2023
Quedlinburg. Skrawek świata w moim ulubionym stylu
Dzisiaj dam upust mojej miłości do domów w kratkę i klimatycznych ulic, dwa z miasteczek w moim ulubionym stylu odwiedziłam podczas weekendu w Harz i dzisiaj będzie o pierwszym z nich, moim szachulcowym raju. W Quedlinburgu znajduje się aż 2.100 domków w kratkę, które zostały zbudowane na przestrzeni sześciu wieków, zatem możecie sobie wyobrazić jaka byłam podekscytowana. Moja radość wzbiła się radośnie dużo wyżej ponad te czerwone dachy gdzie sobie bujała w obłokach przez cały spacer a ja sobie ją ciągnęłam za sobą jak balonik.
Domki w kratkę uwielbiam a architektura szachulcowa jest jedną z moich ulubionych. Nie wiem co jest takiego w tych klimatycznych domkach w kratkę, w małych drewnianych okienkach, w kolorowych okiennicach, ale przenoszą mnie w zupełnie inny świat. Już pojedyncze egzemplarze wywołują we mnie lawinę zachwytu, zatem możecie sobie wyobrazić co czuję kiedy składają się na architekturę całych miasteczek. Jestem wniebowzięta a to moje niebo jest - a jakże - w kratkę.
Niezmiennie zdumiewa mnie fakt, że w takich baśniowych domach żyją normalni ludzie ze swoimi zwykłymi, najróżniejszymi problemami. W moim bardzo już przecież dorosłym świecie takie klimaty pasują do baśni, pań w długich sukniach i panach we frakach i kapeluszach z wysokim rondem. Do tych wyobrażeń nie pasuje mi robienie prania, opróżnianie zmywarki, sprzeczki o to czyja kolej wyjść z psem. Do szachulcowych ulic pasuje mi ogień w kominku i czytanie książki przy świeczce albo naftowej lampie. Wiecie co jeszcze bardzo mi do takich klimatów pasuje? Śnieg. I Hans Christian Andersen.
Od 1994 roku starówka Quedlinburga znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Stary bruk, kolorowe, często pochylone od upływu czasu pokratkowane domki, okiennice w różnych barwach, klimatyczne kawiarenki a do tego sprzyjająca pogoda - sami widzicie jak łatwo można być bezgranicznie szczęśliwym. W Quedlinburgu okazji do zachwytów i radości miałam miliard, spotykałam je na każdym kroku, to jeden z moich architektonicznych rajów i z pewnością jedno z najpiękniejszych niemieckich miast w jakich byłam. Niewielki skrawek świata w moim ulubionym stylu.
Przepiękne miasteczko i wcale nie dziwi fakt wpisania go na listę UNESCO. Tak bardzo spodobała mi się szachulcowa zabudowa, że już sprawdziłem na mapie. Tylko 6-7 godzin i można jechać, ale teraz to nie wiem kiedy znowu wróci możliwość podróżowania. Bardzo dziękuję za spacer po tak uroczym miejscu, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOjej, cokolwiek teraz się u Ciebie dzieje mam nadzieję, że szybko minie i że to nie jest nic bardzo złego. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i wysyłam ogrom ciepłych myśli.
UsuńZupełnie jak scenografia do baśni Grimmów. jak to dobrze, ze nie zniszczyły miasteczka działania wojenne i późniejsze zakusy profanów!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie uliczki i budynki, te lokaliki i kwiaty, cudnie!
jotka
Cieszę się, że podzielasz moje zachwyty, obie mamy zatem świetny architektoniczny gust :)
UsuńŁadne są ta szachulcowe kamienice. Małe miasteczka mają swój urok. Te wąskie kamienne uliczki są efektowne. Tylko chyba panie na obcasach mają problem ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW kwestii obcasów się nie wypowiem, w Birkenstockach było przewygodnie śmigać po tym bruku :)
UsuńDomki w kratkę są również moją miłością.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka mieszka w takim domku w Polsce i od niej dowiedziałam się jaka jest różnica między murem pruskim i szachulcem, bo nie wiedziałam, że jest jakakolwiek😂
Mam takie marzenie, żeby zamieszkać w domu z muru pruskiego na południu Francji. Ciekawe, czy to jest w ogóle możliwe😂😂😂
Ja też kiedyś czytałam o różnicach między murem pruskim a szachulcem ale nic z tego nie pamiętam zatem żeby nie wyjść na laika używam zwrotu domy w kratkę :). Za kilka dni będę w Alzacji a tam też domów w kratkę mnóstwo!
UsuńUściski.
Też kocham takie domki, piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńZatem mamy taki sam gust w kwestii klimatycznych chałupek :)
UsuńI znowu miałam problem z zalogowaniem się, ale się nie poddałam. Też lubię szachulcową zabudowę. Pomijając to, że można ją spotkać i w moim mieście, choć nie w takim natężeniu to chyba najbardziej mi się podobało w Rouen, nie dość że krateczka to jeszcze jak kolorowo. Ale na twoich zdjęciach jest tej zabudowy niezmiernie dużo. I też mam skojarzenia z Ch.Andersenem, zimą, kominkiem, herbatką i książką.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za kartkę z Majorki, sprawiła mi wielką radość. W tym roku dostałam tylko od Ciebie kartki, znajomi przestali wysyłać kartki zamieniając je na zdjęcia. Być może leżała w skrzynce od tygodnia, bowiem dopiero wróciłam z kolejnego wypadu tym razem w okolice Poznania. Pozdrawiam Małgosia
Nie wiem z czego wynika ten problem z logowaniem się? Może spróbuj przez inną przeglądarkę?
UsuńCieszę się, że moje widokówki sprawiają Ci radość a to, że jestem ich jedynym nadawcą wydaje mi się być niewiarygodne. Chyba musisz zmienić znajomych :). Ja widokówek dostaję sporo i każda wywołuje szeroki uśmiech kiedy ją wyjmuję ze skrzynki.
Pięknego października, pozdrawiam cieplutko.
Małgosiu, jeśli masz możliwość, to spróbuj zaglądać tu z Google Chrome. Ja tylko wtedy nie mam problemów z logowaniem u Mo. Jeśli korzystam z Mozilli Firefox, nie loguje mnie, pojawiają się jakieś problemy. Nie jestem wystarczająco mądra, by sobie z nimi poradzić ;)
UsuńDziękuję Taita, sama też korzystam z Chrome, pewnie dlatego nie mam problemów.
UsuńZupełnie niezwykłe miasteczko! Dla mnie wygląda jak gotowa scenografia do filmu z epoki... lub jak żywy skansen z zachowaną dla pokoleń zabytkową architekturą. Dlatego absolutnie podzielam Twój zachwyt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w te piękne, jesienne dni - Anita ;-))
Czyli nie tylko ja jeszcze nie wyrosłam z bajek i aby przenieść się do innej rzeczywistości wystarczy mi klimatyczne miasteczko, pełne domków w kratkę. Cieszę się, że podzielasz moje zachwyty. Ale wiesz co, taka architektura świetnie mi pasuje i do Ciebie, i do Twojej estetyki i artystycznej duszy. Pięknego października Anitka.
UsuńMasz rację, tego typu domki robią wrażenie. Swego czasu sporo się uszukałam takiego budynku w moim mieście, zaliczając kolejne obiekty do zdobycia odznaki PTTK. Na szczęście w końcu mi się to udało. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW pokazanym i odwiedzonym przeze mnie miasteczku takich domków nie trzeba szukać bo są dosłownie wszędzie i to w dużych ilościach co sprawia, że nawet teraz nie mogę przestać się zachwycać. Często bywam niedzisiejsza i ta zabytkowa, kilkusetletnia architektura świetnie do tego mojego "oderwania" pasuje.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
I dobrze, że zabrakło kasy na socjalistyczne maszkary. Tak się złożyło, że ty masz cudo w kratkę, ja opisałam cudo w paski. Też by ci się Monia podobało! Chyba, że byłaś?
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu, pomimo pogody za oknem. Pa:)))
Cześć Ulcia, w Stratford nie byłam. Czytałam Twój wpis wracając z pracy ale dopiero zaraz skomentuję bo nie lubię pisać komentarzy na telefonie. Moje palce nie nadążają za mózgiem :).
UsuńMam nadzieję, że jakoś się trzymasz w tym trudnym czasie. Niezmiennie wysyłam Ci moje najcieplejsze myśli i ściskam z całych sił.
Bardzo Ci dziękuję!
UsuńWszystkie te domki są jak z pocztówki, po prostu pięknie!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Całe miasto jak z pięknego obrazka :)
UsuńŚliczne miejsce, rzeczywiście jak z bajki. I rzeczywiście fascynujące, że ludzie prowadzą w takiej scenerii codzienne życie. :)
OdpowiedzUsuńDomki jak z bajki a codzienność jak wszędzie...
UsuńBardzo przyjemne średniowieczne miasto, zdecydowanie wyróżnia się na tle tych nowoczesnych, współczesnych, gdzie zabudowa często jest zwyczajnie brzydka i nijaka. To miasto ma charakter. I ja jestem fanką szachulcowych domów, mam do nich słabość, bo kojarzą mi się z Francją, a konkretnie z Normandią, do której mam bardzo duży sentyment (w młodości mieszkałam tam przez krótki czas).
OdpowiedzUsuńJutro rano ruszam do Alzacji gdzie sceneria będzie podobna, cieszę się jak nie wiem co!
UsuńIleż klimatu takiego specyficznego ciepła mają w sobie te kamienice, uliczki i najmniejsze zakamarki, spacerując takimi uliczkami w zasadzie co metr to potencjalnie temat do fotografowania, no przynajmniej mam takie wrażenie. No i rzeczywiście masz rację zimowa pora ze świeżym puszystym śniegiem, lekka szarówka i tlące się światełka w niektórych okienkach... dochodzące jakieś pieśni, kolędy świąteczne... - no bajka!! nie mówię że już chciałbym Świąt, wszystko po kolei i bez pośpiechu... :) Miłego!
OdpowiedzUsuńUmiesz ująć wszystko w najpiękniejsze słowa, doskonale opisałeś baśniowy klimat który nieodłącznie mi towarzyszy w każdym z takich pięknych miast. Jutro wyruszam na podbój Alzacji, sprawdzę jaki klimat panuje wśród domków w kratkę wczesną jesienią, mam nadzieję, że złotą.
UsuńDziękuję Ci serdecznie za przepiękny komentarz. Wszystkiego dobrego.
Monis to miejsce wydaje się naprawdę magiczne! Urokliwe domy w kratkę, malownicze uliczki, kawiarenki - to wszystko sprawia, że chciałoby się tam być. I wcale nie dziwię się twojemu zachwytowi, bo sama uwielbiam takie klimatyczne miejsca.Twoje opowieści o tym magicznym miejscu naprawdę wywołują u mnie uśmiech na twarzy :) miejsce wydaje się być prawdziwie bajkowe, a twoje zdjęcia dodają mu uroku. Dziękuję za dzielenie się tym niezwykłym miejscem z nami :)
OdpowiedzUsuńWiele nas łączy, nie tylko w świecie podróży, obie lubimy obcować z przyrodą i małe, klimatyczne miasteczka. Coś mi mówi, że nie będziemy się ze sobą nudzić :)
UsuńBardzo ciekawa ta architektura szachulcowa. Lubię ją...
OdpowiedzUsuńJa też taką lubię, nawet bardzo.
UsuńPrzecudne miasteczko, Domy w kratkę są niezwykle malownicze. Też je uwielbiam. Nigdy nie byłam w Quedlinburg, może kiedyś i ja go zobaczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jeśli tak jak ja jesteś fanką pokratkowanej architektury to z pewnością zachwyci Cię Quedlinburg bo to jest istny raj 🙂. Pozdrawiam cieplutko z Alzacji gdzie jest jeszcze piękniej.
UsuńAż się rozmarzyłam, jak doszłam do momentu, gdzie piszesz o panach we frakach i paniach w długich sukniach, o kominku, książce i lampie naftowej... Miasteczko niezwykle urokliwe. Nie miałam pojęciach, że Niemcy skrywają takie perełki. I jak to dobrze, że plany spełzły na niczym i miasteczka nie zburzona. Jak widać, czasami brak pieniędzy wychodzi wszystkim na dobre.
OdpowiedzUsuńZimowe klimaty pasują mi do takiego miasteczka jak ulał chociaż latem też jest w nich cudnie. Mimo wszystko magia chyba bardziej pasuje do mroku tych ciemniejszych miesięcy, rozjaśnionych jedynie blaskiem świec i ciepłem światła w oknach.
UsuńUściski.