rowerową wycieczkę w tym roku. Bo od stycznia zaczyna się nowy sezon :).
UsuńCieszę się, że sprawiłam Ci radość kartką świąteczną. Uściski.
Też najchętniej bym spała w grudniu :/ Ładne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńJak już się przebudziłam z zimowego snu, drzemeczki nie było już dawno :)
UsuńMoniś magia grudnia rozkwita w Twoim pięknym opisie! Twoje dostrzeżenia i wdzięczność wobec chwil spędzonych na świątecznych jarmarkach, ciepłych drzemek i przyjemności obecnej chwili są jak balsam dla duszy. Cieszę się, że jesień i grudzień przynoszą Ci tyle radości i spokoju. Niech ta wyjątkowa atmosfera trwa, pełna magii i piękna, a każdy dzień będzie jak strona z najlepszej księgi życia!
OdpowiedzUsuńMoniś kochana niech te Święta przyniosą Ci niezapomniane chwile spędzone wśród bliskich, a Nowy Rok niech otworzy przed Tobą nowe możliwości i spełnienie marzeń. Niech serce będzie pełne miłości, a każdy dzień niech przynosi uśmiech na twarz. Życzę Ci spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku! Ściskam mocno 🧑🎄❤️🎄
Jak Ty napiszesz komentarz to od Ciepła Twoich słów aż się topi serce. Również życzę Ci wszystkiego co najlepsze, najpiękniejsze i najmilsze w nowym roku, niech tak jak do tej pory świat stoi przed Wami otworem. Spełniajcie marzenia a każdy dzień niech składa się na najpiękniejszą codzienność. Buziaki.
UsuńMnie wiecznie brakuje snu Kochana. Ciągle i ciągle. Mam to po mamusi. Sen leczy najlepiej mawiała moja babcia. Ah jakie cudowne są te twoje zdjęcia, tyle w nich ciepła, magii i bajkowości. Nie mogę się na nie napatrzeć. Można się rozmarzyć. Zimę lubię, ale tylko taką białą magiczną. Ostatnio znalazłam taką zimę w Beskidzie Śląskim na Szyndzielni i Klimczoku. Był las, dużo śniegu i ten czar. Bardzo szkoda mi było zostawiać taki krajobraz. Nie lubię szarej miejskiej zimy, wręcz nie cierpię. Szczęśliwego Nowego Roku Moniś. Oby dla Ciebie ta wiosna nadeszła szybciej.
OdpowiedzUsuńJa się dzisiaj wyspałam jak niedźwiadek 🙂. A później spędziłam pół dnia na spacerze w słońcu i w śniegu, nieustannie nie mogąc wyjść z podziwu jaki ten świat jest cudny.
UsuńPięknego nowego tygodnia Kasiu.
Żałuję, że nie miałam Twojego optymizmu ubiegłej jesieni. Ale może w tym roku będzie inaczej, lepiej. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że nie miałam możliwości żeby jakoś się z Tobą tym optymizmem podzielić. Uściski.
Usuń