2023
We wrzesień wjechałam na rowerze
Kilka dni po tym jak poczułam pierwsze ukłucie smutku w związku ze zbliżającym się końcem lata spędziłam jeden z najpiękniejszych letnich dni. Nie trzeba znać mnie nie wiadomo jak dobrze, żeby wiedzieć, że spędziłam go w najcudowniejszy możliwych sposób, i jedyny słuszny 🙂.
Niemal cały wczorajszy dzień przebimbałam na rowerze odwiedzając prawie wszystkie ulubione miejsca, co jakiś czas przysiadając to tu, to tam. Jak mam Wam teraz opisać te wszystkie wspaniałości, których doświadczyłam ale tak, żebyście też poczuli jaka wyjątkowa była ta zwykła przecież sobota? Powietrze pachniało wszystkim tym czym pachnie ciepły, wrześniowy dzień i kiedy tak jechałam ścieżką przez las ciężko było nie uśmiechać się do świata uśmiechem od ucha do ucha. Słońce prześwitywało przez konary drzew złotym blaskiem, ścigały się ze mną ważki i motyle.
Nie będę ukrywać, że widok bel siana trochę mnie zaskoczył, nie do końca miło. Chociaż uwielbiam je jako element przyrodniczego krajobrazu to kojarzą się z końcem lata i zbliżającą się jesienią, nie spodziewałam się, że to już a to już 😀.
W jakich nastrojach wkroczyliście we wrzesień?
Niemieckie owce są chyba bardzo blisko spokrewnione z angielskimi, bo wyglądają identycznie ;) . Do mnie nowinki technologiczne nie przemawiają, to jakby lizać lizaka przez opakowanie, ojjj nie, wolę tradycyjną książkę. A wrzesień? No cóż powitał mnie słońcem i temperaturą 22 stopni, taką jakiej w północnej Anglii nie mieliśmy przez ostatnie dwa miesiące. Odliczam tygodnie do kolejnego urlopu ;) . Uściski
OdpowiedzUsuńU nas też lato, szkoda że w lipcu tak nie było. W UK dużo owiec ma czarne uszy i mordki, tutaj takich jest zdecydowanie mniej. Ale nic to, najważniejsze dla mnie jest to, że dają się głaskać 🙂
UsuńJa weselnie. Jedno w dwóch wrześniowych za mną. Drugie ważniejsze, bo naszego syna. Ale dzisiaj pojeździłam na rowerku, bo pogoda idealna. A elektronicznych książek też nie lubię. Mój czytnik leży i tylko kurz z niego wycieram.
OdpowiedzUsuńLetniej pogody Monia. Przytulaski zostawiam:)))
Też nie lubię czytnika ale ma jedną zaletę - ogrom książek dostępny jest od ręki co w przypadku braku polskich stacjonarnych księgarń jest dużym ułatwieniem. Albo jak się paczka z książkami opóźnia to ja myk, mogę sobie coś przeczytać na czytniku tak na przeczekanie.
UsuńPozdrawiam serdecznie i przedurlopowo. Buziaki.
Wrzesień nadal ładny, zachęca do wycieczek, mamy w kalendarzu festyny na pożegnanie lata i już się cieszymy!
OdpowiedzUsuńjotka
Wrzesień przepiękny, u mnie cieplejszy niż lipiec i tak ma być przynajmniej do końca tygodnia. O takim wrześniu marzyłam!
Usuńostatnio byliśmy u przyjaciół, siedzimy w ogrodzie, i mówię -o, to już chyba 22, a zegarek pokazał 20.30 i było już ciemno :( Ale za to dziś piękna pogoda i ma taka być cały tydzień!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
O tak, obok tych coraz szybciej nadchodzących wieczorów ciężko przejść obojętnie. Za szybko robi się ciemno, za szybko.
UsuńJa cała w skowronkach, bo nareszcie będę mogła podróżować, latem było dla mnie zbyt duszno i mój organizm dawał mi odczuć swe niezadowolenie. Za dwa dni wybywam na krótką tygodniową wycieczkę po kraju, w moje ulubione miejsca, czyli teatry, koncerty, wystawy, parki, ogrody, spacery. Plan na wyjazdy październikowy i listopadowy też już gotowy, więc czuję, że żyję. I nawet krótki dzień mnie nie zasmuca. A twoje zdjęcia doskonale pokazują, jakich doświadczyłaś wspaniałości. Co do czytnika mam podobnie, tyle, że mój podarowałam koleżance, bo nie mogłam się przyzwyczaić, wciąż uciekał mi ekran z pionu w poziom, teraz wiem, że to można ustawić, ale kilka ładnych lat temu nie potrafiłam tego i bardzo mnie to irytowało. Choć ma tę niewątpliwą zaletę, że mieści wiele książek w jednym miejscu, ale mały ekran to już nie dla moich oczu. Przyjemności i łągodnego wejścia w jesień.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zaczynam swój urlop, po południu lecę na wyspę :).
UsuńZ czytnikiem też miałam przeboje bo jak wykupywałam pakiet w Legimi dostałam tydzień za darmo. I kiedy w poniedziałek jechałam do pracy okazało się, że akurat minął ten tydzień i mi wszystkie pobrane książki zniknęły, w tym ta, którą akurat czytałam. Myślałam, że to będzie przedłużane automatycznie skoro i tak pobierają mi co miesiąc pieniądze z konta a nie że z upływem miesiąca wszystko zniknie z czytnika. A może tylko tak się stało za pierwszym razem, kiedy minął mi ten darmowy tydzień i teraz już będzie płynnie. Ten dzień bez książki był okropny, do pracy dojeżdżam pół godziny pociągiem i zawsze czytam a teraz nie miałam co robić i bardzo mi się ta trasa dłużyła :).
Pozdrawiam cieplutko i przedurlopowo.
Widzę, że u Ciebie również mnóstwo pięknych wrzosów ♥
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wybaczam Ci ten "owczy spam", są urocze!
Chyba tak samo jak Ty będę udawać, że nie widzę tego, że coraz szybciej robi się ciemno ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Oj tak, zawrzosiło się dookoła, nie sposób się nie zachwycać :). Ta wrzosowa polanka to jedno z moich ulubionych miejsc, i jeszcze w pobliżu są fajne miejsca do siedzenia z książką.
UsuńDobrego tygodnia, dbaj o siebie.
Bardzo mi się podoba ta Twoja przejażdżka rowerem po okolicy. Ale najbardziej zachwyciły mnie zdjęcia owiec. Z chęcią wtuliłabym się w tą wełnę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTrochę tym owcom współczuję bo to pewnie straszna mordęga w takim futrze w upalny dzień. Są milutke i łase na czułości, jak mnie widzą to z daleka podchodzą :). Ściskam mocno.
UsuńTakie okolice to szanuję. :) Po wyprowadzce w nowe miejsce w Warszawie mam dość blisko kilka terenów leśnych, gdzie można też poobserwować różne ciekawe zjawiska przyrodnicze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Ja sobie nie wyobrażam mieszkać w centrum dużego miasta. Bez regularnych kontaktów z przyrodą nie umiem żyć, nie umiem i nie chcę. A tak to patrz - pięć minut od domu zaczyna się raj i mam wszystko, czego dusza zapragnie. Brakuje tylko morza ale mam rzekę z piękną plażą, zawsze to coś :).
UsuńSerdeczności.
Kiedyś bardzo lubiłam połączenie roweru i wczesnej jesieni. Obecnie mam do roweru jakąś awersję (może minie, jak w końcu kupię wygodniejsze siodełko, bo do mojego nie mam nerwów, skorygować ustawienie kierownicy też by się przydało) i w tym roku ani raz nie wsiadłam. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że czytnik to nie dla mnie, ale go uwielbiam, mogę całą listę zalet wymienić, często mi wręcz wygodniej niż z papierowej książki, która mi się zamyka i gdzie mam narzucony rozmiar czcionki, nie zawsze trafny. Ale rozumiem, że nie każdy lubi. :)
Dla mnie czytnik ma tylko dwie zalety: jest mały i poręczny i mam książki dostępne niemal od ręki co jest dużym ułatwieniem dla kogoś mieszkającego za granicą. No i można czytać po ciemku, np. podczas podróży samochodem, czyli zalety ma trzy. W sumie tak teraz patrząc nie jest źle :)
UsuńWrzesień rozpoczęłam od wizyty u okulisty, właściwie to była tylko rejestracja, a badanie wkrótce.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu zdecydowałam się na ten krok.
Pozdrawiam :)
Super decyzja, o czy trzeba dbać.
UsuńJak rozpoczęłam wrzesień? Kilkoma imprezami plenerowymi, kiermaszami. Na szczęście pogoda póki co sprzyja, chociaż noce potrafią być zimnawe, jak to w górskim klimacie. Ja również nie skłaniam się do tych elektronicznych wynalazków. Książkę lubię czuć w rękach. Zawsze staram się znaleźć na nią miejsce w plecaku. Chociaż fakt w podróży kiedy ilość bagażu jest ograniczona to jest przydatna rzecz. Szkoda, że u mnie tak mało sosnowych lasów, a tym samym wrzosowych polanek. Pamiętam kiedy jeździłam do cioci w trochę niższe tereny to chętnie chodziłam w takie miejsca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dużo się u Ciebie dzieje i nie masz czasu na nudę, zawsze sobie wynajdziesz coś fajnego. Niech i reszta miesiąca będzie mile intensywna :). Serdeczności.
UsuńOdkąd mam działkę, nie mam czasu na rower. Dojechać do niej na nim za daleko...
OdpowiedzUsuńDziałka to super rzecz i wcale się nie dziwię, że wygrywa z innymi zajęciami :)
UsuńMonis to brzmi jak magiczny dzień pełen przygód i natury! Opis Twojego wypadu rowerowego sprawia, że przenoszę się w te wrześniowe chwile pełne słońca, śpiewu ptaków i zapachów lasu. To prawda, że nie ma niczego równie słodkiego jak spotkanie z owcami, które pozują do zdjęć i pozwalają się przytulać.
OdpowiedzUsuńCo do czytnika e-booków, rozumiem Twoje uczucia. Choć elektroniczne czytanie ma swoje zalety, to zapach papieru i szelest kartek mają swój niepowtarzalny urok. Jednak czasem wygodnie jest mieć całą bibliotekę w małej torebce, prawda? Ja tez mam w telefonie książki które słucham bo robiąc swetry ciężki mi jest czytać i dziergac, a lubię to to bardzo :) co do wrzesnia... To każdy dzień ma coś wyjątkowego do zaoferowania :( np. teraz jesteśmy w Dolomitach :)
Jak już wiesz byłam na Majorce, już niestety wróciłam i jutro zakasuję rękawy i do roboty :). Na szczęście za miesiąc kolejny wyjazd. Uściski i buziaki.
UsuńŚwietnie rozpoczęłaś wrzesień, który jest w tym roku wyjątkowo pogodny. Ty wjechałaś na rowerze, my na kajakach. Też zdecydowaliśmy się na krótki urlop, tym razem w kraju i jesteśmy zachwyceni powrotem do miejsc znanych ale dawno nie widzianych stąd też nie raz byliśmy zaskoczeni zmianami jakie zaszły. Udanego urlopu, pełnego wrażeń :)
OdpowiedzUsuńZatem mieliście taki pakiet, dwie podróże w jednej, bo i przygoda na wodzie, i podróż do wspomnień. Spływ kajakowy jest super, marzy mi się od dawna bo kajakowanie bardzo lubię i czasami tylko praktykuję takie jednodniowe. Mam nadzieję, że to była wspaniała przygoda. Pozdrawiam przeserdecznie.
UsuńDzięki za inspirację! Jadę na rower :)
OdpowiedzUsuńBusem? :)
UsuńMój rower niestety aktualnie nie nadaje się do jazdy, a szkoda. Dobrze, że jest jeszcze samochód :) Coraz częściej myślę o takim czytniki do książek. To wygodniejsze na pewno niż papier.
OdpowiedzUsuńSamochód też nam ale na codzień przegrywa z rowerem :)
UsuńJestem w szoku jak ogromne zaległości z czytaniem mam na Twoim blogu. Albo to może po prostu ty się tak z tym pisaniem rozpędziłaś ;) Ale nie przestawaj, bo uwielbiam czytać Twoje wpisy i słuchać Twoich opowieści.
OdpowiedzUsuńNie nie, ja utrzymuję słabe ale raczej stałe tempo zatem wina musi leżeć po Twojej stronie :). Ale nie przejmuj się, każda Twoja wizyta tutaj mnie cieszy a wiem, że przez długo cierpiałaś na chroniczny brak czasu. Odpoczywaj i regeneruj siły przed kolejną wyprawą w świat. Uściski.
Usuń