Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


17/02
2023

Rozgrzewka przed wiosną

 Jak tylko odzyskałam aparat zepsuła się pogoda, no ale nie od dzisiaj wiadomo, że nie można mieć wszystkiego. Szaroburowatość to chyba najgorsze co może być w pogodzie, a taka w wersji nie dającej nadziei na poprawę i na najmniejszy chociażby promyk słońca to już w ogóle dobija. Nie zniechęca mnie to jednak do rowerowania, w dodatku ptakom ta pogoda nie przeszkadza i ćwierkają, jakby była wiosna. Postanowiłam być taka jak one i też mieć wszystko gdzieś. Pomknęłam w dal.


Często wspominam tutaj o tym, że jestem optymistką, czasem tego mojego optymizmu niczym nie da się uzasadnić. Mam to w sobie i już. Bywa, że wywołuje ataki śmiechu, kilka dni temu aż się popłakałyśmy ze śmiechu z Martą od wiatraków ( niewtajemniczeni proszeni są TĘDY ) wspominając mój optymizm dotyczący tego, że pandemia będzie tylko chwilowa i do lata w roku, kiedy się zaczęła, wszystko się unormuje. Teraz też, w tym moim radosnym nastawieniu do życia byłam przekonana, że kiedy po kilku słonecznych dniach pojadę do lasu to wszędzie będzie zielono. Taaa, ani zieleni, ani słońca, w dodatku po deszczach błoto niemal do siodełka i musiałam kombinować ustalając trasę tak, żeby wiodła po suchym.

No ale nie da się ukryć, że przyjemność z jazdy ogromna, zawsze odczuwam ją dużo bardziej po kilku dniach bez roweru. Mojej radości nie umniejsza nawet fakt, że słońce istnieje tylko w mojej głowie. Bo w taki bury dzień nie martwi brak słońca tylko cieszy brak deszczu. 

Ze wszystkich złych dni najgorsze pogodowo są te, w których niebo przypomina grubą szarą płachtę. Mam wrażenie, że niebo jest zbyt nisko a ja czuję się jak w potrzasku. Faktura tego niebnego materiału nie pozostawia złudzeń co to tego, że chociaż na krótki moment pojawi się słońce by ozłocić świat ciepłą łuną. 


Niemniej jednak fakt, że wróciłam do w miarę regularnego rowerowania to dobry znak, teraz będzie już tylko lepiej, najgorsze pogodowe zło już za mną. Jechałam sobie dzisiaj po tych moich ścieżkach i oczami wyobraźni widziałam już, jak pięknie będzie wiosną. Zieleń, cudowny zapach lasów, łąk i pól, słońce, herbata i książka w którymś z ulubionych miejsc, a mam przecież w czym wybierać. Powoli nabieram w życiu rozmachu i kiedy wreszcie przyjdzie wiosna będę już po rozgrzewce, gotowa na te wszystkie cudowności, które ze sobą przyniesie.

Komentarze

  1. Też jestem optymistka i zawsze widzę, że mam JESZCZE pół butelki (czegokolwiek!), a nie TYLKO połowę, bo w przeciwnym razie zaraziłabyś mnie tym swoim optymizmem na amen! Tak trzymaj Monia! Mój rower tej zimy też za dużo nie odpoczywał, choć czasem rzeczywiście po błotku, ale pogoda na to pozwalała. I raczej nie dla pięknych krajobrazów, tylko dla zdrowotności i kondycji, bo tyle mam planów... Ptaki rzeczywiście już czują wiosnę!
    To do wiosny, kochana:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to moje rowerowanie w niepogodę średnio wyszło na zdrowie bo się trochę przeziębiłam ale może tak trzeba zanim się uodpornię i przyzwyczaję. Nie poddam się tak łatwo bo za długo na to rowerowanie czekałam.
      Pięknego nowego tygodnia. Buziaków ogrom.

      Usuń
  2. Ja tez nastrajam się wiosennie, wróble w tym pomagają i śmiałam się ostatnio, że na bank wiosna blisko, bo ludzie zaczęli trzepać dywany:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę że widziałam przebiśniegi i trochę też jestem zdumiona, że je dostrzegłam w strugach padającego nieustannie od kilku dni deszczu...

      Usuń
  3. Gdy teraz brak słońca to rzeczywiście jest smutno i szaro. Na szczęście lada dzień będzie można obserwować przebudzenie przyrody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby oby, czekam na ten czas z utęsknieniem.

      Usuń
  4. I za to uwielbiam Belgię. Zimą chodzę w jesiennej kurtce albo w zimowym, rozpiętym płaszczu, nie noszę czapki, a przebiśniegi kwitną pod koniec stycznia. Zaraz odpalimy rowery, bo chwilowo leje i wieje.
    Ja też myślałam, że pandemia skończy się przed latem😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też były wichury, pewnie belgijskie 😄. Widziałam już przebiśniegi czyli nie jest tak źle jak by się mogło wydawać. Wiosna blisko tylko póki co słabo widoczna.

      Usuń
  5. U mnie w ogrodzie zakwitły przebiśniegi a to znak, że będzie cieplej i bardziej słonecznie. Nowa sukienka żony to też oznaka zbliżającej się wiosny. Rowery jeszcze głęboko schowane ale to też wkrótce się zmieni. Niech no tylko przestanie lać i wiać. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, Żona jest Twoją osobistą pogodynką 🙂.
      Też już widziałam przebiśniegi co mnie niezmiernie ucieszyło.
      Serdeczności.

      Usuń
  6. Moniko, przecież słońce jest! Ono tylko gra z nami w chowanego 🌞🌞🌞

    OdpowiedzUsuń
  7. Już coraz bardziej widać wiosnę. Cudna ta pierwsza fotka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety od kilku dni widać raczej jesień i to w tej najgorszej wersji 😒

      Usuń
  8. Trzymam kciuki, żeby wiosna przyszła jak najszybciej, bo widzę, że Ty już jesteś w pełnej gotowości. I jak tak czytam o Twoich rowerowych spacerach, to samej mi się zachciało wsiąść na siodełko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty zapewne też już ruszyłaś na majorkańskie szlaki i docierasz do fajnych miejsc 🙂

      Usuń
    2. Oj, powiem Ci, że w tym roku coś słabo u mnie z tym łazikowaniem. Ale dzieją się inne rzeczy, także się nie obijam ;)

      Usuń
  9. wiosno, chodź już do nas, jak ja czekam!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się staram być optymistka, ale nie zawsze mi to wychodzi niestety. Wspaniałe te fotki. Mój aparat fot na razie leży bo muszę sobie kupić nową ładowarkę i akumulatory. Z utęsknieniem czekam na wiosnę i wycieczki górskie. Też nie mogę wytrzymać bez łażenia. Ostatnio zwiedzam głównie górskie miejscowości.

    Uściski :)

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na urlop latem też planuję góry bo marzą mi się całodniowe wędrówki wśród wysokich szczytów i taki raczej aktywny wypoczynek.
      Już od jakiegoś czasu miałam problem z obiektywem a ja bez aparatu czuję się nieswojo ha ha ha, w dodatku nie robię zdjęć telefonem. Na szczęście aparat już działa i mogę chwytać w kadr okruchy codzienności.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  11. Jeszcze trochę musimy poczekać na zielone.. Ładne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra wiadomość jest taka, że z każdym dniem mamy tego czekania trochę mniej 😊

      Usuń
  12. Zielono zrobi się szybciej niż myślisz w taki szary dzień. Jakoś tak się pewnego dnia idzie na wycieczkę i odkrywa się, że nagle wszystko tonie w świeżej zieleni :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.