2023
Cala Figuera. Tam się wszystko zaczęło
Dzisiaj, co jest w ogóle do mnie niepodobne, będę się trzymać chronologii bo moje majorkańskie wspominanie zacznę od miejsca, które rozpoczęło nasz urlop a pierwsze zdjęcie jest pierwszym, jakie na Majorce zrobiłam. Z takim widokiem zjedliśmy pierwsze śniadanie i czy można się dziwić, że z wrażenia nie potrafiłam usiedzieć w miejscu? Chciałam zacząć odkrywać wyspę natychmiast, już i teraz, gdyby nie piękny widok to śniadanie byłoby dla mnie kompletną stratą czasu a ja i uwielbiam, i umiem dobrze zjeść. I chociaż na codzień w ogóle nie jestem śniadaniowa to na wyjazdach śniadania są obowiązkowe bo to dla mnie taki pierwszy moment do poczynienia wnikliwych obserwacji 😊.
Moim największym źródłem inspiracji podczas planowania urlopu był blog Julii ( KLIK a nie pożałujecie ). Pamiętam doskonale kiedy napisała u siebie o Cala Figuera a ja przeczytałam o tym przed snem i później nie mogłam zasnąć bo nie dość, że przed oczamami miałam ciągle przepiękne kadry to jeszcze spać nie pozwalała mi świadomość, że mnie tam nie ma. Zatem kiedy zaczęły krystalizować się plany spędzenia kawałka września na Majorce pierwszą moją myślą była Cala Figuera. Zaraz po niej w pięknej grupie zebrały się te wszystkie zachwycające miejsca, o których istnieniu dowiedziałam się z bloga Julki. Część z nich odwiedziłam a część zostawiłam na kolejny raz.
Zaparkowaliśmy samochód na jednej z uliczek i szukając drogi w jedyną słuszną stronę, czyli ku wodzie, znaleźliśmy schody między domami. I kiedy stojąc u ich szczytu zobaczyłam wodę w nieziemskich kolorach moje szczęście sięgnęło chmur i naprawdę jestem dumna, że podczas zbiegania z tych schodów ja się na nich nie zabiłam albo przynajmniej nie poturbowałam. Moje szczęście można tłumaczyć jedynie tym, że z tej ekscytacji unosiłam się nad ziemią, innego wytłumaczenia nie widzę bo prędkość miałam niemal ponaddźwiękową.
Przed wskoczeniem do tej wody tak jak stałam powstrzymały mnie stoliki restauracji i fakt, że pływakiem jestem średnim, co niestety w ogóle nie przeszkadza mi w przecenianiu moich umiejętności. Gładka, błyszcząca jak diamenty tafla jest gwarancją samych niezapomnianych doznań o czym podczas tego urlopu przekonałam się wielokrotnie, również po zmroku chociaż bałam się rekinów hi hi hi.
Widoki jakie wielokrotnie podczas naszego pobytu serwowała nam Majorka nigdy, przenigdy mi się nie znudzą i zawsze będą tymi naj. Jestem najszczęśliwsza kiedy mam słońce, wodę i skaliste, fantazyjnie poszarpane krańce świata a za horyzontem jest wszystko to co podsuwa wyobraźnia, w moim przypadku wybujała. W Cala Figuera pomyślałam sobie, że mogłabym spędzić tutaj cały urlop, co najlepiej dowodzi temu jak było cudnie, chociaż nie powiem - miła była świadomość, że mam przed sobą jeszcze sześć "pachnących" rajem dni.
dziękuję Ci za piękną wycieczkę, po tak cudownym miejscu! Widoki mnie szczerze zauroczyły!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Nie wiem czy na śwecie jest ktoś kto może być na takie cuda obojętny? Jeśli tak to z całego serca mu współczuję :)
UsuńŚniadanie z takim widokiem, no marzenie. To takie zupełnie inne uczucie, jakby śniadanie w baśni.
OdpowiedzUsuńAle opis zbiegania ze schodów mnie rozwalił, uśmiech na całego. Tak to jest, w szczęściu człowiek się unosi. Znów z posta bije czyste szczęście. :) Już po zdjęciach widać, że tam nie trzeba rozglądać się za cudami, bo gdzie nie spojrzysz to coś pięknego. Cudowna fotorelacja, czuje nawet ciarki. hehe :))))
Każdemu życzę żeby kiedyś miał okazję przekonać się jak na Majorce jest pięknie. Do pełni szczęścia nie potrzeba nic więcej oprócz słońca, wody i kawałka świata, na którym akurat się stoi. Ja raczej jestem szalona a na widok pięknych rzeczy przepełnia mnie taka energia, że to jest czasem wprost trudne do zrozumienia :). Ale Ci co mnie lubią rozumieją. Pięknego weekendu, który już się wychyla zza rogu, bądź szczęśliwa.
UsuńPamiętam Majorkę..a było to dokladnie 50 lat temu i Ty jeszcze pewnie dlugo zanim ujrzałaś świat. Na lotnisku majorkowym wyłuskano mnie pracowicie z tlumów turystów zachodnich jako jedyną pochodzącą zza żelaznej kurtyny i dokładnie przepytano, mąz czekał cierpliwie, zapamiętałam , że to był rok 1973, wrzesień, bo wtedy zginął Salvador Allende w Chile i mój mąż bardzo to przeżył.
OdpowiedzUsuńPamiętam skaliste wybrzeża, pamiętam pierwszą tę wyprawę na Zachód a było to związane w wyjazdem do Szwecji i wypadem tygodniowym właśnie na Majorke..Ojej piękne czasy.
Ooooo a ja o tym nigdy nie słyszałem Grażyno, może będzie okazja kiedyś o tym pogadać 😊
UsuńTomku...jeszcze dużo historii moich nie znasz, żyję już trochę długo i się tego nazbierało, tam na tej Majorce , zaraz po przepytance kiedy dotarliśmy do hotelu to spotkała nas następna bardzo nieprzyjemna historia..będzie okazja to sobie pogadamy...pozdrawiam
UsuńJak sobie pomyślę, że ktoś już 50 lat temu podróżował na Majorkę a ja wróciłam w zeszłym tygodniu to cóż, trochę mi się to w głowie nie mieści. Ciekawe jak tam wtedy było i jaką skalę osiągnęłoby Twoje zdumienie gdybyś poleciała tam teraz. Wyobrażam sobie, że pół wieku temu widziałaś Majorkę w bardzo naturalnej wersji, tej nieskażonej jeszcze masową turystyką. Może fajnie by było polecieć i odświeżyć wspomnienia, nie myślałaś o tym?
UsuńPiękne miejsce, uwielbiam takie widoki. <3
OdpowiedzUsuńJa też jestem ich wielką fanką!
UsuńJak tylko będziemy mogli pojechać gdziekolwiek, a nie do Polski (czyli wszystko będzie pod kontrolą, hehe) pierwszym kierunkiem będzie Majorka i zgadzamy się w tym temacie w stu procentach. Tylko podkręciłaś pragnienie.
OdpowiedzUsuńKiedykolwiek to będzie ( ale oby szybko ) niech to będzie Majorka poza sezonem. Trzymam kciuki za powodzenie akcji :)
UsuńCzy wrzesień jest wystarczająco piza? Bo na mojej wyspie jeszcze nie. Byliśmy awaryjnie dwa tygodnie temu i do naszej ulubionej knajpy czekaliśmy 40min na samo wejście
Usuń😂😂😂 miało być poza😂
UsuńI początek dnia i początek urlopu świetne. Połączenie skał i morza to ulubiony widok również mój, a ten kolor wody widziałem w tym roku w Hiszpanii i rozumiem Twój zachwyt. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak tak, wiem, że Hiszpania kontynentalna również zachwyca kolorem wody i skalistym wybrzeżem, przekonałam się o tym wielokrotnie. Pięknego weekendu.
UsuńAle wrażenia przy zwiedzaniu, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńWiem, że jesteś fanem Majorki, pewnie wiele z pokazywanych tutaj miejsc odwiedziłeś podczas któregoś z majorkańskich urlopów, może trochę odświeżę Ci wspomnienia.
UsuńPrzepięknie, niby fragmentami podobnie jak na Krecie, ale więcej zieleni i inne budynki:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Europejskie wyspy w tych cieplejszych częściach kontynentu są do siebie bardzo podobne chociaż ja i tak np. tylko na podstawie zdjęć umiem stwierdzić, jaki to kraj :)
UsuńCierpliwość popłaca, za którymś kolejnym wejściem, w końcu ujawniłam się, jako ja, a nie jako anonim. Jak zwykle cieszę się twoją radością z pięknego, wymarzonego urlopu. Woda to jest też to, co ja uwielbiam. Nawet spędzając czas w dużych aglomeracjach, które z powodów logistycznych preferuję zawsze z przyjemnością odnajduję, a to staw, a to rzeczkę, a to kanał, że już o morzu nie wspominając, bo to oczywista oczywistość. Od czasu odzyskania wolności mam to szczęście, iż przynajmniej raz na dwa tygodnie jestem nad morzem, wcześniej zdarzało się to sporadycznie (ach ten wieczny brak czasu). A kiedy jeszcze niedaleko owych na morze widoków znajduje się zieleń lasów to czego trzeba więcej. No może brak skalistych brzegów. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTy teraz żyjesz wymarzonym życiem wielu osób, możesz robić co chcesz i kiedy chcesz a to jest luksus na który nie każdy może sobie pozwolić :). Z dużymi miastami mam tak jak Ty - jeśli jest w nich jezioro albo rzeka to od razu podobają mi się dużo bardziej. Jedna z moich blogowych koleżanek pisała niedawno o pobycie w Chicago i tam praktycznie na każdym zdjęciu widać było wodę co łagodziło wrażenia wzrokowe spowodowane przeogromną ilością drapaczy chmur. I tak sobie pomyślałam, że dla mnie miasto byłoby dużo brzydsze gdyby nie ta woda :).
UsuńMoc serdecznych pozdrowień.
Cudowna cala :D Przepiękne widoczki :D
OdpowiedzUsuńMajorka gwarantuje wiele okazji do zachwytu 🙂
UsuńAleż tam jest ślicznie, jak w bajce. Wcale się nie dziwię Twojemu strachowi przed rekinami, chyba też czułabym przed nimi respekt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW ciemności wyobraźnia podsuwa najróżniejsze scenariusze, również te mało prawdopodobne 😊
UsuńDzięki za przybliżenie poprzez zdjęcia i opisy tego pięknego miejsca. Majorka warta odwiedzenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo warta odwiedzenia, bardzo!
UsuńNa prawdę miejsce robi wrażenie, nie spodziewałam się, że może być tam tak pięknie!
OdpowiedzUsuńMuszę szczerze przyznać, że widoki przypominają mi moje wakacje w Australii.... :)
Ja wiedziałam, że na Majorce jest cudnie tylko chciałam się o tym przekonać na własne oczy 😊
UsuńPamiętam ją z wpisu Juli. Nawet widzę podobne kadry. Niesamowity klimat miasteczka położonego prawie na wodzie. I to na jakiej wodzie, niesamowitego koloru. Też bym do niej wskoczyła. Twój wpis ukoił moją duszę, czego bardzo potrzebowałam. Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńZawsze do usług Uleńka. Tak mi utkwił w pamięci wpis Juli z tego miejsca że kiedy robiłam zdjęcia to byłam pewna, że Julia ma podobne. Można powiedzieć, że niektóre zgapiłam ale miejsce jest tak spektakularne, że ciężko jest nie robić zdjęcia po każdym postawionym kroku.
UsuńUściski.
Monis cudowny opis! To miejsce na Majorce wydaje się naprawdę magiczne, a Twoje słowa i zdjęcia przenoszą nas wprost do tego uroczego zakątka. Wyjątkowe widoki, błękit wody i otaczająca przyroda - to prawdziwy raj dla miłośników podróży. Dziękuję że podzieliłaś się swoimi wrażeniami z tego miejsca ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację - Majorka to raj! Mam nadzieję, że kiedyś będziemy się nim cieszyć razem, w tym samym czasie :). Buziaki.
UsuńByłam na Majorce wiele lat temu. Wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńOdświeżyłaś moje bardzo miłe wspomnienia. Jak zawsze podziwiam Twoje wspaniałe zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Majorka jest taka piękna i tak szalenie fotogeniczna, że ciężko zrobić brzydkie i nieudane zdjęcie.
UsuńCieszę się, że moja relacja pozwoliła Ci powrócić na chwilę do majorkańskich wspomnień, cała przyjemność po mojej stronie.
Pozdrawiam cieplutko.
Nawet sobie nie wyobrażasz jaka to dla mnie radość czytać takie entuzjastyczne relacje z Majorki. Jestem przeszczęśliwa, że Majorka tak bardzo Wam się podobała i cieszę się, że to poniekąd ja byłam inspiracją do tego wyjazdu :P
OdpowiedzUsuńKochana, Ty byłaś główną inspiracją do tej podróży i w dalszym ciągu jesteś inspiracją do powrótu :). To wszystko dzięki Tobie. Pozdrawiam cieplutko.
Usuń